Wieczór autorski Jacka Molędy, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 25 kwietnia, godz. 18.00

22 mar


Foto: Maria Leżańska


SAMOTNOŚĆ

Samotność bywa nieprzyzwoita
Siada obok siebie na ławce
Wtula się w chłód
Flirtuje z ciszą
Czule obejmuje pustkę
Nic dziwnego
Że szanujący się ludzie
Zażenowani przechodzą obok

To jeden z wierszy, które przeczytał autor, poeta Jacek Molęda na swoim wieczorze w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką. Wieczór prowadziła Danuta Perier-Berska, a przerywniki muzyczne stanowiły utwory grane na fortepianie przez uczniów szkoły muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego.
Autor wybrał różne wiersze i jak sam przyznał, nie zachowuje chronologii, przeciwnie, chce by były odbierane bez dodatkowego uprzedzenia, że to młodzieńcze wiersze, albo właśnie pisane kilka dni. W swoim dorobu literackim Jacek Molęda ma 6 tomików poetyckich z czego 3 tłumaczone na język czeski. To rzadko spotykane tłumaczenia poezji, co więcej, Jacek Molęda tłumaczy również czeskich poetów na język polski. Jak sam mówi miejsce, w którym żyje – Racibórz – to region posługujący się równolegle językiem polskim, czeskim i niemieckim.
Wracając do wierszy Jacka Molędy, są bardzo wyważone i precyzyjne. Nie ma w nich zbędnych słów, nie ma wielkich emocji, ale są mocne puenty, głębokie refleksje. Cytowany wiersz „Samotność” autor skomentował, mówiąc że samotność zaczyna się dziś o wiele wcześniej, niż pokolenie wstecz, że jest czymś wstydliwym, chowanym, że jest tabu. I to właśnie chciał przekazać w tym wierszu. Ten krótki wiersz jest dobrym przykładem warsztatu autora, środków jakich używa, żeby w zwięzłej formie przekazać i treść, i emocje.
Tematami wierszy Jacka Molędy są relacje ludzkie, przemijanie i elementy przyrody użyte jako metafory do naszych ludzkich spraw (Drzewo, Stworzenie gór, Pochwała góry, Stare małżeństwo na plaży).
Po części oficjalnej spotkania rozpoczęła się dyskusja o tłumaczeniach, trudnościach związanych ze specyficznym brzemieniem każdego języka, jego akcentem. Pytania dotyczyły również samego sposobu znajdowania tematu i pisania wierszy. Autor skromnie tłumaczył, że tak naprawdę, to każdy wiersz można poprawić, że żaden nie jest skończony, choć zdarzają się takie, które pisze bez poprawek. W chwilę potem utworzyła się kolejka tych, którzy zdobyli egzemplarze tomików poety i stanęli w kolejce po autograf. I tak skończył się autorski wieczór Jacka Molędy.

Anna Pituch-Noworolska