Promocja tomu poetyckiego Juliusza Wątroby „Na pięcioliniach snów”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 26 listopada, godz. 18.00

24 paź


Foto: Maria Leżańska


DIAGNOZOWANIE POETY

 

Jesienne spotkania w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką coraz bardziej mnie zaskakują (oczywiście pozytywnie). Dnia 26 listopada 2024 r. miałam okazję smakować kolejnej dawki bardzo dobrej poezji autorstwa Juliusza Wątroby. Spotkanie przygotował Krakowski Oddział ZLP, którego autor jest członkiem. Poezja bardzo różnorodna tematycznie począwszy od wierszy refleksyjnych, dających nam możliwość zastanowienia się, a nawet zatrzymania i przeanalizowania zawartych w nich myśli autora. Niejeden z nich poruszył struny mojego serca. Były też utwory zabawne, bo bohater wieczoru od lat pisze teksty satyryczne, jest wielostronnie utalentowany (autor musicali, spektakli, programów kabaretowych, pieśni i piosenek autorskich) i może dlatego tak łatwo nawiązuje kontakt z czytelnikami i słuchaczami.
Prof. dr hab. med. Anna Pituch-Noworolska prezes Krakowskiego Oddziału ZLP dobrze zdiagnozowała swojego rozmówcę, zadawanymi pytaniami wydobyła na światło dzienne wiele Jego twórczych myśli.
Podczas spotkań literackich między prowadzącym a bohaterem powinien zaistnieć klimat wzajemnego zrozumienia i tak też się stało.  W takiej atmosferze miłośnik poezji czuje się komfortowo.
Jesień ma wiele odcieni i tym fascynuje tak, jak autor tomu „Na pięcioliniach snów”, do którego przeczytania serdecznie wszystkich zapraszam.
Na zakończenie pragnę się z Wami podzielić jednym z wierszy Juliusza Wątroby. Niech będzie do przemyślenia dla nas piszących i dla miłośników poezji. Pięknie autor słowem oddał w nim to, co Go zapewne zabolało.

 

*  *  *
Wszystko jest na coś
i po coś:
płacz na radość
ból na szczęście
zdrada na miłość

 

Tylko nienawiść
na darmo i po nic

 

Danuta Perier-Besrska

Promocja książki Barbary Paluchowej „Helka z ziemi niczyjej”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 12 listopada, godz. 17.00

6 paź


Foto: Maria Leżańska


TO BYŁ WIECZÓR DO …ZASŁUCHANIA SIĘ. W słowie. I w ciepłej barwie głosu Autorki. Plastyka wypowiedzi bohaterki spotkania zapewne bierze się z jej talentu i artystycznego wy-kształcenia (absolwentka krakowskiej ASP). Sztuką jest zainteresować słuchacza czymś zwyczajnym, wyjętym z życia. A Barbara Paluchowa to potrafi. Jest w tym mistrzynią. Pięknie balansuje pomiędzy słowem mówionym i… śpiewanym. Posiada po prostu dar malowania słowem. Dlatego był to wieczór do …zasłuchania się, wieczór wyobraźni.

Świetne słowo krytyczne wygłosiła prowadząca spotkanie Danuta Sułkowska. Nie pobieżne, ogólne, a wnikliwe i dotykające najistotniejszych cech twórczości autorki 14. tomów poezji.

Dodam, że dobre są takie spotkania, gdzie dialog pomiędzy prowadzącym i autorem dzieje się jakby bezwiednie a rzeczowo. To wielka umiejętność. Ważna też jest zręczność skupienia się na słowie. Czytam aktualnie biografię Żeleńskiego-Boya i bardzo przemówił do mnie fragment jego wypowiedzi, który sobie zapisałam w literackim notatniku. Dotyczył wprawdzie dekoracji teatralnej, ale można go odnieść do każdej oprawy wieczoru autorskiego. Boy podkreśla, że dekoracja /oprawa nie może współzawodniczyć ze słowem. Nie przekrzykiwać go! Ma być inteligentna i dyskretna. I taką oprawę/dekorację miało spotkanie Barbary Paluchowej w Sali Fontany w Klubie Dziennikarzy pod Gruszką, które zgrabnie poprowadziła wiceprezes KO ZLP Danuta Sułkowska.

Irena Kaczmarczyk


JESIENNY WIECZÓR Z „HELKĄ Z ZIEMI NICZYJEJ”

W listopadowy zamglony wieczór spacerkiem dotarłam na spotkanie w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” przy Bibliotece Kraków, gdzie promowana była powieść naszej koleżanki – poetki, artystki, i animatorki kultury – Barbary Paluchowej. To była jedna z okazji odejścia od wirtualnej rzeczywistości i spotkania się z rzadko spotykaną koleżanką, mieszkanką Piwnicznej.

O dorobku literackim i działalności bohaterki wieczoru poinformowała nas prezes Krakowskiego Oddziału ZLP Anna Pituch-Noworolska. W roli prowadzącej wieczór wystąpiła wiceprezes Danuta Sułkowska, która odczytała obszerną i wnikliwą recenzję książki, po czym w profesjonalny sposób poprowadziła gości po jej stronicach, zadając autorce wiele ciekawych pytań. Były odpowiedzi optymistyczne i nostalgiczne.

Jako że to listopad i pamięć o tych, którzy odeszli, mogliśmy wysłuchać wierszy poświęconych nieżyjącemu mężowi Barbary Paluchowej w jej interpretacji.

Wieczór nie miał oprawy muzycznej, ale autorka doskonale poradziła sobie, śpiewając fragmenty swoich dwóch tekstów (ukazując kolejny talent).

Promowana książka to mnóstwo informacji od przeszłości rodu autorki aż do czasów współczesnych. Dużo w niej rodzinnych i nie tylko historii, zdjęć i wspomnień. To wielowątkowość tematów jak barwy jesiennych liści. Można było się zasmucić i zachwycić, zadumać i zatęsknić.

Mogłabym dużo pisać o tym wieczorze, ale wszystko jest zarejestrowane i można w wolnej chwili sięgnąć do komputera i obejrzeć.
Obie panie – prowadząca promocję Danuta Sułkowska i Barbara Paluchowa – autorka książki wychodziły pytaniami i odpowiedziami naprzeciw swoim oczekiwaniom, co stanowiło harmonijny i dobrany tandem.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała wiersza kończącego ten pełen wrażeń wieczór. Wiersza, którego zakończenie jest pytaniem, które powinniśmy zadać sobie, zanim nasza ścieżka dobiegnie kresu.

JEST TAKA ŚCIEŻKA


Jest taka ścieżka ukryta w nas,
Którą idziemy jeden raz.
Pnie się pod górę, prowadzi w dół,
Ale przeważnie, tak pół na pół.
I rozstępuje się przed nią czas,
Jak mórz głębina, jak gęsty las,
A to co było, sypie się w pył,
Tak jak się żyło i kto kim był.
I nikt nie stanie na drodze nam,
Bo każdy ścieżką wędruje sam.
Do ostatniego tchu, kresu sił,
Wplątany w siatkę tętnic i żył.
Jak zagoniony zwierz pędzi świat.
Co krok zarasta wędrówki ślad…
Gdy odejdziemy, czy o nas ktoś
Powie:
W porządku był z niego gość?

Piękny i wartościowy był ten wieczór. Długo w moich uszach brzmiały słowa jednego z wierszy Barbary Paluchowej. Wracałam do domu przepełniona historiami z życia jej przodków, jej rodziny – po czasy obecne. Myślę, że w niejednym czytelniku zbudzi się impuls do napisania własnej sagi, kto to wie? Wieczory długie…

Danuta Perier-Berska

Wieczór poezji z gitarą Roberta Marcinkowskiego „Westchnienia”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 22 października, godz. 18.00

13 wrz


Foto: Grażyna Potoczek


INTRYGUJĄCE WESTCHNIENIA

 

Kolejne wtorkowe spotkanie organizowane przez Krakowski Oddział ZLP w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką miało intrygujący tytuł „Westchnienia”. Bohaterami spotkania byli Robert Marcinkowski i jego goście. Zapowiadało się ciekawie. I tak było. Gośćmi Roberta były panie: Joanna Jakubik, Mira Umiastowska które przyjechały z Warszawy, Marzena Dąbrowa Szatko i Alicja Tanew. Wszystkie obecne na scenie osoby czytały lub recytowały swoje wiersze a Alicja i Robert stanowili równocześnie oprawę muzyczną. Tytuł „Westchnienia” zobowiązywał, czyli wiersze były trochę o przemijaniu i płynącym czasie (Marzena Dąbrowa Szatko), trochę o naszej obecności w kosmosie i płynącym czasie niezależnie od naszego istnienia. I tu był pewien eksperyment – Joanna Jakubik przeczytała swój wiersz „Grawitacja” w formie prozy, natomiast Robert spróbował go odśpiewać nadając mu rytm jak w wierszu. Czy to się udało – pozostawiam do oceny, ale pomysł ciekawy. Mira Umiastowska przeczytała wiersze stanowiące uzupełnienie słowne do serii grafik Joanny Wiszniewskiej-Domańskiej. Inspiracją do wierszy jest czarna sylwetka człowieka obecna na każdej grafice. Dostałam od autorki tomik zatytułowany „Siła stania” i z tego tomiku zacytuję fragment jednego z wierszy.

 

Jeśli już stoisz rób to dokładnie

 

I stanął człowiek przed czasem
I stoi
Choć myśli – czas biegnie
Odwrócić chce impas
Przed wielkim zegarem
Zdążyć
Spowolnić więc stoi
Tak niedorzecznie
 Wtrybiony w mechanizm obojętny
Cyklu paproci nocy i pchły
Stoi w matrycy
Choć biegiem goni
Przegrywa wyścig stania…

 

Wieczór trochę inny niż typowe promocyjne spotkanie, ale było warto przyjść i posłuchać wierszy osób zaproszonych, posłuchać Roberta grającego na gitarze i Alicji akompaniującej sobie na pianinie. Z rozmowy z paniami Joanną i Mirą wiem, że podobał się im Kraków, piękna Sala Fontany a przede wszystkim atmosfera spotkania. Zapraszamy do przyjazdów do Krakowa, nie tylko z okazji „Westchnień”.

 

Anna Pituch-Noworolska

Promocja powieści science fiction Danuty Sułkowskiej „Atarowie”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 10 października, godz. 18.00

13 wrz


Foto: Maria Leżańska


W ŚWIECIE SCIENCE FICTION

 

Bohaterką wczorajszego wieczoru w Sali Fontany Pod Gruszką była znana poetka, prozaiczka, wiceprezes KO ZLP Danuta Sułkowska. Znaleźliśmy się w realnym i nierealnym świecie, wszak autorka promowała swoją powieść z gatunku science fiction: „Atarowie”.
Nie będę relacjonować rozmowy, bo tej można w detalach wysłuchać w online, powiem tylko że świetny i zgrany tercet w osobach autorki Danuty Sułkowskiej, prowadzącego spotkanie dr. Roberta Marcinkowskiego (architekt, poeta, muzyk) i wygłaszającej słowo krytyczne Justyny Sułkowskiej-Bajdo (literaturoznawczyni) zaciekawiał, umiejętnie wciągał w akcję fantastycznej powieści. Przywoływane fragmenty książki ujawniły lekkość i swobodę pióra autorki „Atarów”. Przykuwały uwagę, nawet takich słuchaczy jak ja, która nie przepada za literaturą science fiction. Stosowne, zręcznie wkomponowane w rozmowę piosenki (świetne teksty!), które wyśpiewał nasz kolega – bard Robert Marcinkowski okrasiły wyczerpującą i ciekawą konwersację.
To było wartościowe, fantastyczne wydarzenie.

 

Irena Kaczmarczyk

60 MINUT NA INNYCH PLANETACH

W dniu 8 października 2024 w Sali Fontany Klubu Dziennikarzy Pod Gruszką przy Bibliotece Kraków odbyło się spotkanie promujące najnowszą książkę prozatorską naszej koleżanki, Danuty Sułkowskiej, wiceprezes krakowskiego oddziału ZLP. Spotkanie prowadził Robert Marcinkowski, a słowo krytyczne wygłosiła Justyna Sułkowska-Bajdo.
Piękna, malownicza, złotordzawa jesienna aura pozytywnie wpłynęła na naszą wyobraźnię, jako że promowana książka Danuty Sułkowskiej jest z gatunku science fiction. Przyznam, że z dużym zainteresowaniem słuchaliśmy toczącej się ze swadą rozmowy pomiędzy prowadzącymi a autorką. To dzięki nim mogliśmy dowiedzieć się, jaki był motyw powstania książki, co autorka chciała nam w jej treści przekazać i jak długo trwała praca nad książką. Autorka opowiedziała o swoich zainteresowaniach książkami, które jej towarzyszyły od najmłodszych lat, o swoich fascynacjach archeologią i historią starożytną itp. Pokazała nam wielowątkowość swoich zainteresowań, o których niektórzy z nas nie wiedzieli. Muszę dodać, że spotkaniu towarzyszyły piosenki poetyckie w wykonaniu Roberta Marcinkowskiego. Wybrane na ten wieczór teksty tych utworów doskonale wkomponowały się w klimat promowanej książki, co nie uszło uwagi gości zebranych na sali i przed komputerami. Nie mogę pominąć nazwiska autorki grafiki – Justyny Sułkowskiej-Bajdo zamieszczonej na okładce książki. Jest wysmakowana i przyciągająca uwagę czytelnika swoją prostotą i tajemniczością.
Myślę, że ten wieczór dał nam możliwość zapoznania się bodaj połowicznie z tematem książki ATAROWIE. Warto zatem sięgnąć po ten rodzaj literatury. Autorce, a zarazem bohaterce wieczoru – Danucie Sułkowskiej, gratuluję książki oraz doboru osób prowadzących ten wieczór.

Danuta Perier-Berska

ATAROWIE – JAKBY ZNANE OD ZAWSZE SŁOWO, A MOŻE NIE!

Czym zatem jest Ono lub kto pod tym pojęciem się kryje? Na to pytanie odpowiedź można było uzyskać podczas promocji książki autorstwa Danuty Sułkowskiej, ponieważ autorka takim tytułem opatrzyła swoją książkę. Spotkanie odbyło się w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” 8 października bieżącego roku.

Kim zatem są Atarowie?

Spotkanie prowadził Robert Marcinkowski, który nie tylko rozmawiał z autorką prezentowanej prozy, ale, co już jest tradycją wielu spotkań literackich Oddziału Krakowskiego ZLP, zaśpiewał przy akompaniamencie gitary kilka utworów swoich i przyjaciół.

Posłowie do książki napisała Justyna Sułkowska-Bajdo dokonując jej analizy, odniosła się do historii w niej zawartej. Odczytała również fragmenty tekstu zamieszonego we wstępie.

Danuta Sułkowska – autorka „Atarów” podczas spotkania mówiła o pomyśle, który stał się pełną powieścią. Jak na dobrego autora przystało dzieło to nie jest zamkniętym utworem, gdyż pozwala na własne przemyślenia. Rozbudza nadzieje u czytelnika na kolejne części sagi „Atarów”.

Ponowię pytanie – kim zatem są Atarowie?

Autorka starała się przekazać informacje o Nich w sposób szczególny – między innymi czytając fragmenty książki pozostawiała pewne niedopowiedzenia… tak, aby czytelnik sam mógł odkrywać historię Atarów.

A zatem odpowiedź brzmi – Atarowie to istoty zamieszkujące nasz wszechświat, w którym występują ludzie i inne istoty. O tym skąd się wzięli, jak żyją, jaki mają stosunek do „obcych” istot tego wszechświata czytelnik znajdzie odpowiedź na stronach powieści.

Istoty te nazywane są smokami. Mają swoje nazwiska, swoją osobowość, hierarchię wartości oraz wysoko rozwiniętą technikę, a także poczucie odpowiedzialności za świat i inne cywilizacje.

My, Krakowianie jesteśmy przyzwyczajeni do smoków, znamy ich z każdej strony także tej, która stanowiła zagrożenie dla ludzi.  Moglibyśmy o nich przytoczyć wiele legend.

A więc czy istnieją Atarowie, czy mamy z nimi kontakt? Czy w myśl intencji autorki, relacje ludzkości z nimi kończą się wraz z wymazaniem z naszej pamięci tych wspomnień?

Sięgnijmy więc po książkę fantastyczno-naukową Danuty Sułkowskiej „Atariowie”. Miłej lektury.

Jan Masłyk


Promocja książki Ireny Kaczmarczyk „Z Jamy Michalika. Rozmowy”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 24 września, godz. 18.00

20 sie


Foto: Maria Leżańska


POD ZNAKIEM ZIELONEGO BALONIKA

24 września zazieleniło się w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką od baloników. Taka niecodzienna dekoracja została zaaranżowana w Sali Fontany z okazji promocji najnowszej książki Ireny Kaczmarczyk „Z Jamy Michalika. Rozmowy”.

Wydawcą tej interesującej publikacji jest Krakowski Oddział ZLP, a jej wydanie i promocję objął honorowym patronatem Kraków Miasto Literatury UNESCO.

Spotkanie poprowadził prof. Waldemar Hładki, a słowo krytyczne wygłosił znakomity krakowski poeta Józef Baran, który podzielił się z publicznością swoimi refleksjami na temat promowanej książki, potwierdzając przekonanie przybyłych tłumnie gości, że jest to wartościowa i ciekawa pozycja wydawnicza.

Jednak nie od tego zaczęło się spotkanie. Na wstępie Irena Kaczmarczyk opowiedziała, co zainspirowało ją do podjęcia decyzji o przygotowaniu i wydaniu tej raczej zaskakującej publikacji prozatorskiej (dla niej jako autorki), bo wszak dotychczas drukowała wyłącznie tomiki wierszy. Proza jednak nie jest jej obca, ponieważ od wielu lat uprawia publicystykę.

Mówiąc o swoich inspiracjach, bohaterka spotkania wspomniała Profesora Bolesława Farona i jego książkę „Jama Michalika. Przewodnik literacki” oraz wywiad z jej autorem. Te dwie kwestie były bardzo znaczące i miały decydujący wpływ na powstanie serii wywiadów składających się na najnowszą publikację Ireny Kaczmarczyk. Moją szczególną uwagę zwróciła opowieść Ireny o jej odwiedzinach w Jamie Michalika i samotnym rozmyślaniu o tym historycznym miejscu. Mówiła, że zobaczyła oczami wyobraźni młodopolską bohemę i pomyślała, że może by teraz, w tym miejscu przedstawić ciekawych, współczesnych ludzi.

W książce jest 21 wywiadów z pisarzami, poetami, krytykami literackimi, literaturoznawcami, artystami, wydawcami, naukowcami i innymi interesującymi osobami. Bohaterów tych rozmów zaprezentowała filmowa impresja dokumentalna: „Moi Rozmówcy”.

Kolejnym punktem programu był przeprowadzony na żywo wywiad z niektórymi, obecnymi na spotkaniu, bohaterami książki. Pytania zadawała redaktor Radia PoloNews (Austria) – Dorota Fischer. Były one często zaskakujące, a szczególnie to: Kogo z młodopolskiej bohemy chciałaby pani (pan) spotkać w Jamie Michalika? Na to pytanie osobiście odpowiedziałabym, że Stanisława Wyspiańskiego. Goście odpowiadali różnie i dużo by o tym pisać, zatem odsyłam wszystkich zainteresowanych do relacji filmowej z promocji książki Ireny Kaczmarczyk „Z Jamy Michalika. Rozmowy”.

Bardzo piękną chwilą wieczoru był występ Agnieszki Grochowicz, która zaśpiewała dwie piosenki. Na fortepianie akompaniował jej Jarosław Olszewski.

Na zakończenie spotkania Bogdan Dmowski odczytał zabawne, fantazyjne zaproszenie na pierwsze spotkanie kabaretu Zielony Balonik, które odbyło się w 1905 roku.

Po zakończeniu oficjalnej części spotkania jego uczestnicy wzmocnili się lampką wina i małym „co-nieco”, po czym udali się na rynek, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem Adama Mickiewicza.

To z całą pewnością był niezapomniany wieczór!

Przeprowadzenie tak wielu wywiadów i przygotowanie tej trzystustronicowej publikacji do druku wymagało ogromu pracy. Dlatego jej autorce należą się wyrazy uznania i gratulacje.

Danuta Sułkowska