Małgorzata Kulisiewicz
Absolwentka filmoznawstwa i polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka esejów i recenzji filmowych i literackich, publikacji historycznych, realizatorka reportaży telewizyjnych. publikowała artykuły m.in.: „wSieci Historii”, „wNas, wPolityce”, w „Dzienniku Polskim”, na portalu „Film.org.pl”, „Magazynie Filmowym SFP” oraz w „Film and TV Kamera” i miesięczniku „Kino”.
Autorka książek poetyckich: „Inni Bogowie”, „Kot Wittgensteina i inne wiersze”, „Ciasteczka z ironią”, „Sprzedawcy jaśminu”, „Kinoptycznie” oraz zbioru opowiadań „dalEKOwzroczność”.
Jej opowiadania i wiersze były publikowane w „Lirydramie”, „Wyspie”, „Dzienniku Polskim”, „Nowych Myślach”, „BregArcie”, „Babińcu Literackim”, „Lamelli”, „Szufladzie.net”, „Poezji Dzisiaj”, „Metaforze Współczesności”, „Akancie”, „Hybrydzie”, „Literacie Krakowskim”, „Wytrychu”, „Post Scriptum”, „Helikopterze OPT”, na portalu „Pisarze.pl”, w „Gazecie Kulturalnej”, „Bezkresie”, w „Stronie Czynnej”, w „Magazynie Horyzont”, „Whisper of Sofly – Yearly Anthology of Poetry (Vol 2)”, „Contemporary Writers of Poland. On Life’s Path”, na portalu „Spillwords.com” oraz w licznych antologiach i almanachach. Kilkukrotnie wyróżniona w konkursach literackich i filmowych. Zakwalifikowana do finału ogólnopolskiego konkursu scenariuszowego Script Fiesty ze scenariuszem „Cienie Katynia” i nominowana do wyróżnień na Festiwalu Filmów Katolickich w Niepokalanowie za scenariusz i reżyserię filmu: „Wanda Półtawska. Życie w obronie rodziny” (Wydawnictwo WAM).
Inni Bogowie
Złotego cielca
dali ludziom
i od tej pory trzęsą się
w skowycie
szaleją na giełdach
pozabijaliby się
by wyssać jad Wielkiej Pszczoły
A on
drapie się w łydkę
w głowę
i po brzuchu
Nie zauważa
Nie powtórzę
co o nim mówią
Może ma rację
Nie będziesz miał Bogów cudzych …
Kot Wittgensteina
„Biały kot pije mleko.”
Czy jeżeli ja istnieję naprawdę
i widzę kota,
to czy on na pewno istnieje?
A gdy zamknę oczy,
on nie przestaje być?
Kot nie przejmuje się
moimi wątpliwościami
i wypija mleko ze smakiem,
potem znika
i nadal nie wiem,
czy naprawdę był.
Ciasteczka z ironią
w śmiech zamienia
surowe ciasto
w słodkie i lekkie
ciasteczka
złocisty bożek
błękitnej ironii
nas wybrał
czyścimy ciasteczka
z wyszukiwarki google
te z naszego życia
nie dają się tak łatwo
został w nas ślad
niezmywalny jak wróżba
Sprzedawcy jaśminu
Biały dar Boga
kolczyki i bransolety
bransolety i kolczyki jaśminowe
ofiarowuje ojciec
w przeddzień ślubu swej córce
mąż kładzie gałązki jaśminu
obok starego ciała żony
jako pożegnalny podarunek
Dar Boga
Biały Dar
niedaleko świątyni
sprzedawcy jaśminu
warzą los
strząsają śnieżny pył
z kwiatów
na drogę
bez powrotu
Kinoptycznie
Moje oczy filmują niebo,
patrzę na kroplę
na źdźble trawy,
przeglądam się
w źródle czasu.
Źrenice jak kamera
ogarniają falujący los,
wodę, piasek, mgłę, i górę,
ziemię
jak nieustannie
odnawiającą się mandalę.
Ikona ekranu
ratuje świat
na krawędzi.
Kino-życie,
zielony promień nadziei.
Przecież i tak jesteśmy
czyjąś opowieścią.
Spotkanie
(ze zbioru opowiadań „dalEKOwzroczność”)
Zatrzymała się na środku ulicy. Słońce świeciło jaskrawym oślepiającym światłem. Obok przeszedł człowiek w białym garniturze. Bardzo młody, opalony, smukły, wyglądał jak wycięty z kolorowego magazynu. Wpatrywała się w niego uporczywie. Karty kobiecych pism glamour często błyszczały na jej biurku. Tylu pięknych mężczyzn prezentowało się w reklamach, ale żaden nie dorównywał temu tutaj. Przystojniak wszedł do baru. W pubie siadła przy nim naprzeciw baru z lustrzaną płytą. Barman wyszedł z cienia.
– Co podać, madame?
Odwróciła się w kierunku mężczyzny w białym garniturze. Obok nie było nikogo. Zobaczyła tylko dym sączący się z popielniczki stojącej blisko.
– Pani pali dwa papierosy naraz. Czy coś się stało?
– A ten mężczyzna, który tu był? Widział pan, w którą stronę poszedł?
– Jaki mężczyzna? – kelner popatrzył na nią zdziwiony. – Od godziny nie ma tu nikogo oprócz pani.
– Ten przystojny przed chwilą.
– O tej porze jest tu przeważnie pusto. Szef musi zadbać o lepszą reklamę.
Wstała od stołu smutna i zniechęcona.
– Nie przejmuj się nim kochanie.
Mężczyzna w białym garniturze objął ją ramieniem. Jego głos brzmiał głucho na pustym przystanku.