STATUT ZWIĄZKU LITERATÓW POLSKICH

23 wrz

STATUT ZWIĄZKU LITERATÓW POLSKICH Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych … Read More »

Krakowski Oddział ZLP jako WYDAWCA

5 lut

Krakowski Oddział ZLP posiada pulę numerów ISBN do dyspozycji Kolegów z Oddziału. KO ZLP nie finansuje publikacji, którym nadaje numery ISBN. Jeśli powstanie możliwość finansowania, ukaże się stosowny komunikat. 

Wieczór autorski Jana Masłyka „Autor Inny”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 10 grudnia, godz. 18.00

22 lis


Foto: Maria Leżańska


POETA INNY CZYLI ROZWAŻANIA O POEZJI
Jan MJ Masłyk pisze, choć nie wiemy od kiedy, bo w informacjach o sobie jest niesłychanie oszczędny, żeby nie powiedzieć skąpy. Wiemy, że opublikował następujące tomiki poezji:
Jam poeta (1981), Wiersze (1989), Obudziłam się (1994), Będziesz gościem na wieki (1996), Chodnik życia (1997), Lunaryki (1998), Odnowa marzeń (2002), Okruchy nadziei (2005), W drodze zdarzyć się może wszystko (2013), Poems (2020). Należy do Konfraterni poetów, Klubu Literackiego Podgórze, jest współzałożycielem grupy Twórczej iN-Ti i oczywiście jest członkiem Krakowskiego Oddziału ZLP.
Wracając do poezji. Trudno sobie wyobrazić opisową, „wylewną” formę poezji pisanej przez niesłychanie skupionego i oszczędnego w słowach autora. I tak właśnie jest. Zacznę od wiersza bez tytułu:
*   *   *
Masz jedno życie
Rozdrobnione na dni, miesiące lata
Na przełomie wieków i tysiącleci
Masz tylko jedno pozbierane w całość
Tu na tej Ziemi
Kuli wystrzelonej w przestworza
Zagubionej w swoich elipsach
Masz tylko i aż
Odpowiesz mi za to
Któregoś dnia
Odpowiesz i będzie to
Odpowiedź wieczności
To wiersz, w którym niczego nawet przecinka zmienić się nie da, choć niektóre sformułowania są oczywiste, w tym wierszu nie rażą, są użyte tak, że nabrały głębszego znaczenia. Nie wszystkie wiersze są aż tak ascetyczne. Przeczytam wiersz z tomiku: „W drodze wszystko może się zdarzyć”:
„W ciszy słychać muzykę”
Kiedy tylko nastaje cisza
Skrzypek unosi smyczek
Przykłada go do strun
I dusza gra
Tak niewiele potrzeba
By usłyszeć ciszę
Tak wiele potrzeba
By cisza miała swoją melodię
A skrzypek gra
Sprzedając nutę za nutą
Pół, ćwierć ósemkę, szesnastkę
Trzydziestka dwójka przemyka mgnieniem
I cisza
Melodia brzmi jeszcze
a już kolejne dźwięki opadają na poprzednie
tworzy się nowe
czas oczekiwania minął
przed nami kolejny czas
z wieczności wyszarpnięty
i wyłożony na ołtarzu życia
dla potrzebujących
graj skrzypku graj…
W tym wierszu zwraca uwagę sformułowanie „cisza ma swoją melodię”. Tak jest często, ale autor umiał to uchwycić zestawiając przeciwieństwa – cisza i melodia. Jak kiedyś jeden z malarzy o technice malowania mówił, że istnieje kilkanaście rodzajów czerni, tak istnieją różne cisze określane potocznie jako cisza groźna, łagodna, uspokajająca. Dla mnie to uchwycone zjawisko, przekazane w wierszu jest bardzo interesujące i ważne. Kolejnym dziełem, niejako podsumowującym twórczość poetycką autora, jest zbiór zatytułowany „Poezje/Poems”. Wydany w dwóch językach – polskim i angielskim został bardzo starannie opracowany. Z okładki w półcieniu wyłania się twarz autora, ale to wszystko, bo brak jakiejkolwiek informacji o autorze i jego twórczości. Być może autor stanął na stanowisku, że nie opis i biografia stanowią o wartości a zawartość tomu… Ale o tym podyskutujemy na spotkaniu.
Anna Pituch-Noworolska

Promocja tomu poetyckiego Juliusza Wątroby „Na pięcioliniach snów”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 26 listopada, godz. 18.00

24 paź


Foto: Maria Leżańska


DIAGNOZOWANIE POETY

 

Jesienne spotkania w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką coraz bardziej mnie zaskakują (oczywiście pozytywnie). Dnia 26 listopada 2024 r. miałam okazję smakować kolejnej dawki bardzo dobrej poezji autorstwa Juliusza Wątroby. Spotkanie przygotował Krakowski Oddział ZLP, którego autor jest członkiem. Poezja bardzo różnorodna tematycznie począwszy od wierszy refleksyjnych, dających nam możliwość zastanowienia się, a nawet zatrzymania i przeanalizowania zawartych w nich myśli autora. Niejeden z nich poruszył struny mojego serca. Były też utwory zabawne, bo bohater wieczoru od lat pisze teksty satyryczne, jest wielostronnie utalentowany (autor musicali, spektakli, programów kabaretowych, pieśni i piosenek autorskich) i może dlatego tak łatwo nawiązuje kontakt z czytelnikami i słuchaczami.
Prof. dr hab. med. Anna Pituch-Noworolska prezes Krakowskiego Oddziału ZLP dobrze zdiagnozowała swojego rozmówcę, zadawanymi pytaniami wydobyła na światło dzienne wiele Jego twórczych myśli.
Podczas spotkań literackich między prowadzącym a bohaterem powinien zaistnieć klimat wzajemnego zrozumienia i tak też się stało.  W takiej atmosferze miłośnik poezji czuje się komfortowo.
Jesień ma wiele odcieni i tym fascynuje tak, jak autor tomu „Na pięcioliniach snów”, do którego przeczytania serdecznie wszystkich zapraszam.
Na zakończenie pragnę się z Wami podzielić jednym z wierszy Juliusza Wątroby. Niech będzie do przemyślenia dla nas piszących i dla miłośników poezji. Pięknie autor słowem oddał w nim to, co Go zapewne zabolało.

 

*  *  *
Wszystko jest na coś
i po coś:
płacz na radość
ból na szczęście
zdrada na miłość

 

Tylko nienawiść
na darmo i po nic

 

Danuta Perier-Besrska

Promocja książki Barbary Paluchowej „Helka z ziemi niczyjej”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 12 listopada, godz. 17.00

6 paź


Foto: Maria Leżańska


TO BYŁ WIECZÓR DO …ZASŁUCHANIA SIĘ. W słowie. I w ciepłej barwie głosu Autorki. Plastyka wypowiedzi bohaterki spotkania zapewne bierze się z jej talentu i artystycznego wy-kształcenia (absolwentka krakowskiej ASP). Sztuką jest zainteresować słuchacza czymś zwyczajnym, wyjętym z życia. A Barbara Paluchowa to potrafi. Jest w tym mistrzynią. Pięknie balansuje pomiędzy słowem mówionym i… śpiewanym. Posiada po prostu dar malowania słowem. Dlatego był to wieczór do …zasłuchania się, wieczór wyobraźni.

Świetne słowo krytyczne wygłosiła prowadząca spotkanie Danuta Sułkowska. Nie pobieżne, ogólne, a wnikliwe i dotykające najistotniejszych cech twórczości autorki 14. tomów poezji.

Dodam, że dobre są takie spotkania, gdzie dialog pomiędzy prowadzącym i autorem dzieje się jakby bezwiednie a rzeczowo. To wielka umiejętność. Ważna też jest zręczność skupienia się na słowie. Czytam aktualnie biografię Żeleńskiego-Boya i bardzo przemówił do mnie fragment jego wypowiedzi, który sobie zapisałam w literackim notatniku. Dotyczył wprawdzie dekoracji teatralnej, ale można go odnieść do każdej oprawy wieczoru autorskiego. Boy podkreśla, że dekoracja /oprawa nie może współzawodniczyć ze słowem. Nie przekrzykiwać go! Ma być inteligentna i dyskretna. I taką oprawę/dekorację miało spotkanie Barbary Paluchowej w Sali Fontany w Klubie Dziennikarzy pod Gruszką, które zgrabnie poprowadziła wiceprezes KO ZLP Danuta Sułkowska.

Irena Kaczmarczyk


JESIENNY WIECZÓR Z „HELKĄ Z ZIEMI NICZYJEJ”

W listopadowy zamglony wieczór spacerkiem dotarłam na spotkanie w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” przy Bibliotece Kraków, gdzie promowana była powieść naszej koleżanki – poetki, artystki, i animatorki kultury – Barbary Paluchowej. To była jedna z okazji odejścia od wirtualnej rzeczywistości i spotkania się z rzadko spotykaną koleżanką, mieszkanką Piwnicznej.

O dorobku literackim i działalności bohaterki wieczoru poinformowała nas prezes Krakowskiego Oddziału ZLP Anna Pituch-Noworolska. W roli prowadzącej wieczór wystąpiła wiceprezes Danuta Sułkowska, która odczytała obszerną i wnikliwą recenzję książki, po czym w profesjonalny sposób poprowadziła gości po jej stronicach, zadając autorce wiele ciekawych pytań. Były odpowiedzi optymistyczne i nostalgiczne.

Jako że to listopad i pamięć o tych, którzy odeszli, mogliśmy wysłuchać wierszy poświęconych nieżyjącemu mężowi Barbary Paluchowej w jej interpretacji.

Wieczór nie miał oprawy muzycznej, ale autorka doskonale poradziła sobie, śpiewając fragmenty swoich dwóch tekstów (ukazując kolejny talent).

Promowana książka to mnóstwo informacji od przeszłości rodu autorki aż do czasów współczesnych. Dużo w niej rodzinnych i nie tylko historii, zdjęć i wspomnień. To wielowątkowość tematów jak barwy jesiennych liści. Można było się zasmucić i zachwycić, zadumać i zatęsknić.

Mogłabym dużo pisać o tym wieczorze, ale wszystko jest zarejestrowane i można w wolnej chwili sięgnąć do komputera i obejrzeć.
Obie panie – prowadząca promocję Danuta Sułkowska i Barbara Paluchowa – autorka książki wychodziły pytaniami i odpowiedziami naprzeciw swoim oczekiwaniom, co stanowiło harmonijny i dobrany tandem.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała wiersza kończącego ten pełen wrażeń wieczór. Wiersza, którego zakończenie jest pytaniem, które powinniśmy zadać sobie, zanim nasza ścieżka dobiegnie kresu.

JEST TAKA ŚCIEŻKA


Jest taka ścieżka ukryta w nas,
Którą idziemy jeden raz.
Pnie się pod górę, prowadzi w dół,
Ale przeważnie, tak pół na pół.
I rozstępuje się przed nią czas,
Jak mórz głębina, jak gęsty las,
A to co było, sypie się w pył,
Tak jak się żyło i kto kim był.
I nikt nie stanie na drodze nam,
Bo każdy ścieżką wędruje sam.
Do ostatniego tchu, kresu sił,
Wplątany w siatkę tętnic i żył.
Jak zagoniony zwierz pędzi świat.
Co krok zarasta wędrówki ślad…
Gdy odejdziemy, czy o nas ktoś
Powie:
W porządku był z niego gość?

Piękny i wartościowy był ten wieczór. Długo w moich uszach brzmiały słowa jednego z wierszy Barbary Paluchowej. Wracałam do domu przepełniona historiami z życia jej przodków, jej rodziny – po czasy obecne. Myślę, że w niejednym czytelniku zbudzi się impuls do napisania własnej sagi, kto to wie? Wieczory długie…

Danuta Perier-Berska

Wieczór poezji z gitarą Roberta Marcinkowskiego „Westchnienia”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 22 października, godz. 18.00

13 wrz


Foto: Grażyna Potoczek


INTRYGUJĄCE WESTCHNIENIA

 

Kolejne wtorkowe spotkanie organizowane przez Krakowski Oddział ZLP w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką miało intrygujący tytuł „Westchnienia”. Bohaterami spotkania byli Robert Marcinkowski i jego goście. Zapowiadało się ciekawie. I tak było. Gośćmi Roberta były panie: Joanna Jakubik, Mira Umiastowska które przyjechały z Warszawy, Marzena Dąbrowa Szatko i Alicja Tanew. Wszystkie obecne na scenie osoby czytały lub recytowały swoje wiersze a Alicja i Robert stanowili równocześnie oprawę muzyczną. Tytuł „Westchnienia” zobowiązywał, czyli wiersze były trochę o przemijaniu i płynącym czasie (Marzena Dąbrowa Szatko), trochę o naszej obecności w kosmosie i płynącym czasie niezależnie od naszego istnienia. I tu był pewien eksperyment – Joanna Jakubik przeczytała swój wiersz „Grawitacja” w formie prozy, natomiast Robert spróbował go odśpiewać nadając mu rytm jak w wierszu. Czy to się udało – pozostawiam do oceny, ale pomysł ciekawy. Mira Umiastowska przeczytała wiersze stanowiące uzupełnienie słowne do serii grafik Joanny Wiszniewskiej-Domańskiej. Inspiracją do wierszy jest czarna sylwetka człowieka obecna na każdej grafice. Dostałam od autorki tomik zatytułowany „Siła stania” i z tego tomiku zacytuję fragment jednego z wierszy.

 

Jeśli już stoisz rób to dokładnie

 

I stanął człowiek przed czasem
I stoi
Choć myśli – czas biegnie
Odwrócić chce impas
Przed wielkim zegarem
Zdążyć
Spowolnić więc stoi
Tak niedorzecznie
 Wtrybiony w mechanizm obojętny
Cyklu paproci nocy i pchły
Stoi w matrycy
Choć biegiem goni
Przegrywa wyścig stania…

 

Wieczór trochę inny niż typowe promocyjne spotkanie, ale było warto przyjść i posłuchać wierszy osób zaproszonych, posłuchać Roberta grającego na gitarze i Alicji akompaniującej sobie na pianinie. Z rozmowy z paniami Joanną i Mirą wiem, że podobał się im Kraków, piękna Sala Fontany a przede wszystkim atmosfera spotkania. Zapraszamy do przyjazdów do Krakowa, nie tylko z okazji „Westchnień”.

 

Anna Pituch-Noworolska