Archiwum wiadomości ZLP Kraków- Rok 2013
___________________________________________________________________________________________
PROMOCJA „LITERATA KRAKOWSKIEGO”
Dnia 12 grudnia 2013 roku w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” odbyła się promocja podwójnego numeru (5/6) „Literata Krakowskiego”, cyklicznej publikacji Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Obszerny tom, liczący 344 strony, zawiera prozatorskie teksty za rok 2012 i 2013. Są w nim fragmenty powieści, opowiadania, bajki, miniatury, trawestacje i parafrazy.
Redaktor Naczelna Magdalena Węgrzynowicz-Plichta i redaktor tomu Marzena Dąbrowa Szatko podzieliły nadesłane przez autorów materiały na kilka działów: Opowiadania, Eseje, Krytykę Literacką, Wspomnienia i Wywiady.
W dziale Powieści i Opowiadania znajdujemy nazwiska: Renaty Batko, Joanny Bąk, Marzeny Dąbrowy Szatko, Marzanny Fiałkowskiej-Pyzowskiej, Arkadiusza Frani, Adriany Jarosz, Juliana Kawalca, Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej, Joanny Kuźmińskiej, Leszka Lisieckiego, Jana MJ Masłyka, Joachima Neandera, Danuty Perier-Berskiej, Macieja Pinkwarta, Joanny Rzodkiewicz, Danuty Sułkowskiej, Kuby Szatko, Barbary Szczepańskiej Judyty, Alicji Tanew, śp. Jerzego Tawłowicza i Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty.
Wspomnienia, dzienniki i felietony prezentują na łamach Pisma: Józef Bratko, Arkadiusz Frania, Krystyna Alicja Jezierska, Wojciech Kajtoch, Franciszek Klimek, Robert Marcinkowski, Maciej Naglicki, Anna Pituch-Noworolska, Andrzej Walter i Hanna Wietrzny.
Najmniej miejsca w „Literacie Krakowskim”, bo niespełna 40 stron, zajmują recenzje i eseje. Popełnili je: Marzena Dąbrowa Szatko, Ignacy S. Fiut, Irena Kaczmarczyk, Dariusz Piotr Klimczak, Dorota Lorenowicz, Janusz Orlikowski i Danuta Sułkowska.
Na uwagę zasługuje obszerny wywiad Ewy Kapusty z Anną i Jackiem Kajtochami; rozmowa z Anną Kajtochową została przeprowadzona w listopadzie 2010 roku i w tym samym roku również wywiad z dr. Jackiem Kajtochem. Rozmowy zredagował i przygotował do druku prof. Wojciech Kajtoch.
Okładkę, dopieszczonego edytorsko tomu, zdobi znakomite czarno-białe zdjęcie, przedstawiające Krakowski Rynek, wykonane przez Andrzeja Waltera. Nie jest to jedyna fotografia w periodyku; kolejne otwierają poszczególne działy Pisma. Korekty tekstów obszernego tomu dokonali: Irena Kaczmarczyk i Kuba Szatko. Wydawcą podwójnego numeru „Literata Krakowskiego” jest Wydawnictwo SIGNO.
Pismo nie ukazałoby się – o czym na wstępie zakomunikowała prowadząca spotkanie Prezes KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta – gdyby nie Prywatni Sponsorzy i Sponsor Specjalny Instytucjonalny - Towarzystwo Słowaków w Polsce, które „Literata” uhonorowało w ten sposób, że nie tylko pięknie z należytą starannością, ale i szybko wydrukowało i oprawiło, żeby stał się miłym prezentem pod choinkę. Towarzystwo Słowaków w Polsce w znacznej części dofinansowało „Literata” poprzez udzielenie dużego rabatu. Dlatego więc Prezes KO ZLP dziękowała szczególnie za sponsoring Prezesowi Towarzystwa Ludomirowi Molitorisowi, który zaszczycił nas swą obecnością w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką”.
Samo spotkanie miało charakter bardzo uroczysty. W ciepłej atmosferze autorzy prezentowali swoje teksty na tle migoczącej światełkami choinki, przy stylowym stoliku, który niejedno już widział i słyszał. Tym razem, bez oprawy muzycznej. Samo Słowo. Czyste. Gołe. Znaczące. Błyskały flesze (Andrzej Makuch, Leszek Lisiecki), odsłaniały się raz po raz cudowne stiuki włoskiego artysty, zdobiące sklepienie Sali Fontany. W takiej scenerii – moja prywatna refleksja – każde spotkanie z literaturą jest wyjątkowe.
Kraków, 16.12.2013
Irena Kaczmarczyk
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski
Oddział Związku Literatów Polskich i
Klub
Dziennikarzy "Pod Gruszką" ul. Szczepańska 1
12.12
(czwartek) 2013 r., godz. 18.00
zapraszają
na promocję
Literata Krakowskiego
z udziałem
autorów:
Renata Batko, Joanna
Bąk, Józef Bratko,
Marzena Dąbrowa Szatko, Marzanna Fiałkowska-Pyzowska,
Arkadiusz Frania, Ignacy S
Fiut, Adriana Jarosz,
Alicja Krystyna Jezierska, Irena Kaczmarczyk,
Wojciech Kajtoch, Julian Kawalec,
Dariusz Piotr Klimczak, Franciszek Klimek, Leszek
Konarski, Joanna
Kuźmińska, Leszek Lisiecki, Robert
Marcinkowski, Jan M J
Mastyk, Maciej Naglicki, Joachim Neander, Dorota Lorenowicz,
Maciej Naglicki, Janusz
Orlikowski, Danuta Perier-Berska,
Anna Pituch-Noworolska, Maciej Pinkwart,
Joanna Rzodkiewicz, Kuba Szatko,
Danuta Sułkowska, Barbara
Szczepańska Judyta, Alicja
Tanew,
Andrzej Walter,
Hanna Wietrzny
prowadzenie: Joanna Krupińska-Trzebiatowska
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
Konkurs jednego wiersza im. Jerzego Tawłowicza Poeci do
piór! Na wiersze czekamy do końca tego roku. To już trzecia edycja konkursu poetyckiego, który
Tygodnik Podhalański organizuje wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół
Twórczości Jana Kasprowicza. Tematyka wierszy jest dowolna, nie ma też
ograniczeń wiekowych. Wiersze będą oceniane w 2 kategoriach: literackiej i
gwarowej. Każdy poeta może przysłać tylko jeden wiersz. Utwory będzie oceniać
jury w składzie: poetka Wanda Czubernat, Anna Mlekodaj, polonistka z Podhalańskiej Wyższej,
specjalizująca się w literaturze regionalnej, a także literaturoznawca -
Karol Jaworski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza. |
___________________________________________________________________________________________
MÓWIĄ, ŻE POSTRADAŁAM ZMYSŁY, A TO TYLKO SNY*
Było już ciemno,
kiedy dotarłam do Nowego Sącza. Zmęczona podróżą, marzyłam tylko, by znaleźć
się w objęciach boga snów. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam pięknie
oświetlone sądeckie Stare Miasto i ruiny zamku. Zrobiło mi się żal, że nie mogę
się zatrzymać choć na chwilę, bo byłam umówiona
z gospodarzami domu, w którym miałam zamiar nocować.
W sobotę wyruszyłam
nieco wcześniej, by móc w spokoju pospacerować po śródmieściu. Oczywiście
wiedziałam, że w Sączu można znaleźć wiele pięknych miejsc, ale nie
spodziewałam się, że miasto jest tak urocze.
W pewnym momencie
stwierdziłam, że powinnam znaleźć ulicę Franciszkańską, bo nie wypadałoby
spóźnić się na uroczystość. Kiedy znalazłam się przed siedemnastowieczną
rezydencją starostów sądeckich, nie mogłam nie przystanąć. Pomimo nieco już
podniszczonej elewacji, budynek przedstawia się imponująco - jak stateczny
mężczyzna w dojrzałym wieku. Gdybym wiedziała, że stoję u celu, nie
wędrowałabym chwilę później sąsiednimi uliczkami w poszukiwaniu
Franciszkańskiej.
Kiedy wróciłam,
przed głównym wejściem do Biblioteki Miejskiej im. J. Szujskiego stało już
kilka osób rozkoszujących się rozmową i dymem z papierosa. Weszłam do środka.
Uroczystość,
podsumowująca IX Konkurs O Wawrzyn
Nowosądecczyzny, odbyła się w zabytkowych piwnicach biblioteki, które
pamiętały czasy, kiedy zapewne leżakowały w nich wina i miody przeznaczone na
stoły Lubomirskich. Powoli schodzili się zaproszeni poeci i osoby, dzięki
którym impreza miała wyjątkowy charakter, a powietrzu zaczęły krążyć duchy
liryki. Danuta Sułkowska, sekretarz jury, niepostrzeżenie wprowadziła gości w
świat poezji.
Człowiek i sny - ileż magii, wieloznaczności kryje się w
haśle konkursowym. I śmierć, i marzenia czy wreszcie zwyczajny sen nie są
ludziom obce, ale to, w jaki sposób każdy z nas postrzega wymienione zjawiska,
stanowi o wartości turnieju, na co zresztą zwróciła uwagę pani sekretarz. Jakże
różne to były teksty.
W pokonkursowym
almanachu znaleźć można utwory, w których odbiorca styka się z problemami
egzystencjalnymi współczesnego świata: stare
drewniane domy/ w kolorze gorzkiej czekolady, w których żyją ludzie mający
nadzieję na inne jutro (A. Andrych),
samotna tonę w rozkrzyczanym tłumie/
szukam pigułek by wilgotną nocą wyhodować sen (U. Kopeć-Zaborniak).
Istnieje coś
takiego, jak wymarzony sen/ który się nie
przyśnił (D.Suwała)?
Z całą pewnością, bo takiego pragnie żebrak. A sen? Być może to
spersonifikowany byt i widocznie drzemią w nim "ludzkie" odruchy, ponieważ wciąż śpi/ bo nie chce żebraka/
niepotrzebnie rozczarować.
Najlepszą porą, by
marzyć, jak pisze A. Gądek, jest
letni wieczór: Świerszcze grają swój
koncert./ Letnia symfonia zielonych trubadurów./ Pająk wpatruje się w oczy/
odległym gwiazdom. Wątek letniego
snu pojawia się również w utworze "Koncert" A. Jarosz. Kiedy wioskowy chłopak zasypia nad rzeką, trwa
polifoniczny koncert ptasiej orkiestry: Śpi
Mikoła snem błogim, nieprzerwanym/ krzykiem kobiet
nawołujących do powrotu./ Śni baśń. O chyży malowanej błękitem nieba,/ o
dziewczynie z lnianowłosym warkoczem/ i o cerkwi, w której święci z Carskich
Wrót/ uśmiechają się do głupich marzeń.
Niepokojąco i piękny
jest utwór M.Kowalskiego.
To poetycka opowieść o Druciarzu Snów, przychodzącym niespokojną nocą po to, by
zapewnić ludziom spokojne oraz dobre marzenia senne. Zniszczone reperuje
drutem, który nosi w zwoju, podobnie jak dawni wędrowni druciarze garnków.
Jednakże to nie drut, a nić stanowi o wyjątkowości Druciarza: kiedyś przyjdzie inaczej/ bez drutu ale z
nitką cienką/ nie naprawi snu/ westchnie tylko/ popatrzy/ i zaszyje powieki.
Rzemieślnik, o
którym mowa powyżej, pomógłby zapewne cyrkówce - błaznowi z wiersza K.Boruch. Owa istota, stojąca na środku rynku w kapciach i
kolorowym ubraniu, rozśmiesza, chociaż wolałaby ułożyć się na/ nasłonecznionej ławce/ i zasnąć. Jak każdy z nas,
chciałaby śnić coś ładnego, jednakże twierdzi, że jakaś śrubka się chyba poluzowała w mojej wyobraźni. Śnię/
niekompletnie.
Czymże bywa sen? Może tak często cytowaną
furtką do zaświatów? Towarzyszy mu niemy
trzask/ zamykanych drzwi powiek (M. Gąbka).
Dlaczego zmarli
przychodzą wówczas, gdy Morfeusz przejmuje nad nami pieczę? Poeci tłumaczą to w
swoisty sposób: W snach przychodzą do
mnie/ moi zmarli/ - dostali przepustkę od Śmierci/ i bilet powrotny w zaświaty
(M. Baterowicz), We śnie przychodzi do mnie matka./
przeprasza, że jej tutaj nie ma,/ gdyż wyjechała nagle w podróż/ bez planu i
bez pożegnania (P.Podlipniak). W innym utworze Babcia, która również pojawia
się nocą, w ogromnej łodzi wspomnień milczy,
bo ludzie mądrzy mówią bardzo mało. (A. Bal).
Ten najgłębszy ze
snów - śmierć - nieodłącznie przypisany jest każdemu z nas. Jeśli się ktoś
chociaż raz urodził, przynajmniej raz umrze. M. Lebdowiczowa uświadamia nam, że dance macabre zrównuje wszystkich: Wielcy poeci umierają/ jak my zwykli śmiertelnicy/ chorują cierpią
- niestety. Różnica polega na tym, co uda nam się zostawić. Jeśli poeta
odejdzie na Sąd/ z tomikami wierszy w
dłoniach/ w tłumie serc poruszonych jego słowem / w obłokach myśli które
powołał / metaforą wersem wierszem., tak naprawdę nie umrze, choć poeci umierają zwyczajnie.
Człowiek chciałby
czasami prosić tak samo, jak czyni to
podmiot mówiący w tekście "Senność" R. Batko:
nie budżcie
proszę/ gdy oddając siebie/ przeniknę światy nieznane. Zapewne wtedy można byłoby się zbudzić/ poza pamięcią Ziemi/ wniknąć do jądra Kosmosu/ i nagle się
znaleźć/ w Boskim Kielichu Wieczności (J.
Staniewski).
Nie sposób omówić,
choćby jednym zdaniem, wszystkich utworów, które pojawiły się w pokonkursowym
almanachu "Człowiek i sny". Moje rozważania zakończę zatem fragmentem pięknego
utworu M. Pisarkiewicza,
laureata nowosądeckiego konkursu:
mówią, że postradałam zmysły
a to tylko sny
przychodzą wszystkie jednocześnie
bez zapowiedzi
jakby pamięć się
"od wiatru podarła"
(.)
najważniejsza jest wolność zapachu
jeszcze ważniejsza jest chwila
której nie odgadniesz
nawet gdy zabijesz gałązkę akacji
nie poznasz następnej
chyba, że policzysz
cętki słońca na porannej rosie
i barwy ogniska
ale po co zaglądać w przyszłość?
- to tak jakby nie chcieć już żyć.
Nie pamiętam
dokładnie, o czym śniłam podczas kolejnej nocy w Nowym Sączu. Rano żałowałam,
że obudziłam się przedwcześnie. Nie wiedzieć jednak czemu, cały dzień było mi
błogo, jakby udało mi się przeżyć dobrze czas dany mi w innej czasoprzestrzeni.
*fragm.
utworu M.Pisarkiewicza Papusza pisze ostatni wiersz
(II)
tekst:
Adriana Jarosz
IX OGÓLNOPOLSKI KONKURS "O WAWRZYN SĄDECCZYZNY" ROZSTRZYGNIĘTY
Tegoroczna edycja Konkursu pod hasłem
"Człowiek i sny" doczekała się swego finału. Na ogłoszenie wyników laureaci i
goście zaproszeni zostali do Sądeckiej Biblioteki Publicznej. W zabytkowych
piwnicach przy ul. Franciszkańskiej 11 w Nowym Sączu zabrzmiały tego dnia słowa
powitalne Organizatorów i Starosty Powiatu, a w klimaty Ziemi Nowosądeckiej
wprowadził wszystkich Zespół Regionalny "Sądeczoki", który od ponad 30 lat,
kultywując tradycje przodków, niesie je muzyką, śpiewem i tańcem w różne strony
kraju i świata.
Ziemia Sądecka to Pogórze, Kotlina Sądecka
i Beskidy. Kraina różnorodna zarówno pod względem ukształtowania terenu jak
również pod względem etnograficznym. To tutaj łączy się ze sobą kilka grup
etnograficznych: Lachy Sądeckie, Pogórzanie, Górale, Łemkowie i Romowie. Rozmaitość
przyrody oraz kultur znajduje swoje odzwierciedlenie w bogatych i barwnych
strojach ludowych, w których strój męski charakteryzuje szczególne zdobnictwo (a
można je było podziwiać w strojach członków zespołu "Sądeczoki").
Jury Konkursu przyznało wiele nagród i
wyróżnień (a trzeba przyznać, że prawie 300 nadesłanych prac, z kraju i zza
granicy, stanowiło dla członków jury bogaty materiał, nad którym pochylali się
od kilku miesięcy). Napięcie Adriany
Jarosz (Koło Młodych ZLP Oddział w Krakowie) sięgnęło zenitu, gdy okazało
się, że zdobyła I miejsce w konkursie. Uroczyste spotkanie będące finałem
konkursowych zmagań poetyckich o snach przebiegało od części oficjalnej poprzez
część, w której wybrzmiały nagrodzone utwory aż do spotkania w kuluarach, gdzie
uczestnicy mogli raczyć się słowem przy kawie i poczęstunku. To był bardzo
dobry czas. Czas spędzony wśród ludzi,
którzy nie tylko dzielą się własnymi pasjami i doświadczeniami, ale dzielą się
również życzliwością i serdecznością.
tekst: Renata Batko
___________________________________________________________________________________________
14. DNI POEZJI w Broumovie
W dniach 16-20.10.2013 w Broumovie (Czechy) odbyła się 14.
edycja DNI POEZJI, zorganizowana przez znaną w Polsce poetkę, tłumaczkę,
uczestniczkę wielu imprez literackich odbywających się w naszym kraju (Warszawska
Jesień, Międzynarodowa Galicyjska Jesień Literacka, Poetycki Listopad w
Poznaniu, Festiwal "Poeci bez granic" w Polanicy) - Věrę Kopecką. W 14. DNIACH POEZJI wzięli udział twórcy z Czech,
Słowacji, Ukrainy, Wietnamu oraz z Polski. Na tegoroczną edycję, po raz pierwszy,
przybyli również poeci polskiego pochodzenia, aktualnie mieszkający w
Niemczech. Na zaproszenie Organizatorki, w czesko-polskim Festiwalu
uczestniczyli członkowie Krakowskiego Oddziału ZLP: Danuta Perier-Berska, Irena Kaczmarczyk i Andrzej Walter.
Kilkudniowe
Święto Poezji poprzedzone zostało
lekcjami poetyckimi, które odbyły się 17.10.br. w Gimnazjum w Pardubicach. W
spotkaniu z młodzieżą udział wzięli: Danuta Perier Berska, Irena Kaczmarczyk, Antoni Matuszkiewicz (autor kilkunastu
tomów poezji, prozy i dramatów, tłumacz, mieszkający w Czechach) oraz Věra Kopecká, która wystąpiła w roli
prowadzącej spotkanie, autorki wierszy i tłumaczki naszych utworów
poetyckich. Druga lekcja miała miejsce w Kreślarni zabytkowego
Klasztoru Benedyktynów w Broumovie, w której prezentowali twórczość: Danuta Perier-Berska,
Kazimierz Burnat, Antoni
Matuszkiewicz i Věra Kopecká. W tej reprezentacyjnej
Sali broumovskiego Klasztoru odbyło się po południu Uroczyste Spotkanie
wszystkich uczestników DNI POEZJI, którzy recytowali własne wiersze z wydanego
na tę okazję Almanachu: "Do ticha skal" (Broumov 2013).
W
drugim dniu Festiwalu odbył się Wieczór Poetycko-Artystyczny w Domu Kultury w
Mieroszowie, gdzie można było obejrzeć poplenerową wystawę fotografii Věry Kopeckiej, jak również posłuchać poezji śpiewanej w
wykonaniu znakomitej artystki Barbary
Pachury. Warto wspomnieć o warsztatach twórczych, które odbywały się w
godzinach wieczornych. Powstałe podczas zajęć utwory poetyckie zostaną,
tradycyjnie już, wydane w zbiorku, który będzie można nabyć podczas
przyszłorocznych 15. DNI POEZJI w Broumovie. W 14. DNIACH POEZJI wzięło
udział 40 poetów, w tym 27 przybyło z
Polski. 14. DNI POEZJI zostały włączone do 9. Wschodnio-czeskiego Maratonu
Poetyckiego, który odbywa się w Czechach w dniach od 3.10-28.10.2013 r.
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
archiwum
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
KONKURS
POEZJI DEDYKOWANY
BŁOGOSŁAWIONEMU JANOWI PAWŁOWI II
REGULAMIN KONKURSU
1. W konkursie może wziąć udział każdy kto ukończył 16 lat, niezależnie od kraju zamieszkania, zarówno poeci z dorobkiem artystycznym, jak i ci, którzy piszą “do szuflady”.
2. Na konkurs należy nadesłać od 1 to 7 wierszy, w języku polskim lub angielskim. Nadesłane wiersze, których długość nie powinna przekraczać 40 linii, mogą być rymowane lub białe.
3. Prace konkursowe wraz z krótkim listem przewodnim zawierającym imię, nazwisko, adres zamieszkania, nr tel., adres emailowy, tytuły prac konkursowych oraz krótką notę biograficzną należy przesłać elektronicznie (emailem) w formie załącznika na adres: jpiipapa@mail.com lub jpiipapa@gmail.com lub jpiipapa@outlook.com .
4. Wpisowe (donation)* wysokości $5 za każdy wiersz w formie czeku lub Money Order wystawionego na Polish American Poets Academy należy przesłać na adres: Polish American Poets Academy, PO Box 3163, Wallington, NJ 07057, USA.
Wpisowe można również przesłać za pośrednictwem Western Union i Paypal po uprzednim skontaktowaniu się z Akademią.
Członkowie JPII Polish American Poets Academy są zwolnieni z wpisowego. Informacje nt. członkostwa w Akademii na www.e-businesscardexchange.com w sekcji JPII PAPA.
Uczestnicy konkursu nie posiadający dostępu do internetu proszeni są o przesłanie prac konkursowych wraz z listem przewodnim oraz wpisowym na adres: Polish American Poets Academy, PO Box 3163, Wallington, NJ 07057, USA.
5. Termin nadsyłania prac konkursowych upływa 31 STYCZNIA 2014 r.
6. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych prac. Wzięcie udziału w konkursie jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na regulaminowe warunki uczestnictwa.
7. Rozstrzygnięcie konkursu jest planowane na 28 lutego 2014 r. Zwycięzcy zostaną poinformowani drogą emailową lub listowną i ogłoszeni na stronach internetowych:
www.e-businesscardexchange.com w sekcji JPII PAPA.
8. JPII Polish American Poets Academy, Inc. oraz Business Card Exchange Group & Media Online (główny sponsor Akademii) zastrzegają sobie prawo do publikowania wybranych prac konkursowych zarówno w wersji internetowej, jak i w druku. Autorzy prac konkursowych zachowują prawa autorskie niezależnie od wyników konkursu.
9. Główne nagrody konkursowe:
I NAGRODA: $500 i roczne członkostwo w Akademii
II NAGRODA: $200 i roczne członkostwo w Akademii
III NAGRODA: $100 i roczne członkostwo w Akademii
Ponadto przewidziane są nagrody specjalne i wyróżnienia.
10. Prace konkursowe będą oceniane przez panel jurorów współpracujących z JPII Polish American Poets Academy, Inc. oraz przez Kapitułę Akademii.
11. Wszelkie pytania dotyczące konkursu i członkostwa oraz opcji sponsoringu należy przesyłać na adres: jpiipapa@mail.com lub ada.wolski@mail.com . Więcej informacji na
www.e-businesscardexchange.com w sekcji JPII PAPA.
*JPII Polish American Poets Academy, Inc. jest organizacją niedochodową. Ze względu na status Akademii (charity) wszelkie formy darowizny mogą być odpisane od podatków.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Regulamin
„Otwartego Turnieju Jednego Wiersza im. Barbary
Dziekańskiej”
1.
Organizatorem Turnieju Jednego Wiersza jest Port Poetycki oraz Muzeum
w Chorzowie.
2.Turniej realizowany jest w ramach projektu
„wiersz nie pyta o pogodę” realizowanego przez Muzeum w
Chorzowie.
3. Otwarty
Turniej Jednego Wiersza odbędzie 27.11.2013 r. o godz. 17.00 w
Muzeum w Chorzowie, ul. Powstańców 25.
4.
Konkurs adresowany jest do osób powyżej 15 roku życia. W przypadku
uczestników poniżej 18 roku życia wymagana jest pisemna zgoda
rodziców lub opiekunów prawnych.
5. Uczestnik
prezentuje 1 wiersz własnego autorstwa, napisany w języku polskim,
nie nagradzany na innych konkursach oraz nie drukowany w czasopismach
literackich ani w publikacjach książkowych. Tematyka utworów
jest dowolna. Utwory zgłaszane do turnieju nie powinny przekraczać 50
wersów.
6.
Uczestnicy konkursu mają za zadanie osobiście zaprezentować przed
zgromadzoną publicznością oraz jurorami jeden utwór poetycki własnego
autorstwa. W uzasadnionych przypadkach organizator może wyrazić zgodę
na zastępstwo podczas prezentacji przez inną osobę.
7.
Zgłoszenie pracy na konkurs następuje poprzez wpisanie tytułu wiersza
wraz z danymi osobowymi na listę uczestników konkursu i jest
równoznaczne z zaakceptowaniem przez jej autora regulaminu konkursu
oraz z przekazaniem na rzecz Muzeum w Chorzowie autorskich praw
majątkowych do zgłoszonej pracy i zgody na jej wykorzystanie do
publikacji i promocji konkursu, Portu Poetyckiego lub Muzeum.
8.
Uczestnicy konkursu wyrażają zgodę na wykorzystanie swoich danych
osobowych oraz wizerunku na potrzeby promocji konkursu lub Muzeum
zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych
osobowych (Dz. U. 2002 Nr 101, poz. 926).
10. Dla zwycięzców
przewidziane są nagrody.
11. Organizator zastrzega sobie prawo
do wprowadzenia zmian w regulaminie
12. Sprawy sporne oraz nie
objęte Regulaminem rozstrzyga Jury oraz Organizator.
Dnia
27 listopada 2013 r. godz. 17.00, Muzeum w Chorzowie, ul. Powstańców
25
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i
Klub Dziennikarzy Pod
Gruszką, ul. Szczepańska 1
dnia
14
listopada (czwartek) 2013, godz. 18.00
zapraszają na otwarte spotkanie
poetyckie
"NON OMNIS
MORIAR"
- wspominamy w poezji najbliższych -
Goście specjalni:
Vladimir Stockman (recytacja, wokal, gitara)
Rosyjscy Poeci - Uczestnicy
Vi Festiwalu Poezji Słowiańskiej
prowadzenie
Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich,
XVII Targi Książki w Krakowie i
Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, ul. Szczepańska 1
zapraszają
dnia 24.10. (czwartek) 2013 na godz. 18.00
na spotkanie z Autorem
prof. Henrykiem Olesiakiem
My Europejczycy – nasze
tożsamości i nasze emigracje
jako kontekst badań i twórczości
prowadzenie
dr Dariusz Piotr Klimczak
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i
XVII Targi Książki w Krakowie
zapraszają
dnia 25.10. (piątek) 2013 r. na godz. 18.00
do Rubinstein Residence, ul. Szeroka 12
na dyskusję
Współczesne życie literackie - dynamika czy marazm
w świetle promujących literaturę: festiwali, biennale,
targów książki, konkursów literackich, rankingów prasowych,
czasopism literackich i portali internetowych
z udziałem członków KO ZLP i zaproszonych gości
prowadzenie: Prezes
KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
17 powodów, dla których warto
odwiedzić 17. Targi Książki w Krakowie
Powód dla sentymentalnych
Targi Książki w Krakowie po raz ostatni odbędą się przy ul. Centralnej 41A. Począwszy od 2014 r. będą organizowane w Międzynarodowym Centrum Targowo-Kongresowym Kraków Expo przy ul. Centralnej 53. Już nigdy Targi nie będą takie same. Już nigdy. Będą lepsze.
Powód dla kolekcjonerów
W 17. edycji Targów Książki w Krakowie weźmie udział blisko 500 gości, pisarzy, poetów, publicystów, aktorów, muzyków. A gdyby tak pokusić się o zebranie autografu od każdego z nich? Niewykonalne? Nie. Trudne, ale nie niemożliwe. Lista autorów dostępna jest na stronie: www.ksiazka.krakow.pl.
Powód dla ciekawskich
Podczas Targów zostaną rozstrzygnięte najważniejsze polskie plebiscyty i konkursy, m.in.: Konkurs o Nagrodę im. Jana Długosza, Edycja. Konkurs na książkę edytorsko doskonałą, Konkurs na najlepszy podręcznik i skrypt akademicki, PIK-owy Laur czy Ranking Polskich Drukarń Dziełowych. Ciekawe, kto zwycięży?
Powód dla znudzonych
Z myślą o molach książkowych, lekturowych fanach, beletrystycznych maniakach przygotowano program, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Podczas Targów odbędą się nie tylko spotkania z autorami, ale także seminaria dedykowane branży wydawniczo-księgarskiej oraz nowym mediom, spotkania z autorami. Z racji Roku Juliana Tuwima nie zabraknie spotkań dla najmłodszych. Kto czyta - nie nudzi się!
Powód dla zorganizowanych
W Targach weźmie udział blisko 600 wystawców zgromadzonych na 8 000 m kw. w sześciu sektorach (od A do F i P). Na terenach targowych będą dostępne plany hali, listy autorów, katalog Targów. Będą działały: biuro prasowe, rejestracja dla gości branżowych, punkty cateringowe. Wszystko pod kontrolą.
Powód dla punktualnych
24 października o godz. 12:00 odbędzie się oficjalne otwarcie 17. Targów Książki w Krakowie, podczas którego zostanie wręczony tytuł Ambasadora Targów czterem postaciom polskiej sceny kulturalnej, które promują czytelnictwo i ideę krakowskich Targów. W tym roku zostaną wyróżnieni: ks. Adam Boniecki, Michał Rusinek, Henryk Podolski i. To niespodzianka. Bądźcie punktualnie!
Powód dla mobilnych
O wszystkim, (no, prawie) co Targów Książki w Krakowi dotyczy, będzie można się dowiedzieć dzięki aplikacji mobilnej na smartphony. Aplikacja gwarantuje dostęp do najświeższych informacji na temat gości i wydarzeń towarzyszących. Szczegóły na www.ksiazka.krakow.pl.
Powód dla nowoczesnych
W ramach Targów odbędzie się Salon Nowych Mediów, gratka dla fanów nowinek technicznych, nowomediowych zapaleńców, elektronicznych maniaków. W Salonie będzie można się m.in. dowiedzieć, jak wyglądają najnowsze czytniki książek elektronicznych, który tablet jest najbardziej designerski, co to jest papier elektroniczny, kto wydaje e-booki, a kto audiobooki, czym różni się Kindle od Kobo. Idzie nowe.
Powód dla deklamujących
Przecz cztery dni na terenie Targów Książki w Krakowie będzie trwał wielki
maraton czytania utworów Tuwima. Każdy zwiedzający będzie mógł dołączyć do
grona czytających, którzy zostaną uwiecznieni okiem kamery. Warto przetargowe
jesienne wieczory wykorzystać na ćwiczenie dykcji i lekturę Tuwimowych wierszy
i wierszyków.
Powód dla małoojczyznianych
Odbywający się w ramach Targów Salon Małe Ojczyzny zwraca uwagę na znaczenie mikroregionów: ich odrębność kulturową, językową, ich specyfikę. Podczas dyskusji, prelekcji i pokazów zwiedzający będą mieli szanse powrotu do prywatnych ojczyzn, miejsc zakorzenienia i źródeł tożsamości. W tym roku w ramach Salonu Małe Ojczyzny będzie przybliżana tradycja oraz kultura Kaszub i Gdańska.
Powód dla aktywnych
Targi Książki w Krakowie co roku idą w miasto. Impreza ma formułę święta książki w całym Krakowie. Poza terenem Targów odbywają się spotkania z autorami, happeningi literackie, spektakle teatralne, konferencje, koncerty, wystawy. Jesteście gotowi?
Powód dla uduchowionych
W Salonie Wydawców Katolickich, towarzyszącym Targom Książki w Krakowie, prezentowane są publikowane przez oficyny katolickie książki naukowe, teologiczne, dziecięce i młodzieżowe, beletrystyczne, poradniki, a nawet książki kucharskie. W Salonie można poznać i zakupić publikacje ponad 60 oficyn zakonnych, diecezjalnych i kościelnych. Quo vadis? Na Targi!
Powód dla studiujących
Odbywający się w ramach Targów Salon Wydawców Szkół Wyższych zwraca uwagę czytelników na to, jak ważny wkład wnoszą polskie publikacje w rozwój polskiej i światowej nauki i kultury. W ramach Salonu rozstrzygane są liczne konkursy, jak na przykład na najlepszy podręcznik i skrypt akademicki. Nauka to potęgi klucz.
Powód dla towarzyskich
Prezydent Europejskiej Federacji Wydawców Piotr Marciszuk ocenił, że Targi Książki w Krakowie są obecnie największą, ogólnopolską imprezą wydawniczą i księgarską w Polsce, co potwierdza zwiększająca z się z roku na rok frekwencja. W ubiegłorocznej edycji imprezy wzięło udział ponad 34 000 zwiedzających. Wszystko zaczyna się od spotkań.
Powód dla oszczędnych
Podczas jesiennej imprezy wydawnictwa oferują bardzo konkurencyjne ceny na dostępne publikacje. Warto więc wykorzystać cztery Targowe dni na poszukiwanie literackich perełek w okazyjnej cenie. Tanie i dobre.
Powód dla rozrzutnych
Tym, którzy zaoszczędzili trochę gotówki i nie oszczędzają na książkach, przypominamy, że Targi to czas nowości książkowych. Wiele publikacji wychodzi specjalnie z okazji Targów, by podczas imprezy mieć swoją oficjalną premierę. Czas rozbić świnkę-skarbonkę.
Powód dla tych, którzy nie potrzebują
powodu
Po prostu trzeba to zobaczyć.
17. Targi Książki w Krakowie, 24-27 października
ul. Centralna 41a, 31-586 Kraków
www.ksiazka.krakow.pl
www.facebook.com/targi.ksiazki.w.krakowie
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Wieczór Literacki na Kazimierzu prezentacja książki -
„Tomik niejednej nocy” Jadwigi Fillman-Zwierskiej
Dnia 18.09.2013 o godz. 18.00 w RUBINSTEIN RESIDENCE, w Krakowie przy ul. Szerokiej 12, w siedzibie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, odbył się kolejny (pierwszy po wakacyjnej przerwie) Wieczór Literacki na Kazimierzu. Spotkanie autorskie Jadwigi Fillman-Zwierskiej, promujące nowy zbiór poezji „Tomik niejednej nocy”, poprowadziła: Beata Anna Symołon, a odpowiedni do wierszy nastrój muzyczny kreował gitarzysta Piwnicy pod Baranami i Lochu Camelot Michał Kaniowski. Natomiast Magdalena Węgrzynowicz-Plichta – Prezes KO ZLP w czasie wieczoru wystąpiła nie tylko w roli gospodarza – na prośbę Autorki wyrecytowała wybrane przez Nią utwory. W drugiej części wieczoru głos w dyskusji zabrał dr Jacek Kajtoch, który odwoływał się do długiej tradycji poezji emigracyjnej i wielkiej roli Polonii w kształtowaniu kultury narodowej.
O Jadwidze Fillman-Zwierskiej z domu Maciaszek, która jest Sądeczanką, znawcy literatury mówią: „Poetka dwóch Ojczyzn”, gdyż przez długie lata mieszkała w U.S.A. na Florydzie. Tam aktywnie uczestniczyła w życiu Polonii, m. in. napisała prozę (pod pseudonimem Marta Mróz): „Moje odkrycie Ameryki”, wydaną w Chicago w 1984 r. przez gazetę „Panorama”. Od kilku lat, przez pół roku (od wiosny do jesieni), Poetka mieszka w Krakowie, w którym dużo pisze i publikuje oraz aktywnie uczestnicy w życiu literackim.
O twórczości Poetki, w kontekście promowanej książki, tak napisała Beata Anna Symołon: „Tomik niejednej nocy to 21. tom w dorobku Jadwigi Fillman-Zwierskiej. Po debiutanckim tomie prozy opublikowanym w Chicago pod pseudonimem Marta Mróz, przyszła kolej na tomiki poetyckie publikowane i promowane na obu kontynentach, które przeplatały się z czterema tomami wierszowanych bajek. Poezja Fillman jest różnorodna: od krótkich, nieomal ascetycznych form, poprzez poezję refleksyjną, klasyczne wiersze sylabiczne, aż do utworów bliskich dawnym pieśniom religijnym. Dominującą figurą poetycką jest porównanie. Poetka tworzy obrazowe metafory. Często sięga po figury retoryczne, by zapytać, zawiesić głos, zmusić czytelnika do głębszej zadumy. "Tomik..." jest także nasycony pytaniami, choć autorka nie unika odpowiedzi tam, gdzie jest jej pewna.”
(Beata Anna Symołon „Oswajanie tęsknoty” - fragment)
tekst: info
foto: Andrzej Makuch
Jadwiga Fillman-Zwierska
Krakowski tramwaj
Stary krakowski tramwaju
skrzypisz na szynach, dzwonisz
przywykły do ciebie
Planty, Barbakan
gołąb, dorożkarz
i jego para koni.
Posłuszny jak każda maszyna
tak przywiązany do miasta
a gwiazd i szum, który czynisz,
ponad głowy wyrasta.
Kochają cię krakowianie
ty piękne z nadobnym godzisz,
zawieziesz w każdy kąt miasta,
jak dobry gospodarz wciąż chodzisz.
Niech twoja dobra sława trwa
i życzę ci bytu długiego
nie wyobrażam sobie bez ciebie
widoku Krakowa mojego.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
"ŚWINIA
TROJAŃSKA" - DLACZEGO?
"III Posiady
u Szymborskiej" w Domu Pracy Twórczej "Astoria"
Na kolejnych już "Posiadach u
Szymborskiej" w Zakopanem miałam prawdziwą przyjemność obcowania z poezją i
prozą Macieja Pinkwarta. Maciej
Pinkwart - osobowość nietuzinkowa, jeszcze przed rozpoczęciem spotkania
wprowadził słuchaczy w nastrój rodem z "Filozofii po góralsku" Józefa Tischnera. Mieszkając pod
Tatrami przez kilkadziesiąt lat nabiera się widocznie takiego specyficznego
dystansu do spraw i ludzi, a może to cechy osobowości sprawiają, że szuka się
miejsca, w którym chce się żyć, bo ono sprzyja naszej kondycji i daje poczucie
czegoś więcej, a nie tylko zamieszkania w mieście, na ulicy, w budynku, pod
numerem. Bo czy Państwo na przykład wiedzą, dlaczego trzynastego w piątek
uważany jest za dzień pechowy? Albo dlaczego nie trzeba się już tego
trzynastego obawiać, ale raczej dwunastego w czwartek? Otóż właśnie, kto był w
willi "Astoria" 13 - ego września w piątek 2013 roku, ten już wie.
Gość wieczoru ze swadą i humorem
zabarwionym szczyptą ironii przygotował nas do odbioru swojej twórczości. Nie
krył rozterek, jakie związane były z przygotowaniem do spotkania. Otóż "Posiady
u Szymborskiej" zobowiązują, a co za tym idzie, pojawia się pewna blokada. Co
przedstawić, wiersze, czy prozę? Maciej Pinkwart podjął wyzwanie i postanowił
przedstawić wiersze. Ale jeśli pomyślicie Państwo, że tylko wierszami uraczył
nas Autor, to będziecie w błędzie. Spotkanie utkane literackimi perełkami sprawiło,
że deszczowy wieczór w Zakopanem pod samymi Tatrami (willa "Astoria" położona
jest w ustronnym, urokliwym miejscu Zakopanego przy drodze Do Białego, gdzie
czuć już wyraźne tchnienie gór) przebiegło w atmosferze pełnego uwagi
zasłuchania oraz niekontrolowanych wybuchów śmiechu. W moich uszach brzmiały
wiersze jak opowieści nasycone życiem niczym dojrzałym winem: zapraszały
klimatem, kusiły zapachami, koiły nutami, dręczyły niedopowiedzeniami,
wprawiały w rozbawienie. Czy za dużo jak na jeden wieczór? Ależ skąd. Jak dla
mnie, za mało. Ale tu kłania się mądrość Autora: rozdrażnić, ale nie nasycić,
aby chciało ci się więcej - słuchaczu.
Usłyszeliśmy w wykonaniu Autora wiersze z tomów:
TEXTY
"Jesion"
Smętnieje jesion za oknem -
liściom znowu czas w drogę.
Chciałem iść w góry samotnie.
Nie mogę.
Wiatr znad Orawy nadleciał.
Jesion jesiennie szumi.
Chciałem zapomnieć o lecie.
Nie umiem.
Góry już śpią , osiwiałe.
W potokach szkli się woda.
I ciepłych słów zapomniałem.
A szkoda.
oraz "Babie lato", "My", "Andrzej", "Fotograf",
"Nasza miłość";
LUSTRO
"Morze Jońskie"
Bez wątpienia lepiej by było,
gdybym twardo powiedział: "nie jadę",
ale jednak wplątali mnie w podróż -
któż by inny im dał dobrą radę?
Tej Heleny to wcale nie znałem.
Ponoć piękna, choć kiepska z niej żona.
Niezbyt dobrze także się działo
z Klitajmestrą u Agamemnona.
Pewno dalej pod Troją by stali,
wojsko tracąc i sprzęt by im niszczał
gdybym nie wpadł na koncept z tym koniem,
i dziś z Troi ruiny i zgliszcza.
[.]
oraz "Epidauros",
"Luwr", "Montmartre";
ZA MOSTEM
"Za mostem"
[.]
Choć nie do tańca nam dzisiaj
to przecież próbujemy
może nie rock and rolla,
może nie tango argentyńskie,
może nawet nie kiwaczkę dwa na
jeden...
Ale jakby choć trzymać cię za rękę,
czuć twoją dłoń na ramieniu
muśnięcie włosów na policzku...
I przetańczyć nie całą noc
tylko tę resztę drogi
nad czarnymi falami Rodanu,
na drugą stronę po moście,
który tak beznadziejnie
kończy się w środku nurtu
najpiękniejszego zakątka życia
gdzie się przecież przyszło by tańczyć
raz dokoła, raz dokoła...
oraz "Thera", "Prom do Sochaczewa", "Ulice
zagubionych słów", "Po-Trojenie, Koń trojański", "Po-Trojenie, Orzeł
trojański", "Po-Trojenie, Papuga trojańska", "Po-Trojenie, Żółw trojański",
"Po-Trojenie, Świnia trojańska" i
wiele innych, z tomów wymienionych powyżej lub jeszcze drukiem nie wydanych, z
których "Poemat o zielonookim szczawiu" zakończył część liryczną, a na
zakończenie wysłuchaliśmy fragmentów prozy Macieja Pinkwarta z książki pt.
"Siódmy krąg".
Czy teraz odpowiem dlaczego tytuł
wieczoru brzmiał "Świnia trojańska"? Niestety, nie odpowiem, a może każdy z
obecnych na spotkaniu sam sobie odpowiedział, gdy padło z mej strony
(trzynastego w piątek, choć przecież piątek trzynastego nie jest pechowy, tylko
tak nam się wydaje, a czwartek pechowy już minął) to niefortunne, być może,
pytanie.
Bo przecież choć jak sam autor pisze:
Świnia trojańska
marudna taka
hałaśliwie zadowolona
upasiona nienawiścią
jedyne żywe coś
w martwym mieście
już tylko na deser
wyjada pogasłe oczy
nieśmiertelnych bohaterów
to tylko tyle dodam dla nieobecnych: ot, przewrotność iście
niewieścia.
tekst: Renata Batko
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
I TAK OPRÓCZ WĘDROWANIA.
"Moje góry zaczynają się nigdzie
i kończą się nigdzie
tak - wprost za progiem snu mego
i są ze mną tam
gdzie uparcie w myślach je niosę
wspaniale
moje góry zaczynają się wszędzie
i kończą wszędzie
gdzie chcę."
Jerzy Tawłowicz
A
może warto - pomyślałam, stojąc na wysokości 1209 m nad poziomem morza. Podobno
przy dobrej pogodzie ponad 30 szczytów z tego miejsca można zobaczyć. Ale tego dnia
widziałam ich nieco ponad kilkanaście. Mgła i chmury stanowiły zasłonę, ale nie
przeszkodę. Przecież spektakl na Rusinowej Polanie
jak trwał tak trwa, z nami czy bez nas. Góry
to są emocje - mówił Jerzy Tawłowicz. Jurka nie znałam osobiście, ale nie
przeszkadza mi wymawianie jego imienia w wersji przyjacielskiej, przecież po
górach wędrują ze sobą bratnie dusze. A ja wraz z kilkudziesięcioosobową grupą przyjaciół
Jurka uczestniczyłam w pierwszym rajdzie jego imienia. Wśród nas byli i
przewodnicy górscy - wszak Jurek był utytułowanym przewodnikiem tatrzańskim, i
poeci - gdyż pozostawił po sobie wiersze i był naszym związkowym kolegą.
Wszyscy pamiętają go też jako felietonistę, zakopiańskiego barda, rysownika i
aktora. W Zakopanem był postacią znaną i wyrazistą. Nie dziwi więc nikogo, że
półtora roku po jego śmierci, wciąż jego osoba potrafi zwołać ludzi nie tylko z
Zakopanego, ale i z Krakowa, Złotego Potoku, Warszawy, Szczecina, Łodzi i z
Końskich.
A jak zrodziła się ta piękna
literacko-górska sprawa, która ma szanse stać się cykliczną? Pomysłodawczynie są dwie: żona Jurka, Ania Tawłowicz i Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, prezeska
Krakowskiego Oddziału ZLP. A ściślej mówiąc, to Jurek jeszcze za życia wyraził
swoje pragnienie, by poprowadzić po górach artystyczną brać. Nie zdążył, ale
Magda poniosła jego ideę w mowie pogrzebowej, a że idea padła na czuły grunt,
to w urzeczywistnienie włączyła się Ania Tawłowicz i
Przyjaciele Jurka - aktorzy Sceny A2
w Zakopanem Grażyna Syrzistie
i Krzysztof Michno.
I tak oprócz wędrowania mieliśmy jeszcze na górskim szlaku mszę odprawioną w
intencji Jurka innych poetów, w kościółku na Wiktorówkach.
Zaś po zejściu do Zakopanego najprawdziwszą góralską biesiadę w szałasie Skorusa, z muzyką, wierszem, aktorskimi popisami i jadłem,
które m.in. znieśli ze swoich domów przyjaciele Ani i Jurka. Więc może warto,
niekiedy wbrew - jak się zdaje - światu, trwać przy swoich snach i marzeniach,
jak robił to Jurek. Ten człowiek gór na swojej stronie internetowej napisał: Włóczęga po górach to mój zawód, ale od
dziesiątków lat moja pasja i mój "sposób na życie".
W Zakopanem już dzień wcześniej, tj. 13
września, spotkaliśmy się na III Posiadach u
Szymborskiej w Astorii z Maciejem Pinkwartem. A właściwie to on
spotkał się z nami. Był bohaterem wieczoru, który zatytułował "Świnia
trojańska", a który poprowadziła Magdalena Węgrzynowicz-Plichta,
jedna ze sprawczyń tego całego dwudniowego dziania się. Pan Maciej czarował nas
swoją przekorną naturą i oczarował. Jako erudyta i wyraziciel literackiej myśli
czytał swoje wiersze i fragmenty powieści "Siódmy krąg". Co raz wybuchaliśmy
śmiechem, bo jest to jeden z tych autorów, którzy inteligentnie i z pewną dozą
dezynwoltury posługują się humorem. Ale przecież nie chcę pisać recenzji, tylko
powiedzieć, że był to udany wieczór. Jestem dopiero przed lekturą prozy Pinkwarta, gdyż zakupiłam wspomniany "Siódmy krąg" i
jeszcze "Dziewczynę z Ipanemy".
Wybaczcie, że nie wymieniłam z imienia i nazwiska
wszystkich uczestników dwóch powyżej zasygnalizowanych literackich spotkań w
Zakopanem. Wtedy moja krótka nota od serca musiałaby być dużo obszerniejsza.
Odsyłam zatem do galerii zdjęć.
tekst: Elżbieta Musiał
17.09.2013
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich
zaprasza na Wieczór Literacki na Kazimierzu
18 września (środa) 2013 r. o godz.18.00 odbędzie się
w RUBINSTEIN RESIDENCE, Kraków ul. Szeroka 12
wieczór autorski
Jadwigi Fillman-Zwierskiej
pt. "… jednej nocy"
Oprawa muzyczna:
gitarzysta Piwnicy pod Baranami i Lochu Camelot
Michał Kaniewski
Prowadzenie: Beata Anna Symołon
Mecenat: Marzena i Krzysztof Pierścionkowie
___________________________________________________________________________________________
Krótkie i
dosadne refleksje po spektaklu poetycko-muzycznym zorganizowanym
przez KO ZLP w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką w ramach Nocy Poezji
SZOWINISTYCZNA
MĘSKA SOLIDARNOŚĆ
Tegoroczna Krakowska Noc Poezji okazała się w
sumie lepsza, niż początkowo się obawiałem. Sam wianuszek pań, dominujących
liczebnie w autorskim gronie, zagrażał supremacją poezji kobiecej. W dodatku
nieobca mi skądinąd Kraina Łagodności, podawana w nadmiernych dawkach wywołuje
u mnie naprzemiennie ataki szału oraz poczucia dobrze spełnionego obowiązku.
Pani Prezes KO LP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta (którą ostatecznie jednakowoż niniejszym stąd
pozdrawiam!) rozwinęła wstępną grę oratorską aż do
całkowitego dosytu publiczności, daremnie usiłującej zakłócać tok mowy wiązanej
prośbami o przewietrzenie sali.
Zanosiło się na krainę bezmięsnych befsztyków, a
wstępne przegłaskiwanie koteczka zaczynało już rodzić
we mnie mordercze instynkty, łagodzone tylko przez Kosmiczny Ziew.
A jednak. Zręczny scenariusz Marzeny Dąbrowy Szatko zdołał
zrównoważyć szalę wieczoru, a nawet przechylić ją w stronę przebudzenia! Szowinistyczna
męska solidarność nie pozwala mi przemilczeć, że stronę tę stworzył głównie Kuba Szatko, tekstami zarówno swoimi,
jak i Jacka Molędy. Spośród utworów
muzycznych do gustu przypadł mi spacer po nocnym Krakowie, z wierszem Andrzeja Torbusa oprawionym przez Grażynę Łapuszek.
tekst: Robert Marcinkowski
foto: Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
KRAKOWSKA NOC POEZJI 2013
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i
Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, ul. Szczepańska 1,
zapraszają dnia
6.09.2013 r. (piątek) o godz. 18.00
na
spektakl
poetycko-muzyczny
wg
scenariusza Marzeny Dąbrowy Szatko
"DOKĄD MNIE NIESIESZ ŻYCIE
NA SWOICH
KOŚCISTYCH RAMIONACH?"
piosenka autorska:
Niezależna Grupa
Teatralna PORFIRION
recytacja:
Marzena Dąbrowa
Szatko, Danuta Perier-Berska,
Irena Kaczmarczyk, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta,
Kuba Szatko
wstęp wolny, Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, ul.
Szczepańska 1
___________________________________________________________________________________________
WYWIAD Z JOANNĄ KRUPIŃSKĄ-TRZEBIATOWSKĄ
z okazji promocji najnowszej książki poetyckiej.pt: "Trickster"
(dnia 18 czerwca 2013 w Klubie
Dziennikarzy Pod Gruszką)
WACŁAW
KRUPIŃSKI
-
Skąd ta potrzeba pisania, ujawniona światu
dość późno...
JKT - Inny pisarz lub poeta, być może zdołałby jednoznacznie
odpowiedzieć. Ja nie potrafię. Z całą pewnością jest to rodzaj wewnętrznego imperatywu o
walorze poznawczym. Z jednej strony więc swoistego rodzaju droga
intuitywnego porządkowania otaczającej rzeczywistości i poszukiwania sensu świata z całym bezsensem rządzących nim praw i ułomnością natury ludzkiej, czyli
absurdem egzystencji, a z drugiej próba odnajdywania się w nim i budowania wewnętrznej oazy, swoistej
Arkadii, w której można szukać schronienia wtedy kiedy życie nazbyt mocno nas doświadcza.
- Mija 25 lat, od Twego debiutu. 4 września 1988 Życie
literackie uwiodło
dobrze zapowiadającą się panią prokurator, co to postanowiła
się zadać z inną muzą....
JKT - Pisać zaczęłam bardzo wcześnie, jeszcze w czasach
licealnych a jednocześnie prowadziłam dziennik. Od chwili gdy
podjęłam pracę bezwzględna i zaborcza z natury,
choć uchodząca za uosobienie
sprawiedliwości Tytanida,
absorbowała mój czas bez reszty i dopiero kiedy
wypadek samochodowy wyeliminował mnie na długo z życia zawodowego na powrót
zaczęły mieć do mnie dostęp Muzy, unaoczniając mi wartość a zarazem kruchość życia. W takim też tonie, mocno
egzystencjalnym, był wiersz opublikowany wówczas w Życiu Literackim.
- Zobaczyłaś wydrukowany i co - wykupiłaś
cały nakład?
JKT- Dwa lub trzy
egzemplarze, na tyle wystarczyło honorarium autorskie (śmiech).
-
Czy pisanie jest dla Ciebie tylko wewnętrzną potrzebą przelania myśli na papier i jak mówisz, poukładania swojego świata, czy też ucieczką od czarnych stron życia, których doświadczałaś jako prokurator? - A może reakcją na zawodowe niespełnienie...
JKT- Nie mogę mówić o zawodowym niespełnieniu skoro przepracowałam na stanowisku
prokuratora trzydzieści lat. Gdybym mogła cofnąć czas z całą pewnością nie wybrałabym innego zawodu, choć prawdą jest, że mając 55 lat przeszłam w stan spoczynku, na co
złożyło się wiele przyczyn. Z jednej
strony zawodowe wypalenie, a z drugiej właśnie pasja pisarska i
zarywane z jej powodu noce. Musiałam zdecydować kim chcę być ( wiecznie zmęczonym a przy tym
niewyspanym prokuratorem) i co zamierzam jeszcze osiągnąć. A czarne strony życia, o które pytasz? Od
nich nie da się uciec. Nota bene
pytanie Unde malum,
czyli skąd bierze się zło - wciąż powraca zarówno w moich
wierszach jak i w prozie.
- W tamtym debiutanckim wierszu dostrzegam zbieżność
z tonacją wierszy z tomu najnowszego...- "Trickster",
szachraj, przechera, łotrzyk, który kłamie,
oszukuje - skąd taki tytuł najnowszego tomiku?
JKT - To także bóg lub bogini, duch,
dusza lub wręcz Demiurg w ujęciu maniheistycznym
czy jak kto woli biblijny Szatan, a najkrócej rzecz ujmując nawiązanie do tytułu mojej pierwszej powieści "Cień Boga" (2005), z gatunku science fiction,
gdzie podnosiłam problem odwiecznej walki dobra ze złem wpisanym poniekąd w naturę ludzką. Ten problem przewinął się też przez "Donos" (2008),
gdzie dziecko, poczęte w wyniku gwałtu dokonanego przez
satanistów mogło zagrozić światu.
- Przesadzasz w gęstości
odwołań do mitologii, historii starożytnej
itp. Tych wierszy nie da się czytać bez obłożenia się słownikami, encyklopediami...
JKT - Chyba żartujesz? Nie spadliśmy z drzewa wczoraj i na
to kim jesteśmy składa się kilka tysięcy lat historii, a nie
tylko dwa licząc od narodzin Chrystusa. Ubolewam, że dzisiaj nie uczymy się greki i nie posługujemy łaciną (nawet język francuski został wyparty przez angielski),
a znajomość mitologii i jej przełożenia na dramat antyczny
zaczyna być rzadkością, a przecież był to kiedyś kanon ogólnego wykształcenia. Już Kochanowski wykazał się doskonalą znajomością "Iliady". Dla mnie jednak
to nie tylko wiedza, ale pryzmat przez który patrzę na ewolucję cywilizacji, szczególnie
tych zaginionych, jak Atlantydów, doszukując się przy tym, co tu ukrywać, wpływów pozaziemskich. Weź na przykład Gilgamesza.
Potem wędruję po muzeach w poszukiwaniu
odnoszących się do niego artefaktów.
-Ten tom
najnowszy jest dowodem na to, że inspiracją dla ciebie są często twoje podróże.
Te asocjacje zapisujesz od razu, czy to się
odkłada i nabiera kształtu
dopiero w Trzebiatówce?
JKT - To zależy od stopnia emocji, ale
pewne wrażenia wymagają niemal natychmiastowej
konotacji. Bywa też, że pociągają za sobą niesamowite, niemal prekognicyjne sny. Tak wyśniły mi się kiedyś na Krecie fale tsunami i to na długo przedtem zanim
spustoszyły wybrzeża kilku krajów Azji i
Afryki, a ta oniryczna wizja wielkiego kataklizmu zapoczątkowała właśnie Cień Boga (2005).
- Dobrze, że ci się koniec świata nie przyśnił..
JKT - No właśnie mi się przyśnił (śmiech).
- Konsekwentnie nie dajesz wierszom tytułów,
a jednak są wyjątki, bo...
JKT - Bo z reguły jest to pewien ciąg poetyckiej narracji
prowadzącej od Arki Noego poprzez terakotową armię chińskiego cesarza Qin Shi do cywilizacji minojskiej
i Troi, kontrastującej kulturę homeryckiego Południa i osjanowskiej Północy, a jednoczenie
poszukującej Wielkiej Bogini Matki - wspólnego źródła dla wszystkich mitów z
celtyckimi włącznie.
- Nic z tego nie rozumiem! Czy ty nawet na proste
pytanie nie potrafisz odpowiedzieć po ludzku? Nie masz, aby kompleksów, które każą
ci się popisywać wiedzą i wyrazami obcymi?
JKT -Czyżbyśmy rozmawiali na dwóch różnych poziomach?
- Niektóre z wierszy z ostatniego tomu to nadto
osobiste zapisy; widzę w nich krzyk dojrzałej
kobiety - krzyk rozpaczy, skargi, buntu, np. w
wierszu "Trzebiatówka"... Czemu je opublikowałaś?
JKT - Rozejrzyj się po świecie i z pewnością dostrzeżesz bardziej uniwersalny
wymiar tego zapisu, a poza tym nie należy utożsamiać podmiotu lirycznego z
autorem. Moim zamiarem, począwszy od pierwszych zbiorów
wierszy aż po ten ostatni, było przestawienie kobiety
uniwersalnej - Imago - nie tylko zakochanej i
szczęśliwej, ale też cierpiącej z powodu zdrady i
odrzucenia, maltretowanej i poniżanej, wykorzystywanej
seksualnie czy wreszcie starej i osamotnionej, kobiety-matki rozpaczającej z powodu straty
dziecka i takiej, która była zdolna do
dzieciobójstwa. Czyli kobiety uogólnionej jaką danym mi było obserwować w życiu zawodowym i jaka na
przestrzeni dziejów wcielała się w bohaterki wielkiej
literatury ,a wcześniej antycznego dramatu, jak choćby Medea.
Nie zaprzeczam, że jest w tych wierszach także jakaś część moich własnych doświadczeń, smutków związanych choćby z przemijaniem,
nieuchronnością starości i śmierci, utratą miłości, zachwianiem wiary w
drugiego człowieka. Ale i radości jaką daje obcowanie z naturą i nieprzemijającym pięknem dzieł sztuki, budowli, a zwłaszcza katedr, które stały się przedmiotem mojej
fascynacji.
- Bo "Poezja to przemiana krwi w atrament" - jak
chciał Eliot.
- Prof. Bolesław Faron napisał
wstęp do tego ostatniego tomiku, nie zdecydowałaś
się go zamieścić. Czemu?
JKT - Uznałam, że lepiej wykorzystać ten tekst jako recenzję "Trickstera"
w najbliższym numerze HYBRYDY, której - jak wiesz - jestem redaktorem naczelnym.
- Bardzo dużo piszesz. 10 tomików w ciągu
25 lat, a bywało po trzy w roku, plus sześć
przepastnych powieści. Szymborska, tak oszczędna
w upublicznianiu swych perełek
wiele wierszy wyrzucała do kosza...
JKT - Prawdą jest, że w 1993 roku opublikowałam aż trzy zbiory wierszy, ale
były to wiersze przez ponad dwadzieścia lat gromadzone w
szufladzie, których nie odważyłam się wcześniej opublikować głównie z uwagi na moją pozycję zawodową i bez tego byłam postrzegana jak l'enfant terrible prokuratury. Kolejne -
"Labirynt", "Jesienny nokturn" i "W śród nas" - ukazały się dopiero po sześciu latach a po kolejnych dwóch
"Rzeczywiste i nierzeczywiste". W 2005 wydałam tomik "W jedną stronę bez prawa powrotu", pięć lat później "Taniec śmierci" i teraz "Trickster". A czy dużo wyrzucam? Mam kilka
teczek wierszy nie opublikowanych, rodzaj poetyckiego dziennika, z którym
trudno jest mi się rozstać, a jednocześnie brakuje mi czasu na
ich selekcję i edycję.
- A o czym piszesz siódmą
powieść, bo Ty bez pisania żyć
nie możesz?...
JKT - Skoro nie mam już rzeczywistych spraw
kryminalnych do rozwiązywania, nie dziw się, że tworzę fikcyjne (śmiech). Pisząc sama nieźle się przy tym bawię, zwłaszcza gdy dochodzi do
nieoczekiwanych zwrotów akcji, o których wcześniej nie myślałam. To tak, jakbym oglądała film w kolorach i zdradzę ci w sekrecie, że już w dzieciństwie miewałam problemy z zasypianiem,
bo wyobraźnia podsuwała mi coraz to nowe wizje.
Siódmą powieść właśnie skończyłam i " Niedorzeczna miłość", bo taki jest jej tytuł, ukaże się jesienią. To opowieść o miłości łączącej ludzi z różnych środowisk, z góry skazanej
na niepowodzenie i w efekcie prowadzącej do tragedii i zbrodni.
To także odsłona lat osiemdziesiątych i moja osobista próba
rozliczenia ze stanem wojennym.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
"LATO ZE SZTUKĄ"
Galeria "Batko"w Ochojnie
zlokalizowana w urokliwej przestrzeni Pogórza
Wielickiego jest dobrze znana
krakowskim artystom, chociaż wieść o świetnie prosperującym Salonie Sztuki Państwa
Wiesławy i Leszka Batków
przenika poza granice małopolskiego województwa z uwagi na szeroki zakres jej
działalności i nietuzinkowe prezentacje dzieł twórców średniego pokolenia. W
ofercie Galerii znajduje się głównie malarstwo i rzeźba uznanych, aktualnie
tworzących artystów, posiadających duży dorobek artystyczny. Nie tak dawno
odbył się tutaj wernisaż wystawy krakowskiego, znanego w świecie malarza,
grafika, poety Grzegorza Steca. W roku ubiegłym swoje
rzeźby wystawili państwo Ewa i Mirosław Gołofitowie. Styl wnętrz, ściany sal ekspozycyjnych
odsłaniające przepiękną strukturę kamienia oraz znakomite obrazy są wręcz
wymarzonym tłem dla organizowanych tu kameralnych koncertów, wystaw zbiorowych
i indywidualnych, warsztatów plastycznych, wykładów o sztuce i prezentacji literatury.
Tegoroczny cykl "Lato ze sztuką" - podkreśla właścicielka Galerii Wiesława
Batko -zdominowała poezja. Zaprezentowali ją w
kolejnych spotkaniach członkowie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów
Polskich: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta,
Joanna Rzodkiewicz, Krystyna Alicja Jegierska, Irena Kaczmarczyk
i Anna Pituch-Noworolska.
W przyziemiach zabytkowego domu Batków zaprezentuje również
swój dorobek poetycki Maciej Pinkwart.
Oprócz indywidualnych prezentacji Lata
2013 w Galerii odbyły się również wieczory poświęcone twórczości Zbigniewa Herberta i Krzysztofa
Kamila Baczyńskiego, które ściągnęły nie tylko
stałych bywalców Salonu Sztuki, mieszkańców Ochojna i
Świątnik Górnych, ale licznych krakowian ( na jednym
z czerwcowych spotkań był obecny eurodeputowany Bogusław
Sonik wraz z małżonką), bo - nie zawaham się
stwierdzić- kto raz zawita w progi Galerii "Batko",
wraca do niej wielokrotnie i pilnie śledzi repertuar na stronie
internetowej http://www.galeriabatko.pl/strona/kontakt.html.
Trzeba
jeszcze koniecznie dodać, iż gościnność Gospodarzy jest nieoceniona. Do
tradycji wpisał się poczęstunek: wiejski chleb z masłem, lampka wina, co
pozwala uczestnikom na dłuższe obcowanie z dziełami sztuki i towarzyską rozmowę,
jak też spacery po rozległym, dworskim ogrodzie ze stawem, gdzie można pokontemplować, zatrzymując się na romantycznym mostku czy w cieniu szumiącej
wiekowej lipy przysiąść na ławce, poczęstować się truskawkami, malinami a jesienną porą owocami
starych gatunków jabłoni.
I
przy takiej właśnie kontemplacji zrodził się mój pomysł prezentacji wierszy w
ogrodzie. Wiersze przecież można w y s i e w a ć (wiosna) a potem je z b i e r a ć
(jesień), Jak kwiaty. Jak truskawki i maliny czy kwiaty lipy. Każda okazja do
zatrzymania się nad SŁOWEM jest dobra i może
okazać się owocna. Zwłaszcza w takiej naturalnej scenerii, jak u Państwa
Wiesławy i Leszka Batków w Ochojnie
pod Krakowem.
Kraków,
10.08.2013
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
archiwum
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
JUBILEUSZ
OSIEMDZIESIĘCIOLECIA JACKA KAJTOCHA
Kraków, 7.07.2013
Życzenia
Zarząd Krakowskiego
Oddziału ZLP w imieniu Koleżanek i Kolegów oraz własnym
z okazji uroczystości Osiemdziesiątych
Urodzin, które przypadają w lipcu
tego roku
składając Szanownemu Jubilatowi Koledze Jackowi
Kajtochowi powinszowania,
życzy
zdrowia, pomyślności w życiu osobistym
i
dalszej twórczej aktywności literackiej
Prezes - Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
Wiceprezes - Joanna Krupińska-Trzebiatowska
Skarbnik - Joanna Rzodkiewicz
Choć to fakt bardzo ważny, że Jubilat urodził się (7 lipca 1933 r.) właśnie w Wadowicach, to od 1946 r. na stale związał się z Krakowem. W tym Królewskim Mieście pobierał nauki najpierw w szkole powszechnej im. św. Wojciecha, potem w III LO im. Króla Jana Sobieskiego i studiował na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jacek Kajtoch w swojej biografii - skondensowanej do najistotniejszych faktów z życia zawodowego - podkreśla, że edukację zakończył doktoratem nauk humanistycznych Akademii Pedagogicznej w Krakowie, dzisiejszym Uniwersytecie Pedagogicznym. Jako wykładowca literatury współczesnej i nauczyciel języka polskiego pracował w Uniwersytecie Jagiellońskim, w IBL PAN i PAN Oddział w Krakowie, w Wyższej Szkole Pedagogicznej i V Liceum Ogólnokształcącym. Już po przejściu na emeryturę pracował w Studium Nauczycielskim w Przemyślu i Krośnie. Jako redaktor i krytyk literacki zajmował się głownie edytorstwem (polskiej powieści historycznej i obyczajowej XIX wieku, nowelistyki XX w.) oraz recenzowaniem nowości na łamach prasy, przejściowo jako redaktor "Ruchu Literackiego" w latach 1955-1998.
Na studiach, które odbywał pod kierunkiem prof. Wacława Kubackiego, interesował się powieściami obyczajowymi i historycznymi Józefa Kraszewskiego. Przez kilkanaście lat pracował pod kierunkiem takich znawców Kraszewskiego jak prof. Wincenty Danek i prof. Julian Krzyżanowski. Z powieści obyczajowych Kraszewskiego wydał m.in. posługując się rękopisami, zdeponowanymi w Wilnie, powieści ludowe i "Powieści bez tytułu". Opracował kilkanaście powieści historycznych Kraszewskiego, przywrócił wersję sprzed ocenzurowania "Diabła", a "Hrabina Cosel" w jego opracowaniu miała kilka wydań, itd.
W latach sześćdziesiątych zajmował się literaturą polską na Górnym Śląsku w XIX wieku - napisał z tego zakresu dwie poczytne prace "Norbert Bonczyk - epik Górnego Śląska" (1965) i "Konstanty Damrot. Życie i twórczość literacka" (1968). W latach 1981 - 1988 był wiceprezesem Grupy Literackiej "Nadskawie" i starał się nawiązywać do dorobku prof. Stanisława Pigonia. Zagadnieniom regionalizmu i literatury ludowej w dalszym ciągu poświęca dużo uwagi.
Od lat sześćdziesiątych jest aktywny jako recenzent literacki, współautor oraz autor antologii poezji i prozy. Jako publicysta literacki zadebiutował w 1956 r. w "Życiu Literackim", z którym współpracował do likwidacji pisma. W latach 1957-1958 współredaktor periodyku młodych artystów "Zebra". Do swoich osiągnięć w tym zakresie zalicza współautorstwo "Debiutów poetyckich" i "Polską nowelę współczesną" - w Wydawnictwie Literackim prowadził serię "kieszeniówek" - polskie opowiadania współczesne".
Od stycznia 1970 r. członek ZLP, wiceprezes Zarządu Głównego ZLP przez dwie kadencje i członek Komisji Kwalifikacyjnej, dzięki którego rekomendacji i pozytywnej krytyce przybyło w nowym stuleciu wielu członków do Krakowskiego Oddziału ZLP. Organizator życia literackiego, m.in. organizował w Krakowie "Krakowskie Dni Poezji" i prowadził "Krakowskie Noce Poetów", uczestniczył w dyskusjach w czasie Targów Książki w Krakowie oraz wygłaszał liczne słowa krytyczne w czasie indywidualnych spotkań autorskich.
Ostatnia Jego książka pt. "WSPOMNIENIA I POLEMIKI" (Wydawnictwo Towarzystwo Słowaków w Polsce, 2009 r.) została napisana, ponieważ - oddajmy głos samemu Jubilatowi - (str.67):
"Od pewnego czasu męczy mnie myśl, że
powinienem zacząć porządkować papiery, wyciągać wnioski z doświadczeń
życiowych. Przyczyną nie jest wiek, chociaż trudno go ukryć, ale
przeświadczenie, że wszyscy uczestnicy życia literackiego w Polsce Ludowej -
zatem także ja w stopniu określonym możliwościami - przeszli do historii, bez
względu na metrykę i stan zdrowia, a także opcję polityczną. Zwolennicy i
przeciwnicy układu politycznego zawsze tworzą wspólnotę, powiązaną interesami,
towarzysko, mentalnie i razem lądują na cmentarzu." (.) Ponadto dręczy mnie
syndrom kapitana Nuta. Myślę, że "Żeglarz" Szaniawskiego
jest coraz bardziej aktualny, nawet bardziej niż przed drugą wojną światową.
Środowisko literackie jest tak załgane, że tracimy tożsamość."
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
WIECZÓR AUTORSKI MAŁGORZATY TATIANY SKWAREK-GAŁĘSKIEJ
"ETIUDA Z SZABLĄ W TLE"
Na
zaproszenie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich w czerwcu br. przyjechała
z Łodzi Małgorzata Tatiana
Skwarek-Gałęska - specjalnie na Wieczór Literacki na Kazimierzu, by
zaprezentować m.in. kolejny tom poetycki pt. "Szable i róże" (pod redakcją Doroty Grzegorczyk, wydany przez: Bałucki Ośrodek Kultury RONDO,
Łódź, maj 2013). Choć promocja tego zbioru była zasadniczą częścią wieczoru
autorskiego, wybrzmiała także poezja z innych tomów. Niektóre liryczne wiesze interpretowała - na prośbę Poetki - prowadząca
spotkanie Prezes KO ZLP Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta.
W swoim dorobku Nasza Związkowa Koleżanka
(należy
do Oddziału w Łodzi) ma kilkanaście poetyckich wydawnictw
(wymienione w kolejności wydania): "Świat
smakuje lepiej w całości", "Biała
róża to senne marzenie", "Dom na
gruzach bajki", "Zza zakrętu""Mosty
bez poręczy", "...i..." (małe
- 26 stron), "Rozsypanka",
"Być", "...i..." (duże -
186 stron), "Etiuda", "BALET nice", "Szable
i róże". Opublikowała także następujące książki pisane
prozą: opowiadania "Opowieść o mieszkańcu
biblioteki czyli Bibliocik-KłopociK",
opowiadania, wiersze i zagadki w książce "Łódzkie
czary-mary" oraz opowiadanie w antologii "Dziedzictwo gwiazd". Ponadto nagrała płytę pt. "Jestem" zawierającą wiersze czytane
przez autorkę przy muzyce Lucjana Wesołowskiego.
W czasie rozmowy z Autorką nacisk został położony na
kwestie związku pracy zawodowej i literackiej pasji, gdyż Autorka jest z
wykształcenia bibliotekarką i od wielu lat pełni funkcję kierowniczki filii
bibliotecznej. W równym stopniu z zamiłowania i poczucia obowiązku angażuje się
w różne przedsięwzięcia społeczne i kulturalne, m.in. prowadzi spotkania i
warsztaty (na terenie Łodzi i całego kraju w przedszkolach, szkołach, ośrodkach
kultury, bibliotekach) w ramach wymyślonych przez siebie projektów Katamaran
Literacki - pod egidą biblioteki i przy współpracy Akademickiego Ośrodka
Inicjatyw Artystycznych oraz Bałuckiego Ośrodka Kultury, a także prowadzi Wędrujący
Stolik Poetycki. W wielu konkursach literackich i recytatorskich brała udział w
pracach Jury. Za
zaangażowanie w twórczą pracę i jej efekty otrzymała honorową odznakę Zasłużony
dla Kultury Polskiej.
Poetka od wielu lat prowadzi własny blog: http://www.magiawedrowki.bloog.pl
a o sobie pisze:
"Urodziłam
się i wychowałam w Łodzi. Kocham to miasto, choć jest to miłość trudna. Z
wykształcenia i zamiłowania jestem bibliotekarką. Kontakt z książką i z ludźmi,
daje mi wiele zadowolenia a pomoc w wyborze lektury satysfakcję. Pełnię funkcję
kierownika Filii nr 15 Miejskiej Biblioteki Publicznej Łódź-Polesie. Moim
sposobem na próbę porozumienia ze światem jest poezja. Uważam, że w programach
szkolnych powinno być więcej wierszy. A nauczyciele powinni zarażać poezją a
nie rozkładać ją na części pierwsze. Chętnie prowadzę w szkołach warsztaty. To
dla mnie bardzo pouczające i inspirujące, dla dzieci zaś odskocznia od rutynowych
lekcji oraz nauka czytania tekstów poetyckich a czasami pierwsze próby
wyrażenia własnych uczuć za pomocą słów. Lubię angażować się w różne
przedsięwzięcia kulturalne i społeczne.
Relacjonowane spotkanie z uczestnictwem
zaproszonych gości odbyło się dnia 19 czerwca br. w siedzibie KOZLP w RUBINSTEIN
RESIDENCE (Kraków ul. Szeroka 12), dzięki Mecenatowi Marzeny i Krzysztofa Pierścionków. Po
części oficjalnej - przy lampce wybornego wina - można było jeszcze osobiście
porozmawiać z Autorką, zakupić książki i otrzymać autograf z dedykacją.
tekst: info
zdjęcia:
Joanna Rzodkiewicz
Małgorzata Tatiana
Skwarek-Gałęska
- wiersze z tomu "Szable i róże"
*
* *
gdy umarł
przyśniła mi się
i poprosiła
przytul
drobinami stali przesiała
myśli
związała ostrzem
zapłonął
śpiący w dłoni kolec
by zrównoważyć ból
a galaktyka gwiazd
na lewym udzie
wirowała śpiewem
kosmosu
odtąd śpi
w przeszłości
i przyszłości
teraźniejszości pozwala
na róże
* * *
szabla śpi w szafie
tylko czasami ją przytulam
niech pamięta ciepło
daje mi rozwagę stali
odwagę myślenia
jeśli wybuchnie ostateczność
stopimy się w jedno
a z nami
zasuszony bukiet róż
* * *
zabrzęczałaś w dłoni
cicho i uspokajająco
zmęczenie związały
twarde drobiny
a żal spłynął po ostrzu
aż po zastawę
zablokowany rękojeścią
ćmił smutkiem
nagle błyszcząca powierzchnia
raziła promieniem
wyparowały krople goryczy
pozostał chłód w dłoni
grzbiet odbijał zdziwieniem
oczy
moje?
___________________________________________________________________________________________
FOTOREPORTAŻ JOANNY RZODKIEWICZ
Z KRAKOWSKIEJ NOCY POETÓW
___________________________________________________________________________________________
Krakowska Noc Poetów i promocja XLI Almanachu
To jedno z najważniejszych spotkań
członków Krakowskiego Oddziału ZLP. Choć czasy nie sprzyjają finansowemu
wsparciu przedsięwzięć wydawniczych okazuje się, że zawsze znajdzie się jakieś
wyjście, choćby i tym razem, prywatny sponsor incognito pokrył koszt wydania
almanachu, cyklicznie ukazującej się publikacji, prezentującej w miniaturce (od
jednego do trzech wierszy autora) twórczość zrzeszonych w Oddziale Poetów.
Uroczystość promocyjna książki odbyła się w Sali Fontany Klubu Dziennikarzy Pod
Gruszką 20 czerwca br. Miejsce to zacne i lubiane zarówno przez Poetów ZLP jak
i sympatyzujących z nimi miłośników literatury. W tym roku frekwencja była
prawie stuprocentowa. Przybyli nawet członkowie mieszkający poza granicami
kraju i ci, których dotknęły poważne kłopoty zdrowotne. Czuły obiektyw Andrzeja Waltera uchwycił ulotne emocje
towarzyszące każdemu autorowi podczas prezentacji wybranego utworu. Tegoroczny
almanach zawiera wiersze 47. członków Krakowskiego
Oddziału, czterech twórców nieżyjących (Barbary
Dziekańskiej, Anny Kajtochowej, Wandy Tatary-Czopek, Jerzego Tawłowicza) i 19. autorów zrzeszonych w Kole Młodych Pisarzy przy KO ZLP. Wieczór
poprowadziła Prezes KO ZLP Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta i wiceprezes Joanna
Krupińska - Trzebiatowska. Oprawę muzyczną zapewnili: Barbara Leśniak (wokal i piano) oraz Zenon Mąsior (wokal i gitara)
ze skrzypaczką Joanną Król.
tekst: Irena
Kaczmarczyk
Wybrane wiersze z
XLI Almanachu z działu Byli między nami
BARBARA
DZIEKAŃSKA
Lalka
Matce
miała niebieskie oczy
-
ciągle uśmiechnięta
byłam mamą
karmiłam
ostrzegałam
nie wypuszczałam
z rąk
pokazałam nawet
rozpaloną duszę
żelazka
jej twarz
uniosła się
płomieniem
długo krzyczałam -
to tylko
celuloid
to tylko
laleczka
-
powiedziała matka
ANNA
KAJTOCHOWA
***
Od siebie wysyłam
sygnały
do Ciebie Daleki Przyjacielu
Jeśli potrzebujesz
pomocy
jeśli jesteś głodny
jeśli straciłeś kierunek
i wabią Cię kręte ścieżki
To nic
że nie mam
lekkości ważki
nad grząskim podłożem
że nie czaruję lotem
motyla - rusałki
że kwiat w ręku trzymany
nie wabi zapachem
złocistej pszczoły
Gdy trzeba wezwę pomocy
i uniosę Cię ponad
lądem i wodą ku brzegom
gdzie będziesz
bezpieczny i spokojny
Możesz na mnie liczyć
nieznany Przyjacielu
WANDA
TATARA-CZOPEK
Poczta
Apollina
Myślę, że poetom
- tematy wysyła Bóg,
korzystając z poczty Apollina,
który zyskał Jego
szacunek,
bo nie poddał się
żadnej z trwóg,
które od starożytności
przeszywają równocześnie -
serce poety i ziemię.
Myślę, że w Anioły przemienił
jego dziewięć Muz,
które w natchnienia braku
wysyłają do źródeł
weny
którąś z bielutkich kóz
- na Szczycie Parnasu
by Apollo nasycał
poezją ziemię.
JERZY
TAWŁOWICZ
wcale niekoniecznie zaraz
w serce ci wlezę nieproszony
wczoraj w oczy twoje
szczyty wpisałem
kryształowe świecą
choć ty - firany powiek...
muzyki kropel kilka
obrazy snów
wczorajsze czy jutrzejsze
słowa moje
na drogę
w prezencie daję ci
ukojenie w ciszy gór...
tych gór
wymyślonych troskliwie
dla ciebie...
___________________________________________________________________________________________
FOTOREPORTAŻ ANDRZEJA WALTERA
Z KRAKOWSKIEJ NOCY POETÓW
W KLUBIE DZIENNIKARZY POD GRUSZKĄ
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
FOTOREPORTAŻ ANDRZEJA MAKUCHA
Z PROMOCJI KSIĄŻKI ANDRZEJA DĘBKOWSKIEGO
"DO WSZYSTKICH NIEDOSTĘPNYCH BRZEGÓW"
___________________________________________________________________________________________
ANDRZEJ DĘBKOWSKI W KRAKOWIE - PROMOCJA TOMU
"DO WSZYSTKICH NIEDOSTĘPNYCH BRZEGÓW"
W
prestiżowym cyklu literackim "Orszak Apollina" mieliśmy ostatnio przyjemność
gościć, dnia 2 czerwca 2013, zelowskiego twórcę Andrzeja Dębkowskiego. Znany w krakowskim środowisku poeta, krytyk
literacki, publicysta, eseista, dziennikarz i wydawca został zaproszony do Śródmiejskiego
Ośrodka Kultury przez Zarząd Krakowskiego Oddziału ZLP. To niecodzienne
spotkanie z poetą " z zewnątrz" nie ograniczyło się stricte do promocji
najnowszego tomu wierszy: Do wszystkich
niedostępnych brzegów, ale było okazją do ciekawej rozmowy z autorem o
jego drodze do literatury, pasjach, inspiracjach twórczych, jak również o warsztacie
poetyckim. Pytania zadawała sama prezes KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, prowadząca 2-godzinne spotkanie, a
czyniła to w sposób nader interesujący i tak błyskotliwy, iż nie zauważyliśmy
przesuwających się wskazówek zegara i nie słyszeliśmy hejnału z Wieży
Mariackiej, który zdążył wybrzmieć co najmniej dwukrotnie.
Z uwagą wsłuchiwaliśmy się w opowieść redaktora naczelnego "Gazety Kulturalnej"
o rodzinnym miasteczku - Zelowie, które z uwagi na wielokulturowość dostarcza mu
tematów do wierszy, o debiucie poetyckim, o tzw. natchnieniu twórczym, które -
powiedział - "spłynęło" na niego trzykrotnie. Na prośbę prowadzącej, poeta
odczytał owe utwory, przytaczając okoliczności, w jakich się narodziły.
Andrzej
Dębkowski oznajmił, że promowany tom poetycki powstawał bardzo długo. Bo - podkreślił - nie zaczynam pisać wiersza, jeśli nie mam do powiedzenia czegoś ważnego. Poezja - zaznaczył dobitnie - ma
zadawać ważne pytania egzystencjalne: skąd jestem, jaka jest moja ziemska
wędrówka i co jest dalej (jeśli jest) - dodał. Dlatego też zbiór 41. wierszy w tomie: Do
wszystkich niedostępnych brzegów jest refleksją z pogranicza filozofii i metafizyki.
Zawiera wiele pytań i wątpliwości. Jest zagęszczony treściowo i semantycznie. Choć
napisany jasną polszczyzną, nie jest łatwy w odbiorze. Wymaga wyciszenia i maksymalnego
skupienia. O poezji Andrzeja Dębkowskiego wypowiedziało się wielu krytyków
literackich (m.in. Rafał Orlecki, Jan Tulik, Tadeusz Kwiatkowski-Cugow)
, którzy podkreślają jej głęboką myśl humanistyczną, mistrzowską obserwację
ludzkiego losu i estetyzm poetyckiego słowa. Promowana książka - zauważyła Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta - doczekała się już 8. recenzji.
Po
poetyckiej prezentacji, bohater wieczoru skupił się na "Gazecie Kulturalnej", miesięczniku, który redaguje i wydaje od lat 18. W ubiegłym
miesiącu ukazał się jubileuszowy, 200- setny numer pisma. Z Gazetą stale
współpracują znani i wytrawni publicyści kulturalni, m.in.: prof. Maria Szyszkowska, Kazimierz Ivosse,
Stefan Jurkowski, Leszek Żuliński,
z krakowskich nazwisk warto wymienić: Józefa
Barana, prof. Ignacego S. Fiuta, prof. Bolesława Farona. Na łamach Gazety ukazało
się też kilka artykułów piszącej relację Ireny
Kaczmarczyk. Trzeba zaznaczyć, iż zelowski miesięcznik nie ogranicza się
tylko do publicystyki kulturalnej, ale drukuje wiersze znaczących twórców, w
tym dość często członków naszego Oddziału. I, co istotne, pismo ukazuje się
również w wersji elektronicznej, ułatwiając tym samym dostęp szerszemu gronu
czytelników.
Zaproszony gość sporo uwagi poświęcił wydanej
w 2004 roku autorskiej książce: Kiedy
umiera poeta, umiera świat. Rozmowy z pisarzami. Jej 5-tysięczny
nakład rozszedł się w niespełna pół roku po ukazaniu się na rynku wydawniczym. Nad
pokaźną, bo liczącą 240 stron publikacją Andrzej Dębkowski pracował około ośmiu
lat. Znalazły się tu wywiady - rozmowy z 33. literatami,
w tym z krakowskimi twórcami: Józefem
Baranem, śp. Henrykiem Cyganikiem, Stanisławem Franczakiem, Andrzejem Krzysztofem
Torbusem, Adamem Ziemianinem. Profesor Maria
Szyszkowska napisała o książce:
Pytanie retoryczne brzmi: dlaczego jest tak
mało dobrych książek? Odpowiedź jest prosta: bo mało
jest dzisiaj wybitnych osobowości świata literatury. Ale na szczęście od czasu
do czasu pojawiają się prawdziwe perły, a taką jest książka zelowskiego poety,
krytyka literackiego i eseisty Andrzeja Dębkowskiego pt.
"Kiedy umiera poeta, umiera świat...". Ta książka, to autentyczne
wydarzenie literackie w Polsce minionego roku. Książka historiozoficzna,
kronikarska, a miejscami wręcz sensacyjna. Osiem lat pracy pisarza nie poszło
na marne, a my możemy z zapartym tchem czekać na dalsze części, które autor już
zapowiedział...("Powszechny
dzień filozofa" (2005)
Andrzej
Dębkowski potwierdził zapowiedź kontynuacji wywiadów z kolejnymi pisarzami. W
drugim tomie - zdradził - znajdzie się m.in. ciekawa rozmowa ze znakomitym
interpretatorem poezji Wojciechem Siemionem, jaką zdążył przeprowadzić z
aktorem przed jego tragiczną śmiercią. Autor najlepszej poetyckiej Książki Roku
XXI Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu w 1998 r.: Paryż
nie jest taki piękny. nie stronił też od licznych dygresji, opowiadał o
przygodach, które miały miejsce podczas intensywnego podróżowania po świecie.
Miłym
akcentem, zwieńczającym udany wieczór, było wręczenie naręcza wiosennych
kwiatów prezes Magdalenie Węgrzynowicz-Plichcie, w podziękowaniu za jej wieloletnią
i intensywną współpracę z Śródmiejskim Ośrodkiem Kultury, przez dyrektora
placówki Janusza Palucha. Zelowskiemu
poecie i wokalistce Barbarze Leśniak, uświetniającej
lirycznymi piosenkami imprezę literacką, kwiaty wręczyła skarbniczka naszego
Oddziału Joanna Rzodkiewicz.
Warto na koniec zacytować
chociaż jeden "natchniony" wiersz, wybrzmiały na deskach sceny Śródmiejskiego
Ośrodka Kultury, przed którą zgromadzili się licznie krakowscy literaci i
przyjaciele autora, m.in. w osobach: wiceprezes
KO ZLP Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej, Józefa Barana, prof. Ignacego S. Fiuta,
Ireny Kaczmarczyk, Marii Kantor, Jana Kirsza, Doroty Lorenowicz, Anny
Pituch-Noworolskiej, Danuty Perier-Berskiej, Aarne Puu, Joanny Rzodkiewicz, Anny
Beaty Symołon, Alicji Tanew, Andrzeja Torbusa i wielu innych wielbicieli mowy
wiązanej.
Notatka
Moje życie.
Nie potrafię się do niego
przyzwyczaić. Powiedz mi
przyjacielu jakie ono jest.
Każde moje miejsce
jest poza nim.
Często w iluzji odstawia
poezję. Przyciąga
głuchych słuchaczy.
Ozdabia wieczory
dla natchnionych
tajemnic
i spogląda na
zabłąkane zdarzenia
rozsypane podmuchem Anioła.
(z tomu:
Do wszystkich niedostępnych brzegów,2013)
Andrzej Dębkowski - poeta, krytyk literacki, publicysta,
eseista, dziennikarz i wydawca. Autor szkiców i esejów krytycznoliterackich.
Urodził się w 1961 roku w Zelowie, gdzie mieszka do dzisiaj. Studiował w
Wyższej Szkole Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu. Jest
absolwentem Państwowego Studium Oświaty i Kultury Dorosłych w Warszawie.
Redaktor naczelny "Gazety Kulturalnej".
Debiutował w 1988 roku w miesięczniku "Do Przodu". Publikował swoje wiersze
m.in. w "Wiadomościach Kulturalnych", "Okolicy Poetów", "Gazecie Kulturalnej",
"Literackiej Polsce", "Metaforze", "Sycynie", "Akancie", "Siódmej Prowincji"
oraz w kilkudziesięciu antologiach i almanachach - w prasie krajowej i
zagranicznej. Jest laureatem kilkudziesięciu konkursów literackich, wielu
nagród i wyróżnień. Jego wiersze tłumaczono na język włoski, czeski, litewski,
białoruski, ukraiński i wietnamski. Opublikował: Wierzyć w siebie (1993), Wiersze nowe i wybrane
(1995), Wiersze wybrane
(1996), Paryż nie jest
taki piękny... (1998) - najlepsza poetycka książka roku XXI
Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu w 1998 roku,
jest autorem zbioru felietonów Magiczne
pomysły. Felietony (2001) oraz książki pt. Kiedy umiera poeta, umiera świat. Rozmowy
z ludźmi pióra (2004).Współpracuje, jako publicysta i eseista z
prasą kulturalną w kraju i za granicą. Należy do Związku Literatów Polskich. Członek Zarządu Głównego Związku
Literatów Polskich.
Kraków, 5
czerwca, 2013
tekst: Irena
Kaczmarczyk
foto: Joanna
Rzodkiewicz
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich i
Klub Dziennikarzy Pod
Gruszką, ul. Szczepańska 1,
zaprasza 20 czerwca (czwartek) 2013, godz. 18.00, na
XLI Krakowską Noc Poetów
w programie:
- promocja okolicznościowego almanachu
- recytacja
poezji przez poetów
zrzeszonych w Krakowskim Oddziale
ZLP i Kole Młodych Pisarzy
- autorska
piosenka poetycka:
Barbara
Leśniak
- wokal, fortepian
Zenon Mąsior
- wokal, gitara
prowadzenie: Joanna
Krupińska-Trzebiatowska
i
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich
zaprasza na Wieczór Literacki na Kazimierzu
19 czerwiec (środa) 2013 r. godz.18.00 odbędzie się
w RUBINSTEIN
RESIDENCE, Kraków ul. Szeroka 12
wieczór autorski Małgorzaty
T. Skwarek-Gałęskiej
pt.
"Etiuda z szablą w tle"
Prowadzenie: Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
Mecenat: Marzena i Krzysztof Pierścionkowie
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów
Polskich i
Klub Dziennikarzy Pod Gruszką, ul.
Szczepańska 1, I piętro
zapraszają 18 czerwca (wtorek) 2013 r. o godz.18.00
na promocję najnowszego tomu
poetyckiego
Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej
pt. "TRICKSTER"
prowadzenie: Wacław Krupiński
prezentacja wierszy: Oksana Szyjan i
Jerzy Krul
oprawa muzyczna: Izabela Jutrzenka-Trzebiatowska
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
A KALENDARZ „PĘKA W SZWACH”
CZYLI TEGOROCZNE ŚWIĘTA MAJOWE
Zamiast tradycyjnego sprawozdania, ze zorganizowanego przez Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką w dniu 9 maja wieczoru literackiego z cyklu NIEZATARTE AUTOGRAFY, proponuję przytoczenie (poniżej) owego kalendarza w całości, żebyście mieli, nasi Szanowni Internauci, wyobrażenie o „ogromie naszego przedsięwzięcia”. Zatem zaistniała w programie i patetyczna poezja patriotyczna, religijna, jak i satyryczna, i ekologiczna. Wybrzmiała, jak na zawołanie o tej porze roku, liryka miłosna oraz pojawiały się zawsze wszędobylskie bajki i satyry. Każdy, kto zechciał (Poetki i Poeci na zdjęciach w galerii) przeczytać wiersz, spotkał się z aplauzem publiczności, gdyż z założenia wszystkie tematy i ujęcia były dozwolone. Zabawie literackiej towarzyszyła niezmiennie piosenka autorska w wykonaniu Zenona Mąsiora (wokal i gitara) z akompaniującą bardowi na skrzypcach Joanną Król. Wieczór w żartobliwym tonie poprowadziła Prezes KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta.
KALENDARZ ŚWIĄTECZNY
/1 Maja Święto Pracy, Początek Długiego Weekendu Majowego /2 Maja Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej /3 Maja Święto Narodowe Trzeciego Maja, Najświętszej Marii Panny Królowej Polski (katolickie),Międzynarodowy Dzień Wolności Prasy (ONZ), Międzynarodowy Dzień Astmy i Alergii /4 Maja Dzień Strażaka i Hutnika, Dzień Kominiarza /5 Maja Dzień Europy, Dzień Godności Osoby z Niepełnosprawnością Intelektualną, Dzień Leśnika i Drzewiarza /8 Maja Dzień Zwycięstwa, Dzień Bibliotekarzy i Bibliotek, Światowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca /9 Maja Dzień Unii Europejskiej /12 Maja Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych, Dzień Środków Społecznego Przekazu (katolickie), Światowy Dzień Ptaków Wędrownych /14 Maja Dzień Farmaceuty
/15 Maja Międzynarodowy Dzień Rodziny (ONZ), Święto Polskiej Muzyki i Plastyki, Dzień Polskiej Niezapominajki, Dzień Geja /16 Maja Święto Straży Granicznej /17 Maja Światowy Dzień Telekomunikacji (ONZ) /18 Maja Międzynarodowy Dzień Muzeów /19 Maja Zielone Świątki, Zesłanie Ducha Świętego, Międzynarodowy Dzień Pamięci ofiar AIDS, Dzień Dobrych Uczynków /20 Maja Międzynarodowy Dzień Płynów do Mycia Naczyń /21 Maja Światowy Dzień Różnorodności Kulturowej (ONZ), Światowy Dzień Kosmosu /22 Maja Międzynarodowy Dzień Różnorodności Biologicznej (ONZ), Dzień Praw Zwierząt /24 Maja Europejski Dzień Parków Narodowych /25 Maja Dzień Piwowara, Dzień Mleka, Międzynarodowy Dzień Dzieci Zaginionych /26 Maja Dzień Matki /27 Maja Dzień Samorządu Terytorialnego /29 Maja Międzynarodowy Dzień Uczestników Misji Pokojowych ONZ (ONZ), Dzień Działacza Kultury i Drukarza /30 Maja Boże Ciało, Dzień Rodzicielstwa Zastępczego /31 Maja Dzień bez papierosa (ONZ), Światowy Dzień Rozwoju Kultury, Dzień Bociana Białego, Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego
tekst: (info)
zdjęcia: Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich
i Kraków, Śródmiejski Ośrodek Kultury, ul. Mikołajska 2
zapraszają na wieczór literacki z cyklu Orszak Apollina
dnia 3.06. 2013 r. (poniedziałek) o godz. 18.00
odbędzie się
wieczór Andrzeja Dębkowskiego
wiersze z najnowszego tomu:
„Do
wszystkich niedostępnych brzegów”
recytuje:
Autor
oprawa muzyczna: Barbara
Leśniak – wokal, fortepian
prowadzenie:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Promocja książki Bolesława Farona
"Władysław Orkan. Poszerzony"
W siedzibie Krakowskiego Oddziału ZLP w Hotelu Rubinstein przy ul. Szerokiej 12 na Krakowskim Kazimierzu dnia 13 maja 2013 roku odbyło się spotkanie autorskie prof. Bolesława Farona promujące wydaną w ubiegłym roku książkę Władysław Orkan. Rozszerzony. Profesor rozpoczął spotkanie od genezy powstania publikacji oraz przedstawienia swojej drogi życiowej, której wybór – co dobitnie podkreślił - zawdzięcza autorowi Komorników. Po raz pierwszy usłyszał o Franciszku Ksawerym Szmaciarzu, bo takie było pierwotne nazwisko Władysława Orkana, tuż po wojnie, kiedy na zaproszenie ówczesnego kierownika Szkoły Podstawowej w Czarnym Potoku przyjechał na spotkanie z uczniami czwartej klasy sądecki poeta i gawędziarz Tadeusz Giewont –Szczecina. Recytował on Przygrywkę Władysława Orkana i opowiadał wzruszającą historię o matce twórcy W roztokach Katarzynie ze Smreczków Smereczyńskiej, która z Gorców na plecach do Krakowa nosiła jedzenie dla synów uczących się w tamtejszych gimnazjach. Ponownie zetknął się z twórczością Orkana w szkole średniej (Komornicy wówczas byli lekturą obowiązkową), ale z większością jego utworów zapoznał się dopiero, gdy w nagrodę za bardzo dobre wyniki w nauce otrzymał Wybór pism gorczańskiego twórcy. Tę książkę, w sztywnej bordowej okładce, jako jedyną zabrał do Krakowa na studia polonistyczne i towarzyszy mu ona - co zaznaczył - aż do dziś.
Twórczość autora Pomoru na tyle zainteresowała Bolesława Farona, iż stała się przedmiotem jego pracy magisterskiej, zatytułowanej Elementy naturalizmu w twórczości Władysława Orkana. Ta praca z kolei przyczyniła się do spotkania z wybitnym prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorem obszernej monografii o twórczości „dumaca” z Poręby (tak nazywano Orkana w jego rodzinnej wsi), Stanisławem Pigoniem, który po jej lekturze zasugerował ówczesnemu kierownikowi Katedry Literatury Polskiej w WSP zatrudnienie Bolesława Farona na uczelni. I w ten oto sposób w 1959 roku Bolesław Faron otrzymał etat asystenta. Dziś jest profesorem zwyczajnym, literaturoznawcą, krytykiem literackim oraz publicystą o ogromnym dorobku krytyczno-literackim. Zajmuje się głównie badaniem prozy i krytyki literackiej XX wieku.
Wracając jednak do książki Władysław Orkan. Rozszerzony, której fragmenty odczytała prowadząca wieczór prezes KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta i sam autor, trzeba dodać, iż jest ona drugim wydaniem książeczki zatytułowanej Władysław Orkan, którą krakowski badacz literatury opublikował w 2004 roku za inspiracją Jadwigi Zapały, kustosza domu - muzeum „Orkanówka”. Została ona nieco rozszerzona. Znalazły się tu, obok drukowanych wcześniej, nowe teksty dotyczące twórcy Kostki Napierskiego: szkic o jego kontaktach z naturalizmem, artykuł o reportażu Drogą Czwartaków. Od Ostrowca na Litwę, wspomnienia wojenne, studia o Listach ze wsi i niedokończonej powieści o Beskidzie Śląskim Czantoria, a także dwa opracowania o Stanisławie Pigoniu jako badaczu i edytorze pism Orkana.
Książka nie jest monografią. Bolesław Faron nie przeprowadza w niej szczegółowej analizy całej twórczości „pieśniarza krainy kęp i wiecznej nędzy” (Julian Krzyżanowski), ale zajmuje się tylko jej niektórymi aspektami, tekstami czytanymi z dzisiejszej perspektywy. Adresuje ją „do wszystkich gorczańskich wędrowców, a zwłaszcza do Uczniów Nauczycieli i Studentów”. Bolesław Faron podkreślił, iż powieści Orkana są dokumentem życia minionej epoki, ale mogą być aktualne również dzisiaj. Najlepszym tego przykładem są myśli „dumaca” z Poręby, chociażby jedna z nich, pochodząca ze Wskazań dla synów Podhala z 1922 roku, która nie straciła na aktualności, a którą Profesor nieustannie trzyma na swoim biurku. Warto ją zacytować:
Jeżeli będziesz profesorem – bądź wychowawcą. W najwyższym tego słowa znaczeniu. Kochaj młodzież jak swoje własne dzieci.{…} A cieszyłby się Bóg i Święci Podhala, gdybyś został rolnikiem- wiedzącym - gdybyś osiadł z wiedzą nabytą wśród swoich.{…}.Ze wsią swoją rodzinną – i daj jej, co najlepsze. Wróć braciom, coś wiedzą zdobył. Nie przecinaj korzeni łączących cię z rodzinną ziemią, choćbyś na końcu świata się znalazł.{…}A przede wszystkim: miej charakter!.
Należy dodać, iż Profesor Bolesław Faron podczas spotkania zwrócił uwagę na błędy widniejące na tablicach pamiątkowych, czczących pamięć Władysława Orkana (tablica na frontonie schroniska na Turbaczu, przy wejściu do „Orkanówki” i na frontonie ul. Brackiej 1 w Krakowie): mylną datę urodzin poety i sformułowanie „pieśniarz Podhala”. Władysław Orkan – podkreślił dobitnie - jest nie tylko poetą Podhala. Jest przede wszystkim poetą Gorców i Podhala.
Promocję książki ubogacił cenny dokument filmowy Dumac z Poręby w reżyserii Izabeli Pieczary, w którym o Orkanie interesująco opowiadał sam Profesor z werandy „Orkanówki”, Pęksowego Brzyzku i ul. Brackiej, jak również były rektor UJ, prof. Franciszek Ziejka.
W wieczorze autorskim Bolesława Farona wzięli udział pracownicy naukowi UJ, m. in. prof. Józef Lipiec, przybyły specjalnie z Ukrainy doc. prodziekan Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Narodowego w Czerniowcach Jarosław Redowa, a także krakowscy poeci, m.in. Józef Baran, rodzina i przyjaciele Profesora. Było to – jak podkreślił Bolesław Faron - jego pierwsze spotkanie z czytelnikami zorganizowane przez Zarząd Krakowskiego Oddziału ZLP, do którego należy od lat trzydziestu.
Kraków, 16 maja, 2013
tekst: Irena Kaczmarczyk
foto: Joanna Rzodkiewicz
Bolesław
Faron
- pseudonim:
Andrzej Turek, kryptonimy:beef, B.F., literaturoznawca, krytyk
literacki, publicysta
Urodził się 17 lutego 1937 roku w Czarnym Potoku, w pow. nowosądeckim. Studiował filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, prof. dr hab. Pedagog w szkolnictwie średnim (1958-1964), pracownik naukowy WSP (od 1958), prorektor i rektor WSP (1971-1981). Minister oświaty i wychowania (1981-1985). W latach 1986-1990 radca ds. kulturalnych i naukowych ambasady PRL w Wiedniu i dyrektor tamtejszego Instytutu Polskiego. Wiceprzewodniczący Komisji Historycznoliterackiej PAN, Oddział Kraków (1970-1976), członek Komitetu Nauki o Literaturze PAN (1975-1986), redaktor naukowy serii: „Biblioteka Polonistyki” w Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych (od 1982). W latach 1993-1995 prezes Wydawnictwa Edukacyjnego w Warszawie – oddział w Krakowie, a od 1995 dyrektor ds. naukowych w Krakowie. Członek Towarzystwa Literackiego im. A. Mickiewicza. Redaktor naczelny dwumiesięcznika „Ruch Literacki” (1975-1981), zastępca redaktora naczelnego czasopisma ZLP „Lektura” (1991-1994). Od 1994 członek Stowarzyszenia Twórczego „Polart”. Od 1975 członek Stowarzyszenia „Kuźnica” (od 1996 wiceprzewodniczący Rady „Kuźnica”). Członek Senatu Akademickiego WSP w Krakowie (1996-1999). Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Akademii Pedagogicznej w Krakowie (2000-2006). Nagroda ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki I, II, III stopnia. Członek ZLP od 1983. Debiutował szkicem o Władysławie Orkanie na łamach „Ruchu Literackiego” w 1960. Publikował m.in. w „Literaturze”, „Miesięczniku Literackim”, Nowych Książkach”, „Ojczyźnie Polszczyźnie”, „Pamiętniku Literackim”, „Ruchu Literackim”, „Sycynie”, „Twórczości”, „Wiadomościach Kulturalnych”, „Życiu Literackim”, „Nowej Polszczyźnie” (przewodniczący Rady Naukowej). W latach 1968-1981 prowadził stały felieton literacki w krakowskiej telewizji. Jego prace tłumaczone były na język niemiecki, rosyjski.
___________________________________________________________________________________________
I Posiady Literackie u Szymborskiej
„Astoria” w Zakopanem. Położony w urokliwej okolicy, przy cichej uliczce prowadzącej do Doliny Białego, Dom Pracy Twórczej Literatów. Znają go doskonale ludzie kultury i sztuki. Szczególnie zaś – literaci. Tutaj Wisława Szymborska w 1996 roku dowiedziała się o przyznaniu jej Nagrody Nobla. Nic więc dziwnego, że prezes Kieleckiego Oddziału ZLP Stanisław Nyczaj właśnie w tym miejscu, w imieniu Prezydium Zarządu Głównego ZLP, zorganizował I Posiady Literackie u Szymborskiej (inne niż odbywane w Zakopanem od wielu lat posiady góralskie przy ul. Kościuszki). Zapowiadał je już podczas gościnnego pobytu 20 lutego 2013 roku w krakowskiej siedzibie ZLP przy ul. Szerokiej 12. Zaprosił wówczas naszych członków do uczestnictwa w zakopiańskiej biesiadzie poetyckiej. Z zaproszenia mogli skorzystać również literaci innych oddziałów, wszak anons o majowej imprezie w stolicy Tatr ukazał się na warszawskiej stronie ZLP.
I Posiady Literackie u Szymborskiej odbyły się 2 maja 2013 r. o godzinie 16. w przytulnym saloniku, usytuowanym na półpiętrze willi (osobiście obdarzyłabym ów salonik epitetem „cytrynowy”, bo żółty kolor ścian, biel sufitu i „świerkowe firanki” za szybami kilku okien tworzą tu słoneczny i wspaniały klimat wnętrza).
Już od wejścia uwagę przykuwała znana fotografia Wisławy Szymborskiej, przedstawiająca poetkę w chwili otrzymania wiadomości o przyznaniu jej Nagrody Nobla. To wtedy ponoć powiedziała: „O Boże, dlaczego właśnie ja…”. Nie była to jedyna podobizna Noblistki, bo pani Irena Nyczaj również stworzyła znakomity rysunkowy portret Szymborskiej, który wraz z Tryptykiem limerycznym dla autorki „Radości pisania” autorstwa Stanisława Nyczaja można było podziwiać podczas trwania poetyckiej biesiady. Oczywiście nie zdominowały wnętrza owe wizerunki Pierwszej Damy Poezji Polskiej, bo jak czytamy w jednym z wywiadów przeprowadzonych z obecną na posiadach kierowniczką „Astorii” Urszulą Malinowską-Stopką, krakowska Noblistka nigdy nie lubiła wokół siebie wrzawy. „Była bardzo skromną osobą, tak ją zapamiętaliśmy. […] Parę lat temu robiliśmy galerię znanych osób, których u siebie gościliśmy. Miałam dwa portrety pani Wisławy i bardzo zależało mi na tym, żeby któryś pokazać. Zgodziła się ostatecznie, ale bardzo prosiła, żeby ten portret nie był większy niż inne, żeby był w ogóle możliwie jak najmniejszy. Nie chciała w żaden sposób być wyróżniona” – opowiadała szefowa Domu Pracy Twórczej.
Prowadzący spotkanie Stanisław Nyczaj już na wstępie zaznaczył, iż Posiady Literackie u Szymborskiej nie będą zawężać się li tylko do odniesień związanych ze zmarłą w ubiegłym roku poetką. Zatem wyłącznie w pierwszej części wieczoru odbyła się prezentacja utworów poświęconych Noblistce. Członkowie Kieleckiego Oddziału czytali głównie wiersze ze „Świętokrzyskiego Kwartalnika Literackiego”, wydanego w jubileusz 15-lecia czasopisma. Kwartalnik, jak i inne książki poetyckie, można było nabyć wraz z dedykacją na kiermaszu towarzyszącym zakopiańskiemu spotkaniu.
Wiersze z kwartalnika zaprezentowały m.in. poetki: Elżbieta Musiał, Kazimiera Szczykutowicz, wiersz Ireny Stopierzyńskiej-Siek odczytała Elżbieta Kotlarska, dwa nowo powstałe Jana Lechickiego – pomysłodawcy stworzenia lobby dla „Astorii” wizualnym upamiętnieniem pobytu Noblistki opromienionego wieścią o najbardziej prestiżowej Nagrodzie – usłyszeliśmy w interpretacji Włodzimierza Kłaczyńskiego, a poetycką refleksję Alicji Patey-Grabowskiej z portalu warszawskiego metra w recytacji Stanisława Nyczaja obok wspomnianego Tryptyku limerycznego jego autorstwa. Gina Jusięga przypomniała kończące jej tomik strofy Dla Wisławy Szymborskiej.
W drugiej części wystąpiła Iwona Zielińska-Zamora, uczestniczka wszystkich sześciu dorocznych kwietniowo-majowych plenerów literackich prowadzonych przez S. Nyczaja, po czym zapanowały akcenty liryczne zdecydowanie krakowskie: prezes Oddziału ZLP Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty, z tomu zmarłego w zeszłym roku Jerzego Tawłowicza (we wzruszającym przekazie aktorskim Grażyny Syrzistie i Krzysztofa Michno ze Sceny 42 Towarzystwa Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej), impresje liryczne Ireny Kaczmarczyk z najnowszego albumu poetycko-malarskiego Śpiew ziemi oraz tomu Lubię z tobą zapalać latarnie.
Nie bez powodu chyba ujawniły się krakowskie klimaty w zakopiańskim saloniku. Z wypowiedzi obydwojga prezesów można było wnioskować, iż zarysowuje się projekt kolejnych, wspólnych przedsięwzięć literackich.
Posiady zakończyła prezentacja wiersza tarantella, autorstwa zdobywczyni nagrody Złotego Pióra podczas XIII Światowych Dni Poezji UNESCO Marleny Zynger.
W zakopiańskiej imprezie, oprócz poetów, uczestniczył znany, emerytowany dyrektor zakopiańskiej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stefana Żeromskiego Mieczysław Mantyka, który podczas swej 40-letniej pracy zawodowej organizował słynne Czwartki Literackie, poznając w ten sposób ok. 200 wybitnych literatów. „Dzięki temu – powiedział – biblioteka ma niezwykle ciekawy zbiór dedykacji książkowych wielu znanych powojennych twórców”.
I jak to zwykle przy posiadach bywa, literaci posiłkowali się nie tylko słowem i gitarowymi interludiami w wykonaniu młodego zakopiańczyka, ucznia krakowskiego liceum muzycznego Kuby Bachledy. Delektowali się smacznymi, domowymi ciasteczkami i winem. Nie spieszyło się do wyjścia poetom, którzy tego wieczora nie zdecydowali się pójść na jazzowy koncert do pobliskiego „Belwedere”. Bo nikt chyba nie zaprzeczy, że w górach, zwłaszcza w maju, wszystko smakuje inaczej. I słowo, i muzyka, i wino. Niechaj więc żałują ci, którym nie udało się przyjechać do Zakopanego na tę potrójną ucztę. O kolejnych Posiadach Literackich u Szymborskiej na pewno powiadomi nas fantastycznie prowadzący spotkanie Stanisław Nyczaj.
Kraków, 10 maja 2013
Tekst: Irena Kaczmarczyk
Foto: Mieczysław Kaczmarczyk
___________________________________________________________________________________________
Wieczór
autorski Barbary Szczepańskiej "Judyty"
Wiosenna pora
zmyśleń
W poniedziałek, 6 maja Br. po raz kolejny mieliśmy okazję spotkać się Śródmiejskim Ośrodku Kultury na wieczorze literackim z cyklu Orszak Apollina, aby choć na chwilę móc oderwać się od tej rzeczywistości, która niczym ośmiornica (za pomocą swych odnóży!) dnia każdego coraz mocniej swą szarością nas oplata.
Z tej opresji z dobrym skutkiem próbowała nas wybawić od lat związana z naszym miastem piosenkarka i poetka - Barbara Szczepańska, zwana też "JUDYTĄ"!
Postać tyleż to urocza, ile sama w sobie "krotochwilnie też złożona" - istny diabeł w ciele anielicy uwięziony! Wiedźma z dobrą wróżką w jedno połączone, choć te pierwsze określenia oczywiście brać należy z lekkim przymrużeniem oka, gdyż wskazują tylko na "rogatość duszy", jakże w swej istocie szlachetnością wielką przepełnionej!
Niemniej trudno oprzeć się pokusie tych skojarzeń, kiedy w dłoni trzyma się tomiki poetyckie o znamiennych tak tytułach: "Salon gier miłosnych", "Kochankowie wiedźmy", "Amoralne dzielnice", "Miasto pożądań", względnie zbiorek opowiadań "Świat jest pełen mężczyzn", pośród których to "niewieście" raczej trudno jest powstrzymać się od grzechu!
Ale przejdźmy do meritum, czyli do spektaklu, podczas którego JUDYTA dała nam się poznać nie tylko jako autorka interesujących zbiorów wierszy, opowiadań, ale też wykonawczyni - interpretatorka bądź to własnych, w pełni autorskich, bądź też cudzych - często szlagierowych wręcz utworów! - z własnym, nieco zmodyfikowanym tekstem (jak w przypadku piosenki "Gdybym był bogaty" z musicalu Jerry Buck'a "Skrzypek na dachu", przerobionego przez Judytę na "GDYBYŚ BYŁ BOGACZEM" - sic!)
Ta krakowska i nad wyraz urodziwa o blond włosach "VENUS", w swej obcisłej, czarnej sukni (która kontrastując dodatkowo z jasną Jej karnacją, ze zdwojoną siłą podkreślała Jej kobiece kształty!) poruszając się po scenie z kocią wręcz zwinnością, nieomal o zawrót głowy przyprawiała męską część widowni, której wydawała się być "diamentową harfą", z której strun niejeden swymi dłońmi pragnąłby wydobyć rzewną pieśń rozkoszy! Ale to Judyta będąc ową "diamentową harfą", jednocześnie okazała się "harfistką", za pomocą strun głosowych dobywając z siebie tony, które poruszały nas do głębi!
Gwoli ścisłości - choć to w głównej mierze wieczór był autorski! - oczywiście nie mógłbym pominąć w swej relacji pozostałych dwóch, bezsprzecznie równie "apetycznych Gracji", które swym talentem wspomagały naszą tytułową "DIVĘ" czy to swoją akompaniującą grą na fortepianie (Monika Bylica!), czy też przy pomocy "safonicznej barwy" swego głosu podejmując się interpretacji sporej liczby "Judytowych" wierszy (Magdalena Węgrzynowicz-Plichta!)
Ta ostatnia - z wymienionych! - pełniąc jednocześnie funkcję prowadzącej to spotkanie (jako Prezes krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich!) cały wieczór krótką swą przemową również zakończyła, o czym niewątpliwą miał przyjemność "donieść" Wam (ach cóż to za paskudne słowo, które tu z premedytacją, ale też humorem pozwoliłem sobie zastosować!) Wasz - poniekąd "nieco przypadkowy" (wzięty jakby ciut "z łapanki"!) komentator.
tekst: Maciej S.J.Bolesławski alias Enen Sławski
foto: Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
IV Ogólnopolski Konkurs Poetycki "O
kwiat dziewięćsiła"
w
Skomielnej Czarnej
pod
honorowym patronatem Prezesa Zarządu Głównego Związku OSP RP Pana Waldemara
Pawlaka
REGULAMIN:
2. Konkurs ma
charakter otwarty i skierowany jest do autorów niezrzeszonych jak również zrzeszonych
w związkach twórczych oraz bez podziału na autorów przed debiutem i po
debiucie. Uczestnik konkursu musi mieć ukończone 16 lat.
3. Warunkiem
uczestnictwa w konkursie jest nadesłanie zestawu trzech wierszy w czterech
egzemplarzach wydruku komputerowego lub maszynopisu. Rękopisów nie
przyjmujemy. Tematyka utworów jest dowolna. Łączna objętość zestawu wierszy
o tematyce dowolnej nie może przekraczać 3 stron znormalizowanego maszynopisu
(wydruku). Każdy uczestnik konkursu może dołączyć do zestawu obowiązkowego
dodatkowo jeszcze po jednym wierszu (w czterech egzemplarzach każdy wiersz) w
następujących kategoriach: 1. O nagrodę Wójta Gminy Tokarnia, pt. Jesień w górach, 2. O nagrodę
Prezesa OSP w Skomielnej Czarnej, pt. Straż
pożarna, strażacy, pożary, pożarnictwo. Wiersze w tych kategoriach będą
oceniane oddzielnie. Utwory nie mogą być wcześniej publikowane w żadnych
mediach ani nagradzane w innych konkursach. Uczestnik konkursu może
nadesłać tylko jeden zestaw wierszy w kategorii obowiązkowej oraz wg uznania po
jednym wierszu w kategoriach dodatkowych. W sumie można przysłać
maksymalnie 3 (obowiązkowo) + 2 (lub 1) wiersze w 4. egzemplarzach każdy z
wierszy. Nie można więc przysyłać
kolejnego zestawu pod innym godłem.
4. Wiersze muszą być
podpisane godłem (pseudonimem). Takim samym godłem należy opatrzyć dołączoną do
nich zaklejoną kopertę, zawierającą na kartce obowiązkowo następujące dane
autora (imię i nazwisko, dokładna data
urodzenia (dzień, miesiąc, rok), dokładny adres, telefon, e-mail). Nie
wolno na kopercie umieszczać nazwiska i adresu zwrotnego nadawcy.
5. Prace konkursowe
należy nadsyłać do 10 czerwca 2013 r. na
adres pomysłodawcy konkursu:
Lesław Urbanek, 32-437
Skomielna Czarna 240,
z dopiskiem: "Konkurs Poetycki"
6.
Organizator nie zwraca nadesłanych tekstów.
7. Oceny prac
konkursowych dokona jury powołane przez organizatora.
8.
Wiersze autorów podpisane imieniem i nazwiskiem nie będą podlegać ocenie jury. Wiersze osób poniżej 16 lat nie będą
oceniane. Uprasza się o dokładne
przeczytanie regulaminu. Prace nie
spełniające wszystkich wymogów regulaminu nie będą oceniane.
9.
Laureaci konkursu otrzymają okolicznościowe medale-statuetki, a także wraz ze
wszystkimi wyróżnionymi - dyplomy i inne drobne upominki. Wskazany jest udział
w spotkaniu pokonkursowym wszystkich laureatów i wyróżnionych w konkursie
autorów. Tylko w wyjątkowych wypadkach nagrody będą przesłane pocztą.
10.
Organizator zastrzega sobie prawo do publikacji nagrodzonych i wyróżnionych
wierszy w tomiku pokonkursowym (wydawanym co trzy lata) oraz w innych mediach
bez dodatkowej zgody autorów oraz bez honorarium autorskiego.
11.
Podsumowanie konkursu odbędzie się 14 września
2013 r. Po ogłoszeniu wyników konkursu, wszyscy laureaci będą proszeni o
przesłanie nagrodzonych i wyróżnionych wierszy do organizatora, pocztą
elektroniczną. Ułatwi to pracę nad redakcją tomiku pokonkursowego (przewidzianego
na 2015 r.).
12.
Zgłoszenie zestawów wierszy do udziału w konkursie oznacza akceptację
regulaminu.
W przypadku wątpliwości
informacje o konkursie można uzyskać pod numerem telefonu komórkowego:
663221329.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i Wydawnictwo
Edukacyjne
zapraszają na Wieczór Literacki na Kazimierzu
15 maja 2013 r. godz.18.00
odbędzie się
w RUBINSTEIN
RESIDENCE, Kraków ul. Szeroka 12
wieczór autorski prof.
Bolesława Farona
połączony z promocją książki
Władysław Orkan. Rozszerzony (2012).
W programie:
1. Pokaz filmu Izabeli Pieczary "Dumac z Poręby"
2. Odczytanie fragmentów książki
3. Wypowiedź autora
Prowadzenie: Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
Mecenat: Marzena i Krzysztof Pierścionkowie
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i Klub Dziennikarzy Pod Gruszką zapraszają
dnia 9 maja (czwartek) 2013 r., godz. 18.00, ul. Szczepańska 1
na wieczór literacki z cyklu NIEZATARTE AUTOGRAFY
pt.: A kalendarz „pęka w szwach”
czyli tegoroczne święta majowe
w programie :
poezja patriotyczna, religijna, ekologiczna
liryka miłosna
bajki i satyry
recytują Poetki i Poeci z Krakowskiego Oddziału ZLP
i Koła Młodych Pisarzy działającego przy KO ZLP
oprawa muzyczna: Zenon Mąsior i Przyjaciele Poetów
prowadzenie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
WIECZÓR AUTORSKI MARLENY ZYNGER
I ZAPOWIEDŹ PŁYTY "DO-TYKANIE/ TICK-TOUCHING"
Kwietniowy Wieczór Literacki na Kazimierzu (18.04.br.) organizowany przez Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich, dzięki mecenatowi Marzeny i Krzysztofa Pierścionkom odbył się po raz kolejny w Rubinstein Residence przy ul. Szerokiej 12, a za sprawą najnowszej poezji Marleny Zynger, zdobywczyni Nagrody Złote Pióro, był wyjątkowo rozśpiewany. Promocja najnowszej książki zaproszonego Gościa pt. "do-tykanie/ tick-touching" zbiegła się z zapowiedzią płyty o tym samym tytule. Płyty, która w tzw. warstwie słownej zawiera wiersze z prezentowanego zbioru poetyckiego, natomiast muzykę skomponowała Monika Lidke z Londynu.
Prowadząca ten wieczór Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, przedstawiała Autorkę - Laureatkę XIII Światowego Dnia Poezji UNESCO, jako osobę bardzo aktywną twórczo i mocno zorientowaną na synkretyzm w sztuce, a spotkanie zapowiedziała jako - wydarzenie artystyczne na światowym poziomie. I tak za sprawą poezji, która została opublikowana w polskiej i angielskiej wersji językowej (tłumaczenie: Anita i Andrew Fincham), jak i za sprawą samych wykonawców: Monika Lidke i Hanka Wójciak - wokal, Jacek Długosz - gitara, Max Kowalski - kontrabas, Michael Jones - skrzypce, Damian Niewiński - perkusja. W tym gościnnym składzie, wykonanie utworów przez wokalistki i muzyków w zależności od charakteru poezji było liryczne ("niemożliwe - bez niego" - Hanka Wójciak, Jacek Długosz) lub brawurowe ("wiosna" - Monika Lidke, Max Kowalski, Michael Jones, Damian Niewiński). Choć w niektórych momentach dominowała muzyka, to jednak nastrój tego wzruszającego spektaklu budowała poezja Marleny Zynger, szczególnie wtedy, gdy Autorka wiodła słuchaczy sobie wiadomym "szlakiem uczuć" i uwodziła barwą głosu, recytując z pamięci wybrane wiersze.
Poezja zawarta w zbiorze poetyckim pt. "do-tykanie/ tick-touching", jak pisze we wstępie do ww. omawianego tomu Aleksander Nawrocki, "na tle unifikujących się coraz bardziej poetów i kultur, jest wyrazista i własna" i dalej stwierdza, że: "do wierszy Marleny chce się wracać, chce się je nawet śpiewać", gdyż "autorka pisze wiersze rymowane i zrytmizowanie, a takie utwory skupiają w sobie energetyczny potencjał". Zgadzam się w pełni z tą opinią - napięcie w czasie wieczoru rosło, a rozładowane utworem finałowym, stworzyło potrzebę powtórnego kontaktu z Tą Poezją choćby w czasie samodzielnej lektury. Na szczęście można było po spotkaniu nabyć (dopiero co wydaną przez Wydawnictwo Książkowe Ibis) książkę z autografem Autorki.
tekst: (info)
foto: Joanna Rzodkiewicz
Marlena Zynger
z wiatrem na kawę
na kawę iść
pójść na kawę
włożyć barwną figlarną sukienkę
rozpuścić włosy
i z wiatrem pod rękę
na kawę iść
na kawę iść przed południem
kiedy słońce świeci tak cudnie
cięte kwiaty pachą na Foksal
a do kawy śpiewa ptak
kawę w "Cavie" wypiję
przepraszając "Literatkę"
w końcu z wiatrem do przodu
Bóg nakazał mi gnać
brązy kawy uniosę
w notatniku z bławatkiem
a rachunek zapłaci mój wiatr
niemożliwe - bez niego
zaklął małą dziewczynkę
swoim szklistym bezwzrokiem
myślą gdzieś zabłąkaną
nad ognistym potokiem
chwycił ją - bardzo słabą
siłą ciał bezramienia
spowił ją jak obłokiem
rzucił w otchłań bezcienia
w dziwie niemym została
nie pojmując niczego
jedno wszakże wiedziała
niemożliwe - bez niego
Marlena Zynger - Ewa
Bartkowiak,
z domu Marczewska, ur. 25 grudnia 1972r., związana z Warszawą i Suchedniowem -
poetka; autorka trzech tomów poetyckich: "Każdemu wolno mówić" i "Czas śpiewu
kobiety. Odsłona pierwsza", "do-tykanie/ tick-touching" oraz publikacji m. in.
w "Poezji Dzisiaj", "Gazecie Kulturalnej", "The Polish
Observer", "Papermint. Magazyn o książkach", w "Kurierze
Warszawskim" i w "Kurierze Wileńskim". Jej wiersze tłumaczone były na
język rosyjski, litewski, francuski, bułgarski i angielski. Na podstawie
wierszy poetki powstał spektakl pt. "Czas śpiewu kobiety. Odsłona pierwsza"
pokazany m. in. w warszawskim klubie Hybrydy, w Teatrze Żydowskim, w
zakopiańskim Teatrze Witkacego, krakowskim Loch Camelot oraz w katowickim
Teatrze Korez. Jednocześnie jej liryka prezentowana była podczas wielu
koncertów, m. in. w Trójkowym Studio im. A. Osieckiej, w Radiu Kraków, w
Salonie Poezji w Łazienkach Królewskich, podczas II Ogólnopolskiego Festiwalu
Piosenki Poetyckiej w Katowicach, w krakowskiej "Piwnicy pod Baranami", w
poznańskim "Pod Pretekstem", w POSK-u oraz w Ambasadzie RP w Londynie.
Marlena Zynger uczestniczy w wielu imprezach literackich, m. in. w Festiwalu
Poezji Słowiańskiej oraz podczas Światowych Dni Poezji UNESCO w kraju i za
granicą. Poetka jest też animatorką kultury, m. in. autorką scenariusza i
reżyserką widowiska poetycko-muzycznego pt. "Powiedz mi. Powiedz"
wystawionego na zakopiańskiej Harendzie z okazji 125. rocznicy urodzin Marii
Kasprowiczowej. Od października 2012 roku pełni funkcję Dyrektora do spraw
Promocji Sztuki Wyższej Szkoły Artystycznej w Warszawie. O minionych i
aktualnych wydarzeniach można przeczytać na stronie poetki: www.zynger.pl
.
___________________________________________________________________________________________
KOŁO MŁODYCH POETÓW - PROSTOKĄTY Z WIERSZAMI
- DWUGŁOS
ADRIANA JAROSZ CHYŻA W
starej studni przeglądało się siedem
lip jak siedem córek Iwana. Choć
nikogo nie było widać na
progu chyży malowanej, rozlegała
się subtelna pieśń leszczyny.
Chata słuchała. Zbutwiałe
wrota stodoły tańczyły
w przestrzeni niczym
demony leśne. W
jabłoni skryły się ręce, pieściły
cierpkie owoce. Przynieś piszczałkę -
kazały - a zatańczą zakapiorskie oczy Potem na Jaśle zapłoną ogniska i śmierć na siwym koniu zagrabi swój pokos. Stała
chyża w słomianej czapie jak
dziad proszalny. Głucha. W
końcu podniosła się, przed
przydrożną kapliczką przyklękła i
odeszła tam, gdzie noc. |
KATARZYNA BUŁAT MONETA pamiętasz to jeszcze? powiew wiatru drażniący powietrze letnią ciszę wyczekiwania jesienną kroplę wody na twarzy śnieg na policzku siedzenie spokojne cierpliwe stanie bardzo nerwowe dudniące kroki pamiętasz jak ona trzymała cię w dłoniach? pewnie głaskała orzełka w koronie jeździła palcem po (nie) gładkiej krawędzi i ciągle liczyła czy jej wystarczy a może na chwilę zmieniła się w ciebie? myślami w dotyku kogoś innego? |
___________________________________________________________________________________________
LITERACKIE WARSZTATY KOŁA MŁODYCH PISARZY
Tradycyjnie, w drugą środę miesiąca (10.04.br.), odbyło się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przy ul. Rajskiej 1. spotkanie Koła Młodych Pisarzy, które poprowadziła Marzena Dąbrowa Szatko. Tym razem specjalnie na warsztaty przybyła (spoza Krakowa) Adriana Jarosz, która zaprezentowała swoje najnowsze wiersze inspirowane kulturą ludową regionu, w którym mieszka. Pojawił się także „początkujący” poeta, autor około stu wierszy, Przemysław Zając, znany Opiekunce Marzenie Dąbrowie Szatko i Prezes KO ZLP Magdalenie Węgrzynowicz-Plichcie jako laureat młodzieżowych konkursów literackich. "Stały skład" Koła Młodych Pisarzy reprezentowali poeci: Katarzyna Bułat, Lidia Dutkiewicz i Roman Burza. Zawieszone na ścianach obrazy olejne Arnolda Ananicza – wystawa pt. „Między tradycją, a teraźniejszością” – skłaniały do rozmowy o motywie vanitas w sztuce.
tekst: (info)
foto: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
WIECZÓR AUTORSKI
Spotkanie autorskie z pisarzem Karlem Grenzlerem (Niemcy) odbyło się w ramach cyklu imprez Międzynarodowego Festiwalu Związki Pomiędzy Kulturą Południa a Północy - Chopin - Grieg - Wzajemne Inspiracje i Rezonans w Malarstwie i Literaturze. (dnia 03.br. w Domu Polonii w Krakowie). Przedstawiając Autora, prowadząca ten wieczór Joanna Krupińska-Trzebiatowska, Prezes Stowarzyszenia Twórczego POLART i Wiceprezes Krakowskiego Oddziału ZLP, podkreśliła, że twórczość Karla Grenzlera, mieszkającego w Hamm na stałe, charakteryzują akcenty polskie i silne związki z Krakowem – Pisarz od wielu lat jest członkiem Stowarzyszenia Twórczego POLART i członkiem ZLP – właśnie Oddziału w Krakowie. W „słowie krytycznym” o Autorze, które wygłosił prof. Ignacy S. Fiut, padło wiele cennych uwag i pochwał na temat warsztatu pisarskiego, inspiracji i wrażliwości autora (cały tekst eseju poniżej). Na początku wieczoru, na prośbę Joanna Krupińskiej-Trzebiatowskiej, zostały odczytane przez Autora humorystyczne fragmenty prozy z tomu „Podobno jestem psem”.
Później dominowała liryka, a w niej – rozliczne wiersze o aniołach. Na zakończenie, na prośbę zaproszonych gości, Autor czytał wybrane wiersze i w języku polskim i w języku niemieckim – rozmowa z Autorem w sposób naturalny „potoczyła się w kierunku” podkreślenia trudności w dokładnym przełożeniu wiersza na obcy język i rozważaniach o wpływie języka ojczystego, gdy mieszka się i tworzy w innej kulturze. Wieczór upłynął w pogodnej atmosferze wśród obrazów XV Wielkiego Salonu Sztuki POLART, a po spotkaniu przy lampce wybornego wina można było jeszcze porozmawiać z Autorem indywidualnie.
tekst: (info)
foto: Andrzej Makuch
O poezji i prozie Karla Grenzlera – Ignacy S. Fiut
Urodził się w 1954 w Łebie, absolwent Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej w UJ – kustosz biblioteczny. Kierował Biblioteką w Instytucie Geografii UJ. Dyplomowany bibliotekarz w Stadtarchiv und Wissenschafliches Bibliotek w Soest, następnie W Gustav – Lubek –Museum w Hamm. Członek Stowarzyszenia Twórczego POLART i członek ZLP – Oddziału w Krakowie. Na stałe mieszka w Niemczech – w Hamm, chociaż Kraków i Polskę odwiedza, kiedy tylko nadarzy się okazja. Grenzler opublikował dwa tomy poezji: „Czarny Księżyc” (2004) i „Moje Anioły” (2007) oraz tom prozy „Podobno jestem psem” („Anscheinend bin ich ein Hund”) (2009). Tłumaczy również poezję i prozę z polskiego na niemiecki i vice versa, choć nie doścignął jeszcze dorobku Karla Dedeciusa, czego należy mu życzyć. Przedmiotem tego szkicu są dwie jego książki literackie, wspomniane „Moje Anioły” oraz „Podobno jestem psem”.
Poezję Grenzlera można nazwać liryką egzystencjalną i metafizyczną zarazem. Największe wrażenie robi pierwsza część poświęcona różnym formom bytów anielskich, widzianych przez autora na granicy jawy i snu. Odnosi się wrażenie, ze poeta, podobnie jak Tomasz z Akwinu (doktor angelicus) stara się uchwycić ich postaci, które w tym przypadku pojawiają się pomiędzy ludźmi, nierzadko wcielając się w ich osoby, lub postępują tuż obok nich. Anioł – to dla poety pewnego rodzaju maska (persona), która adaptuje go do życia i chroni przed niedogodnościami świata i przed niepomyślnością losu. Ciągle podążają za autorem, ale nigdy nie mówią mu prawdy. Bywają smutne, wesołe, delikatne, ale i pracowite, a czasem nawet przewrotne. Ich domeną są styki dnia i nocy: wczesnym rankiem i późnym wieczorem – wtedy najłatwiej je spotkać. Osobisty anioł stróż Karla – to demiurg jego ducha, który wprowadza go w czasu i przestrzeń, na „klaśnięcie dłoni”. Z kolei „anioł nieznany” podpowiada poecie, by nie szukał sensu w rzeczach, bo przemijają, ma więc typowo platoński charakter i pewnie pochodzi z pól elizejskich. We śnie przychodzi do niego inny anioł, który oswaja go z logiką miłości, ale śmierci, czyli na pełne rozliczenie sensu własnego istnienia w świecie. „Anioł rozpustny” natomiast chciał kiedyś pocałować poetę, a on odmówił i do tej pory żałuje jego dobrej rady. Obserwując swoją matkę, poeta widzi, że jej anioł - Adlatus, podobnie jak i ona, wraz z nią się starzeje.
Biegły w sztuce aniołów poeta zauważa, że kiedy człowiek ogląda się w poprzek życia – to znak, że jego anioł go opuścił, a nim zajmuje się jakiś gorszy i niedoskonały anioł. Anioły bowiem odchodzą (znikają) wraz z ludźmi, którymi się opiekowali, co rodzi ogromną pustkę metafizyczną dla żyjących. Te anioły pędzą pomiędzy gwiazdy na niebie, ale nie wiadomo przecież czy powrócą. Wszystkie Anioły szczególnie uwielbiają jesień, fruwają pomiędzy kolorowymi liśćmi i wtedy stają się złote, ale wiadomo, że niebawem odejdą na zawsze – melancholijnie konstatuje poeta. W wierszu „Złoty anioł” czytamy: „skrzypcowość jesieni/zakłócił/szum skrzydeł/złotego anioła/pozostał/szelest opadających liści/zapach palonych ognisk”. „Czarnego anioła” spotyka poeta w Wilnie w Ostrej Bramie, a w jego czarnych oczach postrzega miliony gwiazd. Są również „nieme anioły” i w świetle doświadczenia z nimi autor sądzi, że chyba im można tylko zaufać! „Staremu aniołowi” z twarzą dziecka można wierzyć - sądzi - natomiast bać się należy „anioła zemsty”, który rządzi bez opamiętania ludźmi i ich światami! Zaś „anioł niedoskonały” żyje tylko w biało-czarnej rzeczywistości, bo innej nie zna. „Anioł bez oczu”, błądzący po piwnicach, nie gwarantuje żadnej przyszłości, bo jest ona poza jego zasięgiem. „Anioł (anty-anioł)”, który lirycznie wodzi po zakamarkach zmysłowych świata, nie powinien istnieć. Poeta nie rozumie już „anioła z dzieciństwa”, jedynie słyszy melodię jego głosu, która jak syrena wiedzie go poza świat. Jest także „Anioł wahadło” – to taki, który jak ono, kieruje następstwem i przemianą pokoleń – zawsze jest w ruchu. W świecie Andrzeja Zaniewskiego anioł zachowuje się jak coś pomiędzy kobietą i szczurem. „Anioł Serafin”, który szybko fruwa po kosmosie i figluje, pomaga córce Karolinie ulepić wieczorem z plasteliny swój własny świat. „Nieudaczne anioły” zapominają, „że w święci bez dzieci, ludzie pozostają z chorymi wnukami”. W wierszu pt. „Anioł w parku” poeta zaobserwował jak: „otulił starusze skrzydłami/i kołysał do snu/coś mówił/ale tym razem/nie zrozumiałem go/znana mi była melodia/pamiętam ja z dzieciństwa/tunduludu”. W sumie – anioły Grenzlera nie są agresywne, dokuczliwe, ale trzymają nerwy na wodzy, budzą podziw i zainteresowanie, i to się poecie szczególnie podoba, i być może dlatego poświęcił im tyle uwagi.
„Cienie” spotykane, np. wieczorem w Krakowie „Płonąca dorożka” (s. 73) – to jakby „anioły bezrobotne”, które za poetą ciągną się stadami – jak przysłowiowe cienie. Przybierają różne formy czasu kosmicznego - Chronosa, formy snów córki Weroniki, ciągle czynią przestrzeń plastyczną i bujną kolorami, gdzie dominuje „cisza bieli”! Niekiedy przypominają echa ostatniej wojny, wzdragają się przed przyszłymi wydarzeniami. Cienie zatem – to też anioły, już kiedyś wcielone w niebyt, z którymi poeta przeżył coś ważnego i do tej pory podążają za nim.
Podobnie jest z „epifaniami” – zjawiskami, które przeciwstawiają się żelaznej logice przemijania. To chwilowe przejawy siły obecności aniołów w świecie „stawania się”. Pierwszą epifanią – w opinii poety - jest Bóg, który pojawia się tu jak credo u Kartezjusza, który cały ten nasz świat wykłamał; który powoduje, że powstajemy i giniemy, a nie istniejemy nigdy, choć dzieje się to z woli bożej, poza zasięgiem naszego rozumu. My z tym świecie przemijamy, bo jesteśmy dziećmi Chronosa, który pierwej czy wcześniej nas pożre i nic nie pomogą nasze anioły, choć dobrze, że są, bo dzięki nim jakoś istniejemy! Człowiek – to homo viator i skazany jest na wędrówkę i pogoń za sobą i światem – taka konkluzja wynika z tej poezji!
Proza Grenzlera właściwie jest jego „ironiczną biografią” na poły artystyczną, na połyrodzinną. To niewątpliwie „psi realizm drobnomieszczański”. To również tradycja literacka, która była obecna u Franza Kafki w „Głodomorze”, Konrada Lorenza – „I tak człowiek trafił na psa”, Krzysztofa Teodora Toeplitza – „O wpływie lenistwa człowieka na uczłowieczenie psa”, ale i ogląd świata dwunożnych przez świat szczurów i ptaków przedstawiony w powieściach Andrzeja Zaniewskiego. Mamy to do czynienia również z dialektyką Hegla z „Fenomenologii ducha” – przekształcania się niewolnika w pana, by świadomość obydwóch nie była aż tak nieszczęśliwa. Bohaterzy to – suka – Czika, Państwo Stanisław i Renata, Karl i cała masa znajomych, rodziny. Czika – rzecz jasna – wierzy w „Boga owłosionego” i posługuje się logiką darwinowską, a wręcz doktryną socjaldarwinowską. Kwestia psiego rozumienia czasu (jego upływu, oddzielania teraz od tego, co było i co będzie), czyli jej form naoczności i logiki myślenia sieciowego, a nie linearnego, poddanego dominacji światowęchu, światosmaku, a nie światowidu – to nawiązanie świadome autora do przewrotu kopernikańskiego Immanuela Kanta. Psy bowiem mają inny układ form apriorycznego oglądu, a według Grenzlera ich odczucie czasu jest diametralnie różne od ludzkiego.
Autor analizuje na marginesie psiego życia Cziki idee społeczne marksizmu, prócz poglądów Kanta i Nietzschego na Życie człowieka. Podkreśla odkrywczy charakter tego zwierzęcia, które „gryzienie drzewa” na dolegliwości i dużo wcześniej odkrywając własności zdrowotne kwasu aspraginowego w korze wierzby, odkryte dużo później przez Hoffmanna w zakładzie lakierów samochodowych firmy Bayern. Suka konstatuje – „turyści piją wodę, a nie piwo”, jak zwierzęta i co by to miło znaczyć: czy to rasa wyższa, czy niższa od człowieka! Wczuwa się w krytykę kazania kardynała Meisnera w Katedrze w Kolonii za niezrozumienie sensu artystycznego nowych witraży. Mają one tylko elementy roślinne i ona tego nie rozumie, bo w tej kwestii brak muzułmańskiej wyobraźni. Dla niej najważniejsze nie są jakieś doniesienia ze świata, ale wiadomości codzienne z Wiejskiej Agencji Prasowej, nadające sens codzienności. Czika boi się komunizmu na Saharze z obawy, że jak się tam rozwinie, to zabraknie na niej nawet piasku! itp. Widać więc, że faktycznie zapał rewolucyjny w suce obumiera i najwygodniej jest jej w życiu, kiedy przyjmie postawę konformistyczną, a więc drobnomieszczański realizm wyuczony od właścicieli, którego zalety są nie do przecenienia dla niej.
Oczami Cziki ogląda Grenzler m.in. członków swojej rodziny, własne kobiety, sąsiadów, przyjaciół niemieckich, ale i tych, którzy go odwiedzali w Niemczech. Również licznych przyjaciół po piórze, poetów, z którymi spotykał się na rozmaitych festiwalach poezji: w Poznaniu, Warszawie, Krakowie i nawet na Litwie – w Wilnie. Dialektyka rozwoju suczej świadomości powoduje, że z niewolnicy pana staje się powoli „panią sytuacji” i przejmuje władzę nad swoimi opiekunami, którzy całe swoje życie podporządkowują jej logice działania i życia, co napawa ją niekłamanym zadowoleniem, a momentami nawet pychą, kiedy ich świat: „kręci się wokół niej”. Taki świat, który codziennie dzieje się w „dzisiaj” i nie widać jego końca coraz bardziej podoba się Czice i chyba niewątpliwie autorowi tej prozy. I tak na naszych oczach, szczególnie w Niemczech, traci sens to pejoratywne znaczenie powiedzenia o życiu człowieka, że „wiedzie psie życie”. Okazuje się bowiem, że rzeczywiście nie jest takie złe, a momentami nawet lepsze od ludzkiego.
Jak łatwo zauważyć: wrażliwość autora i jego inspiracje twórcze zmierzają w dwóch kierunkach: na gruncie poezji buduje on utwory liryczne w wymiarze egzystencjalno-metafizycznym, gdzie boskie staje się metaforą człowieczego, zaś na obszarze prozy dowartościowuje z ironią i przekąsem to, co zwierzęce w człowieku. Sugeruje nawet, że owa zwierzęcość może być nawet lepsza od tego, co dzisiaj uważa się za typowo ludzkie, a nawet dobre w wymiarze kulturowym.
K. Grenzler, „Moje anioły/Meine Engels”, posłowie Dariusz Tomasz Lebioda, Biblioteka „Tematu” nr 6, Bydgoszcz – Hamm 2007, s. 120 i K. Grenzler, „Podobno jestem psem”, posłowie Dariusz Tomasz Lebioda, Biblioteka „Tematu” nr 25, s. 104.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Regulamin Międzynarodowego Konkursu Poetyckiego
"Sen
o Karpatach" Piwniczna Zdrój 2013
Pójdźcie do
nas , wy, którzy w dolinach cierpicie -
(mówią góry)
- wy, wszyscy nędzni, słabi, cisi,
Patrzcie,
niebo nad wami śmiałe, wielkie wisi,
Bujne,
wielkie wystrzela dookoła życie.
K.
Tetmajer: W Tatrach
X edycja
organizowana jest pod wiodącym hasłem:
PRZEZ
SKALISTE SZCZYTY ZIELONE DOLINY -
krajobraz, człowiek,
przyroda, tradycja.
Konkurs
organizują miejscowi twórcy, Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy oraz Miejsko
-Gminny Ośrodek Kultury, ze znaczącym wsparciem współorganizatora, którym
również w tym roku jest Dyrekcja Lasów Państwowych w Krakowie. Do udziału w
konkursie zapraszamy parających się piórem ludzi kultur pogranicza: Polaków,
Słowaków i Łemków, ludzi, którzy góry znają i kochają, potrafią dostrzec
bogactwo i złożoność tematyki związanej z hasłem konkursu, pozostają pod
urokiem surowości gór oraz ich różnorodnego piękna.
Konkurs
będzie rozegrany w dwu kategoriach wiekowych:
Kategoria I - młodzież do lat 20
Kategoria II - dorośli
Wiersze
w ilości 1 - 3 nigdzie nie publikowane, nie wysyłane na inne konkursy, należy
nadsyłać pod adresem MGOK w nieprzekraczalnym terminie do 23 czerwca 2013 roku (decyduje
data stempla pocztowego). W oddzielnej kopercie podpisanej wyłącznie godłem
należy zamieścić dane personalne, adres mailowy, numer telefonu. Każdy wiersz w
trzech egzemplarzach wydruku komputerowego lub maszynopisu powinien być
podpisany tym samym godłem. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do
prezentacji danych osobowych dla potrzeb konkursu oraz publikacji nagrodzonych
i wyróżnionych prac w prasie i ewentualnym wydawnictwie pokonkursowym. Udział w
konkursie jest równoznaczny z akceptacją jego regulaminu. Komisja pod
przewodnictwem krakowskiego poety i krytyka Józefa Barana oceni nadesłane
wiersze. Laureaci i wyróżnieni w konkursie zostaną o tym fakcie powiadomieni po
zakończeniu prac Komisji. Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród nastąpi 18
sierpnia 2013 r. w Piwnicznej. Dla laureatów I kategorii przewidziano nagrody
rzeczowe, laureaci I -III miejsca w II kategorii otrzymają nagrody pieniężne.
Wszyscy wyróżnieni otrzymają upominki rzeczowe. Przewiduje się także specjalną
nagrodę za zestaw wierszy inspirowanych Piwniczną i okolicami.
Zapraszamy piszących, szczególnie młodzież, do
udziału w Konkursie.
Adres
organizatora
Miejsko-Gminny
Ośrodek Kultury
Rynek 11,
33-350
Piwniczna Zdrój
tel. 18 4464 157
e-mail: mgok_piwniczna@onet.pl
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
ŚWIATOWY
DZIEŃ POEZJI!
Dnia 20-go marca Roku Pańskiego 2013, w
piwnicach Hotelu Rubinstein (od pewnego czasu
życzliwej siedzibie krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich) mieliśmy
okazję - niewątpliwie też przyjemność! - spotkać się przy lampce wina, aby
uczcić tyleż rozpoczynającą się wiosnę, jak i - może nawet przede wszystkim! -
obchodzony równolegle Światowy Dzień Poezji! I choć próżno było szukać suto
zastawionych jadłem stołów, niemniej jednak uczta bez wątpienia była przednia,
choć ograniczała się wyłącznie do intymnej sfery ducha! Czegóż bowiem tam nie
było!
Były
wiersze i muzyka!
Dużo
śmiechu i zabawy!
Ci
zaś, których tam nie było
Mogą
nawet poczuć zawiść,
Gdyż
uświadomiwszy sobie -
Cóż,
wybaczcie, powiem wprost to! -
Czego
sami nie zaznali,
Będą
zmagać się z zazdrością!
Chyba
trochę mnie poniosło,
Więc
by nikt mnie nie obwiniał
Znowu
zacznę pisać prozą!
Jeszcze
chwila. już zaczynam:
W tym szczególnym dniu marcowym, każdy
spośród zgromadzonych tam poetów - jeśli tylko pałał chęcią i odwagi mu nie
brakło! - miał możliwość zaprezentowania tych utworów (własnych, względnie
ulubionych, których sam autorem nie był), w których wiosna, jak i to, co z nią
związane (zachwyt nad przyrodą, miłość) głównym byłyby motywem. Skorzystało z
tego wielu! Były więc utwory wielkich (jak chociażby "Faust" Goethe'go!), wiersz Francois Villon ("Testament"), odczytane przez
kolegów (w tym przypadku - koleżanki, aby rzecz wyrazić ściślej!) - Cóż,
musicie mi wybaczyć pewne luki w mym umyśle, które czasem z racji wieku,
względnie tremy się zdarzają! - Była też Elżbieta
I-wsza! Jej Królewska Mość, w miłości pragnąc swe
odnaleźć szczęście, wciąż targana sprzecznościami, raz ".idź precz i nie dręcz
więcej!", to znów - gdy nadeszła starość! - tych żałując słów okrutnie, wręcz
błagała, by przyjść zechciał! Jakże to upiornie smutne!
Lecz - rzecz jasna - to nie wszystko, gdyż
czytali swoje wiersze też współcześni nam poeci, spośród których - kto wie? -
wieszczem może któryś i zostanie, jeśli los mu wytnie kawał! Jak Mickiewicz będzie musiał wtedy swoją
twarz wystawiać na siarczysty mróz, ulewę, żar słoneczny i gołębie! Jednak nie
chcąc ich zniechęcać, nic nie powiem o tym więcej!
Zaś wracając do tematu, wręcz nie sposób
tu pominąć tych, co wieczór uświetnili graną dla nas tam muzyką! Była więc Ilona Gavlick,
grając różne nam szlagiery! Potem Robert
Marcinkowski porwał nas swym "Land roverem"! I wybaczcie mi najmilsi, jeśli wszystkich nie
wymienię, bowiem jak bym miał pomieścić Was na stronie tej? Sam nie wiem! W
każdym razie było pięknie: śpiew, hulanki i swawole! Na tym jednak poprzestanę.
Tu ma kończy się opowieść!
tekst: Maciej S.J. Bolesławski
alias Enen Sławski
foto: Joanna Rzodkiewicz
___________________________________________________________________________________________
SPOTKANIE PRZY POMNIKU ADAMA MICKIEWICZA
plenerowe obchody Światowego Dnia Poezji
Aura nam nie
dopisała,
Nie czytaliśmy więc
wierszy!
Czterech było
muszkieterów,
Nas zaś piątka -
najwierniejszych,
Którzy między nogi
orła
Garść czerwonych
tych goździków
Przywiązali, by Ci
oddać
Hołd - Adamie
Mickiewiczu!
Jeśli zatem wejrzysz
na nas
Z życzliwością
sprawy godną,
To kto wie, być może
o nas
Nie zapomni też
potomność!
A choć nie jest to
twórczości
Głównym celem, bez
wątpienia,
Niemniej możliwości
takiej
Nie wypada nie
doceniać!
Maciej
S.J.Bolesławski alias Enen Sławski
___________________________________________________________________________________________
LITERACKIE WARSZTATY KOŁA MŁODYCH PISARZY
Spotkanie
Koła Młodych Pisarzy przy KO ZLP odbyło się tradycyjnie w drugą środę miesiąca
tj. dnia 13.03.br. w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przy ul. Rajskiej 1. Po
raz kolejny przybyły osoby po debiucie, które doskonaląc warsztat literacki,
nie obawiają się krytyki. Na warsztatach, zgodnie z założeniami statutowymi,
pojawili się nowi początkujący twórcy, trochę stremowani tak licznym
audytorium. Dynamika spotkania zależała więc i tym razem od odważnej prezentacji
wierszy przez "stały skład" Koła Młodych Pisarzy.
Już
na samym początku burzliwą dyskusję wywołały kontrowersyjne wiersze Romana Burzy. Natomiast wiersze Eweliny Blicharz, Katarzyny Bułat, Ewy Adamskiej,
Joanny Świętochowskiej były tylko przez
uczestników warsztatów "doszlifowywane".
Dojrzała poezja Joanny Krzyżańskiej,
Lidii Dutkiewicz i Grzegorza Gniadego nie wymagała poprawek - w takim wypadku można
autorowi tylko doradzić lepsze rozwiązanie jakiegoś warsztatowego problemu.
Doradzanie, a nie krytykowanie, inspirowanie, a nie narzucanie swojego zdania
to - główne idee tych cyklicznych spotkań z młodymi z twórcami.
Tym
razem prowadziła je Prezes KO ZLP Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta i wskazała w czasie dyskusji
na dwa istotne zjawiska - jedno dotyczy edukacji z zakresu literatury, drugie -
zasad poetyki. Podkreśliła fakt, że znajomość na poziomie maturalnym tak prozy
jak i poezji jest niewystarczająca, jeśli chce się samemu pisać - trzeba
wiedzieć, jakie są "rzeczy najnowsze" modne i przez krytykę cenione, a więc
znać: trendy, style, nazwiska i tytuły nagradzane, a przede wszystkim wydawane
debiuty. Zauważyła również, że tak samo nadmierna "ornamentyka" (nadmiar metafor
i innych środków stylistycznych), jak i celowe "gadulstwo", czyli nawet
wyrafinowana słowna przesada, nie stanowi o wielkości dzieła ani dojrzałym
stylu. Co więcej - nie służy delikatnej materii poezji, szczególnie liryce, bo
jeśli nie jest zamierzonym środkiem wyrazu np. groteski, przeszkadza często w
osiągnięciu zaplanowanego rezultatu. Zamiast głębi doznań, wymuszającej snucie
refleksji, uzyskujemy niezamierzony komizm. To świadome dążenie do prostoty i
niedopowiedzeń pięknie oddaje cytat z opowiadania "Kiki
van Beethoven" Erica-Emmanuela Schmitta:
"Jeżeli
uznajemy poezję za muzykę literatury, to dlatego że poezja nie dąży do
jednogłosowości, tylko pobudza, sugeruje. Tajemnica bardziej niż jawność
skłania do refleksji."
Poetka
Joanna Rzodkiewicz,
która aktywnie uczestniczyła w warsztatach jako gość specjalny, wystąpiła
także w roli fotografika. Natomiast obszerne fragmenty poprzednich warsztatów,
poprowadzonych przez opiekunkę Koła Młodych Pisarzy poetkę Marzenę Dąbrowa Szatko zostały utrwalone dźwiękowo - nagrane przez
redaktor (także poetkę) Celinę Worynę i wyemitowane w Radio Wnet.
tekst:
(info)
foto:
Joanna Rzodkiewicz
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Grupa Literacka
"Sądecczyzna", Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu oraz Sądecka Biblioteka
Publiczna im. J. Szujskiego w Nowym Sączu ogłaszają
konkurs poetycki pod hasłem: Człowiek i sny
Zasady:
1.
Konkurs ma charakter otwarty, mogą w nim wziąć
udział wszyscy piszący po polsku autorzy.
2. Na konkurs należy
nadesłać nawiązujące do hasła wiersze, w ilości od jednego do dwóch w czterech
egzemplarzach. Powinny to być teksty nigdzie niepublikowane, nienagradzane i niewysyłane na
inne konkursy.
3. Utwory prosimy opatrzyć
godłem słownym. Winno być ono powtórzone na zaklejonej kopercie zawierającej
imię, nazwisko, adres, numer telefonu, e-mail autora
i krótką informację o nim.
4. Autorów, którzy nie
ukończyli 20 lat, prosimy o podanie obok tych danych, również daty urodzenia,
nazwy szkoły, uczelni, lub zakładu pracy oraz oznaczenie swoich wierszy literą
"M" (pod godłem).
5. Autorów mieszkających na
Ziemi Sądeckiej prosimy o napisanie na pracach konkursowych litery "S" (pod godłem).
6. Wszyscy uczestnicy
konkursu rywalizują o nagrody pieniężne i wyróżnienia drukiem.
7. Prace konkursowe należy
nadsyłać do 20 maja 2013 roku na adres:
Sądecka Biblioteka Publiczna, 33-300 Nowy Sącz, ul. Franciszkańska 11 - z
dopiskiem na kopercie: Konkurs Poetycki.
8. Pokłosie konkursu
znajdzie się w almanachu pokonkursowym. Oprócz
utworów nagrodzonych autorów, opublikowanych w nim zostanie kilkadziesiąt
innych wartościowych wierszy nadesłanych na konkurs. Ich autorzy nie otrzymują
honorarium.
9. Ogłoszenie wyników
konkursu i wręczenie nagród odbędzie się 28 września 2013 roku w Nowym Sączu.
Nagrody należy odebrać osobiście w dniu finału. Nieobecność na tej uroczystości
sprawia, iż nagroda staje się wyróżnieniem honorowym,
a gratyfikacja pieniężna zostanie przeznaczona na wspieranie twórczości
literackiej w regionie.
10. Udział w konkursie jest
równoznaczny z akceptacją jego regulaminu.
11. Interpretacja niniejszego
regulaminu należy do organizatorów.
Jury przyzna następujące nagrody i wyróżnienia:
I
nagroda - 700 zł
II
nagroda - 500 zł
III
nagroda - 400 zł
2
statuetki Starosty Nowosądeckiego "Srebrne Pióro Sądeckie" dla:
-
najlepszego autora w kategorii młodzieży do lat 20
-
najlepszego w tej edycji konkursu autora mieszkającego na Ziemi Sądeckiej
Wyróżnienia
drukiem w almanachu pokonkursowym
Jury zastrzega sobie
prawo innego podziału kwoty przeznaczonej na nagrody. Dodatkowych informacji
udziela sekretarz jury (Grupa Literacka "Sądecczyzna") - tel. 606 957 138, e-mail: oksymoron2@gmail.com
Konkurs odbywa się pod patronatem Starosty Nowosądeckiego i przy
współudziale Urzędu Miasta Nowego Sącza.
___________________________________________________________________________________________
-----------------------------------------------------------------------------------
Krakowski
Oddział Związku Literatów Polskich
zaprasza 20
marca 2013 r. o godz. 18.00
do RUBINSTEIN RESIDENCE ul. Szeroka 12
na Wieczór Literacki na Kazimierzu z
okazji
Światowego
Dnia Poezji (cz. I):
pt.: w
magicznym kręgu metafor
w programie:
ü
prezentacja
poezji własnej i recytacja poezji zagranicznych
autorów
w
wykonaniu Poetów z Krakowskiego Oddziału ZLP
ü piosenka autorska
– wiosenny repertuar Ilony Gavlick
ü
prezentacja
najnowszych wierszy – uczestnicy Koła Młodych Pisarzy
ü
swobodna
dyskusja o wdzięku współczesnej Poezji przy
lampce wina
Prowadzenie: Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
Mecenat:
Marzena i Krzysztof Pierścionkowie
-------------------------------------------------------------------------
Krakowski
Oddział Związku Literatów Polskich
zaprasza 21
marca 2013 r. o godz. 16.00
na plenerowe obchody w Rynku Głównym
Światowego
Dnia Poezji (cz. II):
w programie
spotkanie przy
pomniku Adama Mickiewicza
ü
złożenie
wiązanki kwiatów
ü
sonda
uliczna ze znajomości ballad i romansów Wieszcza
ü
podarowanie
upominków- tomików poezji zainteresowanym przechodniom
Prowadzenie: Joanna Rzodkiewicz
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
http://www.klubmil.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=438&Itemid=
14.03.2013 Prezentacja najnowszej powieści Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej pt. "Nieślubny syn"
KLUB MUZYKI I LITERATURY , WROCŁAW, PL. KOŚCIUSZKI 9
Zaprasza:
dn. 14 marca ( czwartek), godz. 18.00- wstęp wolny
Na prezentację najnowszej powieści Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej pt. Nieślubny syn Spotkanie poprowadzi Kazimierz Burnat Recenzja książki (Pismo Artystyczno-Literackie Stowarzyszenia Twórczego POLART. Hybryda): kliknij
nota biograficzna J. Krupińskiej-Trzebiatowskiej: kliknij W części muzycznej wystąpi Izabela Jutrzenka-Trzebiatowska - fortepian Program części muzycznej: F.Chopin – Scherzo op.20 h-moll;– Barcarolle op.60 Fis-dur; M.Ravel – Sonatine
|
|
___________________________________________________________________________________________
"KLUCZE W NIEPAMIĘCI" – PROMOCJA KSIĄŻKI JURKA TAWŁOWICZA
W kolejnym wieczorze literackim z cyklu Orszak Apollina zorganizowanym przez KO ZLP na scenie Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie (w poniedziałek 4.03.2013r.) już po raz drugi mieliśmy okazję zetknąć się z twórczością Jurka Tawłowicza – jednego spośród jakże bliskich nam przyjaciół i poetów, których Bóg w minionym roku, w niezbadanej swojej łaskawości postanowił wezwać już do siebie! I choć nieustannie, gdzieś w podświadomości i w najgłębszych zakamarkach naszej duszy, niczym echo pośród niedosiężnych górskich szczytów, rozbrzmiewają słowa księdza Twardowskiego: "...spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...", niemal zawsze w takich chwilach wciąż uświadamiamy sobie, że z miłością tą "przybyliśmy zbyt późno"!
Jak znacząco, aby nie powiedzieć wręcz "proroczo" w tym kontekście zdaje się docierać do nas już sam tytuł ostatniego tomu wierszy Jurka Tawłowicza "KLUCZE W NIEPAMIĘCI"!
A zbiór wierszy to niezwykłych, pełnych wewnętrznego czaru i uroku, ale też refleksji nad nieuchronnością – nie pozbawionego wszakże swoistego piękna! – człowieczego losu. Owa "przemijalność" bowiem zdaje się "stygmatyzować" jednocześnie jakby piętnem specyficznej "nieprzemijalności" każdą z tych niepowtarzalnych, choćby i najkrótszą nawet chwilę, w której dane jest nam przeżywanie otaczającego nas dokoła świata!
Powracając teraz "z wysokości chmur, na Ziemię" (to jest do wieczoru, w którym oprócz zaproszonych gości wzięło również udział wielu "nieprzypadkowych" miłośników poetyckiej strofy, których ściągnął plakat zwiastujący owo kulturalne wydarzenie!) gwoli ścisłości dodam, że byli oni odbiorcami spektaklu nie tylko opartego na tekstach, ale i przebiegającego według scenariusza samego Autora, przedstawionego krakowskiej publiczności przez gości z Zakopanego, najbliższych Jego przyjaciół, a zarazem też aktorów Teatralnej Sceny "A2", noszącej obecnie imię Jerzego Tawłowicza!
Grażyna Syrzistie oraz Krzysztof Michno swoją tyleż profesjonalną, co i – z oczywistych względów! – osobiście zaangażowaną interpretacją, dodatkowo przyczynili się do tego, że i bezpośrednio po spotkaniu, jeszcze długo w naszych duszach wibrowały czułe struny poruszone strofą "Tawłowiczowego wiersza"!
Zarówno na początku, jak i pod sam koniec spotkania głos zabrała Prezes Krakowskiego Oddziału ZLP, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta określając Jurka Tawłowicza nie tylko "piewcą piękna i grozy gór, ale także piewcą pięknego, acz trudnego człowieczego losu"!
Ostatnim zaś akcentem tego wieczoru było obdarowanie wszystkich tam zebranych gości i słuchaczy tomikami wierszy Jurka Tawłowicza przez uroczą żonę Autora – Annę Tawłowicz, o czym ze wzruszeniem miał okazję powiadomić Was piszący owe słowa
Maciej S.J. Bolesławski alias Enen Sławski
foto: Andrzej Makuch
Jurek Tawłowicz nierozłącznie kojarzył się z górami. Był przewodnikiem tatrzańskim, każdą wolną chwilę spędzał w Tatrach. Pięknie o nich pisał. Nawet przez życie szedł tak, jak chodzi się po górach – szczytami – "do słońca garb swój niosąc z mozołem”.
Jego góry nie miały granic i były z nim uparcie tam, gdzie je w myślach niósł. Zamieniały ludzi w jednodniowych aniołów, którym dłonie pachną granitem. Jego góry mogły być muzyką, nutą dziką, rozwodną. W górach rozmawiał z kamieniami. I z Bogiem. Stamtąd pewnie przynosił ten swój charakterystyczny spokój, łagodność, dystans do świata.
W tomiku „Klucze w niepamięci”, który ukazuje się rok po śmierci poety, gór jednak nie ma. Jest za to zabawa słowami, skojarzeniami, ale i pretekst, by powiedzieć coś ważnego. (…)
I choć w tym tomiku Jurek nie pisze o górach, to daje nam klucz do tej swojej ścieżki, biegnącej gdzieś tam wysoko. Do ścieżki, po której już tylko idzie się „noga za nogą niebu w ramiona”.
Zbigniew Tlałka – Posłowie "KLUCZE DO PAMIĘCI" (fragmenty)
Klucze w niepamięci – zbiorek poetycki Jurka, który przygotował jeszcze za życia, jest zadziwiająco inny niż większość jego tomików. I nie chodzi tu o metaforykę utworów czy ich kompozycję, bo ta pozostała bez zmian. Chodzi o treści tych utworów. (…)
Nie da się ukryć, że jest to zbiór wierszy wysoce smutnych, w których niewypowiedziany wprost temat to - przemijanie. Z cierpliwą konsekwencją Jurek mówi, że wszystko, co mamy, to przemija, dlatego nieprzypadkowo bardzo często przewija się w tych tekstach motyw jesieni. Ma świadomość umierania i tę świadomość przekazuje na różne, poetyckie sposoby. W kontekście jego własnej śmierci brzmi to może jak proroctwo, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że te wiersze opisują nostalgię kogoś, kto podsumowuje życie. Ale jest w nich również pewność słowa, że ono przetrwa, że ratuje, że chroni, że oddala śmierć. Ostatecznie ona nie zabierze poezji.
Taki nasz
codziennie rozdrabniany
w pyle dróg ślepych
w sprawkach niegodnie maleńkich
zadrach zapiekłych
rozmieniany na drobne
gubiony gdzieś na rozdrożach
zapominany w kącie
jak parasol w dni słoneczne
jak koło piąte
u wozu fortuny
zbędny czasem
bliski jedynie w dniach
co pieką wstydem
albo gdy trwoga myśli plącze
a jednak jak powietrze
gdy go brakować zaczyna
jak światło dnia o świcie
wyczekiwany
w lustereczkach dni
nasz.........
powszedni............
kiedy spotykam i mówię że może
to wcale nie jest pierwszy dzień wieczności
to nie jest słowo tylko ślad po dźwięku
co się przetoczył po strunach bezmyślnie
szarpniętych obcą ręką mimochodem
ot tak –
jak się w przelocie rzuca obojętne
spojrzenie albo brzęczącą jałmużnę
żebraczce której w oczy nikt nie spojrzał
by nie oślepnąć od krzyku sumienia
kiedy spotykam najczęściej nie mówię
bom nie bez winy by ciskać kamieniem
tylko rdzę ze źrenic zeskrobuję mozolnie
by dojrzeć wreszcie co niepowiedziane......
iluż to już kategorycznych postanowień
nie dotrzymałeś
ostatecznie i dumnie
z determinacją godną
wszelkiej nadziei i wiary
z uporem i w pocie czoła........
i tylko do progu niesiesz zanim zapomnisz
snów proroczych pamięć
mieszając barwy pór roku kreślisz obrazy i słowa
nadając im sens własny od początku dnia
zanim ci kropla wieczoru wpłynie pod powieki
nim czerwone słoneczko za kołnierz się schowa
biegniesz na oślep ulicą
bramy szukasz w murze
od zaczarowanych ogrodów
klucze
w niepamięci
w pajęczynach
w mysiej dziurze...........
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
KROMKA NIEBA Z WIERSZEM
Pewne wiersze budzą się wiosną. Kiełkują organicznie życiodajnym śpiewem ziemi. Kiedy wygnano nas z raju dane nam było zmierzyć się z monotonią dni. Skazano nas na niełatwą wędrówkę od narodzin do śmierci. Na mozolną drogę pełną wyzwań od świtu do zmierzchu. Na próby obłaskawiania losu wszelkimi znajdowanymi okruchami szczęścia. Szukanie ich nie jest, i nigdy nie było, takie łatwe.
Zakładam okulary poezji i do ręki biorę najnowszy tomik Ireny Kaczmarczyk – krakowskiej poetki i publicystki pod tytułem „Śpiew ziemi”. Irenka jest dla mnie osobą szczególną: lubianą koleżanką Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich jak również towarzyszką pióra współtworzącą treści publikowane na warszawskim portalu literackim pisarze.pl, a wracam też zawsze, wyjątkowo sentymentalnie – do naszych wspólnych galicyjskich wojaży i spotkań autorskich trzy lata temu. Odbywały się one w ramach Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej od ponad dwudziestu lat organizowanej przez Andrzeja Grabowskiego. Przyznam, że czekałem na ten tomik, a jego dziewicza percepcja wywiera od pierwszego dotyku ogromne wrażenie edytorskie. „Śpiew ziemi” jest wydawniczą perełką, która skrywa słowo oprawione w niesamowite akwarele pani Ewy Preisner – krakowskiej malarki, absolwentki Akademii Sztuk Pięknych o bogatym dorobku artystycznym. Te prace idealnie konweniują z nośnym przekazem treściowym Autorki. Można powiedzieć, że obraz wtapia się w słowo, budując niepowtarzalną atmosferę przyjaźni dwóch wyjątkowych kobiet szukających piękna życia w chwili. A że zdążyliśmy już poznać, czym byłby ten świat bez kobiet, apetyczność tomiku wzmaga tylko oczekiwanie na to, co nam ten „Śpiew ziemi” raczy dziś zanucić.
Od pierwszych taktów zagłębiamy się w mikroświat Poetki. Początkowo zadziwia nas oszczędność i dyscyplina słowa, jednak wczytawszy się w pełnię subtelności znaczeń, budowanych delikatnie, bez zbędnego patosu, osiągamy uczucie lekkości i głębokiej refleksji nad życiem. Wstępujemy w ciszę, aby uczyć się tego co najprostsze: ulotności chwili, jej prostoty, zachwytu nad nią i jej ciągłego, nieodwracalnego przemijania. „Trwaj chwilo, jesteś piękna!”; po czym nasze dusze niczym dusza dr Fausta przechodzą we władanie zatraceń. Odczuwanie tego właśnie napięcia wyzwala nić sztuki z poplątanego świata artysty.
Nie mogąc być już w raju nauczyliśmy się wędrować po tej naszej, coraz bardziej umęczonej ziemi. Ziemia jest bowiem motywem przewodnim tego tomiku wierszy jak i naszego istnienia. Jest więzieniem i życiem. Bywa nadzieją. Ziemia Ireny Kaczmarczyk: śpiewa, mruczy, strząsa zło, a bywa też w stanie odmiennym, pulsuje, godzi się z niebem i pozwala poetce pomilczeć kiedy przytula twarz do kamienia. Co szepcze jej ten kamień? Nie wszystkiego musimy się dowiedzieć …Tak rodzi się sens istnienia wznoszony na percepcji zachwycającego piękna natury, w której przyszło nam żyć. Tak smakuje świat poeta – dziwny człowiek nie potrafiący się przystosować do brutalnych reguł gry tego świata z jego oszałamiającym pędem życia. Irena Kaczmarczyk nie godzi się na ludzki smutek. Patrzy głęboko w oczy dziecka i oswaja uchwycony tam na moment lęk w dojmującej grozie współczesności. Prowadzi nas w prostotę chwil. Przekonuje, że nie należy się bać monotonii czterech pór roku, a wręcz uśmierca – specjalnie dla nas – tę monotonię ukazując, że warto się nimi zachwycić. Pory roku są bowiem organicznym elementem bytu, w nich wszystko się wydarza, a każda kolejna wiosna nigdy nie jest taka sama.
Jak już wspomniałem nie ma w tym tomiku wielu słów. Jest natomiast wiele treści. Brak po prostu pustych, zbędnych, przegadanych słów. Wszystkie są użyte właściwie, dźwięczą dyskretnie, jakby zza tafli tajemniczej, rozmytej akwareli, której barwy mówią silniej od kształtu – jednocześnie budząc w naszej wyobraźni kształt znaczeń i konstrukcję wartości. Ewa Preisner obrazem budzi w nas poezję, Irena Kaczmarczyk maluje ją słowem. I tak możemy znaleźć się w kręgu piękna i wiosennej nadziei. W „pejzażu przejściowym w Tatrach”:
nad głowami jeszcze
zimowe witraże
halny wkrótce odsłoni
granitową nagość
wyniesie hostię słońca
nad kosodrzewinę
i śnieg zacznie płakać
odkrywając na hali
krokusowe stado
Śnieg przestał płakać, a hostia słońca przyniosła nam lirykę Ireny Kaczmarczyk 6go marca 2013 w krakowskim Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką”. Mogliśmy dotknąć poezji słuchając i podziwiając spektaklu poetyckiego do słów tomiku „Śpiewu ziemi” w wykonaniu: Sławy Bednarczyk – krakowskiej aktorki oraz Ewy Preisner – krakowskiej malarki. Dotyk ten otuliła muzyka w wykonaniu pierwszych skrzypiec Orkiestry Filharmonii im. Karola Szymanowskiego – pana Andrzeja Broniatowskiego. Trudno o wytrawniejsze skupienie się przenikania sztuk w jednym miejscu, w jednym czasie i w jedynym niepowtarzalnym gronie jakie tworzą ludzie sztuki i ich goście. Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich kultywuje bowiem stare tradycje spotkań bohemy artystycznej Anno domini 2013 organizując wiele takich właśnie magicznych i niepowtarzalnych wieczorów autorskich. Nigdy nie poddajemy się przeciwnościom losu, brakowi środków materialnych i innych ludzkich niechęci. Spotkanie nasze prowadziła Prezes Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich - Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, której jesteśmy wdzięczni za dynamizm działań oraz dobrą ich organizację. Sala Fontany wypełniła się po brzegi. Nad nami zastygło barokowe sklepienie, które właściwie akompaniowało i zwieńczyło tę esencję sztuk pięknych. Warto przyjrzeć się bohaterom wieczoru. Do Autorki – jeszcze powrócimy. To jej siódmy tom poezji. Sądzę, że bardzo spójny, tematyczny i dojrzały.
Pani Sława Bednarczyk jest aktorką, reżyserem, scenarzystą oraz dyrektorem Teatru Stańczyk. Skala i waga jej działań artystycznych zadziwia. W spektaklach Teatru często pojawia się tematyka patriotyczna i religijna. Artystka działa na rzecz niepełnosprawnych, wynajduje amatorskie talenty teatralne oraz śmiało deklaruje, że najważniejszym kodem działania jest po prostu miłość. Trudno się z Nią nie zgodzić.
Pani Ewa Preisner maluje obrazy: oleje, akryle, akwarele, pastele. Ma w dorobku szesnaście wystaw indywidualnych w kraju i za granicą oraz fascynujące pomysły w ramach dekoracji wnętrz. Jej akwarele znakomicie komponują z tomem „Śpiew ziemi”. Wiele mówią tytuły prac: „rzeka”, „wiosna”, „arterie”, „moje pola”, „przed deszczem”, „puls ziemi”, „maki”, „moje drzewa” oraz puentujący tytuł „idę bo idę”. Malarka deklaruje ucieczkę od zgiełku, ciągłe zadziwianie światem oraz rejonem Ponidzia, który stanowi obecną inspirację zniewalającym pięknem.
Pan Andrzej Broniatowski jest absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie, ukończył Wydział Instrumentalny w klasie skrzypiec prof. Ariadny Lwowicz-Pawłowskiej. Od ponad 30 lat pracuje jako artysta muzyk - skrzypek w Orkiestrze Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, pracuje również jako pedagog - nauczyciel gry na skrzypcach w Szkołach Muzycznych I i II stopnia. Pracował również w Hiszpanii grając w orkiestrach symfonicznych w Oviedo i La Coruni. W młodości przez wiele lat grał w kapeli Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego "Słowianki" w Krakowie.
Smakując muzykę w wykonaniu wirtuoza oraz recytację powróćmy do osoby Autorki. Irena Kaczmarczyk jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, językoznawcą, bibliotekoznawcą oraz animatorem kultury. W 2008 roku została laureatką konkursu w kategorii Osobowość Roku 2007 – Twórca. Do dziś nie zwalnia tempa. Dokładnie monitoruje życie kulturalne Krakowa, co znajduje wyraz na portalu literackim pisarze.pl w cyklu pod przewrotnym tytułem – „Donosy kulturalne z Krakowa”. Nie muszę chyba udowadniać ile donosi Irena o tym, co dzieje się w Krakowie. Irena świetnie wypełnia to zadanie. Wszyscy członkowie naszego oddziału ZLP są też jej zapewne wdzięczni za wiele relacji z wieczorków i spotkań, które z dziennikarskim i literackim zapałem publikuje Autorka na stronach internetowych. Relacje te są świetnie napisane i zawsze oddają atmosferę oraz fakty tego, co się wydarzyło. Myślę, że to kronikarskie wręcz zacięcie zostanie po latach bardzo docenione. Póki co – prosimy o jeszcze…
Bardzo licznie zgromadzona publiczność zasłuchana w śpiew ziemi nie wiedziała kiedy minął czas. Czas ma bowiem w sobie taką plastykę naszej świadomości – iż jest ona zmienną, w kontekście i w zależności od dostarczonych bodźców. Wiosenne ożywienie, jak również owe (artystyczne tym razem) bodźce wywołały po występie burzliwą dyskusję nad formą wieczorku autorskiego. Temat nazbyt szeroki, aby zamknąć go w emocjach chwili. Był to jednak udany wieczór, a publiczność wyszła wyraźnie usatysfakcjonowana. Można dywagować nad pewną teatralnością spektaklu, która być może przytłumiła barwę tej poezji, jednak w dzisiejszym świecie szybko przesuwającego się obrazu można też uznać taką właśnie formę za właściwą. Poezja jest do smakowania w intymności i każdy może sięgnąć po tomik, dla pełniejszego i własnego jej przeżycia.
Wracając do „Śpiewu ziemi”. Dwie klamry spinają tę poetycką wędrówkę – ziemia, po której chodzimy, w ujęciu Autorki fascynujący, tętniący życiem organizm oraz nieustanne przemijanie pór roku. To pozornie banalne ujęcie prowadzi nas w świat metafor delikatnych i subtelnych. W „ciszę ogrodzoną wierszem”.
Możemy w tych strofach odnaleźć też „kruchy kielich wiary”, który jakże miękko wtapia się w „hostię słońca” oraz śpiewa „alleluja odbite od grani”. Wiara jest bowiem głęboką tajemnicą człowieka i możemy dostrzec ją tylko śladowo i niepełnie.
Św. Paweł bowiem napisał: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; Wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz(…) 1 Kr 13, 9-10,12
Możemy też znaleźć nieśmiałą próbę określenia relacji kobiety do mężczyzny. Dać unieść się pytaniu „jak zachować nas w nas”…? To bardzo ważne pytanie – oto cała tajemnica życia. Odpowiedzi nie znajdziemy na Karaibach, ani w żadnym miejscu, do którego zapędza nas ciągłe poszukiwanie szczęścia. Odpowiedź możemy uzyskać
… „w deszczu”
jedźmy – mówisz
już drugi dzień pada
i bawisz się chłodem firanki
dobrze – lecz gdzie nam tak będzie
smakować chleb z niebem
i szczyptą macierzanki?
To prawda. My, mężczyźni nader często bawimy się chłodem firanki, gnani gdzieś odwieczną potrzebą „naprawiania świata” oraz „czynienia sobie ziemię poddaną”… Lecz gdzie nam tak będzie smakować chleb z niebem? – i dodam przewrotnie – szczyptą poezji Ireny Kaczmarczyk… ? Często to właśnie ta kobieca dusza „dźwiga ze spaceru ważne pytania” i zaskakuje nas refleksją: „słowa odrastają – chwila nie odrasta”. Warto zatem się poddać porządkowi natury, odkładać rzeczy na właściwe miejsca oraz zetrzeć czasem kurz z przybrudzonych mebli wzajemnych relacji. Naprawianie świata warto prowadzić w ciszy. W ciszy i tajemnicy rodzi się bowiem miłość. Wtedy zapala się wiersz, oswaja lęk i być może łatwiej odnaleźć drogę do trudnych pytań współczesności. Jest ich coraz więcej. Niepewna bowiem ta nasza podróż. Są listy, które nie dochodzą i pociągi, które nie dojechały. Jest człowiek, który potrzebuje – kromki nieba z wierszem. I najprostszej, najszczerszej, najprawdziwszej – miłości.
tekst i foto: Andrzej Walter
Irena Kaczmarczyk Śpiew ziemi. Wydawnictwo i Drukarnia Towarzystwa Słowaków w Polsce, Kraków 2013, s.64
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
POECI NA HARENDZIE
Już po raz drugi w Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie w Zakopanem odbyła się Noc Poetów połączona z ogłoszeniem wyników Konkursu Jednego Wiersza im. Jurka Tawłowicza.
W tym roku w konkursie zorganizowanym przez redakcję Tygodnika Podhalańskiego w kategorii literackiej zwyciężył Jan Stalony – Dobrzański z Krakowa (za wiersz „Trombita”), w kategorii gwarowej I miejsce zdobyła Barbara Balicka z Ludźmierza (wiersz "W starym kościółku”. Zwycięzcy otrzymali statuetki autorstwa Joanny Borowicz, ufundowane przez redakcję Tygodnika Podhalańskiego.
Jury w składzie: dr Anna Mlekodaj, Wanda Czubernat i Karol Jaworski wyróżniło też wiersz Małgorzaty Hrycaj ze Szczecina poświęcony Jurkowi Tawłowiczowi a także Józefa Szaflarskiego z Czarnego Dunajca.
Od tego roku konkurs nosi imię Jurka Tawłowicza, zakopiańskiego poety i barda, który miał być jurorem tego konkursu, ale w lutym ub. r. zmarł po ciężkiej chorobie. Na sobotniej uroczystości był obecny poprzez wiersze mu poświęcone czytane przez poetów. Gościem wieczoru była Anna Tawłowicz, wdowa po zmarłym poecie która uczestników konkursu obdarowała tomikami wierszy „Serce z widokiem na Giewont”.
Strofy laureatów usłyszeliśmy podczas Nocy Poetów na Harendzie w wykonaniu aktorów Sceny A2 – Grażyny Syrżystie i Krzysztofa Michno. Potem – to już tradycja tej imprezy – mikrofon powędrował do wszystkich chętnych, którzy chcieli przeczytać swoje wiersze. Na Harendę dotarli poeci nie tylko z Podhala. Licznie reprezentowany była Orawa, Kraków. Swoja reprezentację miał Szczecin i Jelenia Góra.
Relacja z imprezy i wiersze laureatów ukazały się w Tygodniku Podhalańskim 7 marca. Wiersze laureatów będzie można także przeczytać w kwietniowym numerze "Poezji Dzisiaj". W tegorocznej edycji konkursu wzięło udział prawie 100 poetów z różnych stron Polski, a nawet z USA.
tekst: (bz)
foto: Piotr Kyc
Kategoria literacka
I miejsce – Jan Stalony – Dobrzański z Krakowa
TROMBITA
Usłysz
smreku
to Ja idę
dodaj moim kierpcom skrzydeł
na mej głowie
pióro orle
w moim gardle
wiatry
harne
Idę
Hej
Usłysz
wilku
usłysz mnie
moje echo splącze cię
nie wchodź w drogę moim owcom
pośród wierchów
nie chodź prosto
mój dosięgnie ciebie
cień
Idę
Hej
Usłysz
słońce
osusz ranki
czynić będziesz dla mnie sianko
me barany beczą
jeść
lata
warkocz złoty
spleć
Idę
Hej
Usłysz
kędy miód cię wiedzie
bój się
hardy mój sąsiedzie
powstań
unieś z trwogi szyję
nie wchodź gdzie mgła
szept mój
kryje
Idę
Hej
Usłysz
deszczu
rzeknij rzekom
jako wody mają nieść
iżby
morza rozkołysał
mojej piersi
halny
zew
Idę
Hej
Słyszcie doły
werchowyny
słyszcie turnie
połoniny
dziś wymierzę dom śród was
w chacie mojej
zamieszkacie
Ja was będę
paść
Idę
k wam
Wyróżnienie
Małgorzata Hrycaj - Szczecin
pamięci
Jerzego Tawłowicza, luty 2012
***
nie odchodź teraz
póki zima
w
cebulkach więzi zapach kwiatów
tęskniący za ciepłym powietrzem
nie odchodź jeszcze
twoje ślady
po skalnych
progach
niecierpliwie
dotyku stóp twych
szukać będą
nim
zetrą je
wiosenne deszcze
nie odchodź jeszcze
twoje słowa
z
przełęczy
halny wiatr wypłoszy
echa je znów
roznosić będą
aż się
rozpłyną
w drzew szeleście
nie odchodź jeszcze
masz jeszcze noc
do nieprzespania
z kimś
powitania pożegnania
będą
wieczory na Harendzie
gitara
czas schwytany w pędzie
pełne olśnienia życiem wiersze
nie odchodź jeszcze
pozostań
kwiatem śladem
echem
w zachwycie wstrzymanym
oddechem
rozpalaj watry ponad
nami
wschodami słońc i
zachodami
kiedy
tęsknota nam doskwiera
nie
odchodź teraz
Kategoria
gwarowa
I miejsce – Barbara Balicka z Ludźmierza
***
W starym kościółku z drzewa
Duse babek w tybetowyk smatkak
Śpiewajom
Pod chórem na dwa głosy im wtórujom
Duse chłopów
W piscołeckak od organów
Wiater holny casem piśnie
Rusy pajęcyny
Stary świontek co sie jesce ostoł
Patrzy miłosiernie
Choć mu gemba het spękała
W starym kościółku
Mech na gontak zarós
Płot ze skoli sie osypoł
Nad kościółkiem starym z drzewa
Lipy chylom głowy
Wrony kracom
Stary dziadek z loskom
Patrzy w wyscyrbiony sosromb
- Hej, Boze, oba my jus starzy
Wyróżnienie
Józef Szaflarski z Czarnego Dunajca
Spod wykrotu ślebody
durko potók casu,
a naskie grzysne śpasy
pociechy sukajom.
Ty na postronek prowdy
ściybos myśli kosyk,
co sie pod powieki
w środku nocy pchajom.
Wtej twoje śprytne grzeski
we łbie sie kotłujom,
a myśli, jak śpilecki,
ślypia wydziubujom.
I zdaje ci sie cłeku,
ze jakby na despet
wiera, drypcom przy tobie,
tarasom, bebłajom.
A ty sipies i kwynkos;
co za tróbacyjo
w tyj płaśni mrocnyk zwidów...
O!
Kryste Maryjo!
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Świętokrzyski Wieczór Literacki na Krakowskim Kazimierzu
Na zaproszenie Zarządu Krakowskiego Oddziału ZLP, w wyjątkowo śnieżny wieczór, przybyli do Krakowa literaci zrzeszeni w Kieleckim Oddziale ZLP w osobach prezesa Stanisława Nyczaja i znakomitych poetów: Elżbiety Musiał i Benedykta Kozieła. Inauguracyjne spotkanie odbyło się dnia 20 lutego 2013 roku w Piwnicy Literackiej Hotelu Rubinstein na Krakowskim Kazimierzu przy ul. Szerokiej 12. Gości powitała Prezes naszego Oddziału Magdalena Węgrzynowicz- Plichta oraz krakowscy literaci i sympatycy poezji. Stanisław Nyczaj, pełniący od 1996 roku funkcję prezesa Kieleckiego Oddziału ZLP, przedstawił szerokie spektrum działań świętokrzyskich twórców. Zaprezentował najnowszy, jubileuszowy numer „Świętokrzyskiego Kwartalnika Literackiego”. Regionalno-ogólnopolski periodyk pod red. Stanisława Nyczaja, nagrodzony przez Marszałka Województwa Świętokrzyskiego, z uwagi na kłopoty finansowe ukazał się z dużym opóźnieniem (dodam, iż zawartość numeru 1-4 (35-38) została omówiona przez Zdzisława Antolskiego w „Donosach Kulturalnych z Kielc”na portalu literackim Pisarze.pl).
Stanisław Nyczaj kilka słów poświęcił autorskiej książce „Wśród pisarzy”(Kielce,2010) , pierwszej z planowanego cyklu publikacji, gdzie w rozmowach i wspomnieniach przywołuje nieżyjących twórców. Pisze we wstępie: chciałem sprawić, by poprzez tę książkę ci, którzy odeszli – przeze mnie cenieni, we mnie obecni – nadal jak najpełniej trwali, żeby ocaleli bądź pozyskani zostali również dla tych, którzy nie mieli się okazji bliżej z nimi zetknąć”. Prezes Kieleckiego Oddziału mówił też o wcześniej wydanej i promowanej w Krakowie publikacji „Metafizyka tworzenia”(Kielce, 2007), poświęconej tajemnicom procesu twórczego w oparciu o zwierzenia polskich poetów współczesnych. Stanisław Nyczaj rozbudził naszą wyobraźnię opowiadając o plenerach literackich, w których uczestniczą świętokrzyscy autorzy. Od 5.lat spotkają się w zakopiańskim pensjonacie „Astoria” na „Posiadach Literackich u Szymborskiej”, gdzie krakowska poetka otrzymała wiadomość o przyznaniu jej Nagrody Nobla. Plenery literacko-plastyczne odbywają się również w regionie świętokrzyskim i w okolicach Kołobrzegu: w Dźwirzynie, Międzywodziu, w Ustroniu Morskim. .Interesującym przedsięwzięciem Kieleckiego Oddziału jest coroczny Festiwal „Świętokrzyska Wiosna Literacka”, podczas którego autorzy spotykają się z czytelnikami w różnych gminach województwa świętokrzyskiego. Po omówieniu działalności kulturalnej KO ZLP, zaproszeni twórcy zaprezentowali swoje wiersze.
Elżbieta Musiał – poetka, eseistka, malarka, autorka kilku tomów poezji przeczytała fragmenty z dwóch poematów: „Na zdjęciu wciąż żyjemy” ( 2012) i „na śmierć zegarka przejechanego zima przez samochód”(2008). O poemacie „Na zdjęciu wciąż żyjemy” znany warszawski poeta i krytyk literacki Stefan Jurkowski napisał: Poemat Elżbiety Musiał urzeka celną metaforyką, żywym poetyckim językiem i plastycznymi obrazami. Łączy elementy filozofii, sztuki, odwołuje się do etyki. Jednocześnie wpisuje się w codzienność i mówi o całym okrucieństwie naszego świata. Utwór ten, prócz bogatej warstwy refleksyjnej, ukazuje możliwości słowa, stanowi niezwykle ciekawe i nowatorskie zjawisko w polskiej poezji” . Z ogromną więc uwagą słuchaliśmy, w pięknej zresztą interpretacji autorki, fragmentów interesujących tekstów. Wśród nich znalazły się strofy poświęcone Annie Świrszczyńskiej, ulubionej poetce autorki poematów oraz zmarłemu w ubiegłym roku wiceprezesowi Zarządu Głównego ZLP Andrzejowi K.Waśkiewiczowi.
Warto dodać, iż Elżbieta Musiał jest stypendystką Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wydała dotychczas tomiki poetyckie: „Miejsce na niebo” (1996), „Tatuaż z obłoków” (nagrodzony Świętokrzyską Premierą Literacką za 2001 r.), „Cień rzeki” (2004), poemat "na śmierć zegarka przejechanego zimą przez samochód" (2008), „Płacz czajki. Wiersze i poemat” (2009) oraz kolejny poemat „Na zdjęciu wciąż żyjemy”(2012), za który otrzymała wyróżnienie w konkursie na najlepszą poetycką książkę XXXV Międzynarodowego Listopada Poetyckiego. Elżbieta Musiał jest też autorką zbioru esejów opatrzonych wspólnym tytułem „Poeta patrzy na kobietę” (2006), które poświęciła wybranym lirykom dwunastu znanych polskich poetów.
Kilkunastoma krótkimi formami poetyckimi, m.in. z ostatniego tomu „Słowem w wodę”, zaprezentował się, obchodzący w ubiegłym roku 30-lecie pracy twórczej, Benedykt Kozieł. Jego benefis odbył się na warszawskich salonach, w Domu Literatury, gdzie zazwyczaj spotykają się członkowie ZLP. W zeszłym roku – na co zwrócił uwagę prezes Kieleckiego Oddziału - w serii „Portrety Lite-rackie”, ukazała się książka o poecie autorstwa Krystyny Cel: „Wobec tajemnicy istnienia. Portret literacki Benedykta Kozieła”. Autor 7.tomów poezji zadebiutował w 1981r. wierszami w arkuszu poetyckim Ogon Pegaza, stanowiącym pokłosie konkursu literackiego „ O Lewe Skrzydło Pegaza” oraz w „Gazecie Strajkowej WSI”. Wiersze publikował w prasie regionalnej i ogólnopolskiej oraz w wydawnictwach zbiorowych; jego wiersze były też czytane w Polskim Radiu Kielce. Wydał zbiory wierszy: „Przestąpiłem progi patrzeń” (1986r.), „W agrafce przestrzeni” (1992r.) „Ty mówiłaś słowa wieczne” (1992r.), „To co jest” (2000r.), „W Niekurzy i gdzie indziej” (2007r.), „Otoczyła mnie miłość” (2009r.).
Część oficjalną spotkania zakończył Stanisław Nyczaj, prezentując kilka swoich utworów poetyckich z obecnych na stole tomów, wśród których znalazły się „Poezje wybrane” (z credo autora), z wstępem i notą biobibliograficzną Krystyny Cel, wydane przez Ludową Spółdzielnię Wydawniczą w serii „Biblioteka Poetów” (W-wa 2008). Dorobek twórczy prezesa KO ZLP jest tak pokaźny, że ograniczę się tylko do jego skróconej wersji, posługując się notą umieszczoną na skrzydełku książki „Wśród pisarzy”, którą otrzymałam w prezencie od autora. Stanisław Nyczaj wydał m.in. tomy poetyckie: „Przerwany sen” (1968), „Gry z naturą” (1975), „Najcichsza odwaga” (1977), „Tęsknota za nadzieją” (1983), „Wiersze wybrane” ( 1994), „Puls. Poemat dramatyczny” (1988), „Poezje” (1999), „Płonący wodospad” (2003), „Album liryki miłosnej” ( 2004), „Poezja wybrane” (2008), „Przedążyć pęd Ziemi” (2009). Spośród innych książek: „Żarty na stół” (1995), „Aforyzmy i fraszki” (2007), „Metafizyka tworzenia. Na kanwie zwierzeń polskich poetów współczesnych” ( 2007).
Zwyczajowo, po części oficjalnej, zabrał głos krakowski krytyk literacki dr Jacek Kajtoch, który swoją wypowiedź rozpoczął od dygresji: moje pokolenie słabo chodzi, głośno mówi (!).
Jacek Kajtoch wyraził słowa uznania dla przybyłych gości, podkreślając wysoki poziom literacki trzech reprezentantów Kieleckiego Oddziału. Wspominał zasługi prezesa Krakowskiego Oddziału ZLP Stefana Otwinowskiego, sprawującego funkcję w okresie 1947 – 1976 z niewielkimi przerwami, zaznaczając przy tym, iż w latach 60- tych Kraków pełnił w południowej Polsce znaczącą rolę ośrodka kulturotwórczego. W Kielcach – mówił – urodzili się wielcy pisarze, ale nie było środowiska literackiego. Odwołując się do wartościowych tradycji krzewienia kultury na prowincji, namawiał do pójścia w ślady prezesa Otwinowskiego, nawiązania kontaktów z regionem świętokrzyskim, beskidzkim i z Zakopanem. Abyśmy - powiedział pół żartem - te tereny pod okupację literacką wzięli.
Przy lampce wina nawiązały się bliższe kontakty z zaproszonymi gośćmi, które – należy mieć nadzieję - zaowocują wspólnymi literackimi wyjazdami w teren. Z ust prezesa Stanisława Nyczaja usłyszeliśmy wstępne zaproszenie na tegoroczne Posiady Literackie u Szymborskiej, które odbędą się na początku maja w klimatycznym, zakopiańskim Domu Pracy Twórczej „Astoria”. Wizyta pisarzy Kieleckiego Oddziału ZLP zainaugurowała cykl spotkań, jakie zaplanował Zarząd naszego Oddziału w roku 2013. Następnymi gośćmi będą koledzy literaci z Warszawy.
Kraków, 21.02. 2013
tekst: Irena Kaczmarczyk
foto: Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
KARNAWAŁ ZAKOCHANYCH
W dniu 14.02.br., czyli obecnie lansowanym Dniu Zakochanych powszechnie znanym „Walentynkami”, odbyło się spotkanie poetycko-muzyczne w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką”. Spotkanie rozpoczęła Prezes Oddziału Krakowskiego ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, proponując spontaniczny wieczór poetycki, podzielony na część bardziej poważną i bardziej swobodną – w domyśle frywolną. W części poważnej wiersze – o miłości jako uczuciu, tęsknocie, oczekiwaniu, ale i dramatach, jakie niesie za sobą – czytali Franciszek Klimek, Barbara Szczepańska, Małgorzata Pfisterer, Józef Janczewski, Dorota Lorenowicz, Marian Kowalik, Joanna Rzodkiewicz, Anna Pituch-Noworolska, Aneta Kielan-Pietrzyk. Wiersze – różne stylowo, o różnym napięciu emocjonalnym i treści – wstawkami muzycznymi przedzielał sopran liryczny, czyli Joanna Stangret.
W drugiej części zaczęliśmy o limeryków Doroty Lorenowicz, a potem był mistrz tej formy, czyli Franciszek Klimek, który czytał krótkie liryki satyryczne i limeryki. Były wspaniałe, wzbudzały serdeczny śmiech, ale jak każdy limeryk, w którym słowo jest niezwykle precyzyjnie umieszczone i ma określone znaczenie, są nie do zacytowania czy powtórzenia z pamięci. Poza limerykami wiersze czytali Wiceprezes KO ZLP Joanna Krupińska-Trzebiatowska, Dorota Różyczka, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, Dorota Lorenowicz, Dariusz Klimczak. Ciekawym duetem miłosnym podzielili się z nami Maciej Bolesławski i Aneta Klielan-Pietrzyk. Było to opisane w formie dialogu poetyckiego spotkanie dwojga, z wiodąca rolą męską, które zakończyło się... no wiadomo jak.
Śpiewały w tej części Barbara Leśniak i Barbara Szczepańska, która z własnym tekstem odtworzyła słynną pieśń ze „Skrzypka na dachu”. W oryginale jest to prośba i marzenie – „Gdybym był bogaty”, a Barbara Szczepańska odwróciła sytuacje – „Gdybyś był bogaty”... Zaśpiewane brawurowo pięknym czystym głosem rozbawiło i tak dobrze bawiących się słuchaczy. Piosenki liryczne własnej kompozycji przedstawiła akompaniując sobie na fortepianie Barbara Leśniak, a na finał usłyszeliśmy frywolną satyrę poetycką pisaną potoczystym wierszem o miłości rondla do filiżanki autorstwa Macieja Bolesławskiego. Utwór czytał sam autor i to był finał. Wieczór bardzo ciekawy, pełen zmiennych nastrojów, ale przede wszystkim pełen śmiechu i dowcipu, co w zimowy szary i zimny czas dodaje energii i optymizmu.
tekst: Anna Pituch-Noworolska
foto: Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich zaprasza
9 marca (sobota) 2013 r. na godz. 17.00
do Domu Polonii, Rynek Główny 14, Kraków
na spotkanie autorskie
niemieckiego poety i pisarza
Karla Grenzlera
słowo krytyczne wygłosi prof. Ignacy Stanisław Fiut
prowadzenie: Wiceprezes Zarządu Joanna Krupińska-Trzebiatowska
___________________________________________________________________________________________
Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie
zaprasza na spotkanie poświęcone Stefanowi Grabińskiemu.
Spotkanie odbędzie się 5 marca o godz. 18.00
w sali 53 Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, ul. Rajska 1
STEFAN GRABIŃSKI: REAKTYWACJA:
POWRÓT KLASYKA LITERACKIEJ GROZY
W spotkaniu weźmie udział dr Eliza Krzyńska-Nawrocka (autorka monografii twórczości Stefana Grabińskiego „Ciemne terytoria. Człowiek i świat w prozie Stefana Grabińskiego”) oraz mgr Jakub Knap (edytor utworów rozproszonych Stefana Grabińskiego „Wichrowate linie” oraz powieści „Klasztor i morze”). Podczas spotkania będzie można nabyć książki z dedykacjami autorów oraz wysłuchać dyskusji na temat Stefana Grabińskiego, autora „Demona ruchu”. Rozmowę poprowadzi dr Tomasz Pudłocki, historyk kultury, współpracownik „Rocznika Przemyskiego”, badacz biografii Stefana Grabińskiego. Na koniec obejrzeć będzie można filmowe adaptacje opowiadań Stefana Grabińskiego „Kochanka Szamoty” oraz „Ultima Thule” (reż. Holger Mandel).
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich i
Klub Dziennikarzy „Pod Gruszką” ul. Szczepańska 1, I piętro
zapraszają na wieczór literacki z cyklu Niezatarte autografy
dnia 6.03. (środa) 2013 r. o godz. 18.00
odbędzie się wieczór autorski
Ireny Kaczmarczyk
połączony z promocją tomu poetyckiego
„śpiew ziemi”
recytacja: Sława Bednarczyk, Ewa Preisner, Autorka
oprawa muzyczna: Andrzej Broniatowski – skrzypce
prowadzenie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
VIII BRONOWICKI KARNAWAŁ LITERACKI
Spotkaliśmy się jak zwykle w licznym gronie w gościnnym Domu Kultury w Mydlnikach w sobotę dnia 9 lutego br. o godzinie 18. Na estradzie – na stole, przy którym zawsze do tej pory siedziało dwu Poetów: gospodarz Maciej Naglicki i redaktor Ryszard Rodzik, leżała krakowska zielona chusta w czerwone róże, a na niej – białe kalie zamiast drugiej osoby prowadzącej. Kierownik Domu Kultury Maciej Naglicki rozpoczął wieczór od zaproszenia Alicji Tanew i jej akompaniatora. Dwie pierwsze nastrojowe piosenki opowiadały o zimie i miłości, która pozwala odtajać i czuć ciepło o tej porze roku, w której „jestem bielsza, bez grzechu” – śpiewała Alicja.
Sala była wypełniona „po brzegi”. W gronie literatów pojawiło się tym roku bardzo dużo młodych osób, które zaczęły „pokazywać” swoją twórczość. Maciej Naglicki wspomniał tych, których już nie ma między nami, m.in. Barbarę Dziekańską, Elżbietę Guśpiel, Annę Kajtochową, Ryszarda Rodzika i Jurka Tawłowicza. Jak zwykle do czytania wywoływani byli przez niego obecni autorzy – z początku i końca alfabetu naprzemiennie. Niestety – pora roku, choroby i różne inne zdarzenia spowodowały, że wielu poetów nie dotarło, ale ci, którzy byli, chętnie odczytali wiersze nieobecnych. I tak wiersz Barbary Dziekańskiej i Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty oraz Lidii Węgrzynowicz oprócz swojego wiersza przeczytała Joanna Rzodkiewicz, wiersz Ryszarda Rodzika i Joanny Pociask-Karteczki przeczytał Maciej Naglicki, a Jerzego Tawłowicza – Barbara Wrońska, natomiast Jolanta Woźniczka przeczytała wiersz swój i swojego syna. Kilka osób odczytało inne utwory, niż te wydrukowane w almanachu, co urozmaiciło nieco atmosferę i było niespodzianką dla wielu z tych, którzy z ciekawości chcieli odszukać odpowiednie wiersze w almanachu. Dla odmiany dwie osoby przeczytały krótką prozę.
Piosenki Alicji Tanew – zabawne i refleksyjne – przerywały recytację jeszcze trzykrotnie, aby zakończyć część literacką wieczoru. Mimo że to karnawał, nastrój był raczej poważny i refleksyjny, choć utwory Macieja Bolesławskiego, Jana Kirsza i bajka Justyny Trembeckiej były żartami poetyckimi. Kilka wierszy miało bardzo poważne przesłanie filozoficzne dotyczące aktualnych zdarzeń – utwór Joachima Neandera i Marka Porąbki. Maciej Naglicki – prowadzący od początku wszystkie Bronowickie Karnawały Literackie – podkreślił fakt, że Ci, którzy odeszli, towarzyszą nam nie tylko we wspomnieniu, a obecni – stanowią wielką poetycką rodzinę. Wywołując kolejnych poetów po imieniu spowodował, że rzeczywiście czuliśmy się jak jedna wspaniała grupa przyjaciół i bliskich sobie ludzi, dla których słowo jest wielkim skarbem, a umiejętność posługiwania się nim – uśmiechem i darem od losu. Po części oficjalnej był gorący poczęstunek – fasolka po bretońsku oraz na deser ciastka i napoje. A potem wyszliśmy w mroźny, piękny, biały zimowy wieczór. Do spotkania za rok przyjaciele…
11.02.2013
tekst: Anna Pituch-Noworolska
foto: Leszek Lisiecki
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich
zaprasza 20 lutego 2013 r. o godz. 18.00
do RUBINSTEIN RESIDENCE ul. Szeroka 12
na Wieczór Literacki na Kazimierzu z udziałem
zaproszonych Poetów z Kieleckiego Oddziału ZLP
w programie Wieczoru Świętokrzyskiego w Krakowie:
poezja Elżbiety Musiał, Benedykta Kozieła, Stanisława Nyczaja
prezentacja Kwartalnika Świętokrzyskiego 2012
prezentacja dokonań Kieleckiego Oddziału ZLP
prowadzenie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta i Stanisław Nyczaj
Mecenat: Marzena i Krzysztof Pierścionkowie
___________________________________________________________________________________________
STRUŻYNY OBLICZA MIŁOŚCI –
WIECZÓR AUTORSKI DOROTY RÓŻYCZKI
Przyszłam zgodnie z zaproszeniem na godzinę 18-tą do Śródmiejskiego Ośrodka Kultury na spotkanie literackie z cyklu Orszak Apollina. Punktualnie cała sala wypełniona po brzegi. Szukam najważniejszej osoby wieczoru autorskiego, Doroty Różyczki! Po chwili wyłania się drobna postać, jak motyl. Jest bohaterką dzisiejszego wieczoru. Przyćmione światło dodaje nastroju, a bukiet róż na stoliku, przy którym siedzi poetka w towarzystwie dwu osób recytujących wiersze, kojarzy się z nazwiskiem Różyczka. Tytuł tomiku "Strużyny oblicza miłości" jak sama autorka stwierdza, to tak, jakby z drzewa strugane drzazgi, to "każdy dotyk – słów, gestów, by było żywicznym zapachem, sercem drzewa".
Poezja autorki, to przemyślenia miłości, uczucia radości i smutku. Każda miłość jest inna, ale wypływa z tego samego źródła. Ten fakt szczególnie podkreśliła Justyna Chłap-Nowakowa w słowie krytycznym wygłoszonym na początku wieczoru. W twórczości Doroty Różyczki przejawia się stała tęsknota, poszukiwanie osoby, na którą się czeka, nadsłuchuje bicia serca, trwa w wyczekiwaniu, to obraz przeżyć podmiotu literackiego spragnionego miłości „niespełnionej”, jak w legendzie "Tristan i Izolda". Kochający przyznają, że znają tylko tęsknotę, ale są momenty, że nawet późną porą życia serce może być "szmaragdowym motylem, nadzieją, wróżką". Tomik przeplatają pory roku. Najbardziej poetka lubi jesień – lawendy i astry. Jest wachlarzem wszystkich odcieni barw. Chociaż każda łza, to łza jesienna, ale wraca portret oczekiwania, bezpośredni kontakt, dotyk życia. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
W przerwach czytania poezji przez Autorkę i przyjaciół: Justynę Chłap-Nowakową i poetę Pawła Kuzorę, czas umilała muzyka. Na strunach skrzypiec popłynęły nostalgiczne utwory w wykonaniu Aliny Świeczek, a Maciej S.J.Bolesławski (Enen Sławski) przy akompaniamencie fortepianu wykonał trzy własne utwory nawiązujące do tematyki miłosnej ("A jeśli...", "Nokturiada" oraz "Moja Mona Lisa"). Koncert muzyczny zrobił duże wrażenie na słuchaczach, którzy nagrodzili go gromkimi też brawami.
Wieczór autorski – liryka Doroty Różyczki – zorganizowany przez Krakowski Oddział ZLP i poprowadzony przez Prezes Magdalenę Węgrzynowicz-Plichtę był wspaniałą ucztą dla ludzi wrażliwych i wsłuchujących się w siebie.
4 luty 2013 r.
tekst: Małgorzata Pfisterer
foto: Andrzej Makuch
Justyna Chłap-Nowakowa
Oblicza miłości w poezji Doroty Różyczki
W szufladzie Doroty Różyczki wyrósł już drugi tomik wierszy. Pierwszy, zatytułowany Przemyślanki (wydała je jako Dorota Krawiec w roku 2006), to zbiór rozmyślań – „przemyślanek” o naszej rzeczywistości, o jej chorobach i zagrożeniach. O samotności w skomputeryzowanym świecie, o fałszywych prorokach, za którymi bezwolnie podążamy, o obojętności wobec bliźnich – tych za ścianą, i tych bezimiennych jak głodująca Afryka. Ale obok jest w tych wierszach zachwyt wspaniałością świata i radość czerpana z rzeczy drobnych. I wreszcie jest w nich mowa o życiu, częściowo nieudanym, ale sklejanym na nowo, bez narzekania, o trudnym wybaczaniu, i nadziei, choć splecionej z pokorą i pogodzeniem z losem: „Czekam w kolejce…/ po życie…/z nadzieją, że będzie piękne […]/ i gdyby tak być miało, /że zostanie dla mnie /sczerstwiały – gnieciuch przypalony…/ to poniosę go do domu/ i wyciągnę najlepszą zastawę,/obrus biały”
Są także „przemyślanki” o miłości, zarówno tej utraconej, jak i przychodzącej nieoczekiwanie: późno, ale nie za późno.
W tomie Strużyny miłość jest tematem najważniejszym. Wszechobecnym.
Zebrane w nim wiersze układają się w większe cykle, w których zmianom podlegają zarówno nastroje, jak i oblicza miłości – jak klimaty i pory roku. Rozpoczyna się od wierszy „zimowych”, w których jednak prawdziwym chłodem przenika nas tylko brak miłości: „Bukiet żonkili rozgrzewał lodowaty chłód po Nim”.
Przeplatają się tu liryki o miłości nieszczęśliwej lub utraconej, choć nigdy nie zapomnianej („Ten pocałunek/ to wszystko co mam,/ co zostało mi – /drogocennego/ w spadku …/po Tobie…), o uczuciach nieudanych, omyłkach serca, o rozstaniach, gdy „wiesz już, /że nie jesteś kochana…/że jesteś tylko wspomnieniem”.
Jest w nich też mowa o trudzie przychodzenia do siebie, budowania świata na nowo, podejmowanym z uporem, mimo że czasem wydaje się, iż są to wysiłki daremne: „Muszę opłakać tę miłość, co nam nie była dana, muszę się z nią pożegnać […] umarłam bez tej miłości,/ umieram bez ciebie…”.
Potem wiersze wiosenne, pełne tęsknoty za miłością, gdy „myślisz,/że nic dobrego /już Ciebie nie spotka, […], że możesz/ być tylko – samotna…”, a zarazem nieśmiałe, niedowierzające uczuciu, gdy się pojawia: „nie obiecuj Kochany, /że na zawsze”.
Może najbardziej urzekają właśnie te wiersze, w których uczucie pozostaje jeszcze niedopowiedziane, ukazane w ledwie nakreślonym szkicu, w niedokończonych zdaniach i zdarzeniach, w sferze domysłów czy marzeń: „znajomość nasza trwa nie od dziś, a może znamy się na nowo, bo wcześniej niewypowiedziana była myśl, nieodkryte było słowo”.
I wreszcie zmiana kolejna zmiana nastrojów: nadejście miłości, która nie skrada się niepewnie, nie ogląda się na racjonalne argumenty, lecz je przekreśla, która budzi uśpione ciało, przywraca nadzieję, staje się nowym narodzeniem. Choć nie jest to wcale typowe lato, to raczej nieco melancholijne pogranicze jesieni. I miłość dojrzała, przychodząca dość późno. Bo w wierszach Doroty Różyczki miłość prawdziwa nie rozkwita jedynie wiosną i latem, wręcz przeciwnie. Właśnie wtedy, gdy rozum mówi, że już na nią nie czas, potrafi rozkwitnąć najpiękniej.
Miłość budowana jest tutaj z czułego gestu, dobrego słowa i porozumienia bez słów, ze stałego towarzyszenia myślą, z wierności i z pocałunków; bywa też bardziej śmiała, zmysłowa, ale nigdy wulgarna. Pozostaje jednak czymś kruchym i bezcennym. Liryka Doroty Różyczki, jest subtelna i delikatna jak stare koronki.
W wierszach (zarówno miniaturach, jak i formach dłuższych), niemal pozbawionych rymów, o nieregularnej budowie, paradoksalnie odnaleźć można staroświecką manierę wielokropków, zawieszeń głosu, nazbyt częstych może. Zgrabne pointy, gry słów i lekkość przeplatają się z w nich czasem z większą dosłownością, obrazem nieco śmielszym.
Autorka chętnie sięga odwołań literackich, mitologicznych przywołuje ocalone w pamięci imiona literackich czy mitologicznych kochanków i ich miłości: zazwyczaj nieszczęśliwe, lecz wieczne, silniejsze niż śmierć.
Jaki portret kobiety (bohaterki i zarazem podmiotu mówiącego w utworach) wyłania ze strof wierszy Doroty Różyczki? Nie wstydzi się pokazać jako sentymentalna i słaba, chwilami nieco neurotyczna, z drugiej strony odkrywająca samą siebie jako istotę niezależną, która potrafi z gruzów znów zbudować świat. Wrażliwa i mocna zarazem, znakomicie też, z humorem i dystansem, widzi i opisuje tę swoją „słabą kobiecą naturę”: „za to, że kochać mnie/nie przestajesz/ kiedy mam – katar,/kiedy martwię się sobą i /świata – upadkiem…/gdy […] sen z powiek zabierają mi z trudem lubiane …/kilogramy i złośliwe zmarszczki […] gdy boję się/ ciemności, staruszki w sobie…/braku kochania […] dziękuję”.
Wiele w jest w tej poezji fraz i metafor niezwykle celnych, zapadających w pamięć, jak w wierszu o miłości, „która pomyślała, że jej w ogóle nie było” czy obrazku serca – żeglarza, ciągle w drodze do Przylądka Dobrej Nadziei: „Cierpliwie za burtę wylewasz wodę,/ stawiasz połatane żagle…”
Zamknięciem tomiku jest wzruszający hymn dziękczynny za miłość, „za poruszenie/oczekiwanie/niepewność/ rozterkę,/że się zdarzyłaś, /zdarzysz,/ że mi Ciebie brak…/i/ że jesteś – Miłości / we mnie”. Bo miłość to niewiadoma i ryzyko. Niemal każda niesie ze sobą pomieszane ból i szczęście, i nie wiemy, czego będzie w niej więcej. Ale żyć bez miłości nie sposób. Nawet nieszczęśliwa nadaje życiu sens i smak.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
POJUBILEUSZOWE SPOTKANIE Z PROFESOREM BOLESŁAWEM FARONEM
Dania 17 stycznia br. w Klubie
Dziennikarzy „Pod Gruszką” odbyło się spotkanie z profesorem Bolesławem Faronem i było to spotkanie
pojubileuszowe, a pretekstem ku temu stała się pewna bardzo ważna naukowa
publikacja. Otóż pamięci Jubilata został całkowicie poświęcony 114 numer
Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis – Studia Historicolitteraria
XII – Literatura-Kultura-Edukacja, gdzie swoje przyczynki umieściło wielu
znakomitych naukowców z kraju i zagranicy, którym nie jest obcy Jubilat i jego
dorobek naukowy. W czasie spotkania zostały odczytane wybrane fragmenty tej
publikacji – prof. Zbigniew Bauer
czytając wstęp, stworzył rys socjologiczno-psychologiczny postaci bohatera
spotkania, zaś Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
odczytała fragment tekstu Jerzego
Leśniaka pt. „Powroty Profesora” o łączności Jubilata z
rodzinnymi stronami, tj. Sądecczyzną. Nie omieszkał mu też o tym przypomnieć Stanisław Dziedzic czytając kolejny
fragment „Powrotów Profesora”.
A
zatem jubileusz w Krakowie to nie tylko jedno spotkanie z okazji okrągłej
rocznicy urodzin, gdyż coraz bardziej wzrasta ranga i znaczenie organizowanych
spotkań po jubileuszu. Tak więc „powoli i mimo woli” także to stało
się tradycją Krakowa i było… pojubileuszowo. Jubilatowi złożono życzenia,
zadawano pytania… Jubilata wspominali i o Jubilacie mówili… Jubilat
chętnie wypowiadał się sam oraz odpowiadał na pytania i sugestie. Tak można by
najkrócej, ale nie z obecnym Jubilatem.
Muzyka
F. Chopina i M. Ravela w wykonaniu pianistki Izabeli Jutrzenki Trzebiatowskiej stała się przyczynkiem do
stworzenia nastroju, w który weszli prowadzący owe spotkanie tj. Stanisław
Dziedzic (Dyrektor Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa)
i prof. Piotr Borek (Dyrektor
Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Pedagogicznego). Ich barwne wypowiedzi
wielokroć zdradzały ciekawe fragmenty z życia Profesora, pomijane w zapisanych
życiorysach. A już wspomnienie o wędrówkach po Rzymie, za które zainteresowany
musiał ponieść konsekwencje finansowe i zakupić nowe obuwie, są przykładem
doceniania wartości sztuki nad zwykłą codzienność. Bohater spotkania to
nietuzinkowy gość, wybitny wykładowca – „nauczyciel
nauczycieli”. Profesor Bolesław Faron całe swoje życie poświęcił nauce i
edukacji, nie tylko siedząc za biurkiem. Jak Stanisław Pigoń, który wyruszył z Komborni w świat, tak z ziemi
sądeckiej wyruszył Jubilat. Królewskie Miasto Kraków, a dokładniej uczelnia
pedagogiczna, stały się dla niego gniazdem. Jubilat (od studenta do profesora
poprzez stanowisko Rektora) był związany z jedną uczelnią pedagogiczną (jej
obowiązujące nazwy w kolejności to: Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Akademia Pedagogiczna
i Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie). Uważa się, że był najmłodszym Rektorem
uczelni, co mu wypominał drugi z najmłodszych rektorów w historii polskiej
edukacji prof. Józef Lipiec.
Jubilat
związał się z twórczością na stałe. Jego pasją, która trwa nieprzerwanie do
dziś, jest śledzenie polskiej literatury począwszy od Władysława Orkana po Józefa
Barana. Ten ostatni, uczestnicząc aktywnie w spotkaniu, wspominał swoją
znajomość z Profesorem na niwie literackiej. Tym bardziej, że sam prof. Faron zapewnił,
że na bieżąco śledzi twórczość autorów zrzeszonych w Krakowskim Oddziale Związku
Literatów Polskich, którego jest członkiem oraz innych (krakowskich i nie tylko)
autorów. Aktywność bohatera spotkania nie ogranicza się tylko do pracy naukowej
– chętnie uczestniczy w działalności Stowarzyszenia Twórczego POLART. Na
zakończenie wieczoru życzono Profesorowi kolejnych publikacji, aby osiągnął ich
ponad jeden tysiąc. Jubilat chciałby jeszcze napisać publikację o polskich
literackich noblistach. I niech się tak stanie.
tekst:
Jan M J Masłyk
foto:
Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski
Oddział Związku Literatów Polskich
i
Klub Dziennikarzy „Pod Gruszką”
zapraszają na wieczór
literacki z cyklu
Niezatarte autografy
„Cisza czysta jak łza ”
WSPOMNIENIE
O POETCE
Barbarze
Dziekańskiej
ü prezentacja
multimedialna
ü
recytacja wierszy Poetki
ü rozmowy o Poetce z przyjaciółmi
ü odczytanie wierszy
i wspomnień dedykowanych Poetce
Prowadzenie -
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
21
stycznia (poniedziałek) 2012 r., godz. 18.00
Kraków,
ul. Szczepańska 1, I piętro
___________________________________________________________________________________________
JEST WE MNIE MIŁOŚĆ
Nie jestem krytykiem literackim i bardzo
dobrze. Nie piszę recenzji - jeszcze lepiej. Próbuję tylko namalować słowami
obrazy, które rodzą się z obserwacji i emocji, z bytowania i trwania, ze
świadomości i tego, co podświadomością nazwano. A gdy podejmuję się "namalować
obraz" Anny Pituch-Noworolskiej,
to tytuł tego obrazu brzmi: Miłość i harmonia. Bo to jest, w moim odczuciu,
Anna. Anna Kobieta, Człowiek, Lekarz, Poetka.
Wielokrotnie widziałam Panią Annę na
różnych spotkaniach i wieczorkach literackich. Zawsze spokojna, wyważona, pełna
wewnętrznej harmonii i sprawiająca wrażenie człowieka spełnionego. Nawet wówczas, gdy zdawała się dystansować od
świata, odsuwać, kryć w cień, tak naprawdę afirmowała to, co ją otacza, a tym
samym głębiej i wyraźniej wnikała w strukturę świata i przybliżała się do
niego. Była wtedy w sobie, a jednocześnie poza sobą. Była z kimś, czymś, co
jest daleko i była z nami.
Wieczór autorski Anny Pituch-Noworolskiej,
prowadzony przez Prezes KO ZLP Magdalenę
Węgrzynowicz-Plichtę, który odbył się 10.01.2013
r. w ramach cyklu "Niezatarte autografy" w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką", połączony
został z promocją najnowszego tomiku wierszy Autorki. I pomimo tego, że tomik
nosi tytuł "Wiersze rozsypane" to wieczór wcale "rozsypany" nie był. Słuchaliśmy
utworów Poetki zaczerpniętych z całego dotychczasowego dorobku /wyjątek stanowi
proza poetycka p.t. "Gobeliny"/, a ja miałam wrażenie, że jestem niesiona
spokojnym nurtem rzeki, który determinuje całe Jej życie. Nurtem tym jest
miłość i podróże. I choć nie brakuje w wierszach Pani Anny odniesień i porównań
związanych z jesienią oraz przemijaniem, to jest to poezja ze wszech miar
przepełniona ciepłem i nadzieją. Pięknie powiedział o tym obecny na spotkaniu dr Jacek Kajtoch:
"Spotkania z Panią są bardzo inspirujące"; "Aby tworzyć, trzeba znać ludzi i
czasy, w których się żyje"; " Aby tworzyć dobrą literaturę, trzeba być człekoznawcą".
Pierwszy tomik poetycki pt.: "Bukiety
czasu" Anna Pituch-Noworolska wydała w krakowskim
Wydawnictwie SIGNO po ponad trzydziestu latach chowania wierszy do szuflady.
Był to rok 2006. W tej poetyckiej książce z liryką /podkreślam "liryką", gdyż
dorobek Pani Anny jako profesora obejmuje wiele pozycji naukowych/ są wiersze,
które powstały nawet w latach sześćdziesiątych. Z wczesnymi latami młodości
obejmującymi okres szkolny związana jest historia, o której opowiadała podczas
wieczoru sama Autorka. Pisząca "od zawsze" Pani Anna, wówczas nastolatka, wraz
z koleżankami prezentowała podczas lekcji języka polskiego wiersze uznanej
poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, z małym
jednakże dodatkiem, a mianowicie: wplatała pomiędzy utwory Pawlikowskiej
wiersze swojego autorstwa, w czym, ku uciesze uczniów, wcale nie zorientowała
się nauczycielka.
Z pierwszego tomiku usłyszeliśmy na wstępie dwa
wiersze: "Chciałabym być" i "Mężowi".
Chciałabym być na wyspie bezludnej
motylem małym:
mniejszym od tych, które zjadają ptaki,
większym od tych, które zabija kropla rosy.
Mieć skrzydła
w kolory zachodu słońca
i zasypiać z telefoniczną słuchawką
szumiącą do ucha twoje słowa.
Anna Pituch-Noworolska
żałuje jednej rzeczy, a mianowicie, że nie potrafi malować. Ten niedosyt
zrodził się z bogactwa obrazów jakie Autorka maluje w swojej głowie. Podobnie
widzi gotowy wiersz. Wiersz zapisuje, przenosi na papier bez skreśleń, obraz
chciałaby przenieść na płótno.
Wykonując zawód, który wymaga nieustannej
gotowości, niosący ze sobą radość narodzin, ale jednocześnie zmagania z chorobami
małych pacjentów i niejednokrotnie bezsilność wobec tego, co ostateczne, poezja
Pani Anny odzwierciedla to, co staje się dla jej duszy wytchnieniem.
Przepełniona miłością, kochająca podróże i podróżująca, zafascynowana okresem
Średniowiecza daje nam się poznać jako Kobieta pełna spokoju, a jednocześnie
niezwykłej, dziecięcej wprost radości życia. Z zainteresowań Poetki i z jej
wnętrza płyną kolejne tomiki.
Jest
zatem pełen dostojeństwa "Gotyk"/2007
r./, z którego poznaliśmy "Część 1 - Miłość" i "Część 6 -
Nadzieja"
Na siedem zakuta pieczęci,
na siedem zamknięta kluczy.
Jeden - to sen, że byłeś i jesteś
tu w srebrnym szeleście,
w muzyki tańcu.
Drugi - to dzień pusty bez twego kroku,
bez słów miękkich,
spojrzenia jak ostry miecz,
co rumieniec od sukni odbity
na twarz i czoło sprowadza.
Trzeci - to jesień w szarej deszczu opończy
wolno w błocie kwestuje
na białą zimę, na zielona wiosnę.
A potem, jeszcze -
samotności klucz,
czekania pieczęć,
nadziei zamek
i
miłości otwarte drzwi,
w których jasny ślad twoich oczu.
Jako kolejny pojawił się w 2009 roku tomik
pt.: "Jesienny księżyc", a następnie
zebrane jako "Wiersze rozsypane" utwory od 2009 do 2012 roku.
Ponieważ podczas trwania wieczoru Poetka sama czytała swoje wiersze, a trzeba
przyznać, że potrafi to czynić z wdziękiem i prostotą, mogliśmy usłyszeć w jej
interpretacji kolejno "Wenecja II",
"San Giminiano", "Santa
Maria In Araceli" /to wiersze oddające ducha podróży
do Włoch w tym ukochanej Wenecji/ oraz "Noc", "Jesienna miłość", "Gwiazdozbiory", "Zakochani", "Erotyk",
"Miłość".
Płyną księżyce gondolami
W kanale nieba wiosła plusk.
Było nas dwoje
Jeden mieliśmy cień
Jeden uśmiech i jeden bukiet chabrów
Krwawiący błękitem.
Płyną gondole bukami
Jesienią ruda jak tycjanowski brąz
W wysokich trawach
Wiatr warkocze zaplata.
Płyną księżyce gondolami
Po świerkach
Jodłach srebrny szum
Było nas dwoje w tamtej gondoli.
***
Przychodzisz nocą jak Oberon
Nagi
Otulony jedynie pasem Oriona.
Twoje ręce rozsypują miłość
Na las , łąki, rzekę
Spowitą w lekka mgłę.
Dotykasz mnie
I mówisz cicho
"Masz złoty warkocz Bereniko",
Choć na imię mam inaczej.
Do rana trwała miłosna noc
Naszych konstelacji.
Jak każdy wieczór, tak również wieczór
poezji Anny Pituch-Noworolskiej ożywiony był
tchnieniem muzyki. Uświetnił go swoim występem Adam Hliniak wykonując utwory na gitarę
klasyczną. Były to "Sevillana",
"Romance de Amor" /Vincente Gomez/, "Malaguena" /Carlos Montoya/ i "Alegria".
Na
zakończenie Autorka powróciła do rozpoczętych wątków, by zakończyć je
wierszami: "Podróż", "Góry", "Wiersz o Florencji" oraz "Ulica Kanonicza".
Wczesnym rankiem
Wiosną pełną ptaków
W ciszy i pustce
Stare kamienice
Wolno otwierają oczy i czeszą
Potargane snem dachy i kominy.
Na opuchnięte powieki okien
Przykładają płatki róż, piwonii.
Obmyślają makijaż
Na popołudniowy pokaz
Starych murów, wieku pochylonego
Tym, którzy w szumie kamer,
Błysku zdjęć w telefonach komórkowych
Przyjdą obejrzeć, dotknąć,
A odpłyną wieczorem, by zapomnieć.
A one - zmyją makijaż,
Zamkną zmęczone okna jak powieki.
Zamykając moje refleksje klamrą, powrócę
jeszcze do osoby obecnego dr Jacka Kajtocha, który
mówiąc o wierszach Pani Anny podkreślił, że to bardzo dobry pomysł, aby
połączyć podróże i miłość, bo miłość towarzyszy nam przez całe życie, a życie
to wędrówka. Stwierdził: "Pani znakomicie łączy te dwa motywy. To radość, że
możemy Nowy Rok rozpocząć od dobrej poezji."
tekst:
Renata Batko
foto:
Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
SPOTKANIE KOŁA MŁODYCH PISARZY PRZY KO ZLP
Pierwsze w tym roku spotkanie Koła Młodych
Pisarzy przy KO ZLP odbyło się tradycyjnie w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej
przy ul. Rajskiej 1 dnia 9.01.br, tym razem w sali 247 (na drugim piętrze). Na
warsztaty przybyli po raz kolejny (co nas, jako organizatorów bardzo cieszy)
nowi początkujący twórcy, których dopiero poznajemy, jak i osoby z pewnym
dorobkiem, dawno już po debiucie. Jednak one, doskonaląc swój warsztat
literacki i poszukując pewnych wskazówek (a czytając nie dopracowane jeszcze
wiersze i nie obawiając się opinii audytorium), zyskują ważne dla siebie
zwrotne informacje o mocnych i słabych stronach najnowszych utworów. Tym razem
bardzo ożywioną dyskusję wywołały wiersze Mariana
Kowalika i Romana Burzy, a jednogłośny
aplauz uzyskały liryki Barbary Kozubek-Marczyk. Zgodnie z oczekiwaniem
uczestników (głównie na podstawie ich zaprezentowanych utworów) opiekun Koła
Młodych Pisarzy Marzena Dąbrowa Szatko
oraz Prezes KO ZLP Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta na forum komentowały braki w kompozycji,
nieadekwatność słownictwa, banalność użytych przenośni; dawały rady teoretyczne
jak i praktyczne (nanosząc poprawki na maszynopisy odczytanych wierszy) czego
unikać, żeby nie być posądzonym o epigonizm i brak indywidualnego "pazura" we
własnej (jakby nie było) twórczości.
tekt: (info)
foto:
(archiwum)
Barbara Kozubek-Marczyk
CV z kluczem
żyję
długo
nie tak długo aby pamiętać
historia wyprzedzała mnie o krok
nie zdążyłam urodzić się przed wojną
sześć lat czekałam
na mój pierwszy krzyk niemowlęcia
dzieciństwo spędziłam z zasznurowanymi ustami
słyszałam i zapominałam
słowa dochodzące ze starego Pioniera
w pokoju ojca
habity w przedszkolu budziły zaufanie
potem okazało się że zakonnica to też człowiek
siostra Leokadia dostała powołanie
do PZPR
wcześnie nauczyłam się sztuki rozdwajania jaźni
dotąd jestem mistrzem
wspomnienia meblowały kuchnię
zastępując półki ze skrzynek UNRy
nie moje wspomnienia
w serwantce od cioci Idy
jedynie róża pustyni ma moją historię
a córka ciągle się dziwi
dlaczego epizod algierski jest taki ważny
Leszek Lisiecki
PRZEDWOJENNA KAMIENICA
stare cegły
czują dotyk
twardych dłoni murarzy
chociaż pot wyparował
ze spojeń pamięci
przeszłość rozdrapała pazurem
pracowite ślady kielni
zatarła widma
pierwszych mieszkańców
nowe pokolenia
przechodzą obojętnie
wpatrzone w szklane domy
opieram czoło o mur
słucham upływu czasu
Roman Burza
Drapacz
chmur
Drapacz
Drapak
Drapnięcie
Draśnięcie
Dramat
Roman Burza
Wyrok w zawieszeniu
Fotel
bujany
buja
w obłokach
na
biegunie północnym
południowym
krematorium
pamiętam
przez mgłę
tę
schowaną książkę
widoczne
litery z kartek
wznieść
dotykiem oczu
utkane
łzami zapiski
układać
na półkach
regały
jeszcze udźwigną
westchnienia
tamtej nocy
dziś
już wiem
jak
dogonić wiosnę
ukrytą
w skarbonie myśli
ożywić
schowane słowa
drżącą
ręką wciąż pisać
wyryć
piórem w sercu
pośród
rozwianych dni
gdzieś
na progu doznań
gromadzić
w kieszeni czas
składać
modły w zaciszu
w
świetle śladów
unieść
bagaż ciepła i ran
jak
gorący promień słońca
pozostawić
do czytania
___________________________________________________________________________________________
"WACŁAW
IWANIUK 1912 -2012" Chełm, Równe, Toronto.
ogłasza Nadbużańskie Towarzystwo
Kultury - Środowisko Rodzin Kresowych - Chełm
Utwory nadesłane na konkurs winny
nawiązywać do ogólnej tematyki Kresów, historii, tradycji, malowniczości oraz
wydarzeń początku XXI wieku. Nagroda specjalna przyznana zostanie za twórczość
poświęconą osobowości poety, Wacława Iwaniuka w
setną rocznicę urodzin. Konkurs ma charakter otwarty. Zaprasza poetów z
Polski oraz z poza granic kraju. Należy nadesłać trzy utwory poetyckie, dotychczas nie publikowane w trzech
egzemplarzach maszynopisu lub czytelnego rękopisu (w przypadku prac z
innego kraju), opatrzonych godłem. Do
godła należy dodać informację - imię i nazwisko autora, data urodzenia, adres,
zawód wykonywany. W przypadku
przynależności do związków twórczych - pełną nazwę związku. Organizatorzy
nie zwracają prac konkursowych. Autorzy przystępując do konkursu wyrażają zgodę
na publikowanie i przetwarzanie swoich danych osobowych w publikacjach i
ogłoszeniach wyników. Rozstrzygnięcie
Konkursu nastąpi w maju 2013 r. podczas Jubileuszowej Biesiady Kresowej w
Chełmie, na którą zostaną zaproszeni Laureaci Konkursu. Przewidujemy publikacje
prasowe.
Prace konkursowe należy nadsyłać do 15 kwietnia 2013 r. na
adres:
Konkurs Poetycki "U progu Kresów"
ul. Katedralna 15/2
22-100 Chełm
woj. Lubelskie
___________________________________________________________________________________________
NA ASFALTOWEJ SCENIE I KILKA CHWIL DALEJ -
WIECZÓR AUTORSKI EWELINY JURCZAK
Ewelina Jurczak z domu Dryja - to młoda
poetka, należąca do Koła Młodych Pisarzy (przy Krakowskim Oddziale ZLP), z
wykształcenia socjolog - doktor nauk humanistycznych w dziedzinie socjologii, z
zawodu specjalista do spraw marketingu i HR. Mieszka w Krakowie, pisze poezje
recytuje i śpiewa. Laureatka ogólnopolskich konkursów literackich i
recytatorskich. W 2010 roku ukazały się jej tomiki poetyckie "Zamiast skrzydeł"
i "Magnes". Debiutancki tomik "Zamiast skrzydeł" - jak napisała Anna Kajtochowa
-"cechuje świeżość uczuć, uważne spojrzenie na ludzkie sprawy i życiowe
przygody. Ewelina Jurczak koncentruje się głównie na
psychice współczesnej kobiety. Największą ufność pokłada w gorącej wierze i
prosi Najwyższego Artystę, by namalował dla niej prostą dobrą drogę"
Wieczór autorski odbył się 7 stycznia 2013
roku w sali Śródmiejskiego Ośrodka Kultury - scenerię podkreślała piękna
choinka i migocące światła. Spotkanie z poezją Eweliny Jurczak
poprowadziła Prezes KO ZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, która przedstawiła autorkę
wieczoru jako osobę energiczną, a czasie rozmowy z Nią zadała nie tylko kilka
interesujących pytań, ale także poprosiła o przeczytanie wiersza "Poeci", który
otworzył główną część spotkania. Następnie Poetka przedstawiła duet gitarzystów
Mirosława Gumularza
oraz Grzegorza Jurczaka
i poinformowała, że najpierw powstają wiersze, a później "dołącza się je do
muzyki płynącej z gitar".
A na scenie snop światła rzucony na drobną
postać, która całą sobą "wiruje" przy mikrofonie, słowa wierszy modeluje mocnym
głosem przy akompaniamencie gitar; tylko czasem w ciszy recytuje wiersze.
Audytorium czyli goście-uczestnicy tego wieczoru, to ci, których porywa muzyka
połączona z poezją. Natomiast ja w twórczości autorki cenię miłość ojcowską,
miłość do rodziny, która jest podstawą jej egzystencji, czemu dała wyraz w
wierszach do Mamy i Taty w poezji śpiewanej przy akompaniamencie gitar: "Nie
mów mi Mamo, że nic nam nie dałaś", "Nie poddaję się, jestem Waszą córką".
Poetka przedstawia barwnie zapowiedź macierzyństwa - jest w tym temacie bardzo
radosna. Dzieciństwo i młodość spędziła wśród gór w "nowosądeckim" i dlatego
zapewne pisze: "rozkochałam się w górach" i "za kurtyną szarego deszczu".
Pięknie zabrzmiał wiersz "Sukienka w kwiaty" zadedykowany mężowi.
tekst:
Małgorzata Pfisterer
foto:
Andrzej Makuch
Ewelina Jurczak
SUKIENKA W KWIATY
W
samotność
weszłam
w płaszczu
potarganym
krzykiem
w
mocno wciśniętym na głowę
kapeluszu
z gorzkich słów
w
rękach trzymałam
dwa
dziurawe wiadra
jedno
pełne łez
drugie
na kolejne
Z
samotności
wyrwała
mnie
miłość
-
uwierzyłam
w
drugiego człowieka
wyrzuciłam
wiadra,
kapelusz
i płaszcz
odwiesiłam
na wieszak
założyłam
sukienkę
w
kwiaty
___________________________________________________________________________________________
Walne Zebranie Członków Krakowskiego Oddziału Związku Literatów
Polskich
Z
uwagi na coroczne sprawozdanie z działalności (merytoryczne i finansowe) Zarząd
Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich zwołuje Walne Zebranie Członków na dzień 19.01.2013r. (sobota) w
Klubie Kultury Mydlniki ul. Balicka 289.
Pierwszy termin o godzinie 15.00, w przypadku braku
kworum zebranie odbędzie się w tym samym terminie o godzinie 15.30. Prosimy
o niezawodne przybycie i aktywny udział w zebraniu.
Porządek
zebrania:
1.
Wybór
przewodniczącego Walnego Zebrania i Sekretarza
2.
Odczytanie
sprawozdania z działalności merytorycznej
3.
Odczytanie
sprawozdania finansowego
4.
Odczytanie
głównych zadań do realizacji i harmonogramu działalności na bieżący rok
5.
Wolne
wnioski
6.
Przyjęcie
uchwał i wniosków
7.
Zamknięcie
obrad Walnego Zebrania
Prezes
KO ZLP
Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
KONKURS
JEDNEGO WIERSZA
IMIENIA JURKA TAWŁOWICZA
Poeci do piór!
To
już druga edycja konkursu poetyckiego, który Tygodnik Podhalański organizuje wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza. Od tego
roku konkurs nosi imię Jurka Tawłowicza,
zakopiańskiego poety. Miał być jednym z jurorów, nie zdążył, zmarł w lutym 2012
r. Termin nadsyłania wierszy mija 15 lutego br.
Tematyka
wierszy jest dowolna, nie ma też ograniczeń wiekowych. Każdy poeta może
przysłać tylko jeden wiersz. Nowością w tym roku jest podział na 2 kategorie: literacką i gwarową.
Utwory będzie oceniać jury w składzie: poetka Wanda Czubernat, Anna Mlekodaj, polonistka z Podhalańskiej
Wyższej specjalizująca się w literaturze regionalnej, a także Karol Jaworski
ze Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza.
Najlepsze
wiersze zostaną opublikowane w Tygodniku Podhalańskim. Zwycięzcy konkursu w
obydwu kategoriach otrzymają statuetki autorstwa Joanny Borowicz.
Wszyscy laureaci
będą specjalnymi gośćmi podczas Nocy Poetów w Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie, zaplanowanej na 2 marca 2013.
Wiersze należy
przysyłać na adres mailowy b.zalot@24tp.pl, pisząc w temacie
"Konkurs jednego wiersza". W mailu
prosimy o pozostawienie swoich danych: imienia, nazwiska, adresu i telefonu
kontaktowego.
bz
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział Związku Literatów
Polskich i
Klub Dziennikarzy Pod Gruszką zapraszają
10 stycznia
(czwartek) 2013 r.,
godz. 18.00, ul. Szczepańska
1
na wieczór literacki z cyklu NIEZATARTE
AUTOGRAFY
wieczór autorski Anny Pituch-Noworolskiej
połączony z promocją
tomu poetyckiego
pt:
" Wiersze rozsypane"
oprawa muzyczna: Adam Hliniak - gitara klasyczna
prowadzenie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________