XXXIII ZJAZD DELEGATÓW ZWIĄZKU LITERATÓW POLSKICH, Warszawa, 3 czerwca 2023 r.

6 cze

Nowe władze Związku Literatów Polskich

3 czerwca w warszawskim Domu Literatury odbył się XXXIII Walny Zjazd Związku Literatów Polskich, w którym wzięło udział 130 delegatów z całego kraju. Zebrani dyskutowali o randze kultury i literatury w naszych czasach, o sytuacji Związku, o obowiązkach pisarza, podsumowali działalność w czasie mijającej kadencji i nakreślili plan działania na następną.

Zjazd wybrał Prezesa Związku, członków Zarządu Głównego, Komisji Rewizyjnej i Naczelnego Sądu Koleżeńskiego.

Zarząd Główny na swoim pierwszym zebraniu wybrał nowe Prezydium, które ukonstytuowało się w następującym kształcie;

Marek Wawrzkiewicz – prezes ZLP

Andrzej Dębkowski – wiceprezes

Prof. Waldemar Hładki – wiceprezes

Zbigniew Milewski – wiceprezes

Prof. Andrzej Zieniewicz – wiceprezes

Wojciech Parzyński – sekretarz generalny

Joanna Vorbrodt – skarbnik

Andrzej Walter – przewodniczący Komisji Kwalifikacyjnej

Jerzy Jankowski – członek Prezydium

Grzegorz Trochimczuk – członek Prezydium.

Zebranie ZG, stosując się do wniosku Zjazdu,  postanowiło powołać komisję do spraw zmodyfikowania statutu Związku i na jej przewodniczącego powołało Pawła Kuszczyńskiego.

Zjazd przyjął kilka uchwał, w wśród nich niniejsze  stanowisko:

OŚWIADCZENIE XXXIII WALNEGO ZJAZDU DELEGATÓW

                            ZWIĄZKU  LITERATÓW  POLSKICH 

     Zgromadzeni 3 czerwca 2023 roku na XXXIII Walnym Zjeździe Delegatów w Warszawie członkowie Związku Literatów Polskich wyrażają głębokie zaniepokojenie i stanowczy protest przeciwko kolejnym działaniom i kolejnym zaniechaniom obozu rządzącego, skutkującym opłakanymi następstwami dla polskiej kultury. Sprawy rozwoju literatury i sztuki wciąż znajdują się na marginesie zainteresowań władzy. W warunkach szalejącej inflacji szybko spada realna wartość wynagrodzeń pracowników sfery kultury. Wbrew szumnym obietnicom nie załatwiono sprawy emerytur dla twórców. Równocześnie w warunkach ostrego deficytu środków na działalność kulturalną nieprzerwanie tworzy się powielające zadania już istniejących nowe instytucje kultury, uposażając je przy tym w kosztowne, a zupełnie nieuzasadnione dobra w rodzaju pałacyków w Szwajcarii. Umacnia się autorytarna praktyka podejmowania decyzji programowych, finansowych i personalnych bez dialogu i konsultacji ze środowiskami twórczymi, narzucania instytucjom kultury i redakcjom periodyków kulturalnych niekompetentnych dyrekcji i kierownictw. Przyznawane po kryjomu lub przez anonimowych „ekspertów” granty i nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także nadawane przez Prezydenta RP odznaczenia państwowe, w przeważającej mierze trafiają do środowisk i osób wyróżniających się nie tyle szczególnymi osiągnięciami twórczymi, ile przynależnością do kręgów związanych z obecnym reżimem. Kontynuowane są próby eliminacji z życia kulturalnego i przestrzeni publicznej dzieł i twórców reprezentujących inne aniżeli aprobowane przez rządzących opcje światopoglądowe i polityczne. Chaotyczna i niekompetentna działalność powołanych do tego organów i instytucji dostrzegalnie umniejsza obecność polskiej kultury za granicami kraju i osłabia międzynarodowy prestiż naszej sztuki.

     Członkowie Związku Literatów Polskich domagają się realnego uznania kultury za ogromnie ważną dziedzinę naszego życia społecznego, żądają otwartej, transparentnej i sprawiedliwej polityki kulturalnej, wyzbytej ze stronniczości i amatorszczyzny.

Źródło: strona www Związku Literatów Polskich

Autor: Związek Literatów Polskich


Zarząd Główny Związku Literatów Polskich wybrany na lata 2023-2027

Foto: Alina Galas

ZMARŁ ANDRZEJ MARIA HRABIEC

22 maj


Andrzej Maria Hrabiec

Poeta, publicysta, architekt. Autor wielu projektów budowlanych oraz prac naukowych z zakresu urbanistyki miast. Laureat nagród za projekty architektoniczne. Jako poeta debiutował w roku 1981 na łamach prasy studenckiej. Współredaktor kwartalnika „Forum Myśli Wolnej”. Należał do Stowarzyszenia Architektów Polskich, Stowarzyszenia „Kuźnica”, Związku Plastyków oraz Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego (STA-L).

Ogłosił zbiory poetyckie:
„Dezercja tektoniki” (1992),
„Kosztorys snów” (1993),
„Szczęsny tryptyk” (1998),
” Tęczostrunnie” (2002),
„Łąka zapachów pełna/Syzyf zielony” (2003).

 

***
Meandruje pomiędzy
liniami życia z siłą wiosennej powodzi
rzucam się w wiry uczuć
poskramiają mnie zapory
ludzkiej nieokiełznanej wrogości
zmieniam często koryto
podcinam brzegi
obiecuje sobie
powrót do
źródeł.

***
Czasem tworzę
czasem odtwarzam
jestem grafomanem
jestem gramofonem
jestem empetrójką
w bitach kolorowego czasu
płynę zwojami środowej ascezy
przez młyn kwantów spotkań
napotkanych obcych bytów
niczym widz spektaklu życia
coraz bardziej wirtualnego

kiedy chwycimy się za ręce
kiedy spojrzymy sobie w oczy
nie wykorzystując
protezy skajpa.

***
Poezjo wróć
z emigracji
z czeluści
z niebytu

Poezjo dotknij
w przelocie
odrealnij
i upuść pióro
gdzieś w pobliżu
niedaleko
koło biurka
lub w sąsiednim pokoju

Tęsknię za Tobą.


***
Zmęczenie pławi
się w pierwszych promieniach słońca
skromnie prześwitujących przez zasłony

Zmęczenie dławi
się ostatnim łykiem kawy
chwyta za gardło i bije na oślep

Zmęczenie sławi
się samym sobą przed realnością
będąc dowodem głupoty pracoholizmu.

Promocja tomu poetyckiego Janusza Orlikowskiego „Ponad chmurami”, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 16 maja, godz. 17.00

30 mar


Foto: Maria Leżańska


CHMURY I POEZJA
Wszyscy znamy popularne powiedzenie, że „poeci bujają w chmurach”.  Bohaterem spotkania w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką 16.05.2023 był Janusz Orlikowski promujący swój tomik poetycki zatytułowany „Ponad chmurami”, stąd tytuł tej relacji.
Spotkanie prowadziła Danuta Sułkowska, która rozpoczęła od przeczytania recenzji promowanego tomu poetyckiego. Przedstawiła w niej swoje refleksje na temat składających się na niego utworów, z wyróżnieniem i cytowaniem fragmentów wierszy o treści dotyczącej ważnych problemów egzystencjalnych.
Janusz Orlikowski należy do tych twórców, którzy równie sprawnie posługują się prozą jak i poezją. W swoim dorobku ma kilkanaście tomików poetyckich i około 400 esejów publikowanych głównie w czasopiśmie „Akant” od ponad 20 lat.
Gdy prowadząca zapytała poetę, który z rodzajów twórczości jest mu bliższy, autor stwierdził, że obydwa ceni jednakowo. Opowiadając o początkach twórczości, cytował ówczesne opinie autorytetów i krytyków o jego wczesnych wierszach. Nie wszystkie były pozytywne, a ich odczytanie świadczy o tym, że autor ma duży dystans do siebie i swojej twórczości.
Prezentując nowy tomik, autor czytał wybrane wiersze, a my słuchaliśmy rozważań o stosunku autora do aktualnego i mijającego czasu: „Tylko nie czas”, „Opowieść o dniu”, „Taki poranek”, „Ten nasz czas”, „Tyle i tam”. Były również wiersze dedykowane żonie, mówiące o łączącym ich uczuciu: „Dobre śniadanie”, „Dotyk”.
Dla mnie ciekawe są te wiersze, w których autor „chowa się” przed współczesnymi mediami i nadmiarem informacji – „Nie ma mnie”, „W ciszy bibliotek”.
Na zakończenie krótkiej relacji zacytuję fragment tego ostatniego wiersza:
W CISZY BIBLIOTEK
Każda księga chce zamykać świat
Biblia, Koran czy naukowe dowody
Biblioteki godnie uginają się z szacunkiem
I nie pytają
Milczą głos oddając owym
Nawet nie przyjdzie im do głowy
Że głos przez nie mógłby być zabrany
Ot zwykła ich rola…
Anna Pituch-Noworolska

Wieczór autorski Jacka Molędy, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 25 kwietnia, godz. 18.00

22 mar


Foto: Maria Leżańska


SAMOTNOŚĆ

Samotność bywa nieprzyzwoita
Siada obok siebie na ławce
Wtula się w chłód
Flirtuje z ciszą
Czule obejmuje pustkę
Nic dziwnego
Że szanujący się ludzie
Zażenowani przechodzą obok

To jeden z wierszy, które przeczytał autor, poeta Jacek Molęda na swoim wieczorze w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką. Wieczór prowadziła Danuta Perier-Berska, a przerywniki muzyczne stanowiły utwory grane na fortepianie przez uczniów szkoły muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego.
Autor wybrał różne wiersze i jak sam przyznał, nie zachowuje chronologii, przeciwnie, chce by były odbierane bez dodatkowego uprzedzenia, że to młodzieńcze wiersze, albo właśnie pisane kilka dni. W swoim dorobu literackim Jacek Molęda ma 6 tomików poetyckich z czego 3 tłumaczone na język czeski. To rzadko spotykane tłumaczenia poezji, co więcej, Jacek Molęda tłumaczy również czeskich poetów na język polski. Jak sam mówi miejsce, w którym żyje – Racibórz – to region posługujący się równolegle językiem polskim, czeskim i niemieckim.
Wracając do wierszy Jacka Molędy, są bardzo wyważone i precyzyjne. Nie ma w nich zbędnych słów, nie ma wielkich emocji, ale są mocne puenty, głębokie refleksje. Cytowany wiersz „Samotność” autor skomentował, mówiąc że samotność zaczyna się dziś o wiele wcześniej, niż pokolenie wstecz, że jest czymś wstydliwym, chowanym, że jest tabu. I to właśnie chciał przekazać w tym wierszu. Ten krótki wiersz jest dobrym przykładem warsztatu autora, środków jakich używa, żeby w zwięzłej formie przekazać i treść, i emocje.
Tematami wierszy Jacka Molędy są relacje ludzkie, przemijanie i elementy przyrody użyte jako metafory do naszych ludzkich spraw (Drzewo, Stworzenie gór, Pochwała góry, Stare małżeństwo na plaży).
Po części oficjalnej spotkania rozpoczęła się dyskusja o tłumaczeniach, trudnościach związanych ze specyficznym brzemieniem każdego języka, jego akcentem. Pytania dotyczyły również samego sposobu znajdowania tematu i pisania wierszy. Autor skromnie tłumaczył, że tak naprawdę, to każdy wiersz można poprawić, że żaden nie jest skończony, choć zdarzają się takie, które pisze bez poprawek. W chwilę potem utworzyła się kolejka tych, którzy zdobyli egzemplarze tomików poety i stanęli w kolejce po autograf. I tak skończył się autorski wieczór Jacka Molędy.

Anna Pituch-Noworolska

Wieczór autorski Adriany Jarosz, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 11 kwietnia, godz. 18.00

15 mar


Foto: Andrzej M. Makuch


ZACZĘŁO SIĘ OD TRZY RAZY P…

Tym razem początek był na wesoło, ponieważ spotkanie prowadziła Anna Pituch-Noworolska – prezes Krakowskiego Oddziału ZLP, gościnnie wystąpiła prezes Opolskiego Oddziału ZLP –  Ada Jarosz, a oprawą muzyczną uświetnił spotkanie Jarosław Kąkol czyli – wiceprezes HGP (Hodowli Gołębi Pocztowych). Zatem – trzech prezesów. Nic dodać, nic ująć. Ich żartobliwa rozmowa na temat tego ciekawego zbiegu okoliczności wprawiła słuchaczy w pogodny nastrój.

„Krawiec snów” to tytuł jednej z książek Adrianny Jarosz, którą autorka prezentowała podczas spotkania w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką w dniu 11.04 2003. Poetka, mimo młodego wieku, ma zgromadzony na swoim koncie duży dorobek literacki: „Rozdrożami”, „Niebo pachnące sianem”, „Modlitwy malowane trzciną”, „Krawiec snów”, wierszy w albumie fotograficzno-poetyckim „Rogalik”, utwory prozatorskie: „Czyściciel myśli”, „Śmietanka”, „Legenda o Barbarze i księciu Albercie”, „Utopek z Utraty”, „Jak to na tamtym świecie było, czyli co śniło się wujkowi Achimowi”, utwory dla dzieci, a także teksty z zakresu pedagogiki oraz regionalizmu. Z wykształcenia jest pedagogiem, z zamiłowania fotografką. Jest osobą szczerą i bardzo serdeczną dla innych. Spotkanie Pod Gruszką zgromadziło sympatyków jej poezji, jak również miłośników utworów śpiewanych przez Jarka Kąkola.

Wiersze Adrianny (Ady) Jarosz to uczta dla miłośników poezji, to obrazy wyobraźni poetki, która jak sama twierdzi, powstają, wtedy kiedy „odpływa”. Tych chwil jest na tyle dużo, że po ich zapisaniu powstają kolejne tomy wierszy. Podczas wieczoru padały pytania od prowadzącej spotkanie, między innymi kim był Dyduk z prezentowanego tomu poetki.

Na zakończenie spotkania jednego z uczestników tego wieczoru zainteresowała  metafora użyta w jednym z wierszy i poprosił autorkę o jej skomentowanie. Piszę o tym dlatego, że do rzadkości należy zadawanie pytań po spotkaniu, a jak sama wiem, jest to, to „coś”, co autorzy bardzo lubią. Wieczór był ucztą duchową dla wrażliwców. Piękna, refleksyjna poezja świetnie wybrzmiała z piosenkami  w wykonaniu Jarka. Ada otwarła furtkę dla kolejnych poetów spoza Krakowa, których będzie zapraszał nasz oddział.

Danuta Perier-Berska

Wieczór autorski Andrzeja Marii Hrabca, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, 28 marca, godz. 18.00

15 mar

 


Foto: Edward Pięta


LITERAT, GRAFIK, ARCHITEKT, CZYLI WIECZÓR ANDRZEJA MARII HRABCA

Spotkanie prowadził również świetnie piszący twórca – Andrzej Krzysztof Torbus. I to on postawił zagadnienie – kim jest bohater spotkania – bardziej architektem bardziej grafikiem czy poetą, prozaikiem. Po raz kolejny okazuje się, że twórczość będąca uzupełnieniem pracy zawodowej zaczyna dominować zwłaszcza wtedy, gdy tej pracy zawodowej ubywa, bo przechodzimy na emeryturę. Rozmowa toczyła się nie tylko o twórczości, ale i dziełach architekta, czyli w jakich budowlach Krakowa brał udział, czy ma „swoje” obiekty zaplanowane i zrealizowane w przestrzeni miasta. Opowieści o życiu, pracy zawodowej oraz twórczej w Krakowie zaczęły się od odczytania wybranych fragmentów prozy o czasach dzieciństwa, starym domu z drewnianymi schodami. Mycie tych schodów stanowiło wydarzenie, a dla dzieci wspaniałą okazję do zabawy z wodą płynącą kaskadami po stopniach. Tego Krakowa już nie ma, pozostaje we wspomnieniach i opisach tych, którzy to pamiętają. Architekci kształceni jeszcze bez komputerowych programów, sami projektowali domy, rysowali plany i detale architektoniczne, więc musieli posiadać i te umiejętności. Często wykorzystują je, tworząc obrazy, grafiki, kolaże artystyczne. Rysowanie grafik to dla Andrzeja Marii Hrabca twórczość uprawiana równolegle do pisania. Jego grafiki związane z Krakowem możemy podziwiać w ostatnim, jubileuszowym numerze Almanachu Krakowskiej Nocy Poetów. I pewnie nie jest to ostatnia seria grafik, jaką będziemy oglądali. Wracając do twórczości pisanej, to poza fragmentami prozy słyszeliśmy wiersze czytane przez aktorów, co dodawało im uroku przez interpretację osoby, która te wiersze czyta, a nie jest ich twórcą. Sam autor przyznał, że nie potrafiłby tak ich zinterpretować i było to dla niego nowe doświadczenie słyszeć własne wiersze w takim wykonaniu. Pięknych wierszy było wiele, a niektóre miały przekorną formę i często przekorną puentę. Dla publiczności licznie zgromadzonej w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” był to ciekawy wieczór zakończony dyskusją o dawnym Krakowie, o konieczności utrwalania tego, co jest już tylko w naszej pamięci, wspomnieniach i na starych fotografiach. I z tą refleksją rozchodziliśmy się w ciemny, chłodny wieczór wczesnej wiosny.

Anna Pituch-Noworolska