Roma Jegor

10348376_10200251462445340_271782478602151102_n

 

Roma Jegor

Jest członkiem Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego, laureatką wielu konkursów poetyckich.
Wydanie drugiego tomiku p.t. „Bieleją księżyce paznokci” było nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca w ogólnopolskim konkursie poetyckim organizowanym przez Towarzystwo Liberum Arbitrium.
Pozostałe konkursy, w których była nagrodzona, lub wyróżniona to m.in.  konkursy jednego wiersza organizowane przez Dom Kultury Chorzów, Dąbrowa Górnicza, Sławków (trzykrotnie), Katowice – Koszutka, Katowice-Szopienice, Katowice-Zawodzie, Pszczyna, a także w III Ogólnopolskim Biennale Poezji im  K.I. Gałczyńskiego,  pod Honorowym Patronatem  Prezydenta Szczecina i Kiry Gałczyńskiej, XII Ogólnopolskim Konkursie Wierszy „O Laur Klemensa Janickiego” w Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu, XV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim Książnicy Płockiej – „O liść dębu” .
Wiersz p.t. „Śląskie podwórka” znalazł się w antologii poezji inspirowanej fotografią , p.t. „Pisane światłem” (Wydawnictwo BOSZ, Olszanica) .
Poezja Romy Jegor przedstawiana była w czasopismach : „Akant”, „Śląsk”, „Migotania Przejaśnienia”, „Znaj”, a także drukowana w licznych antologiach pokonkursowych.
Wiersze poetki pojawiają się też na  internetowych stronach „PKPzin”, „Polis2008” , „Fragmentu”, oraz Parnas.pl.
Można je też usłyszeć w audycjach poetyckich na antenie  Radia Katowice.
Jest członkiem Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego, laureatką wielu konkursów poetyckich, oraz autorką trzech tomików wierszy:

–  „Wieczór w kocim futrze”        (2004)
–  „Bieleją księżyce paznokci”      (2006) 
–  „Salamandra”                        (2008)
–  „Tatuaż na jabłku”                 (2010) 

Do Instytutu Mikołowskiego został już złożony czwarty tomik, p.t. „Tatuaż na jabłku”, który ma się ukazać za parę miesięcy.

Błędy powtarzalne

Ja córka Ewy powtarzam jej błędy
porzucam raje gdy mi syczy w głowie
i z drzewa złego biorę co najlepsze
wciąż zapatrzona w złote oczy węża

Topię swe dzieci w paru łyżkach wody
przysięgi wieszam na temblaku klamki
ogród mam w sobie – pachnieć mogę
wszystkim

ja córka Adama który umarł
z żalu

Ewa opętana

Właściwie mogłabym być Marią
piec podpłomyki prać Józefowi koszule
śpiewać dziecku
Niewiele trzeba
tylko że Józef ma zbyt rzadką brodę
podpłomyki za szybko czerstwieją
a mój głos nie wydobędzie snu
spod żadnych powiek
Właściwie mogłabym być Magdaleną
twarz umyć rozpuścić włosy i wybaczyć sobie
ale wolę pozostać Ewą opętaną
bo gdzieś za twoim gniewem jest raj z wulkanami
i koralowej rafy brzytwy
I tyle jeszcze krwi do przetoczenia
którą lekceważyłeś tworząc mnie kobietą
Ty stary i samotny zazdrosny i mściwy
Nie zatrzymasz mnie ogniem
póki żyją skały

Trędowate

Matka Boska wśród chabrów
święty Jan w reumatyzmie z oparów Jordanu
święty Antoni zagubiony w Padwie
święty Jerzy umęczony po brzegi
tęskniący za mieczem

I do kogo teraz my trędowate
komu swoje pacierze rozsypane
po wszystkich zakrętach
i płonące jak witraże
szkła niebieskich oczu

Matka Boska w białych rękawiczkach
a my ani do karczmy ani do klasztoru
ani przejrzeć się w studni albo dotknąć sznura
tylko grzechotka w nas krzyczy
i mówimy do innych pod wiatr

Szubienice wzdłuż drogi
wyglądają jak wesołe miasteczko
ale znowu trzeba by zgrzeszyć

Zlecenie

Pilnuj Adama Ewo
niech się nie zapuszcza
w widnokręgi o oczach przekrwionych
niech nie milczy i nie czyta za dużo
nie myśli nad tajemnicą i prochem
które są moją rzeczą
słaby jest więc ty Ewo daj mu siłę
pilnuj go jak swoje piąte dziecko
i szósty zmysł
ciągle się gubi i spóźnia ale
sitowie wieczorów zawsze ci go odda
a on porzuci dla twoich piersi
zbroję i kamień i mnie
którego będzie omijał jakbym
to ja sutki twoje malinowym sokiem
napinał