Archiwum wiadomości ZLP Kraków- Rok 2011
Sponsor Literata Krakowskiego:
___________________________________________________________________________________________
Promocja Literata Krakowskiego w obiektywie Andrzeja Makucha
___________________________________________________________________________________________
Promocja "Literata Krakowskiego"
W
Krakowskim Oddziale Związku Literatów Polskich tradycją już się stało, że po zaraz
po wydaniu, antologie i inne publikacje posiadające status wydań zbiorowych,
mają uroczystą promocję z udziałem (w miarę możliwości) wszystkich autorów.
Takie pierwsze publiczne wspólne czytanie antologii ma dla nas ogromne
znaczenie z tego względu, że mieszkańcy Krakowa oraz środowisko literackie
postrzega nas nie tylko jako poszczególnych twórców zrzeszonych w ZLP, ale jako
pewną grupę o znaczącym dorobku artystycznym.
Ale i dla nas takie wspólne wystąpienie ma przynajmniej jedno zasadnicze
znaczenie - zacieśnia istniejące przyjacielskie więzy jeszcze bardziej. Takie
wydarzenie literackie staje się także świętem samej książki i ważnym dniem dla
autora, bo od razu w kontakcie z czytelnikiem, nawet po przeczytaniu fragmentu
powieści lub opowiadania, otrzymuje on komunikat zwrotny. Kiedy czytając,
wywołuje emocje u słuchaczy, a nastrój potęguje "głęboka prawie namacalna"
cisza na sali i skupienie na twarzach, doświadcza przekonania, że naprawdę
warto pisać.
Koniec 2011 roku był dla Zarządu i członków Krakowskiego Oddziału
Związku Literatów Polskich bardzo pracowity, gdyż promocja dopiero co wydanego "Literata
Krakowskiego" przypadła właśnie na 29 grudnia. Odbyła się w Klubie Dziennikarzy
"Pod Gruszką" i miała charakter spotkania literacko-muzycznego, a poprowadziła
je Prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Na promocję tegorocznego
podwójnego numeru (3/4 2010-2011) Literata Krakowskiego przybyli następujący
autorzy: Renata Batko,
Marzena Dąbrowa Szatko, Ignacy S. Fiut, Krystyna A. Jezierska,
Joanna Krupińska-Trzebiatowska,
Dorota Lorenowicz, Maciej Naglicki,
Janusz Orlikowski, Danuta Perier-Berska,
Joanna Rzodkiewicz,
Alicja Tanew, Anna Pituch-Noworolska, Andrzej Walter, Hanna Wietrzny.
Po przywitaniu autorów i gości, Prezes
KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta podziękowała wszystkim
sponsorom i instytucjom, które przyczyniły się do powstania najnowszego "Literata
Krakowskiego"; wymieniła kolejno: Prywatnego
Sponsora, Radio Taxi Barbakan oraz Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Urzędu Miasta Krakowa, podkreślając, że obecne
wydanie jest współfinansowane ze środków Gminy
Miejskiej Kraków. Jako redaktor wydania podziękowała zespołowi
redakcyjnemu: Marzenie Dąbrowie Szatko i Maciejowi Naglickiemu,
osobom, które wykonały korektę 256 stron: Irenie
Kaczmarczyk i Jakubowi Szatko oraz drukarni
Towarzystwa Słowaków w Polsce za jakość i terminowość. Następnie, żeby
wprowadzić w odpowiedni nastrój do wysłuchania fragmentów literatury pięknej (powieści i opowiadań), Izabela Jutrzenka-Trzebiatowska
wykonała Sonatinę Maurycego Ravela.
W tej części promocji wzięła także udział Ewa
Kawalec-Latała, córka Juliana Kawalca, która odczytała
obszerny fragment opowiadania ojca pt.: "Powrót do dzieciństwa". W dalszej
części promocji, po wykonaniu przez Izabelę Jutrzenkę-Trzebiatowską
Arabeski Roberta Schumanna,
odczytane zostały fragmenty wspomnień
i krytyki literackiej. Wtedy też Prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
podziękowała Andrzejowi Walterowi za udostępnienie fotografii
do "Literata Krakowskiego" oraz obecnej na sali pani Grażynie Potoczek, która jest kierownikiem Klubu Dziennikarzy Pod
Gruszką, za zaangażowanie i owocną współpracę. A na pożegnanie życzyła
wszystkim obecnym: Do Siego Roku!
Finał promocji "Literata Krakowskiego" miał bardzo aktualny akcent
muzyczny - na zakończenie części oficjalnej wybrzmiały trzy kolędy w wykonaniu Hanny Swaryczewskiej
(mezzosopran), przy akompaniamencie Izabeli Jutrzenki-Trzebiatowskiej.
Kraków,
30.12.2011
tekst:
(info)
foto:
Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
LITERAT KRAKOWSKI-
pismo Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich
Literat Krakowski nr 3 -2010/ 4 - 2011 jeszcze pachnie
świeżym drukiem. Dosłownie 2 dni temu wyszedł spod drukarskiej prasy
Towarzystwa Słowaków w Polsce. Wydawcą pisma jest Wydawnictwo Signo, które wyjątkowo zadbało o szatę graficzną magazynu.
Czarno-białe zdjęcie na okładce, zaprojektowanej przez Joannę Plichtę, jak i pozostałe, liczne fotografie wewnątrz, autorstwa
naszego kolegi Andrzeja Waltera,
zwracają na siebie uwagę poprzez nietuzinkowe ujęcia zabytków i miejsc
charakterystycznych dla miasta Krakowa. Intrygujące, artystyczne zdjęcia
pojawiają się przed każdym, kolejnym działem publikacji: prozą, esejem, krytyką literacką, wspomnieniami, wywiadem, podnosząc jej estetyczną wartość.
Aktualny,
podwójny numer Literata Krakowskiego,
liczący 256 stron, jest kontynuacją cyklu publikacji, wydawanych przez
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich, zawierających utwory autorów
zrzeszonych w naszym oddziale. Numer pierwszy ukazał się w 2008 roku. Kolejny w
roku 2009. Potem nastąpiła przerwa z uwagi na brak środków finansowych. Dlatego
w tym roku, przy wsparciu Gminy Kraków i innych sponsorów (sponsor prywatny i
firma Radio Taxi Barbakan) ukazał się numer podwójny. Obszerny. Prozatorski.
Merytorycznie i edytorsko perfekcyjnie dopracowany. Redaktorem naczelnym publikacji jest prezes KOZLP Magda Węgrzynowicz-Plichta, która w założeniu, nie narzucając
konwencji czy tematyki, postanowiła ten numer pisma poświęcić tylko utworom epickim.
Współredaktorami pisma są: Marzena
Dąbrowa Szatko i Maciej Naglicki.
Tegoroczny
numer Literata Krakowskiego to pokaźny
zbiór prozy, skupiający dwudziestu trzech autorów, którzy zaprezentowali
powieści (we fragmentach), opowiadania: (Marzena Dąbrowa Szatko, Arkadiusz Frania, Krystyna Alicja Jezierska,
Julian Kawalec, Joanna Krupińska-Trzebiatowska,
Dorota Lorenowicz, Danuta Perier-Berska, Joanna Rzodkiewicz, Danuta Sułkowska, Alicja Tanew, Wanda
Tatara-Czopek, Jerzy Tawłowicz,
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta); wspomnienia: (Józef Bratko, Anna Kajtochowa,
Leszek Konarski, Maciej Naglicki, Anna Pituch-Noworolska, Andrzej Walter, Hanna Wietrzny); krytykę
literacką: (Ignacy S. Fiut, Irena
Kaczmarczyk, Danuta Sułkowska); wywiady: (Joanna Bąk, Danuta Sułkowska oraz
eseje: (Janusz Orlikowski). Udział
swój zaznaczyli również autorzy z Koła Młodych KOZLP (Renata Batko, Joanna
Bąk).
Tematyka
i forma opublikowanych tekstów epickich jest bardzo zróżnicowana. Od krótkich
obrazków po obszerne opowiadania. Od sensacyjnych wątków (Joanna Krupińska-Trzebiatowska)
po wspomnienia osób bliskich, ważnych (Anna Pituch- Noworolska, Leszek
Konarski, Danuta Perier-Berska, Hanna Wietrzny) czy postaci powszechnie znanych
w świecie literackim Krakowa (anegdoty Macieja Naglickiego). Autorzy często odwołują
się do faktów, zdarzeń z życia codziennego (Krystyna Alicja Jezierska, Dorota
Lorenowicz, Arkadiusz Frania), ale nie pomijają zjawisk metafizycznych (Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta). Inspiracją do interesujących rozważań stają się niekiedy,
nie umykające oku wrażliwego twórcy, incydenty (Joanna Rzodkiewicz). Literaci nawiązują
w utworach do przeszłości, do przeżyć wojennych (Józef Bratko), do dzieciństwa
(wzruszające opowiadanie Juliana Kawalca). Jest też zajmująca, subtelna erotyka
("Pajęczyna" Marzeny Dąbrowy Szatko). I pełne emocji roztargnienia, obchodzącej
swoje 60.urodziny kobiety, które wspaniale opisała Wanda Tatara-Czopek.
Dużo
miejsca w "Literacie Krakowskim" poświęcono zmarłej tego roku Poetce Annie Kajtochowej. Wspominają Ją na
łamach magazynu Andrzej Walter i Joanna Bąk (wywiad).
W
dziale publicystycznym przywołano ważne wydarzenia literackie, które miały
miejsce w Krakowie w 2011 r. (2.Festiwal Czesława Miłosza, spotkanie z Noblistą
Maria Vargasem Llosą pióra Ireny Kaczmarczyk). O współczesnej i najnowszej literaturze
polskiej w ujęciu prof. Wojciecha Kajtocha oraz ostatnim tomie wierszy Andrzeja
Waltera w dziale krytyki rozważa prof. Ignacy S. Fiut. Natomiast Danuta
Sułkowska zrecenzowała tom "Tatuaż na jabłku" Romy Jegor. Opublikowała również wywiad
z Władysławą Lubasiową.
Jaki wniosek nasuwa się po przeczytaniu
takiego zestawu tekstów? Profesjonalną oceną na pewno zajmą się krytycy
literaccy, a ja mogę tylko powiedzieć, iż jest to naprawdę interesująca lektura.
I wartościowa literatura. Nie nudzi. Zaskakuje. Zarówno problematyką, jak i
formą. A jeśli dodać, iż autorami są także twórcy uprawiający lirykę, tym
bardziej należy podziwiać ich epicką wyobraźnię i pisarski kunszt. Poeci
udowodnili, że w prozie też potrafią być, po prostu, świetni.
Kraków,
30.12.2011
Tekst:
Irena Kaczmarczyk
Foto:
Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
-------------------------------------------------------------------------------------
KONKURS - NAREW: LUDZIE, PRZYRODA, KULTURA
Społeczne
Stowarzyszenie Prasoznawcze STOPKA z okazji swojego 30-lecia ogłosiło cztery konkursy - na esej, reportaż, fotoreportaż i starą fotografię - pod
wspólną nazwą "Narew:
ludzie, przyroda, kultura". Organizatorzy zapraszają do przygody
artystyczno-intelektualnej wszystkich ludzi pióra i obiektywu.
W
każdym z trzech pierwszych konkursów główna nagroda wynosi 20 000 złotych, z kolei w konkursie
archiwalnych zdjęć przewidziano pięć nagród po 2000 złotych każda.
Prace
w poszczególnych kategoriach ocenią zespoły jurorów pod przewodnictwem:
prof. Janusza
Tazbira (esej), Marka Millera (reportaż) i Andrzeja Zygmuntowicza
(fotoreportaż).
Termin nadsyłania prac upływa 31 maja 2012 roku.
Więcej informacji
na: http://www.stopkapress.com.pl/art-narew.html.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
KLUB DZIENNIKARZY "POD GRUSZKĄ"
W czerwcu br. na naszej stronie internetowej ukazał się pokaźny artykuł
na temat Hotelu Rubinstein Residence
przy ul. Szerokiej 12 w Krakowie, który od marca 2010r. stał się siedzibą Krakowskiego
Oddziału Związku Literatów Polskich. Należałoby również przybliżyć historię
drugiego, równie pięknego (a znajdującego się w centrum miasta przy Rynku
Głównym) miejsca, w którym nasi członkowie odbywają wieczory autorskie i
promocje książek. A jest nim Klub
Dziennikarzy "Pod Gruszką" (jeden z wielu klubów podlegających
Śródmiejskiemu Ośrodkowi Kultury w Krakowie).
Klub
Dziennikarzy "Pod Gruszką" mieści się na pierwszym piętrze XIV-wiecznej
kamienicy, u splotu ulic Sławkowskiej, Szczepańskiej i Rynku Głównego. Budynek ma wielowiekową
historię. W XIV i XV wieku dom prawdopodobnie funkcjonował jako dwie niezależne
kamienice. Na początku XVII wieku Stanisław Rapp
połączył i przebudował oba domy na rezydencję rodzinną. Późniejszy właściciel
kamienicy, chorąży Andrzej Żydowski, zlecił wykonanie sztukaterii w dwóch
pomieszczeniach pierwszego piętra włoskiemu rzeźbiarzowi Baltazarowi Fontanie. W wyniku tych prac
w Sali pierwszej znalazły się girlandy na żebrach gotyckiego sklepienia oraz
alegorie malarstwa, rzeźby, architektury i muzyki. W drugiej Sali umieszczono
popiersia kobiece, motywy dekoracyjne skomponowane z elementów uzbrojenia,
sztandarów i proporców (tzw. panoplia) oraz zamontowano holenderskie płytki
ścienne. Z kamienicą związanych jest wiele legend. W roku 1386 Jadwiga (przyszła
królowa Polski) miała tu ponoć odwiedzać swego ukochanego, księcia
austriackiego Wilhelma Habsburga, z którym nie mogła się związać ze względu na
ślub z Jagiełłą. Podobno sala Fontany została
wykonana jako łazienka dla królowej Marysieńki, która czekała w Krakowie na
Jana III Sobieskiego.
Od
1898 roku na pierwszym piętrze działała kawiarnia, skupiająca krakowskie
środowisko artystyczno-literackie. Kawiarnia Sauera była pierwszym lokalem publicznym w Krakowie, gdzie w
wyłączonej Sali mogły przebywać kobiety. W 1927 roku w miejscu kawiarni
powstała restauracja "Ziemiańska", która w 1939 roku została nazwana "Pod Złotą
Gruszką". Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wprowadziło się do Domu "Pod
Gruszką" w 1953 roku, a uroczyste otwarcie Klubu Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich odbyło się w sobotę 26 listopada 1955 roku. W historii Klubu Dziennikarzy
"Pod Gruszką" było mnóstwo imprez z udziałem znakomitych twórców. Tu
występowali przed krakowską publicznością Melchior
Wańkowicz i
Stanisław Cat-Mackiewicz. W Klubie pojawiali się
również: Kalina Jędrusik,
Kazimierz Rudzki, Bogumił Kobiela,
Gustaw Holoubek. W Sali Fontany wygłaszali swoje
wykłady Karol Estreicher,
Jan Błoński czy Wiktor Zin, a wiersze recytował Leszek Herdegen.
W
maju 2010 roku, po ponad rocznej przerwie, Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
wznowił swoją działalność. W klimatycznych wnętrzach, z których rozciąga się
przepiękny widok na Rynek Główny, działa Restauracja, w Galerii prowadzonej
przez właścicieli restauracji odbywają się co miesiąc wernisaże sztuki z całej
Polski a w barokowej Sali Fontany odbywają się m.in. spotkania
autorskie członków Krakowskiego Oddziału ZLP. Zabytkowe wnętrza Klubu
Dziennikarzy "Pod Gruszką" uznawane są za jedne z najpiękniejszych wnętrz
świeckich w Polsce.
W
Sali Fontany w 2011r. odbyły się nasze planowane i
okolicznościowe imprezy literackie: promocja Literata Krakowskiego, spektakl
poetycki "Zegar słoneczny odmierza nam czas" w ramach Krakowskiej Nocy Poezji, Jubileusz
75-lecia Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego, Wspomnienie o Poetce Annie Kajtochowej.
W cyklu "Niezatarte autografy" odbył się wieczór wspomnień o Katarzynie Sztąpce,
Wandzie Tatarze-Czopek, Jerzym Harasymowiczu i Ryszardzie Kłysiu oraz indywidualne
wieczory autorskie: Zofii Garbaczewskiej-Pawlikowskiej, Marzeny Dąbrowy Szatko,
Krystyny Jezierskiej i Romy
Jegor.
A
biorąc pod uwagę fakt, że w miłej atmosferze przebiegł już prawie roczny cykl
naszych literackich spotkań, szczególne
podziękowania składamy pani Kierownik Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką" Grażynie Potoczek za serdeczne
przyjęcie i owocną współpracę.
oprac.
Irena Kaczmarczyk
foto:
archiwum KOZLP
30.12.2011
___________________________________________________________________________________________
WIECZÓR AUTORSKI ZOFII GARBACZEWSKIEJ-PAWLIKOWSKIEJ
Zofia Garbaczewska-Pawlikowska,
członkini Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, była gościem kolejnego już spotkania literackiego z cyklu
"Niezatarte autografy" w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką (10.11.2011r). Prezes
KOZLP Magdalena Węrzynowicz-Plichta
otwierając je, podkreśliła, że to zaszczyt dla nas, iż tak utalentowana poetka i
malarka zgodziła się promować swój ostatni tomik poetycki pt.: "Było nie było"
osobiście w otoczeniu przyjaciół. W ten czwartkowy wieczór zaproszeni goście i publiczność,
a Sala Fontany była wypełniona do ostatniego miejsca "po brzegi", wysłuchali
wierszy z Jej ostatniego tomiku "Było nie było" w interpretacji znanej aktorki Fredy Leniewicz. Poeta i krytyk literacki Krzysztof Lisowski, który poprowadził
spotkanie, wygłosił na początku "słowo krytyczne" o autorce, mówiąc o Niej i
Jej twórczości w samych superlatywach. Opowiedział kilka anegdot z wieloletniej
współpracy z Poetką, gdyż jest redaktorem i autorem wstępu nie tylko do Jej ostatniego
zbioru poezji. Poetka, jak pisze we wstępie Krzysztof Lisowski " Ma ciągle
apetyt na życie, a jej poezja jest afirmacją pozytywnego myślenia i
energicznego działania. Oby tak dalej!".
Lektura
wielu tomików Poetki pozwala na wysnucie ogólnego wniosku, że poezja Zofia
Garbaczewskiej-Pawlikowskiej jest bardzo wyrafinowana i oszczędna w słowa.
Dlatego m.in. oprawa muzyczna w wykonaniu Doroty
Kochanowicz (fortepian) także składała się z miniatur i krótkich form, ale była
bardzo dobrze w nastroju dostosowana do każdej części wieczoru.
Była
też niespodzianka muzyczna! Na zakończenie wieczoru dla Poetki i Jej gości Marta Stanek Piątkowska wykonała minirecital
- zaśpiewała "Starego walczyka" Piotra Figla, "Wiosenną
Noc" Franciszka Serwatki i "Cynowe patelnie" Mariana Nawrockiego
do słów Zbigniewa Korwin Piotrowskiego, a Duda
Napieralska zagrała na fortepianie "Pamiętasz była jesień"
Lucjana Kaszyckiego.
Cud
że
przeżyłam wojnę
to
cud boski
i
nie wiadomo
co
z tą boskością
strzepnięta
jak kurz
z
płaszcza trwogi
Było nie było
było
nie
było
wszystko
się skończyło
i
nawet się śmieję
nie
płaczę
przeżyłam
pięknego nordyka
w zielonym mundurze
co mierzył mi
w serce
i pijanego Azjatę
zbawiającego
moją ojczyznę
przeżyłam
zwycięstwa
i klęski
jak
każdy
chroniła mnie matka
ja chroniłam dziecko
jak każdy
żyłam
nie
lepiej
nie
gorzej
jak
każdy
Zofia Garbaczewska-Pawlikowska - malarka,
poetka, należy do Związku Literatów Polskich, Konfraterni Poetów i
Bronowickiego Koła Przyjaciół Sztuk Wszelkich, uczestniczka
wielu wystaw zbiorowych (m.in. W Pałacu Pugetów, Śródmiejskim Ośrodku Kultury,
Galerii Helena) oraz indywidualnych (w kraju i za granicą). Stała ekspozycja
jej obrazów znajduje się w Pałacu Villa Serbelloni w Bellagio (Włochy). Jako
poetka opublikowała tomiki: "Alfabet tajemnic" (1991), "Kłódka czasu"(1993), "Zagłębienie
dłoni" (1994), "Skarby na czarną godzinę" (1995), "Obłaskawić dzień"(1996), "Opieram
się o wiatr" (wybór wierszy, 1996), "Zmiana kalendarzy" (1997),"Nie ma ciszy"
(1998), "Mini szepty" (1998), "Trzecia część życia" (1999), "Oto jestem"
(2000),"Okruchy raju" (2000), "Zakręty" (2001), "Paląc fotografie" (2002), "W
blasku zachodzącego życia" (2003), "Cisza między wierszami" (2005), "Jutra może
nie być" (20056/2007), "Zakamarki pamięci" - wybór jubileuszowy (2007), "Żyję z
przyzwyczajenia"(2009) oraz tom prozy autobiograficznej: "Krajobraz życia"
(1996).
tekst:(info)
foto:
Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
OPŁATEK WIGILIJNY LITERATÓW W OBIEKTYWIE ANDRZEJA MAKUCHA
___________________________________________________________________________________________
"TORBUSOWA WIGILIA 2011"
W KRAKOWSKIM ODDZIALE
ZWIĄZKU LITERATÓW POLSKICH
Andrzej Krzysztof Torbus. Człowiek
legenda. Jeden z najwybitniejszych poetów Krakowa, bo Kraków ma swoje legendy i
swoich poetów. Przygarnął ich wieki temu, tak jak obecnie nasz Oddział Związku
Literatów Polskich przygarnęli Państwo Marzena i Krzysztof Pierścionkowie dając
nam siedzibę. i dom. Wczoraj - 21 grudnia - byliśmy razem: bohater wieczoru
Andrzej; Jego najnowszy okolicznościowy tomik "Moje wigilie, moje zimy"; Andrzej Mróz z zespołem; nasi Mecenasi
oraz my - Zarząd i członkowie łamiący się opłatkiem. Wieczór był piękny.
Kazimierska zima na zewnątrz, a wewnątrz , w naszych piwnicach Rubinstein
Residence byliśmy tak bardzo razem, że ten właśnie wieczór można uznać za najciekawsze
artystyczne spotkanie roku.
Andrzej jest poetą wyjątkowym. Mistrzowsko
kreśli obrazy, nastrój i atmosferę. W każdym jego wierszu słowa brzmią tak, że
poruszają w odbiorcy struny wszystkich zmysłów. W każdym jego wierszu czuć
ciepło. Można się przy nim grzać jak przy ognisku, a kiedy strofy wchodzą w
czulszą, refleksyjną nutę, dotykają głębi naszego człowieczeństwa, prostych
stanów, zwyczajnych przeżyć - opisanych jakże niezwykle(!). Gdy słuchaliśmy
wierszy Andrzeja, rzeczywiście - "wigilią zapachniał cały dom". Ten nasz
oddziałowy dom, w którym wczoraj prócz wierszy wybrzmiały, przy stole pokrytym
białym obrusem - kolędy oraz liczne i piękne życzenia, którymi się
obdarzyliśmy. Zanikły spory i ambicje. To właśnie zasługa Tych wierszy. Jak
również zasługa organizatorów, którzy zadbali zarówno o doznania duchowe, jak i
kulinarne. Poczęstunek podkreślił uroczysty charakter spotkania. Nie będę się tu wdawał w szczegóły.
Wiem, że Irenka Kaczmarczyk poczyniła
jak zawsze, znakomitą relację z tego wydarzenia. Chciałem się z Wami raczej
podzielić osobistymi refleksjami. Podziękować poecie - Andrzejowi Krzysztofowi
Torbusowi za ten wyjątkowy dar, który posiada, a którym się z nami szczodrze "łamał".
"Wigilią
pachnie cały dom
o
bliskich myśli każdy
zapal
choinkę wyjdź przed sień
poszukaj
pierwszej gwiazdy"
Co takiego jest w tych strofach, że aż w
gardle ściska? Zacytowałem, dla przykładu, jedną zwrotkę z wiersza "Kolęda".
Niby nic takiego. Tylko pozornie! Czyż nie jest to obraz powrotu do
najpiękniejszych dziecięcych lat? Czyż nie jest to zachęta do oderwania się od
tej brutalnej, brudnej rzeczywistości tu i teraz i spojrzenia w gwiazdy? Jak
wyszukać tą, pierwszą nie spoglądając w niebo? Czy dzieci są jeszcze dziś tego
uczone. By czekać, by szukać, by. czuć.
"Na
stole leży bochen chleba,
a
obok dymi siana stóg.
Szeptają
w ciszy igły sosen,
że
nocą się narodzi Bóg"
Oto kolejny przykład nastroju, w jaki nas
wprowadził Poeta w wierszu "Wigilia". Weszliśmy do naszego domu z tego całego
zgiełku współczesności, ze świata: pędu, rywalizacji, animozji, by wsłuchać się
w wigilijny szept poezji Andrzeja. Wiersze ukoiły nas. Jego świat wszedł w
naszą jaźń. Jak wielki talent musi mieć twórca, by wzbudzić tyle wzruszenia!
Poezja ta może być uznana za staromodną. Autor szukał rymów. Jednak jakie
znalazł!!! Te Torbusowe rymy noszą - zwłaszcza dziś w świecie wiersza wolnego -
znamiona mistrzostwa, a forma ujmowania obrazów, dobierania słowami sytuacji i
tematów przenoszą czytelnika (bądź słuchacza) w innym wymiar czystej, niczym
nieskażonej poezji, która pokazuje swój odwieczny lwi pazur, swą siłę
oddziaływania.
Pod
przykryciem tych znakomitych rymów, fascynujących obrazów, zapachów możemy też
dostrzec wielką głębię przesłania i pytań stawianych światu przez Autora:
"o
północy
kiedy
już będzie po wszystkim
pójdziemy
między ludzi
głosić
stare prawdy
w
które i tak nikt
nie
wierzy"
czy
też inne obszary goryczy, prawd o trwaniu i jego rozterkach w wierszu "Rozmowa
wigilijna":
"(.)
spóźniony
gość w drzwi nie zastuka
i
nikt się nie urodzi
skłóconych
z sobą ludzi
jemioła
nie pogodzi
(.)"
Jak
dobrze znamy z życia, że nie każda wigilia jest świętem, że często wigilijne
łzy są jakby bardziej gorzkie, że bywa i tak, iż człowiek czeka "jak już będzie
po wszystkim". Tyle mamy za sobą wigilii , ile lat życia ma każdy z nas. Na
pewno kilka z nich trochę bardziej "pamiętamy". Były jakimś punktem zwrotnym,
jakąś goryczą, jakimś smutkiem. I tych prawd poezja Andrzeja nie omija, przez
co tym bardziej jej szczerość wciąga nas w obszar naszych sumień, naszych
rozliczeń ze sobą i ludźmi. Chwała Jej za to.
"A
może jest zima
Siedzimy
przy stole
pijemy
herbatę
bo
dobra na katar
na
chłód co się wkrada
mówimy
bez sensu
do
ścian do kredensu
do
sprzętów
co
zmarły na zawał
a
może jest zima
a
może jest biało
a
może to trawa
jeszcze
co
trwało
nadejdzie
zasypie
na
dobre na smutno
na
pewno pojutrze
a
może już jutro
nieważne
Siedzimy
przy stole
piszemy
do siebie
kartka
za kartką
listonosz
się śmieje
siedzimy
bez ruchu
czekamy
na gości
a
kto ich zaprosił
a
kto ich zaprosił?
Siedzimy
bez światła
do
czwartej do szóstej
dlaczego
tak cicho
tak
chłodno
tak
pusto
A
może jest zima.?"
Wszystkie dane nam aspekty Świąt, obrazy
tej szczególnej wigilijnej nocy oraz refleksje poetyckie Andrzeja spowodowały,
że padły między nami ważne słowa życzeń, wybaczeń, nadziei. Nigdy nie zapomnimy
tej wigilii.
Wyjątkowość
wieczoru uświetnił Andrzej Mróz, Jego żona Maria
Mróz i Anna Szaleniec
niesamowitymi piosenkami i kolędami, w tym do tekstu Autora. Wyraźne więzy
przyjaźni pomiędzy oboma Andrzejami dawało się odczuć, co zwielokrotniło siłę
działania tych dwóch form przekazu artystycznego. Wiersze Andrzeja są też jakby
stworzone dla muzyka i Muzyki, stanowią kopalnię tekstów do przyszłego
zaadaptowania.
Muzyka oraz poezja uniosły nas pod
wigilijne niebo pełne metafor.
Tomik
Andrzeja jest miniaturą wybitną. Z jednej strony utrzymuje swoistą retro
stylistykę, będąc zarazem genialnym studium stanu, w jakim znalazła się nasza
epoka, dylematów, jakim podlega człowiek współczesny, które jaskrawo ukazują
się właśnie w takim świątecznym okresie, kiedy samotność boli najmocniej.
Starajmy się o tym nie zapomnieć - nigdy i
nigdzie.
Dziękujemy
Ci, Andrzejku.
Tekst i fotografia:
Andrzej Walter
22 grudnia 2011, Gliwice
PS
Wykonałem
kilka zdjęć. w tym portret Andrzeja, zamyślonego, wzruszonego. to naprawdę
Wielki Poeta, świetny Kolega, a do tego. "nie da się." Go nie lubić - gratuluję
Imienniku! Ten Wieczór był wyjątkowy.
Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
Wyjątkowy Wieczór
na Kazimierzu (8)
Kolęda
wigilią
pachnie cały dom
o
bliskich myśli każdy
zapal
choinkę wyjdź przed sień
poszukać
pierwszej gwiazdy
i
przynieś siana cały bróg
i
ryb pachnący więcierz
dla
ciebie leśnych zwierząt trucht
wywróży
to co zechcesz
a
potem będziesz całą noc
wpatrywać
się w tę ciszę
dopóki
ci na szybie mróz
kolędy
nie wypisze
Andrzej Krzysztof Torbus
z tomu "Moje wigilie moje zimy"
Oto
jeden z wierszy Andrzeja Krzysztofa Torbusa,
który wybrzmiał podczas Literackiej Wigilii,
zorganizowanej przez Zarząd Krakowskiego Oddziału ZLP w dniu 21 grudnia 2011r.
w piwnicach Hotelu Rubinstein na Krakowskim Kazimierzu.
Nastrój
tego wieczoru udzielał się od wejścia: półmrok, świąteczne dekoracje, elegancko
i suto zastawiony stół. Właściciele hotelu, Państwo Marzena i Krzysztof
Pierścionkowie, zadbali o to szczególnie. Jeśli jeszcze dodać ciepłe słowa,
którymi powitała literatów Gospodyni artystycznej piwnicy, to możemy utwierdzić
się w przekonaniu, iż jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, a nasza obecność dodaje
także temu magicznemu miejscu choćby szczyptę splendoru. Dlatego też w
powitalnym słowie prezes Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta nie szczędziła podziękowań skierowanych pod adresem Mecenasów.
A
potem już oddaliśmy się poetyckim uniesieniom, słuchając w skupieniu wierszy
Andrzeja Torbusa, członka Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich,
który sprawił nam niespodziankę, przynosząc jeszcze pachnący świeżym drukiem
nowy tom poezji: " Moje wigilie moje
zimy". Przeczytał kilkanaście utworów, zabierając nas w świat niezwykłej, poetyckiej
wyobraźni. Do kilkunastu wierszy Andrzeja Torbusa skomponował muzykę Andrzej Mróz -legenda polskiej piosenki
turystycznej, który uświetnił nasze przedświąteczne spotkanie, wykonując kilka
utworów do słów i muzyki własnej a także zaprezentował przedpremierowo piosenkę
do tekstu Torbusa "Mieszczucha z gór kolęda". Wybrzmiały więc
przedbożonarodzeniowe Andrzejowe strofy: "Na
kolędę jeszcze za wcześnie/ Choć już gwiazdka na orbicie się kręci/ Śledzie
moczą się w occie znudzone/ A panierka do karpia nos nęci// Grzyby już nie
takie suszone/ Śliwki trochę straciły na wadze/ Mak struchlały schował się w strucli/ Jeszcze
chwila, a będziemy już razem". Kobiece głosy, bo wespół z Andrzejem Mrozem,
śpiewała Jego żona Maria Mróz i Anna Szaleniec, dodały blasku piosenkom
o zimowym Krakowie, aniołach, wigilijnej kolędzie na szybie. Jakżeż podobała
się kolęda dedykowana zmęczonym, ale szczęśliwym kobietom, krzątającym się w
kuchni przed świętami.
Spektakl
poetycko-muzyczny "Kolędą pachnie cały
dom" zakończył się pokazem
teledysków autorstwa Andrzeja Mroza. Oczarowani anielskimi, zimowymi obrazkami Podwawelskiego
Grodu przeszliśmy do biesiadnej piwnicy, gdzie na śnieżnych obrusach, pośród
zielonych gałązek, świec, pyszniły się różnorakie
smakołyki tudzież białe i czerwone wino. I oczywiście - opłatki.
Życzenia
zdały się nie mieć końca. "Poetycka rodzina" na czele z prof. Bolesławem Faronem i dr.
Jackiem Kajtochem okazała się uzdolniona wokalnie i pod kierunkiem grającej
na gitarze koleżanki Doroty Lorenowicz,
śpiewała stare, polskie kolędy. Niechętnie więc wykruszaliśmy się z artystycznej
piwnicy Państwa Pierścionków, wchodząc prosto w noc i przyprószone śniegiem (
jak na życzenie) miasto. Bogatsi nie tylko o nowe wiersze Andrzeja Torbusa i
piękne kompozycje Andrzeja Mroza.
Kraków,
22.12.2011
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Andrzej Walter
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
"Tatuaż na jabłku" - promocja
tomu wierszy Romy Jegor
Już z grudniowych zapowiedzi w " Lamelli"
Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie można było wnosić, iż spotkanie z
Romą Jegor, członkinią Krakowskiego Oddziału ZPL,
mieszkającą w Mikołowie, będzie należało do niezwykłych. Takich, na które
warto, a nawet musi się przyjść, i to koniecznie! Kto więc tego wieczoru 15
grudnia 2011r. przybył do Sali Fontany Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką" w
Krakowie, miał okazję wysłuchać Jej znakomitych, oryginalnych wierszy z
czterech tomów poezji: Wieczór w kocim
futrze (2004), Bieleją księżyce paznokci (2006), Salamandra (2008) i Tatuaż
na jabłku (2010).
Poetka
poprzedziła prezentację wypowiedzią na
temat własnej drogi twórczej. Mówiła o inspiracjach, o tzw. "twórczym
natręctwie", pod pojęciem którego kryją się, albo pewne zauważone sytuacje, albo
jedno, a niekiedy zbitka urokliwych słów, które powodują, iż nie można się od
nich uwolnić i zaczynają powoli obrastać w treść. Nabierają kształtu wiersza. To jest tak, jak z muzyką- mówiła - gdy przylgnie do człowieka jakiś motyw,
trudno się od niego wyzwolić.
Roma
Jegor wyznała, iż postrzega swoją twórczość, jako swoisty
rodzaj pamiętnika, obserwując z latami "dorastanie wierszy". I dlatego zaczęła prezentację,
zachowując chronologię, od pierwszego tomu "Wieczór w kocim futrze". Przed czytaniem
utworów z drugiego tomu "Bieleją księżyce paznokci" powiedziała, że zwycięstwo,
czyli otrzymanie pierwszej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim, organizowanym przez Towarzystwo Liberum
Arbitrium
(wynikiem czego było wydanie przez
organizatorów wyżej wymienionej publikacji), "popchnęło" ją do kontynuowania
twórczości. I w dwa lata później pojawiła się kolejna książka poetycka
"Salamandra", którą wstępem opatrzył znany
katowicki dziennikarz, publicysta, krytyk literacki, pisarz Maciej M. Szczawiński. Pisze on: Wygnana
na margines toczącej się dzisiaj gry "w wiersz" literackość, kunszt budowania
metafory, dbałość o czytelny kontekst i intelektualna sensowność w mnożeniu punktów odniesienia - to
rzuca się przede wszystkim w oczy, kiedy czytamy najnowsze teksty Romy Jegor.
Promowany
"Pod Gruszką" czwarty tom poezji "Tatuaż
na jabłku" został wydany (w Czarnej Serii) przez kulturotwórczą placówkę miasta
- Instytut Mikołowski. Książka zachwyca nie tylko okładką, ale nade wszystko, zawartością.
O wierszach z tego tomu pisała Weronika
Górska (miesięcznik "Sosnart") a także nasza
koleżanka związkowa Danuta Sułkowska.
Notabene, recenzja Danuty Sułkowskiej była przygotowaną niespodzianką dla Autorki
"Tatuażu na jabłku", o której dowiedziała się podczas promocyjnego spotkania.
Przekazała ją na ręce Poetki prowadząca wieczór Magdalena Węgrzynowicz -Plichta.
W recenzji "Eden i inne tajemnice" Sułkowska pisze: Początkowo podczas lektury tej
książki, ma się wrażenie wejścia w jakiś magiczny, tajemniczy świat, ale w
miarę posuwania się naprzód, wyłaniają się w nim znajome kształty i barwy -
uczucia, przeżycia i problemy będące udziałem każdego z nas.
Z kolei Weronika Górska w recenzji
"Historia pewnego związku" podkreśla:
Roma Jegor,
pochodząca z Dąbrowy Górniczej mieszkanka Mikołowa, zaczęła pisać, a
przynajmniej wydawać wiersze, jako dojrzała kobieta. Może właśnie dojrzałość
dała jej odwagę, aby w czwartym tomie poezji posłużyć się postaciami Adama i
Ewy, przedstawiając własną koncepcję heteroseksualnej miłości, raju, bóstw i przeznaczenia.
Oceny twórczości poetyckiej Romy Jegor dokonał również znany wszystkim ,warszawski krytyk
literacki, Leszek Żuliński. Warto
przytoczyć jego słowa, znajdujące się na skrzydełku "Tatuażu na jabłku": Siłą tych wierszy jest wyobraźnia i
konsekwencja w budowaniu "jednolitego obrazu" i nastroju. Co najważniejsze:
Roma Jegor ma swój własny język, oryginalny, swój;
nie da się jej przyrównać do jakiejś konkretnej poetyki czy do powinowactwa
(uzależnienia). Buduje swój własny świat - a to w poezji najtrudniejsze. Jest w
tych wierszach subtelność, ale i mądrość - tak, mądrość! ; wykreowana
artystycznym trawieniem doświadczenia życiowego i wmyślania się w sensy.Wizja
świata, intuicja życiowa, wydelikacenie na sprawy delikatne, na niuans obrazowy
i psychologiczny- to walory znakomite.
15 grudnia 2011r. w Sali Fontany odebraliśmy Romę Jegor,
wyśmienitą mistrzynię pióra, jako
kobietę, która (powtarzając za Martą Fox, autorką posłowia
do tomu "Wieczór w kocim futrze") potrafi
się zatrzymać, przycupnąć, pomyśleć, zobaczyć, zastanowić się i dostrzec to, co
umyka bezpowrotnie, która potrafi
opowiadać lirycznie i dramatycznie, drapieżnie i sentymentalnie, ironicznie i z
dystansem, potrafi zdecydowanie wybijać takt
i szeptać teatralnie.
Należy
jeszcze dodać, iż Autorka "Tatuażu na jabłku" otrzymała z rąk prezes KOZLP specjalny
literacki upominek - czerwone marmurowe jajko. A my wszyscy, długo pozostawaliśmy
pod ogromnym wrażeniem niebanalnej poezji, która wybrzmiała w równie
niebanalnym miejscu - w Sali Fontany "Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką. No cóż,
wyjątkowa poezja, wyjątkowe miejsce.
Wieczór promocyjny uświetniła pianistka Dorota Kochanowicz.
Wieża
Eiffla
Stoję między nogami Tour
Eiffel
właśnie rodzi mnie Paryż
transfuzją dzwonów mostów katedr
i platanów
białych żeber Sekwany ciemnych żył
katakumb
już spijam pianę ulic przed zaciszem
księgarń
sączę korony królów wino tłumu ciężkie
i łodzie kandelabrów w cesarskich
sypialniach
i zbroje pokonanych i okrzyk Joanny
Rodzi mnie wieża Babel tysiącem języków
misternie przeplecionych przez konstrukcje
domów
i nagle jestem miastem ja dziecko
zaścianków
czuję ciężar korony pochmurnego nieba
Mam znów zachłanne oczy i głębokie gardło
jestem gotowa walczyć toczyć wiersz ulicą
bluźnić jak ten bezdomny z białą kołdrą
gazet
by później już pod szczytem samej rodzić
miasto
Pod moimi nogami wykluwa się jajo
wyżej nade mną tylko wszyscy święci katedr
Kiedy
pies idzie do nieba
Panie doktorze jeszcze nie.
Oddech tak dzielnie trzyma się firanki
i łapy jeszcze biegną. Pewnie ma sen o kocie -
dajmy mu go wyśnić.
Panie doktorze ta igła taka duża aż
nie do wiary jak łatwo wchodzi w sen.
Parę kropli i stanął świat. I dzień się położył.
Tylko kulawy szpak klęczy przy rododendronie
a ja mam takie zimne kolana jakby mi zamarzły
w brązowych psich ślepiach
(mówią że kot na kolanach bardzo rozgrzewa).
Panie doktorze czy ma pan teraz coś na drżenie warg
na zarastanie opuszczonej ścieżki za domem
albo na miskę przy progu która przestała być głodna?
Ja wiem że pan nie leczy ludzi ale mnie coś w środku
tak bardzo skowyczy.
Roma Jegor
Urodziła się w
Dąbrowie Górniczej. Mieszka i pracuje w Mikołowie.
Jest członkiem
Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego, laureatką wielu konkursów poetyckich. Wydanie
drugiego tomiku pt. "Bieleją księżyce paznokci" było nagrodą za zajęcie
pierwszego miejsca w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim organizowanym przez Wydawnictwo
Liberum Arbitrium.
Pozostałe konkursy,
w których była nagrodzona, lub wyróżniona to m.in. Konkursy Jednego Wiersza
organizowane przez Dom Kultury Chorzów, Dąbrowa Górnicza, Sławków
(trzykrotnie), Katowice - Koszutka,
Katowice-Szopienice, Katowice-Zawodzie, Pszczyna, a także w III Ogólnopolskim
Biennale Poezji im K.I. Gałczyńskiego, pod Honorowym
Patronatem Prezydenta Szczecina i Kiry Gałczyńskiej, XII Ogólnopolskim
Konkursie Wierszy "O Laur Klemensa Janickiego" w Centrum Kultury "Zamek" w Poznaniu,
XV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim Książnicy Płockiej-O liść dębu" i in.
Wiersz pt. "Śląskie
podwórka" znalazł się w antologii poezji inspirowanej fotografią, pt.
"Pisane światłem"(Wydawnictwo
BOSZ, Olszanica).
Poezja Romy Jegor przedstawiana
była w czasopismach : "Akant", "Śląsk", "Migotania, Przejaśnienia", "Znaj", a
także drukowana w licznych antologiach pokonkursowych.
Wiersze poetki pojawiają się też na internetowych
stronach "PKPzin", "Polis2008" , "Fragmentu" oraz Parnas.pl. Można je usłyszeć w audycjach
poetyckich na antenie Radia Katowice.
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto: Andrzej M. Makuch
Kraków,
17.12.2011
___________________________________________________________________________________________
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
i Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
zapraszają na promocję
Literata Krakowskiego
z udziałem autorów:
Joanna Bąk, Renata Batko,
Józef Bratko,
Marzena Dąbrowa-Szatko,
Arkadiusz Frania, Ignacy
Fiut,
Krystyna Alicja Jezierska,
Irena Kaczmarczyk,
Julian Kawalec, Leszek
Konarski,
Dorota Lorenowicz,
Maciej Naglicki,
Janusz Orlikowski, Danuta Perier-Berska,
Anna Pituch-Noworolska,
Joanna Rzodkiewicz,
Danuta Sułkowska, Alicja
Tanew,
Jerzy Tawłowicz,
Andrzej Walter
oprawa muzyczna: Izabela Jutrzenka-Trzebiatowska -
fortepian
prowadzenie: Joanna
Krupińska -Trzebiatowska
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
29.12. (czwartek) 2011 r., godz. 18.00
ul. Szczepańska 1, I piętro
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
"Serce z widokiem na Giewont"-
promocja tomu poetyckiego Jerzego Tawłowicza
Jerzy Tawłowicz wydał dotychczas 3
tomy wierszy: Anielskie pieśni w trawie (1995), Oswajanie żywiołów (1998)
Szlifowanie
garbu (2003).
Zawartość 4. tomu poezji "Serce z
widokiem na Giewont" mogliśmy podziwiać w czasie spotkania promocyjnego,
które odbyło się w literackim cyklu "Orszak Apollina"
w dniu 5 grudnia 2011roku na dużej scenie
Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie przy ul. Mikołajskiej 2.
Do rzadkości należy, by autor spotkania
poetyckiego, w jednej osobie, wypełnił 90 minut wieczoru nie powodując znużenia
wśród odbiorców. A jednak dokonał tego zakopiański poeta, tatrzański bard Jerzy Tawłowicz.
Zresztą, autor "Serca z widokiem na
Giewont", członek Krakowskiego Oddziału ZLP zwrócił na siebie uwagę już podczas
naszej Nocy Poetów, która miała miejsce w czerwcu w Hotelu Rubinstein na krakowskim Kazimierzu;
gdzie wystąpił z kilkoma piosenkami własnego autorstwa. Sposób, jakim
posłużył się Jerzy Tawłowicz w Śródmiejskim Ośrodku
Kultury był z pozoru prosty: Poeta-bard najzwyczajniej, a jednakowoż niezwykle zajmująco, czytał i śpiewał swoje
wiersze. I, ani się nie spostrzegliśmy,jak umiejętnie
poprowadził nas w wysokie szczyty polskich Tatr, do jaskiń, żlebów; w miejsca,
gdzie "krokusy wychylają łebki spod śniegu" i gdzie " możesz być motylem albo
ptakiem". Szybko więc staliśmy się bliscy
kolegom jego szlaków górskich, którym poświęcił kilka wzruszających
wierszy, jak również innym bohaterom, chociażby niewidomemu poecie Tomkowi Opoce, czy mieszkającemu w Paryżu koledze z lat
szkolnych, a dziś członkowi Związku
Kompozytorów Francuskich - Jerzemu
Nawrockiemu.
Jerzy Tawłowicz wyśpiewał też tego wieczoru wiersze miłosne, adresowane,
obecnej na spotkaniu, żonie oraz utwory dedykowane synowi i zgromadzonym na
sali słuchaczom ( jako życzenia z okazji nadchodzących świąt Bożego
Narodzenia). Zwyczajowo jednak, wieczór promocyjny rozpoczął (co czyni od dwóch
lat, kiedy to - jak mówił- halny zdmuchnął Jego Matkę ) właśnie wierszem poświęconym najważniejszej
Osobie życia.
Spotkanie, w formie bisu, zakończył aktorskim
odczytaniem kilku pierwszorzędnych limeryków, chociaż - jak wyznał - nie lubi
schematów, zamykania słów w sztuczne ramy, rymy i inne wymogi wersyfikacyjne.
Podsumowując,
można powiedzieć, iż tym razem niszczycielski, poniedziałkowy halny spełnił
podwójną pozytywną rolę: zdmuchnął znad Krakowa smog i "przywiał" bardzo interesującego zakopiańskiego Poetę,
który zasypał krakowian lawiną tatrzańskiej, nastrojowej poezji, oblepiając ich
wrażliwość znakomitymi metaforami, obrazami, muzyką. Nie tylko instrumentalną.
Muzyką Tatr.
Spotkanie promocyjne poprowadziła Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta, która zainspirowana tytułem promowanego tomu i
fotografiami Autora, dołączonymi do książki, głośno marzyła o zakopiańskim
rajdzie turystycznym dla członków KOZLP; nosiłby on nazwę " Serce z widokiem na
Giewont".
Jerzy Tawłowicz - urodził się w 1952
roku w Gdańsku, ale od dziecka mieszka w Zakopanem. Od 1977 r. zawodowy
przewodnik tatrzański . Zadebiutował w 1989 r. w kwartalniku Podtatrze. Swoje wiersze i fraszki
publikował też w Tygodniku Podhalańskim,
Halach i Dziedzinach, Dzienniku
Polskim, Naszych Stronach, Echu Janowa, Mateczniku
oraz w paru wydawnictwach zbiorowych. Jest laureatem kilku ogólnopolskich
konkursów poetyckich. W 1993 r. był członkiem grupy założycielskiej
reaktywującej, zawieszony w okresie "stanu wojennego" zakopiański Klub Literacki. W latach 1995- 2005
członek Zarządu (sekretarz) tego Klubu. Od 2002 r. jest stałym
współpracownikiem Podhalańskiej Redakcji
Dziennika Polskiego, dla którego
pisze cotygodniowe felietony praz cykle artykułów. Był członkiem kilku
zakopiańskich, amatorskich zespołów teatralnych (m.in. Teatru Przy Stoliku i
Sceny ANTRAKT). Jest autorem scenariuszy licznych teatrzyków poetyckich.
Zajmuje się fotografią, tworzy też rysunki, grafiki i akwarele uczestnicząc w
zbiorowych i indywidualnych wystawach
artystycznych. Gra na gitarze, do części swoich wierszy komponując muzykę.
Dotychczas ukazały się tomiki poetyckie (ilustrowane rysunkami i grafikami
autora): Anielskie pieśni w trawie
(1995, Oswajanie żywiołów (1998)
Szlifowanie garbu (2003)
Przed zacytowaniem dwóch wierszy z promowanego tomu warto przytoczyć
choćby fragment recenzji pióra
literaturoznawcy dr Anny Mlekodaj:
Jedni
ludzie wybierają góry, inni zostają przez nie wybrani. Jerzy Tawłowicz
należy do wybrańców. Przygodę z górami zaczynał jak wszyscy, od naruszenia ich
monumentalnego spokoju, od wtargnięcia w ich idealną bezludzką
równowagę. Nienasycona fascynacja była po jego stronie. Kamienna obojętność po
stronie gór. Z czasem wszystko się zmieniło. Góry odsłoniły przed nim swoje
tajemnice. Oswoił je, jak oswaja się dzikie zwierzę. Zaczął rozpoznawać i
rozróżniać nastroje skalnych grani, nauczył się odczytywać zawiłe pismo
potoków, przyswoił skalę dźwięków, którymi rozmawiają kamienie, poznał kolor i
zapach górskiej ciszy w różnych porach roku i dnia. Stał się poetą gór.
"Serce z widokiem na Giewont" to zapis
takiego właśnie doświadczenia gór.
Aniołowie jednego
dnia
jeszcze
nam dłonie granitem pachną
jeszcze
w oczach
przestrzeni
po brzegi
lecz
my
już
oczyszczeni z błękitu
skrzydła
do
plecaków chowamy ukradkiem
aniołowie
jednego dnia
nad
spokojnym wieczornym stawem
zatajeni
przed światem
schodzimy
do
domów.
Moje góry ?
moje
góry zaczynają się nigdzie
i
kończą nigdzie
tak
- wprost za progiem snu mego
i
są ze mną tam
gdzie
uparcie w myślach je niosę
wspaniałe
moje
góry zaczynają się wszędzie
i
kończą wszędzie
gdzie
chcę.
Kraków, 6 .12.2011
tekst
: Irena Kaczmarczyk
fot.: Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
"GDZIE PŁOSZY SIĘ SEN"- KRAKOWSKI DEBIUT RENATY BATKO
Mam
nadzieję, że autorka Renata Batko,
urodzona w Krakowie, ten wieczór literacki z cyklu Orszak Apollina,
na zawsze zachowa w pamięci - tymi słowami po powitaniu gości Prezes
Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich Magdalena Węgrzynowicz-Plichta rozpoczęła krótkie wprowadzenie,
informując publiczność, że prawdziwym bohaterem spotkania jest poezja zawarta w
debiutanckim tomie o onirycznym tytule: "Gdzie
płoszy się sen" i prezentacja pomyślana jest jako spektakl poetycki - brawa
więc powinny podkreślać wyjątkowe przeżycia i że liczy na to, że takie
spontaniczne oklaski w trakcie występu młodych aktorów i muzyków pojawią się właśnie.
Kiedy
znów oświetlono scenę, na krzesłach tyłem do publiczności w pierwszym rzędzie
siedziała autorka oraz Łukasz Batko,
w drugim - Aleksandra Batko i Klaudia Sikorska. Zbieżność nazwisk nie
jest przypadkowa - wśród recytujących znalazły się bowiem dzieci poetki. Na
oboju (z boku sceny) grała Izabela Berdy, a przy fortepianie zasiadła Dominika Peszko.
W trakcie spektaklu recytujący aktorzy i autorka nieśpiesznie podchodzili do
środka sceny i w punktowym oświetleniu "przeprowadzali" zasłuchaną publiczność
przez kolejne "kartki książki", tak umiejętnie oddzielone nastrojową muzyką, że
jeszcze przez chwilę można było zadumać się nad sensem i pięknem dopiero co
wybrzmiałych strof. Ciekawe rozwiązanie sceniczne - minimum elementów i dobre
oświetlenie - pozwoliło skupić uwagę na osobie interpretującej poezję, a dobre
nagłośnienie na barwie i intonacji głosu, a tym samym na melodyce i rytmie
wierszy z tomu "Gdzie płoszy się sen", które są różnorodne (białe, wolne,
stroficzne, sylabotoniczne) i to jest m.in. jedną z zalet tej poezji.
Szczególne brawa należą się samej autorce, która bez
okazania tremy z pamięci recytowała swoje wiersze, i zapewne nie był to Jej
aktorski debiut, choć w oficjalnej nocie biograficznej podaje tylko, że ukończyła X LO im. K.E.N., jest absolwentką Wydziału
Geologicznego - Poszukiwawczego i Studium Pedagogicznego AGH w Krakowie. Duszą
zawsze krakowianka, mieszka i pracuje w Jaworznie.
Poetka należy do Koła Młodych Pisarzy Krakowskiego
Oddziału Związku Literatów Polskich. Wspólny krakowski debiut Koła Młodych Pisarzy (31.10.2011 r.) Renata Batko ma już za sobą, ale ten wieczór na scenie w Śródmiejskim Ośrodku Kultury
z 7 listopada 2011 r. był dlatego
jedynym i niepowtarzalnym, że dotyczył pierwszego samodzielnego tomu
poetyckiego. Z definicji debiut
(franc. début -
pierwszy rzut) czyli pierwsze publiczne wystąpienie w jakiejś dziedzinie jest
dla debiutującego niezmiernie ważnym przełomowym wydarzeniem w życiu,
tremującym, dodającym skrzydeł, ale też wywołującym lęk: jak odbiorca zareaguje
- czy zachwyci się czy też zauważy same wady. Dlatego w literaturze,
gdzie debiut oznacza pierwszy wydany utwór
danego autora,
do stawienia czoła krytyce literackiej i szerokiemu gronu czytelników, można
przygotować się etapami, drukując pojedyncze wiersze w prasie codziennej, w
magazynach literackich i okolicznościowych almanachach różnych grup twórczych.
W tym znaczeniu Renata Batko miała
mocne wejście - zadebiutowała podczas XXXVIII
Krakowskiej Nocy Poetów. A ponadto drukowała w almanachach ZLP i STAL,
magazynie "ISKRA", antologii Jurajskiej Jesieni Poetyckiej. Związana jest
także z grupą literacką "Każdy", działającą przy Śródmiejskim Ośrodku Kultury.
tekst:
(info)
Stacja Przemyśl
biegła z rozwianym włosem
po cienkiej linii torów
szukała stacji z napisem
Pomyślność
znalazła jedynie stację
Przemyśl
myśli i nie wie
gdzie ręka lewa gdzie prawa
gdzie płoszy się sen gdzie jawa
gdzie granica bólu radości
gdzie kończy się sen o miłości
gdzie zaczyna
dziewczyna na szynach
jak na łyżwach życia
Uśmiech delfina
delfiny w zatoce Taiji
mają uśmiech
malowany ręką Stwórcy
słońce w zatoce Taiji
nie zachodzi czerwienią
ono tonie w rzezi wód
fale w zatoce Taiji
łagodnieją wieczorami
dokonując ablucji
proszę nie filmować
to tylko kolejna eksterminacja
przeprowadzona w imię równowagi ekosystemu
"Japońscy rybacy zabijają rocznie ponad 23 tys delfinów,
A jedno z największych łowisk znajduje się w zatoce Taiji.
Mimo głosów sprzeciwu z całego świata ten proceder wciąż trwa."
Film "Zatoka delfinów" USA 2009
___________________________________________________________________________________________
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
i Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
zapraszają na wieczór literacki z cyklu
Niezatarte
autografy
w programie promocja tomiku
Romy Jegor
"Tatuaż na jabłku"
recytacja: Autorka
prowadzenie: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
oprawa muzyczna: Dorota Kochanowicz - fortepian
15 XII (czwartek) 2011 r., godz. 18.00
ul. Szczepańska 1, I piętro
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
LITERACKIE WIECZORY NA KAZIMIERZU (7)
W cyklu "Literackie Wieczory na Kazimierzu" Anna Pituch-Noworolska promowała 30
listopada 2011 roku najnowszy tom prozy
poetyckiej: "Gobeliny". Książka
zawiera 11 krótkich utworów - "gobelinów", z których jeden: "Liść
dzikiego wina" Autorka w całości
zaprezentowała przybyłym na spotkanie gościom, pośród których oprócz członków
KOZLP i przyjaciół, znalazła się najbliższa Rodzina, w tym dwoje wnucząt, które
sprawiły, iż atmosfera nabrała kameralnego i ciepłego charakteru.
Opowiadając
o genezie powstania, tkanych słowem, prozatorskich "Gobelinów", Anna Pituch-Noworolska
ujawniła, iż inspiracją był niekiedy szczegół, który pojawił się na drodze
codziennego bytowania, innym razem obrazy ulubionych malarzy. W każdym z "gobelinów" mówiła - jest coś, jakieś słowo, zdarzenie nawet
banalne, spotkanie z człowiekiem o takiej a nie innej postaci, wyglądzie, a
dalej to już moja fantazja. Ostatni "gobelin" jest pewnym początkiem pisania o
trudnym zderzeniu kultur zachodniej Europy i bliskiego wschodu w warunkach
najtrudniejszych, jakie stworzył człowiek po wzajemnej ekspansji, czyli
niekończących się wojen. Staram się zrozumieć, dlaczego zamiast budować,
człowiek niszczył, i to w imię wspaniałych ideałów. Tytuł "gobeliny" wziął się
stąd, że w tamtych czasach jedyną formą rejestracji otaczającego świata było
malarstwo lub tkane obrazy, czyli gobeliny.
Tego
wieczoru, pomimo oryginalnej i pięknej muzyki, pochodzącej z tradycji
irlandzkiej, głównym i szczególnym bohaterem stało się jednak słowo. Autorka
wyznała, iż przywiązuje do niego ogromną wagę: Kocham słowo, jego znaczenie,
barwę, smak - mówiła, odpowiadając na trudne pytanie o subiektywną definicję
poezji. Podkreślała, iż Jej zawód - jest lekarzem pediatrą, immunologiem - nie
ma nic wspólnego z literaturą, ale mając humanistyczną duszę, od zawsze
odczuwała potrzebę pisania i wiersze zaczęła już tworzyć w szkole średniej. Kiedy zapełniłam nimi kilka notesów, pisząc
zawsze tylko piórem, musiałam
zdecydować o ich losie, postanowiłam je wydać - powiedziała.
Debiutowała
późno. Opublikowała 3 tomy poezji: "Bukiety czasu"(2006), "Gotyk"(2008), "Jesienny księżyc"(2009).
Dorobek poetycki Autorki "Gobelinów" to zestaw kunsztownej, dojrzałej liryki
osobistej a także odniesień do kultury starożytnej, sztuki średniowiecza,
architektury, podróży. Na okładce "Gotyku" czytamy: Po okresie fascynacji kulturą starożytnego Egiptu odkryłam sztukę
średniowiecza. Podziwiam to, co pozostało z tamtych czasów nie tylko w Polsce,
ale i w wielu krajach Europy. Podróże to moje drugie hobby, a Toskania jest
miejscem, w którym mogłabym pozostać na dłużej.
W
twórczości Anny Pituch-Noworolskiej często przewija się motyw upływającego
czasu, co dało się zauważyć choćby w przejmującym wierszu "Stare kobiety",
który przeczytała tego wieczoru oprócz wielu innych, najnowszych utworów,
przygotowywanych do druku. Uzupełniając biogram artystyczny znakomitej
krakowskiej literatki należy dodać, iż Anna Pituch-Noworolska mieszka i pracuje
w Krakowie. Jest członkiem Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich.
7.Wieczór
Literacki na Kazimierzu prowadziła Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta. Muzyką irlandzką spotkanie oprawili: Małgorzata Wilczyńska (flet) i Grzegorz Mazur (mandolina, gitara).
ANNA
PITUCH-NOWOROLSKA o sobie:
Urodziłam się w Krakowie i tu ukończyłam
wszystkie stopnie edukacji szkolnej a potem studia wyższe w ówczesnej Akademii
Medycznej. Jestem pediatrą, immunologiem. Pracuję i mieszkam nadal w Krakowie,
który uważam za najpiękniejsze miasto Europy z jego atmosferą, zabytkami,
starymi. krętymi ulicami. Spacer Kanoniczą, wędrówki po Kazimierzu, chwila
zadumy w kościele Augustianów, katedrze wawelskiej (zwłaszcza wtedy, gdy cisza,
światła świec tworzą niepowtarzalny nastrój), pomaga odzyskać spokój i
równowagę, dodaje sił.
Pisałam już od czasów szkoły
średniej, ale nie były to czasy na debiuty poetyckie. Poza poezją pisałam
artykuły programowe i tematyczne reportaże jako dziennikarz studencki. Stan
wojenny spowodował długą przerwę w pisaniu, do którego wróciłam po 1990 roku.
Gdy narosła ilość zeszytów zapełnionych drobnym pismem postanowiłam je wydać. Z
racji wieku, zawodu piszę dużo o zjawiskach przyrody
(często jako odreagowanie ciężkich dni, trudnych sytuacji zawodowych) i o
przemijaniu. Patrząc na małych pacjentów, walczących z ciężkimi chorobami,
przegrywających swoje życie, mam niemal namacalne uczucie kruchości naszego
bytu na tej planecie, ulotności naszych problemów, przypadkowości naszego losu.
Po stracie bliskich mi osób w ostatnim czasie, to uczucie chwilowej tylko
obecności bardzo się nasiliło. Próbuję to uchwycić w słowa
Wspomnienie
Czekam
na windę
Jedzie
gdzieś z parteru
To
pewnie ty
Z
torbą zakupów
Niedbale
zarzuconą na plecy
Oddasz
mi ją mrucząc,
że
dajesz radę,
że
wcale nie taka ciężka
i
opowiesz
że
tak długo to trwało
bo
w kasie jest nowa kasjerka
bo
szukałeś ulubionego sera
a
w ogóle to jest nowe stoisko
i
tak zeszło
A
przecież stygnie herbata
W
kubku z reklamą Tetley tea.
Zjeżdżam
windą samotnie
I
wciąż nie mogę się z tym pogodzić.
Głowa chłopca
Czy odszedłeś czy w ogóle byłeś
Czy może wyśniłam to w nocy
Jak efeba głowę śliczną
W cień kotary uchwyconą
Jeszcze życia niepełną
A już nieśmiertelną.
Kraków,
1.12.2011
tekst:
Irena Kaczmarczyk
___________________________________________________________________________________________
JUBILEUSZ
BARBARY PALUCHOWEJ
To
już dwadzieścia pięć lat od debiutu
poetyckiego Barbary Paluchowej! Można powiedzieć - srebrne literackie gody.
Z tej okazji 24 listopada br. odbyła się w Powiatowej i Miejsko-Gminnej
Bibliotece Publicznej w Starym Sączu okazała uroczystość pn. "WSTĄPIŁAM DO
WAS".
Jubilatka
obdarzona jest licznymi talentami - uprawia poezję i dziennikarstwo, maluje, zajmuje się różnymi rodzajami grafiki,
w tym grafiką komputerową. Dlatego na benefisie goście mogli podziwiać różne
dziedziny sztuki. Uroczystość rozpoczęło otwarcie wystawy poświęconej
twórczości oraz licznym sukcesom Barbary Paluchowej. Zgromadzono tam w gablotach
wszystkie wydane przez Poetkę książki, niektóre numery gazety "Znad Popradu",
dyplomy i medale. Na stołach rozłożono bardzo grube i ciekawe albumy z
fotografiami, wycinkami prasowymi i innymi przedmiotami dokumentującymi Jej
sukcesy twórcze, a na ścianach powieszono obrazy i grafikę Jej autorstwa.
Kolejnym
punktem programu była prezentacja poezji Barbary Paluchowej. Wiersze czytała
sama Autorka, młodzież gimnazjalna i koledzy po piórze. Nie zabrakło również opinii
krytyków literackich o tej twórczości.
Uroczystość
jubileuszowa stała się okazją do promocji najnowszego tomiku piwniczańskiej Poetki
- "Wyspy jaśminowe". Jest to książka poświęcona miłościom życia Barbary -
uczuciom do męża, dzieci, miejsc i spraw najważniejszych. Wiersze zgromadzone w
tej książce, powstawały na przestrzeni wielu lat, jest więc ona rodzajem
tematycznego, poetyckiego pamiętnika.
I
wreszcie nadszedł czas na performance. Takie momenty goście spotkań
artystycznych lubią szczególnie. Jubilatka podeszła do sztalug i szybkimi
muśnięciami węgla tworzyła wspaniałe rysunki. A w tle płynęła melodia i słowa
poświęconej Piwnicznej piosenki autorstwa Barbary Paluchowej.
A potem
były gratulacje i życzenia (niektóre wierszowane - oczywiście napisane przez
kolegów - poetów). Był też płonący tort i długie rozmowy o poezji i innych
dziedzinach sztuki.
tekst: Danuta
Sułkowska
BARBARA
KRĘŻOŁEK-PALUCH (PALUCHOWA) - art. plastyk, dziennikarka, poetka - pisze w języku literackim i w
gwarze górali nadpopradzkich i pogórzan, animatorka kultury, od urodzenia
związana z Beskidem i Ziemią Sądecką, szczególnie z uzdrowiskami Krynicą i
Piwniczną Zdrojem gdzie mieszka i tworzy. Naczelny plastyk Nowego Sącza w
latach 1978 - 1983. Redaktor naczelna pisma lokalnego "Znad Popradu",
wychodzącego od 20 lat w Piwnicznej Zdroju. Projektantka wnętrz, małych form
arch.: pomnik rozstrzelanych w Młodowie, element archit. dekoracyjno informacyjny
Nowy Sącz, na rogatkach miasta, graficzka - okładki, ilustracje i rysunki do
książek.
Autorka 11 tomików poezji,
(Wiersze, Zielenią ku niebu, Trawy płyną, Dom bez okien, Rozmowa z wiatrem,
dwujęzyczny polsko-rosyjski Kusoczek Beskida, W zwierciadle mojego czasu, Moim
górom, W bioły izbie dusy, Na moim drzewie, Wyspy jaśminowe). Napisała również
i zilustrowała książki poetyckie dla dzieci: Za co babcia kocha Kraków, O
kwiatach i Agatce Niejadce, O Piotrusiu Obżartusiu.
Pomysłodawczyni i organizatorka w
Piwnicznej Zdroju Międzynarodowych Spotkań Poezji i Muzyki Gór
"Wrzosowisko" (w r. 2010 XII edycja), Międzynarodowego Konkursu
Poetyckiego "Sen o Karpatach" (VIII edycja) i I pleneru malarskiego
"Beskid pędzlem zapisany". Członkini ZPAP, ZLP i Grupy Literackiej "Sądecczyzna".
Zasłużony Działacz Kultury, Kawaler Orderu Uśmiechu, Zasłużony dla Ziemi
Sądeckiej, Gloria Artis 2009, laureatka
nagrody im. Władysława Orkana 2010.
___________________________________________________________________________________________
"MOJEJ MIŁEJ"- PROMOCJA TOMU POETYCKIEGO KRYSTYNY ALICJI
JEZIERSKIEJ
5.
tom poezji Krystyny Alicji Jezierskiej
zatytułowany "Mojej miłej" to zbiór
uroczych 39. "kwiatowych" wierszy, zamkniętych w pięknej okładce projektu
Joanny Plichty (z fotografią autorki wykonaną przez Anetę Kielan). Książkę wydało
Wydawnictwo SIGNO, a zredagowała Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta, która również poprowadziła promocję (29 listopada
2011r.) w Sali Fontany Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką".
Spotkanie
miało charakter spektaklu poetycko-muzycznego. Wzięło w nim udział trzech
wykonawców: Autorka, Hanna Swaryczewska
(mezzosopran) oraz syn Autorki, poeta komponujący muzykę do słów własnych i tekstów
matki - Hubert Jezierski (gitara).
Teatralny przekaz, w którym za rekwizyty
posłużyły słomkowe kapelusze, przywołał w sepii głębokiego listopada powiew lata,
zapach kwiatów, pełniących w wierszach Jezierskiej rolę podwójną: piękna samego
w sobie, ale też ważnego łącznika pomiędzy podmiotem lirycznym i kimś bliskim.
Pogodne, proste, nawiązujące do natury wiersze Krystyny Alicji Jezierskiej,
pozwoliły odbiorcom wyłączyć się z hałasu współczesności, zatrzymać w
uśmiechniętym świecie Jej strof.
Poetka
wydała pierwszy tom wierszy "Deszcz
złotych przecinków" w roku 1997. Potem kolejno: "Z Muzami nad Krakowem"(1998), "Morzem
malowane"(2000), "Gdańska sonata"(2011).
We wszystkich utworach - jak podkreślała recenzentka Jej twórczości Anna Kajtochowa - Krystyna Alicja
Jezierska, inżynier z wykształcenia, humanistka z zamiłowania, uczulona jest na barwę i klimat uczuciowy
miejsca, wprowadza nas w świat przeżyć pięknych, prawdziwych, widocznych w
zasięgu ręki i oczu. Powściągliwie pokazuje na co dzień ukrywane marzenia,
tęsknoty, nadzieje. Zaś Tadeusz Zygmunt
Bednarski pisząc o liryce Poetki podkreśla: utwory te nie są zbudowane według martwych zasad wersyfikacyjnych,
ograniczających wymogi tonizmu czy sylabotonizmu z zachowaniem średniówki, ale bieg werbalny mają żywiołowy,
jak żywiołowa - dodałabym jeszcze, zawsze uśmiechnięta - ich twórczyni.
Wiersze Krystyny Alicji Jezierskiej,
członkini Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich zamieszczane były na
łamach "Życia Literackiego", "Przekroju", "Poezji dzisiaj" oraz w licznych
krakowskich almanachach. Także w "Tygodniku Salwatorskim", gdzie pełniła rolę
wiceprezesa ZKPSzW do spraw poezji. Autorka "Miłej mojej" jest również
twórczynią nowel poetyckich, tekstów piosenek i ballad (znanych z wydania
płytowego).
Mojej miłej
piosenka ze snu
Mojej
miłej
dam
gerbery
szczęśliwe
czerwienią,
podaruję
pęk rumianków
niech
się bielą mienią,
włączę
do nich chabry,
maki,
leśne dzwonki,
a
najchętniej Jej przyniosę
dzisiaj
całą łąkę.
Mojej
miłej
dam
gerbery
szczęśliwe
czerwienią,
podaruję
pęk rumianków
niech
się bielą mienią,
w
darze dam gwizd kosa
z
dzwonieniem skowronka
niech
swym głosem ją obudzi
rankiem
cała łąka.
Kraków,
30.11.2011
tekst: Irena Kaczmarczyk
foto:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
"NIETUTEJSI"
- SPOTKANIE Z POEZJĄ MARZENY DĄBROWY SZATKO
W
cyklu " Niezatarte autografy" dnia
24 listopada 2011r. w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" odbył się spektakl
poetycko-muzyczny znanej krakowskiej poetki Marzeny Dąbrowy Szatko. Jego tytuł "NIETUTEJSI" - jak powiedziała na wstępie prowadząca spotkanie Magdalena Węgrzynowicz-Plichta - jest
zapowiedzią nowej książki poetyckiej, chociaż Autorka prezentowała również
wiersze z poprzednich tomów: "Pory
przelotne"(1995), "Odejście mitu"(2000),
"Próba zbliżenia"(2005), "Powrót na Ogrodową"(2007), "Próba rekonstrukcji"(2008). Warto
nadmienić, iż "Próba rekonstrukcji", wydana staraniem MDK im I. K. Gałczyńskiego
w Krakowie była nagrodą za zajęcie I miejsca w Konkursie Poetyckim II Zimowego
Salonu Artystycznego, zorganizowanego dla małopolskich pedagogów-poetów,
plastyków, muzyków przez ww. placówkę. Już wtedy, podczas promocji "Próby
rekonstrukcji" Marzena Dąbrowa Szatko wystąpiła ze swymi podopiecznymi, utalentowanymi
uczniami, którzy wraz z Nią wyreżyserowali i pokazali piękny spektakl
poetycko-muzyczny przed zgromadzoną publicznością nauczycieli i sympatyków
poezji.
Również
w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" młodzież krakowskiego X LO im. Komisji
Edukacji Narodowej w osobach: Magdy
Kawałek, Oli Wróblewskiej, Kamila
Jastrzębskiego, Pawła Wydrzyńskiego oraz Joanny Zbroi i Roberta
Purwina (duet gitarowy) w znakomity sposób interpretowała wiersze swej
nauczycielki. Sama Poetka, z nie mniejszym talentem, czytała utwory w interesującej
oprawie dźwięków fletu, na którym wirtuozowsko grał Joachim Neander.
Ale
nie tylko sposób przekazu zachwycił licznie zgromadzonych w prestiżowym miejscu
Sali Fontany Klubu Dziennikarzy "Pod Gruszką". Poezja Marzeny Dąbrowy Szatko,
jak i sama Autorka - stwierdziła w zagajeniu Magdalena Węgrzynowicz-Plichta - lubi
zaskakiwać. Nie odniosła się, co prawda, konkretnie do samej twórczości, ale
kto zna utwory Marzeny Dąbrowy Szatko ten wie, że Poetka nieustannie zaskakuje.
Środkami wyrazu. Odkrywczą metaforyką. Znakomitą plastyką wiersza. Nagromadzeniem
detali, szczegółów, które doskonale konstruują obraz podejmowanego tematu.
Tematów. Bo twórczość Jej nie ogranicza się tylko do jednego motywu. Dosyć
często jednak oscyluje wokół zjawiska przemijania, nieustannego rozpadu, maksymalnej
entropii. Wokół słów: byliśmy, jesteśmy,
nie będzie nas. To zainteresowanie upływem czasu - jak zauważa Katarzyna Turaj-Kalińska - zwłaszcza sposób
jego demonstrowania, jest jednym z wyznaczników artystycznej dojrzałości
Poetki. W przeczytanych na spotkaniu wierszach w sposób mistrzowski oddała całe
bogactwo uczuć towarzyszących upływowi czasu. Nie tylko skupiając się na
przemijaniu życia ludzkiego, ale również na umierających pejzażach, w które
wkomponowane jest istnienie człowieka. Było też sporo odniesień do obrazów
malarskich artystów XX w., które zainspirowały Poetkę do napisania utworów.
Dlatego też uczestnicy spotkania z wartościową poezją Marzeny Dąbrowy Szatko,
która - przywołując znów słowa Katarzyny Turaj-Kalińskiej - jest jedną z najciekawszych propozycji w najnowszej poezji polskiej, wyszli ze
spektaklu z dużym ładunkiem refleksji i podziwu dla bohaterów wieczoru. Z oczekiwaniem
na datę promocji zapowiadanego tomu, zwłaszcza, że sama Poetka w taki oto
zajmujący sposób anonsuje jego tematykę:
NIETUTEJSI
Nietutejsi
ożywają w wierszach, gdy znikają mi z oczu. W jakiś sposób opuszczają moje
życie - wyjeżdżają z kraju albo przekraczają niewidzialną granicę ciszy.
Odchodzą dalej niż na "do widzenia". Ziarno ich nieobecności pada na glebę
wierszy i na pewien czas zamiera, by obudzić się, gdy nagle błyśnie podobny,
choć cudzy gest, gdy w powietrzu zagra nuta babiego lata z dawno przebrzmiałej
jesieni albo gdy z nagła przemówi zapomniana fotografia. Wtedy Nietutejsi
przychodzą - zjawiają się jak kiełkujące pędy, rozrastają się i ...sami się
piszą. To o nich jest ten wieczór. Bo Nietutejsi wciąż żyją wśród nas.
Powoli
my także przygotowujemy się do odlotu. Wszak żyjemy na skraju teraźniejszości,
jeszcze tu i już trochę tam, gdzie staniemy się Nietutejsi. Granica naszej
nietutejszości jest niekiedy mało uchwytna - oto próbujemy się przyjaźnić z
dawno nieobecnymi albo sami siebie rozpoznajemy jako prawie nieobecnych w
świecie, do którego wciąż należymy. Śledzimy powidoki przestrzeni i własne oddalanie
się stąd.
Z
czasem ubywa nas, ubywamy - między innymi. Zostają po nas notesy i rękawiczki,
obrazy, fotografie, portrety, książki, miasta - wszystko to bez nas. Trudno
sobie wyobrazić rzeczywistość po nas, ale możemy zobaczyć, jak wygląda rzeczywistość
po tych, których już nie ma. Pewnego dnia zwrócił moją uwagę obraz Maria
Cesariny'ego pt. "Kiedy malarz jest nieobecny", przedstawiający prawdziwie
martwą naturę - czarną płaszczyznę w ramce. Na szczęście inni malarze i poeci
nie odchodzą tak pochopnie, ale towarzyszą nam w wędrówce, do końca są z nami.
Dzięki nim istniejemy, nawet Nietutejsi.
ECHO
żagle
zwinięte
łopoczą
lniane rękawy
i
nogawki z drelichu
rybacy
dzielą połów
na
kamieniach
łódki
kolebią się przy brzegu
falują
kapelusze
zaraz
się rozejdą
rozeszli
pójdą
w stronę rybnego targu
poszli
kiedyś
pomrą
pomarli
przeszłość
nic sobie nie robi
z
naszych czasów
przeszłych
przyszłych i obecnych
fotografia
unieśmiertelnia
moment
z życia śmiertelnych
ułamek
sekundy
w
błysku migawki
czasem
pozwala odgadnąć
minutę
po
tem
jeden
krok do nicości
wieczności
gdzie
będą
nie będą
odejdą
stąd
odeszli
zostanie
puste miejsce
zostało
na
papierze nie widać
opuszczonego
brzegu
oni
ciągle tu są
fotografia
litościwie
nie
zdradza
końca
drogi
Marzena Dąbrowa Szatko - absolwentka
filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, od 1997r. nauczycielka języka
polskiego w X Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie. Publikowała w licznych
almanachach i pismach literackich, w tym niemieckojęzycznych (tłumaczenia),
członek ZLP, grupy poetyckiej Każdy, związana ze środowiskiem Teatru Stygmator,
od lat promuje twórczość literacką swoich uczniów, prezentując ją w krakowskich
centrach kultury, Radiu Alfa czy - niekiedy- na forum ogólnopolskim (konkursy
literackie). Opiekunka Koła Młodych przy Krakowskim Oddziale ZLP.
Kraków,
27.11.2011r.
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Joanna Rzodkiewicz
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
-------------------------------------------------------
Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich
i Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
zapraszają na
wieczór literacki z cyklu
Niezatarte autografy
w
programie promocja tomiku poezji
Krystyny Jezierskiej
"Mojej miłej"
oprawa
muzyczna:
Hanna Swaryczewska - śpiew
Hubert Jezierski - śpiew i gitara
prowadzenie: Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
29 XI (wtorek) 2011 r, godz. 18.00
ul. Szczepańska 1, I piętro
-------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
MEMORIA GRATUM FACIT - O
WDZIĘCZNOŚCI STANOWI PAMIĘĆ (SENEKA)
Listopad
sprzyja wspomnieniom, przywoływaniu tych, którzy odeszli, których nie ma już
wśród nas, dlatego też Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich podjął
próbę zorganizowania pierwszego z cyklu spotkań dedykowanych pamięci
nieżyjących koleżanek i kolegów.
Dnia 18 października 2011 roku w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" na
apelu stanęli:
zmarły w lutym 2004 roku pisarz Ryszard Kłyś,
zmarły 21 sierpnia 1999 roku w Krakowie poeta - założyciel
grup poetyckich Muszyna i Barbarus - Jerzy Harasymowicz
oraz dwie poetki Katarzyna Sztąpka i Wanda
Tatara-Czopek, które opuściły nas niedawno, dzięki czemu pamięć o nich
pozostała wciąż żywa.
Pani prof.
Elżbieta Stefańska-Kłyś w trakcie rozmowy z
wiceprezes oddziału Joanną Krupińską-Trzebiatowską opowiadała o swoim mężu
Ryszardzie, kreśląc postać pięknego, wspaniałego mężczyzny, w którym była
bezgranicznie zakochana i któremu poświęciła się bez reszty. Nie była w stanie
natomiast odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten znakomity pisarz w ostatnich
dwudziestu latach swojego życia nie tworzył. Uwikłany w zawieruchę dziejową,
jako członek Armii Krajowej aresztowany i prześladowany przez władze
komunistycznej Polski, był postacią bez wątpienia tragiczną i wojna, która
odcisnęła na nim szczególne piętno, przewija się na kartach jego powieści.
Odczytane fragmenty "Powrotu do Edenu", przedstawiające w sposób prawdziwie
poruszający działania AK na rzecz ratowania społeczności żydowskiej, przybliżyły narracyjne możliwości pisarza,
zachęcając tym samym obecnych do sięgnięcia po jego książki.
W Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" zjawiła
się również wdowa po Jerzym Harasymowiczu, pani Maria Harasymowicz,
z którą rozmowę przeprowadziła prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, zaś głosu
czytając i mówiąc z pamięci wybrane wiersze, użyczył poecie Robert Marcinkowski.
Wiersze Katarzyny Sztąpki
czytała w dalszej części wieczoru Joanna
Rzodkiewicz, zaś sylwetkę Wandy Tatara-Czopek
wskrzesiła (w obecności męża poetki pana Mirosława Czopka) Danuta Perier-Berska. Oprawę muzyczną
spotkania stworzyła młoda i utalentowana pianistka Izabela Jutrzenka-Trzebiatowska.
Spotkanie zakończyło wspomnienie o Katarzynie Sztąpce
i odczytanie wierszy poetki, pisanych tuż przed śmiercią z tomu: "Podaruj mi
swoje sny", w interpretacji Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty.
tekst: info jim
foto: Joanna Rzodkiewicz, Robert Marcinkowski, Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
"Krople z innego snu"-
promocja tomu poetyckiego Alicji Tanew
Promocja nowej książki poetyckiej "Krople z innego snu" Alicji Tanew odbyła
się 14 XI 2011 w jej własnej Piwnicy Artystycznej
ATA przy ul. Czarnowiejskiej w Krakowie. "Scenę Ata" - tak dokładnie nazywa się owe czarowne miejsce - Alicja
Tanew prowadzi od lutego 2010r., promując w niej poetów, aktorów, artystów,
uznanych i tych, którzy są debiutantami. Tworzy tu także własne spektakle poetycko-muzyczne.
Wiadomo, utalentowana Alicja pisze wiersze, śpiewa, komponuje, gra na pianinie.
W takich dłoniach ATA kwitnie, owocuje, przyciąga artystyczną bohemę Krakowa.
Co
Alicja mówi sama o sobie?
"Jestem poetką i kompozytorką, absolwentką Wydziału Prawa UJ, wykonuję zawód radcy prawnego, Debiutowałam w Studenckim Kabarecie Piosenki "Sowizdrzał" w Krakowie. Mój "Romans na pół rosyjski" zdobył pierwszą nagrodę w Telewizyjnej Giełdzie Piosenki w 1972 roku, wtedy też stworzyłam, razem z Mieczysławem Święcickim, dla Telewizji Łódzkiej, spektakl muzyczny "Niedokończony romans". W latach osiemdziesiątych nawiązałam stałą współpracę z Radiem Kraków, jako autorka scenariuszy, słuchowisk i bajek, z własną muzyką. W 1980 r., moje słuchowisko "Przybieżeli przy niedzieli" wygrało konkurs Radia Kraków na audycję dla Radia Watykan. Jestem też autorką "Misterium Bożonarodzeniowego" przedstawionego w Filharmonii Krakowskiej w 1997 r. Moje piosenki śpiewano w "Piwnicy pod Baranami", a także w telewizyjnych "Spotkaniach z balladą" i cyklicznych programach rozrywkowych "Kogiel Magiel". Stworzyłam spektakle poetycko-muzyczne dla telewizji: "Całe nieba słów" - 1985 r., "Marzenia całkiem zwyczajne" - 1991 r., "Czas uderza" - 1992 r. Moje wiersze ukazywały się w "Życiu literackim", a także w antologiach poetyckich "Bronowickiego Karnawału Literackiego" - Mydlniki 2005 i 2010.Wydałam tomik poezji - "Zamienię kurtkę na miłość" 1992, "Zbieranie przecinków" 2007 oraz bajkę muzyczną "Noc w mrowisku, czyli leśna przygoda Honoraty" 2008.Od lat jestem związana z Teatrem "Stygmator", śpiewam piosenki do których sama pisze słowa i muzykę. Jestem finalistką Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej "OPPA" 2000 i "OPPA" 2005".
Zaiste, imponujący to biogram artystyczny,
z którego nic nie da się wyjąć, bo wszystko istotne, znaczące, ważne. Nic zatem
dziwnego, że na spotkanie z poezją Alicji Tanew przybyło mnóstwo przyjaciół,
artystów, poetów, w tym też wielu naszych
członków, gdyż w ubiegłym roku Autorka "
Kropli z innego snu" dołączyła do grona Krakowskiego Oddziału Związku Literatów
Polskich.
Wieczór w ACIE był przede wszystkim bardzo nastrojowy. Pełen dojrzałej, miłosnej poezji. Pełen muzyki. Wystąpiło kilku znanych krakowskich artystów. Wiersze, oprócz Poetki, czytała znakomita polska aktorka teatralna i filmowa Lidia Bogaczówna. Ona też napisała wstęp do promowanej książki, fragmenty którego przytoczyła na początku spotkania. W owym wstępie Lidia Bogaczówna pisze: "wiersze Alicji nie podlegają analizie, one są do poruszenia emocji, do wyśpiewania, do zawstydzenia, do milczenia". Tak też odbieraliśmy poetycki świat Autorki " Kropli z innego snu". Prawie wszystkie piosenki, które wybrzmiały tego wieczoru, były autorstwa Alicji Tanew, a wykonali je: sama Poetka ( piano - Walentyn Dąbrowski), Anna Ryś i Katarzyna Krzyńska z Niezależnej Grupy Teatralnej "Porfirion" ( do tych dwóch tekstów muzykę napisała Grażyna Łapuszek). Prawdziwą niespodzianką okazał się występ Lidii Jazgar - współzałożycielki, menedżerki i wokalistki zespołu "Galicja", która wykonała piosenkę - do jednego z tekstów promowanego tomiku - "Gdyby się tak przyczepić do lata". W subtelną poezję Alicji Tanew znakomicie wkomponowały się dwie ballady, które wyśpiewał w języku rosyjskim, do słów W. Wysockiego, Vladimir Stockman. O spójną kompozycję całości wyśmienicie zadbał prowadzący promocję fotografik, poeta, prozaik Jarosław Naliwajko. I oczywiście Gospodyni, która jest niewątpliwie Muzą tej piwnicy, jej dobrym duchem. Alicja, która - jak powiedziała Lidia Bogaczówna - nie wyrasta z miłości. Jest jak Wróżka, która wszystkiego czego dotknie, w Nadzieję i w Radość zamienia!
Kraków,
15.11 2011
tekst: Irena Kaczmarczyk
foto: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
i Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
zapraszają na wieczór literacki z cyklu
Niezatarte
autografy
w programie spektakl poetycki
Marzeny Dąbrowy Szatko
"NIETUTEJSI"
recytacja:
Autorka
prowadzenie:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
oprawa
muzyczna: Joachim Neander - flet,
W spektaklu wystąpią członkowie grupy
teatralnej
X Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie
24 XI (czwartek) 2011 r., godz. 18.00
ul. Szczepańska
1, I piętro
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
Targujemy się...
No, może ten tytuł
to lekka przesada, ale jeśli uznać go za neologizm znaczeniowy, staje się całkiem
odpowiedni, ponieważ faktem jest, iż uczestniczymy w XV Targach Książki. Tak! Krakowski Oddział Związku Literatów
Polskich po raz pierwszy ma na Targach swoje stoisko! Jesteśmy też
organizatorami dwóch paneli dyskusyjnych, a do udziału w jednym z nich, nasza wiceprezeska
- Joanna Krupińska-Trzebiatowska - zaprosiła kolegów z SPP. To był, moim
zdaniem, znakomity pomysł!
Zatem - targujemy się, czyli bierzemy udział w
Targach. Siedzimy na stoisku i oferujemy do sprzedaży nasze książki, no i
czasem targujemy się dosłownie, czyli
negocjujemy ceny z potencjalnymi nabywcami, dążącymi do kupienia naszego
"towaru" za jak najniższą kwotę.
Wokół tłumy i gwar.
Tu i tam długaśne kolejki. Co chwila reklamy, komunikaty, różne konkursy i inne
atrakcje. Większość przemieszczających się po hali ludzi tylko przegląda
książki, ale od czasu do czasu ktoś decyduje się na zakup.
W pewnym momencie
zatrzymują się przed naszym stoiskiem dwie dziewczyny - tak na oko - studentki.
Zachęcam: "Kupcie wiersze. Dużo ładnych wierszy za parę złotych." I pokazuję jeden z naszych almanachów
Nocy Poetów. Ale dziewczyny przeglądają indywidualne tomiki. Nie mogą się
zdecydować, więc biorę mój zbiorek fraszek i aforyzmów i czytam jeden z
żartobliwych tekstów. Uśmiechają się, ale chyba wolą coś "poważnego", bo znowu
przeglądają tomiki. Wreszcie jedna decyduje się na moją "Rzekę". Pyta ile
kosztuje. Odpowiadam, że jakoś się dogadamy. Dziewczyna otwiera portmonetkę i
mówi: "Mam całe 10 złotych". W oczach ma nadzieję, że nie wydrę jej tej
drogocennej dychy. Całej! Przegarniam drobne w portfelu i kładę na ladzie 5
złotych. Rozpromieniona dziewczyna podaje mi banknot i chwyta monetę. Odchodząc,
jeszcze się ogląda z uśmiechem.
Sprzedaję jeszcze
egzemplarz "Za klauzurą". Pan wygląda na mocno zainteresowanego treścią książki
(może ma nadzieję, że odkrywam w niej
jakieś potężne tajemnice klasztoru
kontemplacyjnego...?). Po bardzo delikatnej (i nieudanej) próbie targowania się, płaci wymaganą
kwotę. Z dedykacji, którą na jego prośbę wpisuję do książki, wnoszę, iż jest
ona przeznaczona na prezent.
Jak widać - niewiele
tego mojego prywatnego targowania się
było. Ale nie to jest przecież najważniejsze.
Obecność na Targach
Książki, to dla mnie wielka radość. A spędzone tam godziny, są czasem po prostu
magicznym. Książka była zawsze nieodłącznym i koniecznym elementem mojego
życia. Czytanie, posiadanie książek. Pisanie też, ale to przychodziło i
odchodziło. Falami.
Od dawna prawie w
ogóle nie mogę kupować książek. Nie mam już miejsca na nowe. Dobrze, że jeszcze
czasem udaje się "obdarować" bibliotekę powiatową (bierze dla filii)
egzemplarzami, których najmniej żal i robi się na moich półkach odrobinę luźniej.
Ale i tak bardzo muszę się pilnować, żeby nie ulec namiętności i nie "zaszaleć"
z zakupami. Do miejsc, gdzie sprzedawane są książki, wchodzę więc głównie po
to, aby zobaczyć nowości i "pobyć w dobrym towarzystwie". Ale na Targach zakupy
jednak zrobiłam. I to jakie! Pachnące świeżutką farbą drukarską tomiki Wisławy
Szymborskiej, Tomasa Tranströmera i Zbigniewa Herberta!
Przeglądam moje
"zdobycze" podczas dyżuru na naszym stoisku. Zrobiło się przed nim na chwilę
pusto. Przechodzi tylko wolnym krokiem jeden młody człowiek. Wygląda na
podobnego do mnie, czyli takiego, który chce sobie przede wszystkim pochodzić,
popatrzeć, pobyć w tym niezwykłym klimacie, jaki mają królestwa książek.
Chłopak zatrzymuje
się przed naszym "kramikiem" i czyta, poruszając lekko ustami, nasz szyld.
Potem patrzy z sympatyczną miną na ludzi pod nim i idzie dalej.
Komentuję to
żartobliwie: "Czytają nasz szyld. Jest dobrze".
No, właśnie. A może trzeba to powiedzieć
poważnie?
ZLP był paskudnie
wplątany "w minione czasy". Te uwikłania jeszcze w jakimś sensie nadal istnieją
przez ludzi - naszych kolegów. Atmosferę wokół ZLP pewno oczyszczą przyszłe
pokolenia. Ale my jesteśmy TERAZ. I teraz musimy zmierzyć się z tym problemem.
Dlatego uważam, że udział KOZLP w Targach Książki jest najważniejszym dokonaniem
naszego nowego Zarządu. Najbardziej znaczącym spośród zrealizowanych dotąd
zadań (a sporo ich już!).
Siedząc tam, pod
naszym szyldem, czułam, jakbyśmy wyszli z mroków na świat; na jakąś prostą..., lub na wielką, jasną
przestrzeń...
Pewno przesadzam (ech
ta nasza nadwrażliwość!). Ale tegoroczne Targi Książki, to było dla mnie duże święto.
Szkoda tylko, że w tym święcie tak wielu kolegów nie wzięło udziału...
tekst: Danuta Sułkowska
foto: Roma Jegor, Joanna Rzodkiewicz, Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
15.Targi
Książki w Krakowie
To już historia. 15. jubileuszowa
edycja Targów Książki w Krakowie pod Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława
Komorowskiego już za nami. Potwierdziły się słowa Umberto Eco, będące hasłem
przewodnim targów: "Nie myśl, że
książki znikną", gdyż owszem, książki znikały, ale ze stoisk,
których w tym roku - jak informują media - było 539. W imprezie literackiej wzięło udział
ponad 400 autorów, pisarzy polskich i zagranicznych m.in. Graham Masterton,
Janusz Głowacki, Andrzej Stasiuk, Julia Hartwig, Katarzyna Grochola a także
gości odbywającego się równolegle 3.Międzynarodowego Festiwalu Literatury im.
Josepha Conrada. Na targach byli obecni laureaci tegorocznych nagród
literackich: Marian Pilot (Nike), Ignacy Karpowicz (Paszport "Polityki") oraz
Andrzej Franaszek (Nagroda Kościelskich).Niestety, tegoroczny Laureat
Literackiej Nagrody Nobla - Tomas Gösta
Tranströmer nie mógł przybyć na Krakowskie Targi, ale
jego tomiki można było kupić przy stoisku Oficyny Literackiej. W ciągu tych
czterech dni na terenie całego Krakowa odbywały się spotkania z autorami
książek i można było upolować autograf niejednej polskiej literackiej gwiazdy.
Jak donoszą media, po raz kolejny został
pobity rekord odwiedzających tegoroczne Targi - 35 tysięcy (w 2010
roku było ich 32 tys.). Trudno się dziwić, bo krakowskie Święto Książki jest
wydarzeniem o ogólnopolskim zasięgu, gromadzi w jednym miejscu i czasie setki
wydawców, autorów, miłośników literatury. Są imprezą wielopłaszczyznową, na
którą składają się prezentacje ofert wydawniczych polskich i zagranicznych,
wystawy, konkursy, pokazy, prelekcje, spotkania z autorami, panele dyskusyjne.
Dlatego niesłychanie ważnym wydarzeniem było zaistnienie Krakowskiego
Oddziału ZLP na Targach, jako literackiej organizacji związkowej. Nasi autorzy
sprzedawali i podpisywali swoje książki przez cztery dni przy stoisku D44. Krakowski
Oddział zorganizował, w ramach imprez towarzyszących Targom, 2 panele
dyskusyjne. Jeden z nich odbył się w siedzibie KOZLP w Hotelu Rubinstein
Residence, pt.: "Uczestnictwo w masowej kulturze a znajomość literatury narodowej",
w którym wzięli udział: Marzena
Dąbrowa-Szatko, Leszek Konarski, dr Jacek Kajtoch, dr hab. Wojciech Kajtoch (całość
prowadziła - Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta). Kolejna zaś dyskusja publiczna odbyła się na terenie
Targów i nosiła tytuł : "Konotacje terminu: "literatura
kobieca" i asocjacje z terminem: "literatura dla
kobiet"", w której rozmówcami, pod kierunkiem prowadzącej panel wiceprezes
KOZLP Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej,
byli : prof. Agnieszka Ogonowska, dr Elżbieta Wojnarowska, prof. Ignacy
Stanisław Fiut i Józef Baran.
Cieszy niezmiernie,
iż liczba odwiedzających Targi Książki systematycznie wrasta i to właśnie
Kraków wysunął się na czoło wśród organizowanych w Polsce tego typu imprez. Świadczy
to też o jednym, że Polska - pomimo nieciekawych statystyk w tym zakresie-
jednak czyta, a na pewno - sądząc po tłumach zainteresowanych książką - czyta
Kraków!
9.11.2011
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Joanna Rzodkiewicz, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, Andrzej Makuch
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
________________________________
PIWNICA
ARTYSTYCZNA SCENA ATA
ul. Czarnowiejska 93, Kraków
dnia 14.11.2011. godz. 19.00
wstęp
wolny
promocja tomiku
poetyckiego
Alicji Tanew
"Krople z innego snu"
prowadzenie - Jarosław Naliwajko
wiersze czyta - Lidia Bogaczówna
tematy muzyczne - piano Walenyn
Dąbrowski
__________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
i Klub Dziennikarzy "Pod Gruszką"
zapraszają na wieczór literacki z cyklu
Niezatarte
autografy
w programie promocja tomiku poezji
Zofii
Garbaczewskiej-Pawlikowskiej
"Było nie było"
recytacja: Freda Leniewicz
prowadzenie: Krzysztof
Lisowski
oprawa muzyczna: Dorota
Kochanowicz - fortepian
10 XI (czwartek) 2011 r, godz. 18.00
ul. Szczepańska 1, I piętro
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
TYM, KTÓRZY PRZEPŁYNĘLI STYKS
Zapowiadany
od kilkunastu dni na stronie Krakowskiego Oddziału ZLP Wieczór Zaduszkowy w
Piwnicy Artystycznej ATA przy ul. Czarnowiejskiej 93 w Krakowie zmaterializował
się. 27.10.2011 r.
wnętrze piwnicy Alicji Tanew wypełniło
się do ostatniego krzesła. Nie zawiedli poeci, nie zawiedli miłośnicy poezji.
Listopadowe
wiersze oraz utwory dedykowane osobom Zmarłym: bliskim, przyjaciołom,
koleżankom i kolegom naszego oddziału, którzy przepłynęli już rzekę Styks,
wytworzyły refleksyjny, nostalgiczny nastrój. Wybrzmiały strofy zmarłej w marcu
br. Anny Kajtochowej z tomu "Cień
Ozyrysa" i "Rosa przedświtu" w interpretacji Joanny Rzodkiewicz i Magdaleny
Węgrzynowicz- Plichty. Lidia Żukowska
przeczytała wiersz poświęcony pamięci Lidii Zamkow, znakomitej reżyserki i aktorki
teatralnej. Maciej Naglicki podzielił
się ze słuchaczami wzruszającym utworem, napisanym po śmierci dziadka. W
podobnym tonie wybrzmiała poezja naszych członków: Marzeny Dąbrowy Szatko, Ireny Kaczmarczyk, Doroty Lorenowicz, Anny Pituch-Noworolskiej, Joanny Pociask-Karteczki, Joanny
Rzodkiewicz, Alicji Tanew, Andrzeja Krzysztofa Torbusa, Magdaleny
Węgrzynowicz-Plichty oraz wielu innych krakowskich poetów.
Zaduszki
Poetyckie prowadziła członkini naszego oddziału, Organizatorka i zarazem właścicielka
piwnicy - Alicja Tanew, która śpiewała, akompaniując sobie na fortepianie, nastrojowe
piosenki własnego autorstwa tudzież własnej kompozycji, co doskonale współbrzmiało
z tematyką jesiennej poezji. Kilka piosenek do słów Gospodyni wieczoru
zaśpiewała Agata Jędrusik.
Tekst:
Irena Kaczmarczyk
Foto: Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
XV Targi Książki w Krakowie i Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
zapraszają 4.11.2011r. (piątek) o godz.
18.00 na
dyskusję "Uczestnictwo w masowej kulturze a znajomość literatury
narodowej"
Udział
biorą: Marzena Dąbrowa-Szatko, Leszek Konarski,
dr Jacek
Kajtoch, dr hab. Wojciech
Kajtoch
Prowadząca:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta Prezes KOZLP
Miejsce: Rubinstein Residence, ul.
Szeroka 12
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
XV Targi Książki w Krakowie i Krakowski Oddział
Związku Literatów Polskich
zapraszają 5.11.2011r. (sobota) o godz.
17.00 na
panel "Konotacje terminu: "literatura kobieca" i
asocjacje z terminem:
"literatura dla kobiet""
Udział
biorą: prof. Agnieszka Ogonowska, dr Elżbieta Wojnarowska,
prof.
Ignacy Stanisław Fiut, Józef Baran
Prowadząca: Joanna Krupińska-Trzebiatowska Wiceprezes
KOZLP
Miejsce: Targi Książki w Krakowie, ul. Centralna 41a
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
MIŁOSZ - TWARZĄ DO PACYFIKU
Wieczorny
most
Tysiące
rąk
Zimnych
na poręczy
Kikau, tłum. Cz. Miłosz
Pacnąłem
w muchę
A
uderzyłem
W
kwitnącą gałąź
Issa, tłum. Cz. Miłosz
Kobieta.
Jak
gorąca jej skóra
Którą
zakrywa
Dama
Sute-jo, tłum. Cz .Miłosz
Wierzba.
I
dwie albo trzy krowy
Czekające
na prom
Shiki,
tłum.Cz. Miłosz
(haiku zaczerpnięte
z Programu zapowiadającego Spektakl)
To
tylko garstka z wielu zaprezentowanych na spektaklu poetycko-muzycznym "MIŁOSZ- twarzą do Pacyfiku" haiku, jakie wyrecytowali w dn. 23 X 2011 r.
aktorzy na Dużej Scenie Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie. Spektakl
wystawiono już wcześniej w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha podczas Krakowskiej Nocy Poezji 2011 a wkrótce (8
listopada) po raz kolejny można będzie podziwiać doskonałą interpretację
tekstów pochodzących z "Wypisów z ksiąg
użytecznych", jedynej w swoim rodzaju antologii, która ma charakter w
zupełności subiektywny.
Czesław
Miłosz dokonał przekładu i umieścił w niej wiersze z różnych epok, z różnych
kręgów kulturowych, które wg niego są bardzo ważne dla dzisiejszego człowieka.
Można było zatem podziwiać interpretację wierszy poetów starożytnych Chin,
Japonii, współczesnych twórców europejskich i amerykańskich, zwłaszcza, że czytali
je tak znakomici aktorzy Teatru im. J.Słowackiego,
jak: Joanna Mastalerz, Natalia Strzelecka, Anna Tomaszewska, Rafał Dziwisz,
Błażej Wójcik, Tomasz Międzik. Niezwykła aranżacja
muzyczna wybitnych instrumentalistów (w tym gościa specjalnego EMAMA, grającego
na hinduskiej tabli, humbaku i instrumentach
perkusyjnych), przygotowana pod kierownictwem Grzegorza Frankowskiego
znakomicie współbrzmiała ze słowem i sprawiła prawdziwą ucztę miłośnikom
poezji, którzy wypełnili teatr do ostatniego miejsca.
Spektakl wg scenariusza i opracowania Joanny
Mastalerz, Natalii Strzeleckiej i Marty Waldery
podzielono na cztery części: Miasto-Noc, Miasto-Dzień, Skóra Kobiety i Podróż.
Najciekawiej wybrzmiała część trzecia, gdzie aktorzy czytali erotyki starojapońskie, utwory z sanskrytu, anglojęzyczną poezję
kobiecą. Recytowane na tle pojedynczych instrumentów potęgowały zmysłowy
nastrój części zatytułowanej "Skóra Kobiety".
Miłość,
samotność, przemijanie, ulotność piękna - ten poetycki zapis najbardziej
intymnych przeżyć wybitnego poety pozwolił widzom poznać Miłosza, jakiego nie
znamy, jeszcze raz rozsmakować się w kunsztownych strofach, zwłaszcza iż ku
końcowi chyli się już ROK MIŁOSZA 2011.
Kraków, 26.10. 2011
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
SZELMOSTWA MARIA VARGASA LLOSY
"Gdyby nie dobre książki, które przeczytałem,
miałbym dużo węższą wizję świata"- Mario Vargas Llosa*
- to jeden z cytatów, który przesuwał się na ekranie filmowym kina Kijów.
Centrum w Krakowie przed rozpoczęciem spektakularnego wydarzenia literackiego,
jakim niewątpliwie było spotkanie z laureatem ubiegłorocznej Literackiej
Nagrody Nobla. Zorganizowało je w dniu 22 X 2011roku Wydawnictwo Znak,
krakowski Instytut Cervantesa i Fundacja Bielecki Art.
Spotkanie z Noblistą
rozpoczęło się o godzinie 17. Przed wypełnioną po brzegi salą kinową (wejście
za zaproszeniami) goście programu prowadzili rozmowę z pisarzem, zadając mu
pytania dotyczące m.in. powołania literackiego, inspiracji twórczych, warsztatu
pracy, języka, jakim posługuje się w swoich książkach. Pytano o ulubionych
pisarzy, przekłady. W dyskursie z prozaikiem prowadzący nawiązali do mowy noblowskiej,
którą autor "Marzenia Celta" wygłosił
podczas odbioru Nagrody Nobla w Sztokholmie - swoistego, pełnego kunsztu
arcydzieła, które podziwiał cały literacki świat.
Mario
Vargas Llosa powiedział, iż Jego powołaniem tak naprawdę jest literatura i
to jej właśnie poświęca największą część swojego życia, ale nie należy do pisarzy,
i nie lubi takich twórców, którzy pisząc zupełnie izolują się od świata,
zamykają w gabinetach, czy bibliotekach po to, aby "żyć wygodniej i lepiej w
swoich snach".
Mówił,
że zaczął pisać w dzieciństwie. Właściwie od momentu, kiedy stwierdził, że
potrafi czytać. Zawsze więc do przeczytanych książek dopisywał swoje
zakończenia. Tematy do powieści czerpie z życia. Szczególnie troszczy się o formę
utworu, jasność wypowiedzi i równowagę między treścią a formą, rzeczywistością
i fikcją, chociaż nierzeczywistość -
mówił - nadaje smak literaturze i sieje
ziarno niepokoju.
Rozmawiając o warsztacie pisarskim dodał, iż
młodzi autorzy sądzą, że im bardziej skomplikowanie się pisze, tym uzyskuje się
większą głębię. A tymczasem każdą historię w powieści można opisać na
dziesiątki sposobów, ale najtrudniej jednak wybrać taką formę, aby historia
była dobrze, przystępnie i w jasny sposób opisana. Podkreślił, że literatura
powinna być ważnym elementem kształcenia.
Z
ulubionych pisarzy, którzy dostarczyli mu wielu literackich olśnień i
inspiracji wymienił m.in.: Flauberta, Dostojewskiego, Tołstoja, Joyce'a, Cervantesa.
Z najwybitniejszych, najbardziej cenionych przez siebie, wymienił Josepha
Conrada, uważając go za wyjątkowego twórcę wielkich powieści politycznych,
wspaniałego obserwatora życia. Powiedział, że Joseph Conrad był dla niego "rodzajem
gąbki, zbierającym po drodze wszystkie obawy, lęki". Podziwia go za wyśmienity
język angielski, w jakim pisał swoje ksiązki. Sam -
wyznał -
nie ośmieliłby się pisać w języku innym niż
hiszpański, gdyż wg niego każdy język jest naznaczony kulturą i historią
narodu, doświadczeniami dzieciństwa, regionalizmami i specyficzną melodią i
ciszą.
- Nie wiem, co znaczy "cisza" w danym
języku, w jaki sposób "milczą" inne języki - podsumował wypowiedź - więc nie
ośmieliłbym się napisać powieści w języku obcym.
Według
autora Rozmowy w "Katedrze", który jest także
aktywnym publicystą, pisarz nie powinien się izolować od spraw bieżących. Winien
brać udział w debacie publicznej. Jak podkreślił, jego udział w życiu
społecznym podsuwa mu wiele tematów, które wykorzystuje potem w
swoich powieściach. Noblista nie obawia się zagrożeń dla książki, nie
uważa aby książka mogła przegrać z ekranem. Zwłaszcza w Polsce, gdzie na
spotkania z nim przychodzą tłumy czytelników. W Polsce wydano do tej pory 19
tytułów i sprzedano 400 tysięcy jego powieści.
Na ostatnie zadane pytanie: jak wygląda świat,
gdy kończy pisać książkę; co czuje: ulgę czy smutek? odpowiedział - Pustkę! Nie
robię więc sobie wakacji od pisania i zaczynam kolejną powieść!
Po zakończeniu rozmowy z Noblistą wyemitowano starą kreolską piosenkę -
jako szczególny prezent dla Maria Vargasa Llosy - w wykonaniu
Magdy Navarrete.
Szelmostwa Maria Vargasa Llosy" - taki tytuł nosiło
wydarzenie - było 12.z kolei spotkaniem z
cyklu "Dorwać Mistrza". Gośćmi wieczoru byli: Abel Murcia Soriano, dyrektor Instytutu Cervantesa w Krakowie, Maciej Stasiński z Gazety Wyborczej.
Całość prowadził Filip Łobodziński z
Newsweeka.
Spotkaniu z cyklu "Dorwać Mistrza z udziałem Maria Vargasa Llosy"
towarzyszyła wystawa fotografii z podróży do Peru i Boliwii autorstwa Joanny Bąk (członkini Koła Młodych przy
Krakowskim Oddziale ZLP) i Doroty Szelezińskiej. W niedzielę 23 października br. w kinie
Pod Baranami odbył się specjalny pokaz ekranizacji powieści Maria Vargasa Llosy "Święto kozła".
Mario Vargas Llosa (urodzony 28 marca 1936 roku w Peru), jeden z
najwybitniejszych współczesnych pisarzy, autor wielu powieści, opowiadań, sztuk
teatralnych i literatury faktu, publicysta i polityk. Pisać zaczął już we
wczesnej młodości, a swą debiutancką powieść Miasto i psy wydał w wieku
dwudziestu siedmiu lat. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród literackich, w
tym Nobla w 2010 r. Wśród jego najlepszych powieści znajdują się między innymi Rozmowa
w "Katedrze", Ciotka Julia i skryba, Kto zabił Palomina Molero?, Święto
kozła, Pantaleon i wizytantki, Zielony
dom. W swojej twórczości Llosa sięga do wielu
gatunków i konwencji literackich, nie stroni od wątków autobiograficznych i
wyrafinowanych gier z czytelnikiem. 7 października 2010 r. Komitet Noblowski
ogłosił decyzję o przyznaniu mu nagrody Nobla w dziedzinie literatury.
*
(cytat pochodzi z wywiadu Gillese Anquetila
i Francoisa Armaneta w "Le Nouvel Observateur")
Kraków, 24.10 2011
___________________________________________________________________________________________
JESIENNE SPOTKANIE Z POEZJĄ I MUZYKĄ
Członkowie
Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich: Irena Kaczmarczyk, Dorota Lorenowicz, Danuta Perier-Berska , Alicja Tanew, Andrzej Krzysztof Torbus i
prezes naszego Oddziału Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta zostali zaproszeni do udziału w cyklicznej poetyckiej
imprezie "Jesienne spotkanie z Poezją i Muzyką",
które odbyło się 20 X 2011 r. w Sali Widowiskowej
Domu Kultury SM "Kurdwanów Nowy"w Krakowie.
Nie
wszystkim z nich udało się uczestniczyć w spotkaniu, ale prezes KOZLP jest
wdzięczna organizatorom: Annie Blaschke, Grażynie Łapuszek i
Halinie Markiewicz za zaproszenie naszych członków na cieszące się wielkim
uznaniem w środowisku krakowskim wydarzenie poetyckie. W programie prezentowali
swoje utwory: Anna Blaschke,
Maria Kantor, Jan Kirsz, Henryk Majcherek, Bogusław Nowaliński,
Stanisław Pawłowicz, Marek Porąbka, Jacek Piotrowski, Piotr Rudnicki,
Ryszard Sokołowski i Grzegorz Wołoszyn.
W
drugiej części spotkania odbył się Konkurs na Fraszkę Antydepresyjną. Laureatem
konkursu został nasz związkowy kolega Andrzej Krzysztof Torbus. W podziękowaniu za poetycki wkład, w odbywającej
się co roku imprezie, każdy z występujących autorów w poszczególnych
kategoriach otrzymał "statuetkę" - Złotą Dynię. Zwycięzca Konkursu na
Antydepresyjną Fraszkę obdarowany został nagrodą specjalną.
Poezji
towarzyszyła tradycyjnie Niezależna
Grupa Teatralna "Porfirion", która wykonała 8 (spośród
17. piosenek) do słów obecnych na spotkaniu poetów oraz tekstu Henryka Cyganika i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Do wszystkich tekstów muzykę
napisała Grażyna Łapuszek.
Wieczór uświetnili soliści: Monika Biederman, Krzysztof Buratyński,
Marcin Korbut, Krzysztof Kwiatkowski i Mariusz Skubida.
Spotkanie prowadził Krzysztof
Kwiatkowski.
tekst: Irena Kaczmarczyk
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Jadwiga Walter
LITERACKIE
WIECZORY NA KAZIMIERZU (6)
Andrzej
Walter.
Poeta i fotografik. Fotografik i poeta. Dwutorowość Jego twórczości
artystycznej jest nieustannym - jak sam podkreśla w pokaźnej notce
biograficznej promowanego tomiku - poszukiwaniem spójności wyrazu między słowem
poetyckim a fotografią. Dwie pasje, współistniejące z życiem zawodowym (z
wykształcenia Autor z Gliwic jest ekonomistą) w ekspresowym tempie rozwijają
się i wydają wymierne owoce: kilka miesięcy temu Andrzej Walter został
członkiem Krakowskiego Oddziału ZLP, w ciągu kilku ostatnich lat otrzymał
prestiżowe nagrody za Oceanem w konkursach fotografii artystycznej, co otwarło mu
drogę na salony wystawiennicze w Polsce i za granicą.
Jako
poeta zadebiutował w 2002 roku we Wrocławiu w ramach serii wydawniczej
"Fotografie", gdzie opublikowano jego trzy wiersze. Debiut książkowy nastąpił w
2003 roku. Wydał wtedy album fotograficzno-poetycki "Paryż". Potem kolejno: "Nastroje"
(2007), "Miłość" (2007), "Tam gdzie zebrałem poziomki"(2010). Wymienione
publikacje wyróżniają się dopracowaną szatą graficzną i edytorską.
Promowany 19 października br. w siedzibie Krakowskiego
Oddziału Związku Literatów Polskich przy ul. Szerokiej 12 w Krakowie "punkt rzeczy znalezionych" jest 5. tomem
poezji Andrzeja Waltera. Niezwykła to książka, dedykowana " Hani i Jackowi
Kajtochom", opatrzona posłowiem warszawskiego krytyka
literackiego Leszka Żulińskiego. Poprzedzona słowem wstępnym samego Autora,
który komunikuje, iż "chce wytłumaczyć się czytelnikowi ze swoich rozmyślań.
Opowiedzieć o człowieku w wymiarze bytu, o słowach, fotografii, życiu i sztuce".
I konsekwentnie, wiersz po wierszu, słowo po słowie, " tłumaczy się" z
nurtujących go pytań. Przemyśleń. Do tych filozoficznych przemyśleń właśnie odniósł
się na początku spotkania prowadzący wieczór dr Jacek Kajtoch. Zaznaczył, iż publikacja Waltera należy do
nielicznych książek, która opatrzona jest wstępem Autora, zawierającym program poetycki,
co wyróżnia twórcę na tle braku w dzisiejszych czasach wyrazistych programów i ugrupowań
literackich. Braku sporów i dysput na temat literatury.
Prowadzący
zwrócił uwagę na uniwersalizm poezji Andrzeja Waltera, podkreślając iż Autor
"punktu rzeczy znalezionych" ma zadatki na młodego, europejskiego pisarza,
który w swej twórczości podejmuje temat zagrożeń kultury współczesnej, kondycji
sztuki i bytu człowieka w dzisiejszym zbiurokratyzowanym świecie.
Po dość szczegółowym zarysowaniu swojego
programu poetyckiego, Andrzej Walter odczytał kilka wierszy -"traktatów
filozoficznych" (tytułowy cytuję poniżej) z pierwszej części książki a potem,
zmieniając nastrój, zaprezentował utwory dedykowane Annie Kajtochowej
i żonie Jadze. Zapowiedział też kolejny tom poezji, z którego odczytał dwa
wiersze.
Trzeba
jeszcze dodać, iż "punkt rzeczy
znalezionych" zawiera 54 utwory i 13 czarno-białych fotografii podmiotów
lirycznych. Precyzyjny w słowach Andrzej Walter wypowiada się w nich czytelnie.
Zajmująco. Zresztą, w takim klimacie przebiegał cały wieczór promocyjny prowadzony
przez dr. Jacka Kajtocha. Dlatego, w dyskusji, zarówno
prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta,
jak i Maciej Naglicki
oraz Bogusław Nowaliński
w samych superlatywach wyrażali się o twórczości najmłodszego członka
Krakowskiego Oddziału ZLP Andrzeja Waltera. Słowu, tradycyjnie, towarzyszyła muzyka.
Zapewnił ją zespół " Pellegrino"
z Sośnicowic w osobach: Nicola Sołtysek
(wokal) i Marcin Gajda (gitara).
Punkt rzeczy
znalezionych
na
przechowanie
dano
nam Boga
zgubionego
na ulicy
w
punkcie rzeczy znalezionych
na
zakurzonych półkach
połamana
lalka
obok
miś pluszowy z wyrwaną nogą
ukryte
tabernakulum codzienności
którego
nikt nie odwiedza
bo
sprzedawca
stracił
pracę
wkrótce
zlikwidują punkt
znalezione
rzeczy
oddadzą
ubogim
12 XII 2010
Pilichowice
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
II JESIENNA
BIESIADA POETÓW
Dnia 11 października 2011 roku w Domu Kultury
"Podgórze" w Krakowie odbyła się II
Jesienna Biesiada Poetów - Podgórze
2011, w której - na zaproszenie Organizatora i poety Zygmunta Adamkiewicza - wzięły udział członkinie Krakowskiego
Oddziału Związku Literatów Polskich: Irena
Kaczmarczyk, Dorota Lorenowicz i Danuta Perier Berska. Poetki recytowały wiersze poruszające odwieczny
temat przemijania, choć nie tylko. Dorota
Lorenowicz przełamała nostalgiczny nastrój jednym z
limeryków, Irena Kaczmarczyk czytała najnowsze wiersze z podróży a Danuta Perier Berska utwory z ostatnio wydanego tomiku "Ślad w
mojej wyobraźni".
Organizator
i zarazem prowadzący spotkanie Zygmunt Adamkiewicz, założyciel Grupy Poetyckiej
"Złoty Klon" nawiązał do historii jej
powstania, zaznaczając, iż wyżej wymienione autorki od początku założenia Grupy
brały aktywny udział w jej działalności, promując tym samym poezję Dzielnicy
XI w różnych miejscach na terenie miasta
Krakowa.
Podczas
II Jesiennej Biesiady Poetów wystąpili również inni krakowscy twórcy: Jan Kirsz, Paweł Kuzora,
Józef Kwolek, Marek Porąbka oraz znana już w naszym mieście młoda poetka z Krzeszowic,
autorka tomiku "Mam nad sobą niebo" - Marta
Dąbkowska, której kilka utworów odczytała
obecna na Biesiadzie Beata Anna Symołon.
Zwyczajowo
już, na Biesiadach Zygmunta Adamkiewicza prezentują swe utwory debiutanci. W
tym roku przeczytał kilka interesujących tekstów, dobrze zapowiadający się
młody autor, Bartłomiej Kuzora.
Nastrojowy, jesienny wieczór uświetniła znana
krakowska aktorka Sława Bednarczyk,
recytując w niezwykłej scenerii fragment "Tryptyku Rzymskiego" Jana Pawła II.
W
oprawie muzycznej usłyszeliśmy dwie pieśni autorstwa Zygmunta Adamkiewicza
(notabene, do jednej z nich Autor skomponował też muzykę). Wykonali je: Zygmunt
Adamkiewicz i Jego brat, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w
Krakowie - Zdzisław Adamkiewicz.
tekst:
I. Kaczmarczyk
foto: Z. Adamkiewicz
___________________________________________________________________________________________
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Joanna Rzodkiewicz
JUBILEUSZ
JULIANA KAWALCA
Z okazji 95.
rocznicy urodzin Juliana Kawalca 11
października 2011 r. w Domu Pomocy Społecznej im. L .A. Helclów w Krakowie prezes
Zarządu Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, w imieniu wszystkich członków i w
obecności całego Zarządu oraz zaproszonych gości, złożyła Jubilatowi Najserdeczniejsze
Życzenia. Skromna uroczystość, rodzinna atmosfera oraz wręczenie pisarzowi
cennych podarunków w postaci najcieplejszych słów i pięknych kwiatów rozpromieniła
czoło autora "Tańczącego jastrzębia".
Z wielką uwagą
słuchał wypowiedzi Leszka Konarskiego,
Ignacego Stanisława Fiuta i Macieja Naglickiego, którzy przypomnieli
zebranym drogę pracy twórczej Jubilata, przywołując znaczące osiągnięcia na
polu pracy literackiej. Joanna
Rzodkiewicz odczytała jeden z wierszy Juliana Kawalca pt. "Róża", który
został zamieszczony w tegorocznym almanachu Krakowskiej Nocy Poetów,
ofiarowując Mu książkę na pamiątkę urodzinowej uroczystości. Pani redaktor
naczelna Pisma Artystyczno-Literackiego Stowarzyszenia Twórczego POLART
"Hybryda" Joanna Krupińska-Trzebiatowska
wręczyła Jubilatowi 18. numer czasopisma, w którym poświęciła sporo miejsca
sylwetce Juliana Kawalca oraz opublikowała kilka Jego utworów poetyckich. Na
jubileuszu obecna była córka Juliana Kawalca pani Ewa Kawalec-Latała i wnuk Piotr
Latała.
Jubilat dziękując
przybyłym gościom nie omieszkał przypomnieć, że wraz z nim odejdzie pewna
epoka, która pracy na roli nie traktowała w kategoriach producent -klient, ale
pojmowała ją jako powinność wobec ziemi i społeczności, a życie na ówczesnej
wsi (wsi Jego młodości) cechowała prostota wynikająca ze zgodności codziennego
bytowania z prawami natury, ale że czasy się zmieniły, wszędzie wkroczyła
cywilizacja - to i On zamieszkał w mieście. Jednak z rozrzewnieniem wspomniał,
jak z Ojcem chodził w pole sprawdzać, czy zboże kiełkuje, czy złoci się, czy
dojrzewa. Podkreślił etos pracy na roli - siewcy i żniwiarza oraz fakt, że
ziemia kiedyś była płodna i "rodziła", zauważył, że w ten odwieczny cykl
wpisane było oczekiwanie i niepewność, a wrażliwe chłopskie dziecko chłonęło
całą duszą tę niezwykłą poetykę.
Niezmiernie ważnym akcentem uroczystości okazał
się ostatni wywiad z pisarzem, przeprowadzony przez Leszka Konarskiego, który ukazał się na łamach "Przeglądu":
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/koniec-chlopskiej-drogi
___________________________________________________________________________________________
ZNAMY PIERWSZYCH AUTORÓW I TRZECH AMBASADORÓW!
Jak co roku Targi Książki w
Krakowie (3-6 listopada 2011r.) odwiedzą najpoczytniejsi pisarze, poeci i
publicyści, osoby związane z kulturą i sztuką: Pierdomenico
Baccalario, Artur
Barciś, Piotr
Bikont, Alan Bradley, Rafał Bryndal,
Mieczysław Czuma, Marta Fox, Barbara
Gawryluk, Julia Hartwig, Mo Hayder, Katarzyna Herbert, Mirosław Hermaszewski, Michel Houellebecq,
Marek Kamiński, Tomasz Kammel, Ignacy Karpowicz, o. Leon Knabit,
Piotr Kraśko, Joanna Krzyżanek, Iny Lorentz, Edward Lutczyn, Janusz Majewski, Graham Masterton,
Leszek Mazan, Piotr Metz, Chris
Niedenthal, Maria Nurowska, Joanna Olech, Beata
Pawlikowska, Anna B. Ragde, Iza Sowa,
Barbara Stanisławczyk, Tomasz Szwed,
Łukasz Wierzbicki, Magdalena Zawadzka - oni już potwierdzili udział w
jubileuszowej edycji Targów. Lista autorów wydłuża się z każdym dniem. Podobnie
jak lista literackich niespodzianek. W końcu 15. urodziny zobowiązują!
Pobijemy rekord Guinessa?
Podczas Targów będzie miała miejsce próba pobicia
jednego z czytelniczych rekordów świata! Aktualny rekord to 290 osób, bo
dokładnie tyle czytało w jednym miejscu (w Wiedniu) i czasie (26 września 2010 r.)
na zmianę autobiografię byłej miss Niemiec Asli Bayram pt. "Grenzgängerin". Krakowskie
podejście do rekordu
Guinessa odbędzie się w Hali Targów w Krakowie przy ul.
Centralnej 41a. Czytać będziemy powieść historyczną ze zbiorów Biblioteki
Śląskiej - "Ondraszek" Gustawa Morcinka. Opowieść o
śląskim Janosiku świetnie wpisuje się w Salon Małe Ojczyzny Śląsk, o którym
więcej na: http://targi.krakow.pl/pl/strona-glowna/targi/15-targi-ksiazki-w-krakowie/salon-male-ojczyzny-slask1dbd9f.html
Przyjdź
na Targi i dołącz do sztafety czytających!
Miłosz w samo południe
Kolejna atrakcja 15.
Targów Książki w Krakowie to czytelniczy flash
mob, podczas którego czytany będzie wybrany fragment
tekstu Czesława Miłosza z okazji obchodów Roku poety. Zakładając, że wszyscy
sobotni uczestnicy Targów przyłączą się do akcji, można liczyć, że weźmie w
niej udział ponad 10 tysięcy osób! Czytelników
będzie prowadził znany głos z radiowęzła targowego. Start akcji zaplanowano na
godzinę 12.00 w sobotę 5 listopada.
10
tysięcy książek zaprasza na Targi
Powszechnie wiadomo, że w czasie
podróży nic nie zastąpi dobrej książki. Tej jesieni dobrych lektur z pewnością
nie zabranie, co więcej, pojawią się masowo nie tylko na Targach, ale także w
pociągach PKP Intercity relacji Kraków - Warszawa, Warszawa - Kraków. W
pociągach pojawią się booklety, czyli
fragmenty książek przygotowane przez wystawców tegorocznych 15. Targów Książki
w Krakowie. Booklety - w większości tegoroczne
premiery! - będą podróżowały koleją cały październik. Wszystkie
publikacje są oznaczone specjalnymi naklejkami. PKP Intercity (w tym roku
jubileusz 10-lecia) jest oficjalnym Partnerem Targów Książki w Krakowie. Na Facebooku można publikować zdjęcia (otagowane
@Targi Książki w Krakowie) dokumentujące podróż z książkami! Do zabawy
zapraszamy wszystkich, którzy natrafią także na inne ślady tegorocznych Targów
Książki w Krakowie - w różnych miejscach szukajcie m.in. jubileuszowych
zakładek, naklejek, wlepek i plakatów.
Ks. Mieczysław Maliński i Marek Krawczyk Honorowymi Ambasadorami Targów
Książki w Krakowie
Przez
kilkanaście lat istnienia Targi Książki w Krakowie odwiedziło ćwierć miliona
osób. Spośród tak licznego grona organizatorzy postanowili wyróżnić tych,
którzy wspólnie z nimi tworzą historię wydarzenia. Osoby, które określają Targi
jako wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce i zawsze chętnie na nie wracają
otrzymają Tytuł AMBASADORA TARGÓW KSIĄŻKI W KRAKOWIE. Wyróżnienie będzie
corocznie wręczane czterem osobom, które promują Targi oraz ideę
czytelnictwa w. czterech stronach świata. Pierwszymi Ambasadorów Targów
Książki w Krakowie zostali: ks. Mieczysław Maliński i Marek Krawczyk. Ponadto Honorowa Rada Patronacka Targów
Książki w Krakowie wybrała Tadeusza Skoczka.
Dla kogo Długosz?
Jury Konkursu o Nagrodę im. Jana Długosza w
składzie: prof. prof. Władysław Stróżewski (przewodniczący), Ryszard Nycz, Jan Ostrowski, Leszek Polony, Piotr Sztompka,
Jerzy Wyrozumski wytypowało 10 publikacji, które będą
się ubiegać o nagrodę pieniężną oraz statuetkę dłuta prof. B. Chromego. Uroczyste
rozstrzygnięcie Konkursu odbędzie się 3 listopada 2011 r. w Teatrze im. J.
Słowackiego w Krakowie.
Targi Książki w Krakowie to wydarzenie o zasięgu
ogólnopolskim, które gromadzi w jednym miejscu i czasie setki wydawców i
autorów oraz tysiące miłośników literatury, wybitnych uczonych, dziennikarzy,
publicystów, jak i przedstawicieli branży poligraficzno-księgarskiej.
Więcej informacji o przygotowaniach do Targów
Książki na stronie: www.ksiazka.krakow.pl oraz Profilu Targów Książki w Krakowie na Facebooku.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
DEKALOG
DOBREJ PROMOCJI
Nie tak dawno zabrałam głos w sprawie słabego
oczytania młodzieży piszącej, nikłego zainteresowania poezją. Podnosiłam
kwestię przekazu słowa. Zwłaszcza poetyckiego. Chciałabym jeszcze, choć w kilku
słowach, odnieść się do spotkań autorskich; ich organizacji i przebiegu. Nierzadko
bowiem zdarza się, iż zarówno prowadzący promocje, jak i sami autorzy,
zapominają o zegarach. Tkwią oni w przekonaniu, że należy powiedzieć jak
najwięcej, zagajać jak najdłużej, choćby niezupełnie na temat, czytać wiersz za
wierszem, aż do ostatniej strony. Aż do (przepraszam) "zaziewania".
Do dyskretnego lub głośnego opuszczania krzeseł przez uczestników wydarzenia, czego
bohaterowie sceny starają się nie dostrzegać. Pół biedy, jeśli spotkanie odbywa
się w ciekawym miejscu, gdzie ze ścian patrzą obrazy, fotografie, czy inne rekwizyty.
Jeśli wieczór ilustruje wartościowa muzyka, ciekawa piosenka z tekstem. Ale też
w przyzwoitej proporcji. Jeśli jednak posilamy się w nadmiarze słowem, okraszając
go gęsto przerywnikiem muzycznym, mózg odmawia percepcji. Gubi się sens.
Zamiast przyjemności, słuchacz odczuwa znużenie. Jednym słowem, przestaje
reagować. Wynosi z wieczoru - chaos. Nawet lampka wina nie potrafi ożywić
merytorycznych dyskusji. I najczęściej słyszy się westchnienia połączone z
ulgą. Że wreszcie koniec. Że mamy dosyć.
Co
jednak ciekawe: z dezaprobatą, głośno lub półgłośno wzdychając, komentujemy ów
fakt w grupach, podgrupach, ale tak naprawdę rzadko kto ośmieli się powiedzieć
autorowi (no cóż, sama przez delikatność, też nie potrafię tego zrobić), że
"przedobrzył", że "przerecytował", że pozbawił nas.niedosytu,
tak bardzo ważnego, zwłaszcza w poezji. Ba, niekiedy nawet pojawiają się
akcenty afirmacyjne pod adresem twórcy, czy prowadzącego, co utwierdza w
przekonaniu, że wieczór się udał i wszystko jest w porządku.
Broń
Boże, nie chcę tu uogólniać i nikogo urazić, bo nie o to wszak chodzi. Wiemy
przecież, że nie wszystkie wieczory autorskie są przegadane i ciągną się kilometrami.
Mogłabym przywołać multum wartościowych promocji, gdzie w wypełnionej po brzegi
sali można było usłyszeć lot myśli. Gdzie wszystko było wyważone. Wyartykułowane.
Na wysokim C. Promocji, po których mając dużo do powiedzenia, przeważnie
milczymy, aby zatrzymać w sobie, jak najdłużej: doznanie i uznanie.
Zachwyciłam się przedwczoraj "Dekalogiem dobrego wiersza" Leszka Żulińskiego, który - mam
nadzieję, że Autor wyrazi zgodę -
pozwolę sobie w całości zacytować. Z nadzieją, iż może znajdzie się ktoś,
z większym doświadczeniem, niż ja, kto stworzy "Dekalog dobrej promocji". A
może już taki istnieje? A może ja w ogóle nie mam racji?
Leszek
Żuliński: Dekalog dobrego wiersza
1.Wiersz jest
wytworem rzemiosła językowego;
2.Wiersz powinien być nowatorski;
3.Wiersz dąży do odkrywczości; gardzi banałem;
4.Wiersz powinien być autentyczny i wiarygodny;
5.Wiersz szybuje na dwóch skrzydłach - emocjonalizmu i
intelektualizmu;
6.Wiersz dąży do szlachetnej prostoty;
7.Wiersz dąży do lakoniczności;
8.Wiersz niechaj będzie niedosłowny, "niedomówiony" i
otwarty;
9.Wiersz rodzi się z pychy i z... pokory;
10.Ojcem i matką wiersza jest natchnienie.
Kraków, 20.09.2011
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
TARGOWY ZAWRÓT
GŁOWY... CZYLI JUBILEUSZOWA
15. EDYCJA TARGÓW KSIĄŻKI W
KRAKOWIE 3-6 LISTOPADA 2011R.
Przed nami 15. jubileuszowa
edycja Targów, które odbędą się pod Honorowym Patronatem Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego, a których hasłem przewodnim
stały się słowa Umberto Eco - Nie myśl,
że książki znikną.
15. Targi Książki w
Krakowie w kalendarzu Krajowego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011
Od 1 lipca Polska przewodniczy pracom Rady Unii Europejskiej. W
grupie pięciu miast, które są oficjalnymi gospodarzami polskiej prezydencji,
znalazł się Kraków. Odbywające się w tym czasie najbardziej prestiżowe
wydarzenia zostały wpisane na listę Krajowego Programu Kulturalnego Polskiej
Prezydencji 2011, wśród nich znalazły się 15. Targi Książki w Krakowie.
Salon Małe Ojczyzny -
Śląsk
Tegoroczne Targi Książki zostały wzbogacone o Salon Małe Ojczyzny
- Śląsk, który ma zwrócić uwagę na znaczenie Śląska, jego odrębność kulturową,
językową, ma na celu promocję kultury i tradycji ziemi śląskiej, przede
wszystkim literatury poświęconej temu regionowi. Salon Małe Ojczyzny został na
stałe wpisany w program merytoryczny Targów Książki w Krakowie. Kolejne
edycje Salonów będą prezentować wybrane regiony Polski.
Salon Małe Ojczyzny - Śląsk został objęty Honorowym Patronatem
Marszałka Województwa Śląskiego Adama Matusiewicza oraz Prezydenta Miasta
Katowice Piotra Uszoka. Program merytoryczny Salonu Małe Ojczyzny - Śląsk
współtworzą dwie znakomite śląskie instytucje - Biblioteka Śląska oraz Muzeum Śląskie. Biblioteka Śląska zwróci uwagę
na specyfikę językową Śląska, zaprezentuje twórczość śląskich autorów
nagradzanych w konkursach, przygotuje szeroki program spotkań oraz wykładów
poświęconych gwarze śląskiej, literaturze oraz debiutom prozatorskim i
poetyckim. Muzeum Śląskie zaprezentuje sferę obyczajową, językową i historyczną
związaną z regionem Śląska.
Targi Książki w Krakowie w
Strefie Wolnego Czytania
Strefa to ludzie, miejsca, wydarzenia zapowiedziane oraz
spontaniczne akcje, a także publikacje i wpisy na blogach. Celem inicjatywy
stworzonej przez Fundację Sztuki Nowej Znaczy Się, Gazetę Wyborczą, Krakowskie
Biuro Festiwalowe i Instytut Książki jest ożywianie literackiej strony Krakowa,
promocja książki i literatury w Krakowie, a także promocja Krakowa poprzez
książkę i literaturę.
Twoje 10 minut
Wspieramy młode talenty! W targowy czwartek i piątek najlepszych
10 twórców wybranych w drodze eliminacji dostanie szansę zaprezentowania swojej
twórczości przed zaproszonymi na spotkanie redaktorami i wydawcami. Akcja
"Twoje 10 minut" z pewnością pomoże utalentowanym, nieśmiałym pisarzom wypłynąć
na głębokie literackie wody. Jej organizatorem jest Fundacja Sztuki Nowej
Znaczy się w ramach projektu "STREFA WOLNEGO CZYTANIA".
Nowe Media
Targom już po raz drugi będzie towarzyszył Salon Nowych Mediów.
Zwiedzający Targi będą mieli okazję zapoznać się z nowoczesnymi urządzeniami do
czytania książek elektronicznych, takimi jak e-czytniki, przekonać się, czym
jest technologia papieru elektronicznego (e-ink), tablety oraz smartfony,
dowiedzieć się który tablet jest najłatwiejszy w obsłudze, a który najbardziej
designerski oraz kto wydaje e-booki, a kto audiobooki? Kto na rynku
posiada e-publikacje?
Ponadto
w trakcie Targów odbędzie się wiele prezentacji, dyskusji i seminariów poświęconych
szeroko rozumianemu rynkowi publikacji cyfrowych.
Dodatkowo powstanie eBook-Cafe, wyjątkowa kawiarnia, w której
będzie można nie tylko delektować się pachnącą kawą, ale także dowiedzieć się
czegoś więcej o rynku mediów elektronicznych w Polsce. Goście odwiedzający
eBook Cafe będą mogli zapoznać się z 20 czytnikami książek elektronicznych,
przeczytać bezpłatne fragmenty ebooków, porozmawiać z osobami z "branży".
Ponadto każdy będzie mógł zapoznać się z zasadami działania Wirtualnej Czytelni
bezkartek.pl - biblioteki, w której o dogodnej porze, za korzystną cenę oraz w
prosty i szybki sposób, czytelnicy mają dostęp do wybranych pozycji.
Organizatorami kawiarni są: bezkartek.pl, Digital.All, Caffe Vergnano oraz
Targi w Krakowie Sp. z o.o.
Konkursy. pojawiły się
nowe
W tym roku do odbywających się corocznie podczas Targów Książki w
Krakowie konkursów (Konkurs o Nagrodę in. Jana Długosza, Czytać tak - ale jak?,
Edycja, Lista Goncourtów, Najlepszy podręcznik i skrypt akademicki 2011,
PIK-owy Laur, Ranking Drukarń Dziełowych, Słowem malowane, Targowość) dołączyły
nowe: Książka Audio Roku 2010, organizowany przez Nexto.pl; PAPIEROWY EKRAN - konkurs
na najlepszy serwis internetowy o książce, organizowany przez Fundację
NADwyraz; Historia zebrana. Konkurs i plebiscyt na najlepszą książkę
historyczną, organizowany przez portal historyczny Histmag.org oraz wortal
literacki Granice.pl; Najlepsza książka na jesień, organizowany przez wortal
literacki Granice.pl oraz Literacki Blog Roku, organizowany przez wortal
literacki Granice.pl i Wydawnictwo MG.
Więcej informacji o przygotowaniach i Targach www.ksiazka.krakow.pl.
Targi Książki w Krakowie to wydarzenie o zasięgu ogólnopolskim, które gromadzi w jednym
miejscu i czasie setki wydawców oraz tysiące miłośników literatury, w tym przedstawicieli
mediów, wybitnych uczonych, najpoczytniejszych pisarzy, jak i reprezentantów
branży poligraficzno-księgarskiej. W ciągu 14 lat Targi Książki w Krakowie odwiedziło ćwierć miliona osób!
Targi Książki w Krakowie to impreza wielopłaszczyznowa, na którą składają się: prezentacje
oferty wydawniczej polskich i zagranicznych wydawnictw, wystawy, panele
dyskusyjne, konkursy, prelekcje i pokazy w salach seminaryjnych, spotkania z
autorami, pokazy teatralne i filmowe, koncerty oraz promocje książek. Wydarzenia
Targów odbywają się na terenie całego miasta.
___________________________________________________________________________________________
"Słowo jak chleb"
Fundacja Wspierania Kultury
im. Łucji Danielewskiej w Poznaniu
"Nasz Klub" - Centrum Artystyczne
ISKRA
pod patronatem medialnym TVP
Poznań, Radia Merkury, IKS
patronatem honorowym Biblioteki Raczyńskich, Wielkopolskiej
Biblioteki Publicznej
i Centrum Animacji Kultury
ogłaszają:
VI Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Łucji
Danielewskiej (1932-2004)
Temat szóstej
edycji Konkursu: Niecodzienność
Prosimy o nadsyłanie niepublikowanych i
nienagradzanych utworów, do trzech wierszy, w siedmiu egzemplarzach każdy.
Wiersze winny być opatrzone godłem. W oddzielnej, zaklejonej i oznaczonej tym
samym godłem kopercie, prosimy dołączyć dane osobowe autora (imię, nazwisko,
adres do korespondencji, e-mail, nr telefonu). Wiersze prosimy wysyłać na adres
organizatorów konkursu: Fundacja
Wspierania Kultury im. Łucji Danielewskiej w Poznaniu, Os. Lecha 123/16, 61-299
Poznań lub na adres e-mail Sekretarza Jury kristyszyn@wp.pl.
Sekretarz dyskryminuje dane umożliwiające identyfikację nadesłanych prac
oraz odpowiada na wszelkie zapytania.
Ostateczny termin nadsyłania wierszy - 14 listopada
2011 r. Decyduje data stempla pocztowego. Nadesłane teksty pozostają
do dyspozycji Fundacji Wspierania Kultury im. Łucji Danielewskiej.
Rozstrzygnięcie
konkursu i uroczyste wręczenie nagród nastąpi w dniu imienin Łucji, 13 grudnia 2011 r. o godz. 18.00 w NASZYM KLUBIE
w Poznaniu,
ul. Woźna 10.
Autor
najlepszych wierszy otrzyma specjalny medal zaprojektowany przez artystę
plastyka prof. Józefa Petruka, Laur Wierzbka z rąk Ryszarda Daneckiego oraz nagrodę
pieniężną w wysokości 500 zł ufundowaną przez właściciela "Naszego Klubu" Adama
Nowaka. Ponadto w puli nagród przewidziano: nagrodę pieniężną w wysokości 300
zł ufundowaną przez Jana Janusza Tycnera; Dla
debiutanta: nagroda Klubu Artystycznego PoemaCafe w
postaci wieczoru z pełną oprawą promocyjną; Przewidziano również Nagrodę
Specjalną Apteki pod Złotym Lwem ufundowaną przez właściciela dr Jana
Majewskiego; Dla laureatów: nagrody książkowe ufundowane przez Wojewódzką
Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury, Wydawnictwo Naukowe UAM,
Wydawnictwo Media Rodzina oraz tomiki poezji Łucji Danielewskiej ufundowane
przez rodzinę poetki. Laureaci będą również goszczeni na wieczorze poetyckim w
Domu Literatury Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu oraz na "Dialogach
poetyckich" w Karmelitańskim Centrum Duchowości, w poznańskiej Samotni św.
Rafała na Wzgórzu św. Wojciecha.
Laureaci zostaną powiadomieni imiennie. Zaproszeni
na finał przyjeżdżają na własny koszt. Istnieje możliwość noclegu w pokojach
gościnnych "Nasz Klub" w promocyjnej cenie 80 zł/osobę. Nagrody należy odebrać
osobiście. Nieodebrane przechodzą do puli nagród kolejnej edycji Konkursu.
Regulamin Konkursu dostępny na stronach Fundacji: www.poezja-danielewska.org.pl
Anna
Woźniak Agnieszka Nowak-Latawiec
Prezes Zarządu
Fundacji Wspierania Kultury Centrum Artystyczne ISKRA
im. Łucji
Danielewskiej w Poznaniu Nasz Klub
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
POD WIELKIM WOZEM W "ORCZYKÓWCE"
Pierwsze, plenerowe spotkanie członków KOZLP
już za nami. Szczęśliwie wróciliśmy do domów z gościnnych progów właścicieli
"Orczykówki" - Doroty i Jacka
Lorenowiczów. Dla osób mieszkających w Krakowie, a było nas sporo, to
dodatkowe, atrakcyjne przeżycie. W końcu, nie na co dzień mamy okazję rozpalać
ognisko, smażyć kiełbaski, oglądać, niby takie samo, a jednakowoż inne niebo, które akurat tej nocy było
wyjątkowo pięknie rozgwieżdżone: dosłownie w zasięgu ręki Wielki Wóz, Mleczna
Droga i jedna, bardzo intrygująca gwiazda, której nikt z nas nie potrafił
przywołać nazwy. Nawet sama Gospodyni, ale Ona zajęta była dopieszczaniem stołu,
witaniem poetów docierających o różnych porach, w zależności od rodzaju transportu.
Goście zjeżdżali się od południa. Pierwsi z
nich, do których należała prezes KOZLP Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta i pisząca te słowa z mężem, mieli okazję dokładnie
zwiedzić i podziwiać całą posiadłość Lorenowiczów, a jest to na 1,5 ha działce
okazały dom, wozownia, stodoła, zadbany ogród, nad którym króluje 400-letnia
lipa, a nawet niewielka plantacja malin, którymi zajadaliśmy się, zrywając je
bezpośrednio z krzaków. Na pewno utkwi nam w pamięci przybycie ostatniego
gościa, który dotarł do " Orczykówki" ok. godziny 21-ej, nawołując w ciemności
przed bramą:
- jestem poetą z Oświęcimia, byłem
zaproszony na imprezę, proszę otworzyć!
Podobnie było z Alicją Tanew,
która późnym wieczorem, i na krótko, pojawiła się przy ognisku, recytując kilka
swoich wierszy i śpiewając w duecie z Robertem
Marcinkowskim. Na tle wysokiego snopa ognia wyglądała zjawiskowo. O
wizerunek ogniska dbał, bez chwili wytchnienia, Gospodarz "Orczykówki",
udzielając się również w śpiewie z małżonką, bo, co jak co, ale śpiew i gitara,
to nieodłączny atrybut naszej koleżanki Doroty
Lorenowicz. Gospodyni opowiedziała nam całą historię "Orczykówki",
pokazując gościom 100-letni medalion, który znalazła w szparze podłogi podczas
prac remontowych zniszczonego zabudowania domu.
Zatem tego wieczoru śpiewaliśmy, czytaliśmy wiersze, których może był
niedosyt, bo raz po raz słyszało się nawołujący głos Gospodarza: wiersze,
wiersze!
Myślę jednak, że cała, jakżeż sielankowa sceneria, usposabiała literatów
raczej do biesiadowania, delektowania się dekoracją nocy, ognia, więc nastrojowe
songi naszego kolegi Roberta Marcinkowskiego były niezastąpione. Rajdowe teksty
piosenek w wykonaniu Gospodyni i wszystkich uczestników, również. Co nie
znaczy, że nie wybrzmiało kilkanaście interesujących wierszy w wykonaniu
przybyłych poetów. Zapisały się w pamięci utwory Doroty Lorenowicz, Jacka Molędy, Roberta Marcinkowskiego, Lidii Żukowskiej. Wybrzmiały także
teksty poetyckie autorstwa Macieja
Naglickiego i Ireny Kaczmarczyk
w kompozycji i wykonaniu Roberta. Wiersz Krzysztofa
Torbusa do muzyki Andrzeja Mroza
wyśpiewała Dorota Lorenowicz.
A
więc powietrze było na wskroś poetyckie i wiersze wibrowały nieustannie nad
złotymi iskrami ognia i koroną starej lipy.
Nie można też nie wspomnieć o licznych anegdotach opowiadanych przez
literatów, nawet w jęz. rosyjskim (przez kolegę Macieja Naglickiego). Powstał,
jak na spotkanie integracyjne przystało, okolicznościowy utwór, autorstwa
zgromadzonych pod osławioną lipą, który po oszlifowaniu, niewątpliwie doczeka
się publikacji.
Plenerowy,
integracyjny wieczór członków KOZLP pod Wielkim Wozem w "Orczykówce" u
Lorenowiczów, który zakończył się około północy, należy więc już do historii.
Goście ukontentowani. Gospodarze - pomimo zmęczenia, związanego z organizacją -
na pewno też. Bo należą do ludzi otwartych, towarzyskich, gościnnych. Bo pragną,
aby "Orczykówka" poezją i śpiewem stała.
1.10.2011
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
LITERACKIE WIECZORY NA KAZIMIERZU (5)
Wieczór autorski Jadwigi Fillman-Zwierskiej,
członkini KOZLP, który odbył się 21.09.2011r. w Hotelu Rubinstein
Residence był pierwszym powakacyjnym, a zarazem
kolejnym spotkaniem z cyklu "literackich wieczorów na Kazimierzu".
Jadwiga Fillman-Zwierska z domu Maciaszek
jest Sądeczanką, absolwentką Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Nazywana jest "Poetką dwóch Ojczyzn" z racji Jej długiego
pobytu na Florydzie, gdzie aktywnie uczestniczyła w życiu Polonii i zakładała Kluby
Literackie, skupiając wokół siebie środowisko twórcze. Jak wspomniała w czasie spotkania,
pomimo dużego skupiska polskiej inteligencji w Sarasocie,
mieście w którym przyszło Jej żyć, nie było tam prężnie działającego ośrodka
kultury. Poetka więc była siłą napędową wyżej wspomnianych klubów.
Od dwóch lat mieszka
w Polsce. Zaczęła pisać w 1974 roku. Wydała 12 tomików poezji, w tym w 2007 r. "Wybór
wierszy"(240 tekstów), z którego pochodziła większość utworów prezentowanych na
spotkaniu autorskim przy ul. Szerokiej 12. Jadwiga Fillman-Zwierska
jest również autorką bajek dla dzieci, a także prozatorskiej książki: "Moje
odkrycie Ameryki", którą wydała gazeta "Panorama" w Chicago w 1984 roku pod
pseudonimem Marty Mróz.
Wieczór poetycki
składał się więc z prezentacji wierszy, bajek i kilku utworów satyrycznych.
Recytowała autorka, jak również prowadząca spotkanie, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta prezes
KOZLP. Na prośbę poetki została odczytana recenzja ze spotkania autorskiego, które
miało miejsce w bibliotece "Selby Library"
na Florydzie w 2007 r. z okazji promocji "Wyboru wierszy". Autorzy recenzji: dr
Magdalena Pogonowska, dr Anna Madura
i redaktor Władysław Pincet piszą:
"Wiersze wybrane
zawierają wiele materiału o charakterze uniwersalnym - ochrona ziemi, protest
przeciwko przemocy, przemijanie, opisy piękna natury, troska o ziemię i
człowieczeństwo, o przyszłość.. wiersze Jadzi są bardzo kobiece, delikatne,
pełne pięknych metafor". I taki też był wieczór Jadwigi Fillman-Zwierskiej:
ciepły, wzruszający, przyjazny. W takim też tonie odbyła się rozmowa z poetką
po prezentacji utworów, w której głos zabrali: dr Jacek Kajtoch,
Andrzej Walter i Wiesław Jarosz. Nastrój wieczoru podkreśliła znakomita muzyka w
profesjonalnym wykonaniu studentki pierwszego roku Akademii Muzycznej - Izabeli Berdy
(obój) i Jacka Kopca (akordeon).
tekst:
Irena Kaczmarczyk
foto:
Renata Batko i Katarzyna Łuczkiewicz
Kraków,
22.09 2011
___________________________________________________________________________________________
PIERWSZE SPOTKANIE KOŁA MŁODYCH PISARZY PO PRZERWIE WAKACYJNEJ
Tradycyjnie w drugą
środę miesiąca, czyli 14 września br., odbyło
się pierwsze powakacyjne spotkanie Koła Młodych
Pisarzy przy KOZLP. W gmachu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w sali 53 spotkało
się grono stałych uczestników z opiekunem Koła poetką Marzeną Dąbrową Szatko i Prezesem KOZLP Magdaleną Węgrzynowicz-Plichtą, która na wstępie poinformowała
zebrane osoby, że po roku wytężonej pracy nad warsztatem twórczym nadszedł
czas, żeby zaprezentować twórczość literacką szerszemu gronu odbiorców, nawet
wtedy, a może i przede wszystkim wtedy, gdy debiutanckie tomiki są dopiero w
fazie przygotowań i przymiarek.
A że każde spotkanie
z publicznością jest aktem odwagi, kiedy trzeba pokonać tremę, nieśmiałość i
zażenowanie oraz wymaga merytorycznego przygotowania, to całe spotkanie
poświęcono na wybór najlepszych wierszy i taki sposób ich czytania, żeby nie
wyszła z tego egzaltowana recytacja, ale prosty przekaz tekstu z prawidłową dykcją
i właściwymi akcentami.
Obecni
na twórczych warsztatach członkowie Koła wybrali pierwsze trzy osoby, które w
ramach Nagliskałek (autorskiego programu Macieja Naglickiego)
zaprezentują swoją twórczość: Renatę Batko,
Małgorzatę Bielakowską i Grzegorza Gniadego. Spotkanie ww. członków Koła Młodych Pisarzy
przy KOZLP odbędzie się 31 października (w poniedziałek) w Dworku Białoporądnickim przy ul. Papierniczej 2 o godz.18.00 (wstęp
wolny). Serdecznie zapraszamy!
(info i foto: MWP)
Renata
Batko
PUSTYNNY
PTAK
w geście poddania
rozkłada ręce
skrzydłami czadoru
opada na pustynny żar
strach zalewa jej oczy
ostatni kamień
nie trafia
powoli podnosi się
ukrywa skrzydła w załomie łokcia
i odchodzi niosąc bezimienną twarz
za ciemnym woalem kwefu
po zachodzie słońca
w mrokach domu męża
odepnie burkę zrzuci hidżab
i przyoblecze się
w przynależność
otulona
całą mocą prawa
na pustyni bezprawia
kolejny raz
będzie mogła zasnąć
Małgorzata
Bielakowska
ZAPĘTLENIE
Zyję w nieustannym
Bałaganie
Myśli zadają pytania
Coraz większej wagi
Nie mogę znalezć odpowiedzi
Jestem w stanie trudnym
Do akceptacji
Samej siebie
Ciąży mi moment zaistnienia
Choć słońce przebijając się
Przez zamglone sklepienie
Wróży rozjaśnienie wnętrza
To zasupłane sieci
W których znalazł się
Mój umysł
W żaden sposób
Nie dają się rozwiązać
Więc umysł mam zniewolony
A słońce wróży pogodę
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
NASZA NOC POEZJI W KRAKOWIE
W prasie i Internecie pisano, że poezja "będzie w
teatrach, w muzeach, domach kultury, w klubach i kawiarniach, na Rynku Głównym
i w Ogrodzie Botanicznym - poezja będzie wszędzie - na jedną wyjątkową noc z 10 na 11 września (sobota/niedziela)
opanuje cały Kraków. Wszystko to za sprawą Nocy
Poezji - wydarzenia, które w tym roku odbędzie się po raz pierwszy i które
dołącza do organizowanego przez Urząd Miasta Krakowa cyklu Krakowskich Nocy".
Dlatego nie mogło Nas nie być - Nas poetów
Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich nie mogło zbraknąć, choćby w
nielicznej reprezentacji, w centrum Królewskiego Miasta od godz.18.00 do 20.00
w pobliżu Rynku.
Na plakatach
pojawiliśmy się razem z innymi imprezami towarzyszącymi, co nie przyniosło nam
ujmy, wręcz przeciwnie, miejsce spektaklu - Klub Dziennikarzy pod Gruszką Sala
Fontany jest znana licznej rzeszy Krakowian i w sercu Miasta, a godzina
rozpoczęcia (18.00) sprzyjająca, nie konkurencyjna, tak jakoś przyjaźnie
ustalona pomiędzy innymi atrakcyjnymi występami, że widzowie mogli bez
przeszkód przemieszczać się.
W programie mieliśmy
spektakl poetycko-muzyczny: "Zegar słoneczny
odmierza nam czas", na który złożyły się autorskie piosenki poetyckie w
wykonaniu: Barbary Szczepańskiej "Judyty"i
Alicji Tanew oraz czytanie poezji w wykonaniu autorów, do których należeli:
Marzena Dąbrowa Szatko, Irena
Kaczmarczyk, Joanna
Krupińska-Trzebiatowska, Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, Maciej Naglicki, Ignacy
Stanisław Fiut.
Ale jak to w życiu bywa, plany często pozostają w sferze niezrealizowanej, i my musieliśmy tuż przed występem dokonać małych korekt - wiedzieliśmy, że nie będzie Ireny Kaczmarczyk, która nie dojechała na czas z zagranicy, ale Jej wiersze zostały odczytane przez poetkę Joannę Rzodkiewicz, w ostatniej chwili z ważnych powodów osobistych zabrakło natomiast i wierszy i osoby Macieja Naglickiego.
Bardzo nam się zrobiło miło, gdy punktualnie zaczynaliśmy spektakl przy
pełnej sali, nie zawiedli nas ani nasi przyjaciele ani sympatycy poezji, a przez
otwarte okno w wolną przestrzeń rynku pomiędzy Sukiennicami a kamieniczkami
niosły się słowa śpiewanych przez nasze poetki piosenek o Krakowie, miłości i
przemijaniu, jak to w życiu bywa.
foto:
Renata Batko
tekst: MWPlichta
___________________________________________________________________________________________
O CZASIE, KTÓRY SKRAPLA SIĘ
Promocja nowej
książki z definicji zawsze jest wydarzeniem kulturalnym, bardziej lub mniej
zajmującym, zarówno dla wydawnictwa, jak i samego autora. Jednak nie wszystkie promocje
zapadają w pamięć, a już tylko niektóre stają się przeżyciem artystycznym. W
praktyce okazuje się, że tak nadmiar jak i ubóstwo może zepsuć rezultat, a
wyważenie wszystkich elementów w celu uzyskania "złotego środka" udaje się
niewielu artystom i menadżerom, szczególnie w tak delikatnej materii jak poezja.
Dlatego jestem pełna podziwu dla organizatorów i uczestników promocji książki "Krople odmierzonego czasu" Piotra Oprzędka,
która odbyła się 16 września br. w Myślenicach w Muzeum Regionalnym - Domu
Greckim.
Po powitaniu
przybyłych gości przez Dyrektor Muzeum Bożenę
Kobiałkę, spotkanie prowadził ks.
Eligiusz Dymowski, a prowadził w jedyny sobie
sposób, jak na poetę przystało - kontemplacyjnie, refleksyjnie, serdecznie i
kiedy było trzeba - humorystycznie. Sam autor, który jest osobą niezwykle
skromną, czytał wiersze z przejęciem, ale bez nadmiernej egzaltacji, która
czasem niepotrzebnie wkrada się do recytacji i staje udziałem nawet twórców już
dojrzałych. Bo tak się składa, że Piotr Oprzędek
należy już do twórców dojrzałych nie z racji swojego wieku, ale przebytej drogi
twórczej: od wielu lat jest Członkiem Związku Literatów Polskich oraz
Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego, do tej pory wydał
następujące zbiory poezji: "Wierszowisko" (1996), "Ścieżką
i autostradą" (1998), "W kaplicy snów" (2000), "Słowa" (20030), "Dziesięć na
dziesięć" (2004), "I nic poza tym" (2006), "Na skrzydłach porannych aniołów"
(2007), a ponieważ urodził się w Myślenicach i czuje się z tym miastem bardzo
związany także artystycznie, jest założycielem Myślenickiej Grupy Poetyckiej "Tilia".
W poezji Piotra Oprzędka
dominują tematy związane z przemijaniem, ze sferą sacrum, ale nie brak też
uniwersalistycznych odniesień do codzienności, jak w wierszu:
KRĘCIMY
SIĘ
czasem
przytulam cały świat
i
wołam
że
go kocham
im
mocniej ściskam
więcej
wad
więc
mówię mu wynocha
znów przytulam
rzucam znów
kręcimy się we dwoje
świat zawsze wokół osi swojej
ja wokół osi swojej
Na szczęście w
czasie spotkania stworzyła się wyjątkowa atmosfera i wszystko sprawnie kręciło
się wokół poezji autora, także dzięki temu, że wiele utworów zostało
opracowanych muzycznie, a w czasie wieczoru wystąpiło dwóch wykonawców: Jolanta Serafin śpiewała i grała na
pianinie, a Łukasz Szlachetka
śpiewał i grał na gitarze. Na
zakończenie spotkania Maciej Naglicki,
który zaprezentował w "Dworzaninie"
(nr 22/2011 jesień) wiersze autora, odpowiedział na pytanie, dlaczego poezję Piotra
Oprzędka uważa za społeczną, tak w podejmowanej
problematyce, jak i w przesłaniu. Promowany tom poetycki jest wyborem wierszy
dokonanym przez samego autora, ze wstępem Józef Janczewskiego, wydanym dzięki
Mecenasowi Wawel S.A. przez Wydawnictwo Towarzystwo Słowaków w Polsce.
Tekst
i foto:
Prezes
Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich
Magdalena
Węgrzynowicz-Plichta
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
NIE CZYTAJĄ!
Nie czytają! Nie czytają poezji współczesnej ! - słyszy się raz po raz głosy organizatorów i jurorów konkursów poetyckich, opiekunów warsztatów, czy autorów stałych rubryk literackich na łamach prasy pod adresem młodych, początkujących poetów. Piętnuje ów fakt Stefan Jurkowski w felietonach i w wywiadach udzielonych na naszym portalu Ostatnio, w podobnym tonie, wypowiadał się w rozmowie ze mną, dyrektor artystyczny portalu Pisarze.pl - Bohdan Wrocławski.
O nicnieczytaniu więc wszyscy doskonale wiemy. Czy jednak zatrzymujemy się nad pytaniem: dlaczego młodzi autorzy wierszy cudzych nie czytają? Nie czytają w ogóle? Czy przyczyną są rosnące ceny książek, coraz gorzej zaopatrzone biblioteki, wszechobecny pośpiech, poznawanie świata "na skróty"?
Kto powinien zaszczepić w młodym człowieku bakcyl czytania? Rodzice? Szkoła? Czy wrażliwy nastolatek, bo o takim tu mowa, sam potrafi sobie poradzić z tematem?
Dom. Już do rzadkości należą domy, gdzie przynajmniej jedną ze ścian przeznaczało się na bibliotekę. Książki coraz częściej leżakują w piwnicznych pudłach, na strychach, w wydzielonym miejscu bibliotek publicznych, które nie chcą wprowadzać ich do zbiorów, powielać tytułów, które od lat zalegają regały. Mają szczęście te książki, którym przedłuża się życie w antykwariatach, czy trafiają za parę groszy do bukinistów, liczących na stałych klientów, bądź przypadkowych zupełnie czytelników. Ale i bukinistów coraz mniej. Likwiduje się ich stoiska, choćby ostatnio, ku oburzeniu mieszkańców, w dworcowym tunelu PKP w Krakowie.
Rodzice. W trosce o zabezpieczenie bytu materialnego, nie mają czasu, bądź też potrzeby, aby zadbać o kontakt dziecka z literaturą. Obowiązek przenoszą zatem na barki nauczycieli. Na polonistę. Na bibliotekarza. Wprawdzie ocalały jeszcze takie instytucje, jak biblioteka w szkole, ale już od lat słyszy się głosy, aby zastąpić je bibliotekami publicznymi. Bo, po co biblioteka w szkole, po co etat nauczyciela bibliotekarza, którego - wiem z doświadczenia - wykorzystuje się na zastępstwach nieobecnych pedagogów, czy zmusza do opieki nad młodzieżą, która nie uczęszcza na lekcje religii?
Młody, wrażliwy człowiek szuka zatem pomocnej ręki. Nielicznym tylko udaje się trafić na charyzmatycznego polonistę, czy bibliotekarza, dla którego praca jest pasją. Z własnego doświadczenia wiem(pracowałam kilkanaście lat na stanowisku nauczyciela bibliotekarza w pierwszym w Polsce Liceum Ogólnokształcącym, noszącym imię Krzysztofa Kieślowskiego w Krakowie), jak satysfakcjonującą może być praca z uczniem utalentowanym. "Moja biblioteka" - mogę pozwolić sobie na takie określenie - była miejscem szczególnym. Sercem i duchem szkoły - jak mawiał dyrektor placówki. Przede wszystkim odbiegała od szablonu: wystrojem i działalnością. Jej wnętrze tchnęło poezją. Założyłam Salon Artystyczno-Literacki. Wiersze patrzyły zewsząd: z "klatek filmowych" (szkoła o profilu filmowym) sprytnie zawieszonych na ścianie, z szyb okiennych, drzwi, gablot. A przy szczególnych okazjach, choćby w czasie lubianych przez młodzież, obchodzonych w szkole Walentynek, powiewały na czerwonych serduszkach w całej szkole.. Począwszy od wejścia. Prezentowałam wiersze z różnych epok literackich, jak również utwory żyjących krakowskich autorów, których zaprosiłam na walentynkowe spotkanie z młodzieżą. Naturalnie, były też utwory moich uczniów, w specjalnej oszklonej gablocie, gdzie trafiały wyróżnione Wiersze Tygodnia, Wiersze Miesiąca, wrzucane uprzednio do artystycznie wykonanej przez uczniów SKRZYNKI POETYCKIEJ (coś na kształt sławnej Rynny Poetyckiej przy ulicy Gołębiej w Krakowie, gdzie autorzy mogli wrzucać do poetyckiej skrzynki swoje utwory a potem Leszek Długosz oceniał ich wartość i laureat w nagrodę wypijał literacką kawę w towarzystwie organizatora tudzież otrzymywał książkę i publikację wiersza na łamach Gazety Krakowskiej ).
Do finału, czyli wyboru Wiersza Roku zapraszałam znanego dziennikarza - prowadzącego cykliczną, jedyną chyba w Polsce, cotygodniową, 2-godzinną poetycką audycję "Każdy rodzi się poetą" - Ryszarda Rodzika, który potem nagradzał laureata, zapraszając go do radiowego studia, gdzie mógł zaprezentować zwycięski utwór.
Jakaż była rywalizacja wśród młodych autorów. Ileż rozmów o poezji odbyło się przy specjalnie zaaranżowanym w bibliotece "STOLIKU POETYCKIM". Ile dyskusji, indywidualnych porad. Podsuwania najnowszych almanachów, które zawsze przynosiłam z bieżących promocji, czy ogólnopolskich czasopism literackich, o które listownie prosiłam wydawców (nikt nie odmawiał!). Nie mówiąc o przeżyciach podopiecznych w bezpośrednich rozmowach z przedstawicielami mediów, których regularnie zapraszałam na nasze poetyckie imprezy (Turnieje Jednego Wiersza, Ogólnopolskie Konkursy Poetyckie). Aż dziw bierze, że udawało mi się przekonać żurnalistów do odbycia wizyty w szkole, przy tylu interesujących wydarzeniach, jakie mają codziennie miejsce w dużym mieście.
Nie obawiałam się więc nigdy ciszy podczas dyskusji na spotkaniach autorskich znanych krakowskich poetów, których zapraszałam do szkoły, i którzy usatysfakcjonowani wychodzili z gmachu liceum. Liceum, które mieściło się nie w centrum Krakowa a na pograniczu " miasta i łąki". Mogłabym zanudzić Państwa przykładami innych moich poczynań (temat na kilka felietonów), które "testowałam" na młodych twórcach w Liceum Kieślowskiego, pozwolę sobie jednak przytoczyć jeszcze jeden z nich. Otóż, w 10. rocznicę śmierci reżysera "Podwójnego życia Weroniki" "rzuciłam" wyzwanie moim zapowiadającym się poetom, aby napisali wiersz zainspirowany jego twórczością filmową. Podjęli trudny temat. Dokonaliśmy wspólnie wyboru najlepszych tekstów. Wiersze zostały wkomponowane w gałązki wieńca i złożyliśmy je na grobie reżysera na Starych Powązkach. Jeden z uczniów znakomicie wyrecytował swój utwór przy grobie autora "Trzech kolorów", co we fragmentach wyemitowała Telewizja Polska w programie pierwszym.
Odbiegając jednak od własnego podwórka nadmienię, iż znakomitym pomysłem dotarcia do szkół z poezją współczesną był ubiegłoroczny projekt autorstwa Lidii Żukowskiej. Zorganizowałyśmy wspólnie spotkanie z krakowskimi nauczycielami bibliotekarzami z 15. liceów ogólnokształcących, proponując im cykliczne spotkania z członkami Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Wprawdzie jedna tylko szkoła z radością przyjęła naszą propozycję (problem honorariów), ale wszyscy poeci, którzy odbyli spotkania autorskie, byli ukontentowani. Aktywna młodzież podejmowała rozmowy, zadawała pytania twórcom, sporządzając po spotkaniach pisemne relacje, które zamieszczano na naszej stronie internetowej.
Nie możemy zatem winić li tylko początkujących autorów za to, iż nie czytają. Ktoś musi im uświadomić potrzebę obcowania z literaturą piękną. Porwać w poetycką podróż. Rozsmakować w słowach. I niekoniecznie muszą to być nauczyciele, czy bibliotekarze. Mogą to być, a może i powinni nimi być właśnie ludzie pióra. Powinni oni tak prowadzić swoje spotkania, aby oprócz promowania własnej twórczości, umiejętnie (vide: felieton Teresy Januchty: "Nie zanudzić uczniów wykładem!" na portalu Literaci.eu) nawiązywać do nurtów poezji współczesnej, czy klasyki. Jednym słowem - winni posiać ziarno. Niekiedy jeden wiersz, czy metafora utkwi w pamięci młodego człowieka tak, iż staje się on dla niego początkiem niezwykłej, stałej podróży poetyckiej.
Nie darowałabym sobie, gdybym na koniec nie przywołała jednego ze spotkań na ubiegłorocznej Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej, gdzie miałam przyjemność wraz z Stefanem Jurkowskim spotkać się z młodzieżą licealną w Muszynie.
Do dziś pamiętam, jak Jurkowski pięknie mówił o poezji, o literaturze w ogóle. W ogromnej ciszy słyszało się kiełkowanie ziarna. I takiego efektu wszystkim, odbywającym spotkania z młodymi słuchaczami, życzę. A wtedy - jestem przekonana - zmniejszy się liczba tych, którzy nie czytają.
Kraków, 13.09.2011r.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
DWUNASTA EDYCJA "WRZOSOWISKA 2011" W
PIWNICZNEJ ZDROJU
W Piwniczenej-Zdroju
21 sierpnia 2011 roku odbyło się już dwunaste Spotkanie Poezji, Plastyki i
Muzyki Karpat - "Wrzosowisko 2011". Jest to impreza cykliczna, w której
tradycyjnie uczestniczą przedstawiciele twórców zamieszkujących Karpaty
narodowości polskiej, słowackiej oraz Łemków.
W czasie "Wrzosowiska" ogłaszane są wyniki konkursu poetyckiego
noszącego znamienny tytuł "Sen o Karpatach". W tym roku na VIII edycję tego Międzynarodowy
Konkurs Poetycki napłynęło 90 zestawów wierszy, w tym aż 37 autorów
słowackich. Idea "Wrzosowiska" narodziła się i urzeczywistniła w
redakcji lokalnego miesięcznika "Znad Popradu". Od dwunastu lat Barbara
Krężołek-Paluchowa, Wanda Łomnicka-Dulak i Maria Lebdowiczowa czuwają nad nim,
wspierane przez różnych współorganizatorów, sponsorów, przyjaciół oraz władze
lokalne.
Pomysłodawczynią i dusza tego cyklicznego festiwalu
kultury słowa, obrazu, muzyki, pieśni i tańca związanego i inspirowanego pięknem
Karpat jest Barbara Krężołek-Paluchowa - członkini Krakowskiego Oddziału ZLP,
znana piwniczańska artysta-plastyk, poetka, ubiegłoroczna laureatka Nagrody im.
Władysława Orkana. W przygotowaniu i organizacji tego corocznego wydarzenia
artystycznego, w którym prym wiedzie poezja, wspomagają ją: Wanda Łomnicka
-Dulak - członkini krakowskiego Oddziału ZLP, wybitna poetka i redaktor
piwniczańskiej gazety "Z nad Popradu" oraz Maria Lebdowiczowa - poetka i
emerytowana nauczycielka języka polskiego.
W ramach tegorocznej imprezy podsumowano VIII edycję
Konkursu "Sen o Karpatach". Jury w składzie: Józef Baran - członek SPP - znany
krakowski poeta (przewodniczący), Piotr Karpiński - poeta z Proszowa na
Słowacji, Maria Lebdowiczowa i Barbara Paluchowa przedstawicielki lokalne
środowiska poetyckiego, oceniło łącznie 90 zestawów, czyli 259 wierszy i za
najlepsze przyznała nagrody oraz wyróżnienia.
Konkurs "Sen o Karpatach" stanowi integralną częścią "Wrzosowiska"
i jest organizowany przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój oraz
redakcję lokalnego miesięcznika "Znad Popradu". Poeci startowali w
dwóch kategoriach - osób do 20 lat (młodzież) oraz powyżej tego wieku
(dorośli). Laureaci, startujący w kategorii młodzieżowej odebrali nagrody
rzeczowe, a w kategorii dorosłych nagrody pieniężne. Finał tego wrzosowiskowego
spotkania nosi tytuł "Dymi kocioł Karpat" i odbyła się w Pijalni na
Słotwinach. Wcześniej uczestnicy "Wrzosowiska" odbyli wycieczkę wozami konnymi
na wrzosowiska na połoninach wokół Piwnicznej, gdzie odbyła się dla nich
również msza święta. Spotkanie zamknęło ogłoszenie wyników konkursu,
wystąpienia laureatów czytających wyróżnione utwory oraz koncert, w którym wziął
udział m.in.: Piotr Bakal i jego zespół, "Błankowiany" z Piwnicznej-Zdroju. W
czasie "Wrzosowiska" można się też było zaopatrzyć w wydawnictwa piwniczańskie.
Organizatorami poetyckich spotkań były: Towarzystwo Miłośników Piwnicznej oraz
Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój.
Wyniki tegorocznego
konkursu "Sen o Karpatach" przedstawiają się następująco:
I. Kategoria -
osoby do 20 lat, czyli młodzież: Jury w tej kategorii przyznało 6 równorzędnych
nagród za zestawy wierszy i otrzymali je: Agnieszka Połomska z Tęgoborza,
Faustyna Uryga z Piwnicznej-Zdroju, Peter Javorka z Hubovej, Barbara Plutova,
Adam Kollar i Mirosłava Ścigulińska ze Starej Lubovni (Słowacja). Wyróżnienia
natomiast: Jana Biganicova i weronika Gresova ze Starej Lutowni (Słowacja) oraz
Adam Stefanko z Bratislavy.
II. Kategoria
dorosłych:
Jury przyznało pierwsze miejsce: Katarzynie Zychli z Sieniawy Żarskiej (600 zł), drugie miejsce: - Annie
Piliszewskiej z Wieliczki (500 zł), trzecie miejsca: Mieczysławowi A. Łypowi. z
Rzeszowa, Jozefowi Puchali z Kosic (Słowacja), Erikowi Markowicowi ze Spiskiej
Nowej Vsi (Słowacja) i nagrody pieniężne po 300 zł. Nagrodę specjalną burmistrza Miasta i Gminy
Piwniczna-Zdrój w kwocie 400 zł otrzymał Janusz Koryl z Rzeszowa. Wyróżnienie specjalne za wiersze inspirowane osobą
Jana Pawła II otrzymali: Małgorzata Stachowiak-Schreyner z Sulechowa (ufundowane
przez przewodniczącego Małopolskiego Oddziału Civitas Christiana) oraz
Zdzisława Górska ze Strzyżowa (ufundowane przez proboszcza parafii w
Piwnicznej-Zdroju). Wyróżnienie
specjalne redakcji "Znad Popradu" otrzymały także: Małgorzata Ogorzały z
Moszczenicy i Monika Dziedzina z Piwnicznej.
III. Wyróżnienia
rzeczowe
otrzymali: Mirosław Kowalski z Mysłowic, Bogdan Nowicki ze Świętochłowic, Adam
Ladziński z Ostrołęki, Zbigniew Kazimierz Wrona z Limanowej, Jadwiga Grabarz z
Kobyla, Barbara Konarska z Zielonej Góry, Monika Piniańska z Nowego Sącza,
Czesław Markiewicz z Zielonej Góry, Nina Kollarova ze Starej Lubovni, Roman
Beno z Trnavy, Luboslav Adamuscin z Bardejova i Igor Tyss z Humennego. Nagrodę
otrzymała również Monika Mazur.
Ignacy Stanisław Fiut
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
NIECO CISZEJ, TU SIĘ CZYTA!
"Przestaliśmy w ogóle czytać. Według ostatnich badań przeprowadzonych na zlecenie Biblioteki Narodowej wynika, że czytanie książek zadeklarowało zaledwie 38 procent badanych Polaków. To najniższy wskaźnik czytelnictwa zanotowany w historii. A więc już 62 procent Polaków nie miało w ciągu ostatniego roku kontaktu z żadną książką." - pisze Andrzej Dębkowski w felietonie "Historyczna zapaść." na portalu Literaci.eu. Temat ten podejmują od czasu do czasu media, wypowiadają się też w tej kwestii na forum nasi koledzy, autorzy poetyckich czy prozatorskich książek, krytycy literaccy.
Refleksje owe skłoniły mnie do podzielenia się pewnymi spostrzeżeniami, przywiezionymi z moich ostatnich, licznych podróży po Europie. Otóż, przebywając w różnych hotelach, mniejszych lub większych, bardziej, czy mniej luksusowych, pozytywnie zaskoczył mnie fakt, iż w każdym z nich znajdowały się pomieszczenia, zaaranżowane na biblioteki, w których można było zaopatrzyć się w lekturę o każdej porze dnia i nocy. W tych samoobsługowych bibliotekach - bez komputeryzacji, dyżurującego bibliotekarza - zadbano o wygodne fotele, stoliki, odpowiednie oświetlenie. Przestrzeń. Można było wybrać stosowną publikację i zagłębić się w lekturze na miejscu, bądź w dogodnym zakątku na terenie turystycznego obiektu. Dlatego, szczególnie na Fuerteventurze, jak okiem sięgnąć, przy bajecznym basenie, czy na plaży widziało się zatopionych w lekturze turystów. To nieprawdopodobny widok. Czytali głównie Niemcy, bo wypoczywało ich tutaj najwięcej. Dobrze utrzymani emeryci, "zaszywali się" pod palmami i oddawali intelektualnej przygodzie, okazując niezadowolenie, gdy w pobliżu ktoś prowadził głośniejszy dyskurs. Sama doświadczyłam upomnienia na jednej z alejek, na której beztrosko opowiadałam przyjaciółce o zabawnej historyjce, mającej miejsce na wycieczkowym statku. Starszy pan złożył z szacunkiem książkę, wstał z leżaka i wykonał w naszym kierunku gest : "nieco ciszej, tu się czyta"!
Ale wracając do hotelowych bibliotek. Co stało na owych półkach? Otóż, generalnie przeważały sensacyjne powieści w języku angielskim, niemieckim. Nie udało mi się zauważyć żadnego tomu poezji. Żadnej też książki w rodzimym języku, a przecież raz po raz słyszało się polską mowę na korytarzach, w restauracjach, na plaży. Polacy już podróżują. Znają języki. Ba, nawet znam takich, którzy zabierają ze sobą na zagraniczne wojaże ulubionych autorów. Ale, nie przychodzi im do głowy, że też mogliby owe przeczytane książki - tak jak to robią inni - po prostu zostawić w wakacyjnej książnicy. Ot, aby zaznaczyć ślad. I dlatego zaczęłam od siebie. Złożyłam swoje tomiki pośród obcojęzycznych publikacji na wulkanicznej Fuerteventurze, w Turcji, na Cyprze, w Hiszpanii, na Jamajce (tu wypoczywa wielu Kanadyjczyków polskiego pochodzenia). Obserwowałam potem, czy zmieniały swoje położenie, czy ktoś je dotykał, przestawiał. I - ku mojemu zdumieniu - nie zawsze leżakowały w zaciszu bibliotecznych półek. Ktoś zapewne musiał je przeglądać, a może nawet - czytać. Zwykle, wracały na miejsce. Tylko w jednym z hoteli, po 4 dniach, zniknęły bezpowrotnie, a potem otrzymałam list z Wrocławia, w którym pewna pani wyraziła ujmującą opinię o moich impresjach poetyckich.
Nie rezygnuję z pomysłu, do czego i Państwa namawiam, i znów zabiorę kilka książek, aby zostawić je, tym razem, w Portugalii. Aby właśnie pozostał ślad; nie wyżłobiony na murze, czy ławce, ale na literackiej, hotelowej półce.
Że nie dostrzegłam rozczytanych rodaków na obcych plażach, można na pewno tłumaczyć jednak słabą znajomością - zwłaszcza starszego pokolenia - języków obcych, tudzież piękną pogodą, która raczej skłaniała do kąpieli w gorących, turkusowych morzach, niż do czytania. Czy jednak - dawno nie byłam w porze letniej na naszym Wybrzeżu - Polacy pochylają się nad książką w naszych kurortach? Czy odczuwają taką potrzebę? Czy w naszych hotelach dba się również o pokarm duchowy dla gości?
Wiem, że w Krakowie, w jednym z antykwariatów w centrum, w sezonie turystycznym, właściciele skupują książki anglojęzyczne, aby zaoferować je cudzoziemcom, mieszkającym czasowo w pobliskim, renomowanym hotelu. I z powodzeniem się te książki sprzedają.
Nawyk to, czy potrzeba czytania, odwiedzających piękny Kraków, obcokrajowców? I, czy ten fakt kupowania ich w pobliskim antykwariacie sugeruje, iż w polskich hotelach nie ma wakacyjnych bibliotek?
Kraków, 28 sierpnia 2011
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
RUBINSTEIN - KAMIENICA PRZY UL. SZEROKIEJ 12 W KRAKOWIE
Dzięki prywatnemu mecenatowi - państwu Marzenie i Krzysztofowi Pierścionkom- Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich ma od wiosny
tego roku swoją siedzibę w kamienicy przy ul. szerokiej 12 w Krakowie, zwanej
"Rubinstein". To właśnie w jej urokliwych piwnicach odbywają się nasze
cykliczne wieczory autorskie, spotkania z Zarządem, z członkami KOZLP. Tutaj
także, na Kazimierzu, odbyła się w czerwcu nasza tegoroczna Krakowska Noc
Poetów. Wakacje to zwykle taki okres, że wiele cyklicznych literackich imprez
nie odbywa się z prostego powodu - miasto wyludnia się, natomiast przyjeżdżający
turyści szukają innych wrażeń. Dlatego teraz właśnie - w połowie wakacji- tym bardziej zapraszamy do zwiedzania krakowskiego Kazimierza
i wytchnienia oraz "nabrania sił" w restauracji "Rubinstein".
Dla zainteresowanych historią,
podajemy, że początki kamienicy przypadają na połowę XV wieku. Na jednej modularnej
działce wzniesiono wówczas dwa niezależne, jednotraktowe domy. W ciągu następnych
dziesięcioleci obiekty ulegały przekształceniom i stopniowej rozbudowie. W
wieku XVI powstały trakty tylne przy domu północnym i południowym, ponadto
budynki podwyższono poprzez nadbudowę piętra. W następnym stuleciu dodano drugą
kondygnację. Nad domem południowym pozostawiono nadal konstrukcję
murowano-drewnianą. Do scalenia właściwego doszło na przełomie XVIII i XIX
wieku. Ujednolicono wówczas dwie odrębne dotąd elewacje, a nad południową częścią
kamienicy ukształtowało się w całości murowane II piętro. Pod koniec XIX wieku
wzniesiono nową, dwupiętrową oficynę, kosztem znacznego wyburzenia poprzedniej.
Od końca XIX stulecia do wybuchu II wojny kamienica pełniła rolę typowego domu
czynszowego. W wieku XX uległa całkowitemu zaniedbaniu i częściowo popadła w
ruinę.
W wyniku przeprowadzonych prac
odsłonięto nadzwyczaj wartościowe pod względem zabytkowym i artystycznym
elementy dawnego wystroju wnętrz. W reprezentacyjnym pomieszczeniu traktu
frontowego dawnej kamienicy północnej na I piętrze zachowały się fragmenty
polichromii datowanej na 2 poł. XVI wieku, mającej ścisły
związek z warsztatem wawelskim. Na ścianie zachodniej odkryto polichromowaną półkolumnę
międzyokienną, a na ścianie południowej odsłonięto kamienny wspornik z rzeźbiarskim
ornamentem roślinnym, wspierający łęki nadproży nad wnękami arkadowymi. W
pomieszczeniu traktu frontowego dawnej kamienicy południowej na I piętrze, na belkach
stropowych zachowały się rzadko spotykane resztki kołtryny, dekoracyjnego obicia.
Zrealizowano je z papieru czerpanego przy użyciu klocków drzeworytniczych. Oba te
pomieszczenia stanowią część reprezentacyjnego apartamentu. Do niezwykłych odkryć
należy również odsłonięcie filaru międzyokiennego we wschodniej, niegdyś
elewacyjnej ścianie kamienicy na II piętrze. Roślinny motyw reliefu na czole i
bokach trzonu posiada dekorację bardzo podobną, również pod względem klasy
artystycznej, do tej, jaką spotkać można w Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Odkryte
elementy zabytkowe poddano długiemu procesowi konserwacji i uzupełniono je bądź
zrekonstruowano w oparciu o zachowane fragmenty oraz analogie. Podobnemu
procesowi, po etapie koniecznych robót natury konstrukcyjnej, poddano również substancję
kamiennych murów, ceglanych ścian oraz sklepień piwnicznych. W kamienicy pełniącej
obecnie rolę eleganckiego obiektu hotelowego pomieszczenia pieczołowicie
zaadaptowano, nawiązując do czasów jej świetności w wiekach XVI i XVII. Zrobiono
to z pełnym poszanowaniem zabytkowych elementów wystroju architektonicznego i
dekoracji, chroniąc i eksponując ocalałe relikty.
Budynek nazwę swą zawdzięcza Helenie Rubinstein, pierwszej damie biznesu kosmetycznego, która na ulicy Szerokiej spędziła pierwsze 18 lat życia zanim, wyruszywszy w świat, zrobiła wielką karierę. W tym butikowym obiekcie znajdujemy 27 pokoi, w tym 5 zabytkowych apartamentów. Wszystkie posiadają indywidualny wystrój wnętrz. Na dachu obiektu znajduje się taras widokowy, skąd podziwiać można panoramę Krakowa. Wszystkie pomieszczenia są klimatyzowane. Restauracja poleca wyśmienite potrawy kuchni europejskiej i polskiej kuchni dworskiej. Położenie w jednym z najbardziej czarujących i wyjątkowych miejsc Krakowa, stanowi idealny punkt wyjścia do odkrywania uroków miasta. W bliskim sąsiedztwie znajdują się´ główne atrakcje - Stara Synagoga, Wawel, historyczne budowle i pomniki. Tylko kilkanaście minut spacerkiem dzieli go od Rynku Głównego.
___________________________________________________________________________________________
POEZJA I MUZYKA W ARTYSTYCZNYM OGRODZIE NA
ŁOBZOWSKIEJ
Doprawdy, niezwykły to pomysł na prezentację sztuk wszelakich. I niezwykłe to miejsce, w którym owa prezentacja dzieje się już z kolei raz jedenasty. Bo proszę sobie wyobrazić piękny ogród, ze starym, okazałym drzewostanem, z zadbanymi trawnikami, na których wyeksponowano kamienno-metalowe rzeźby dłuta prof. Bronisława Chromego. Tu pawi się paw rozłożonym wachlarzem ogona, tu długonoży się bocian, tam uważnie kokosi się kokosz.I urokliwe, kontrastujące z zielonym otoczeniem, ukwiecenie. A cały ten artystyczny ogrodowy zakątek usytuowany na tyłach ul. Łobzowskiej w Krakowie, gdzie Al. Słowackiego niemalże o krok, a nie dobiega z niej żaden uporczywy szum, pisk opon, klaksony i tym podobne dźwięki ruchliwego traktu. A wszystko też bardzo blisko siedziby Radia Kraków. I otóż, w tym czarownym miejscu, Wiktoria Bisztyga (sic! - matka znakomitej wokalistki Pauliny Bisztygi), absolwentka Wydziału Humanistycznego krakowskiej Alma Mater, obdarzona niezwykłym głosem, była czołowa solistka "Słowianek", zespołu działającego przy zacnej krakowskiej uczelni (dziś śpiewa w "Prasłowiankach"), jedenaście lat temu zainicjowała pomysł organizowania raz w roku ogrodowych spotkań krakowskich artystów. Zaprasza więc poetów, bardów, artystów śpiewających w Krakowskiej Operze, którzy w pokaźnej, ogrodowej altanie, przy suto i apetycznie zastawionych stołach, prezentują się na plenerowej scenie, przed wysmakowaną publicznością, bo pośród niej niemalże sami koneserzy sztuki.
W tym roku - jako gości specjalnych - zaprosiła: krakowską poetkę Irenę Kaczmarczyk, która otworzyła prezentację wierszem, inaugurującym VI Festiwal Święta Ogrodów 2011 w Krakowie*, a potem wyrecytowała kilkanaście swoich utworów; Jakuba Żmij Zielinę, młodego wokalistę, który wykonał brawurowo swoje autorskie piosenki i wiele innych utworów znanych poetów. Wystąpił również krakowski bard, mistrz nastroju Andrzej Mróz, który zauroczył publiczność lirycznym głosem tudzież podobnymi w nastroju, własnymi i wysmakowanymi tekstami innych twórców. Towarzyszyła mu żona dr Maria Lankosz-Mróz, botanik z Ogrodu Botanicznego UJ. A wszystkie wyrecytowane wiersze korespondowały z zielenią i barwami kwiatów. A wszystkie wyśpiewane teksty unosiły się w lipcowym powietrzu, konkurując z nieśmiałymi koncertami pierwszych świerszczy. Oczywiście, tradycyjnie nie zabrakło wspólnego odśpiewania kultowego, ogrodowego tekstu Jonasza Kofty: "Pamiętajcie o ogrodach".
Prawdziwą ucztę sprawiły publiczności dwie znakomite, krakowskie sopranistki: Zofia Kilanowicz i Lidia Raymond. Artystki Opery Krakowskiej wykonały kilka pieśni. Do solistek, raz po raz, dołączała gospodyni wieczoru i swoim fantastycznym sopranem tworzyła wespół znakomity duet. Wiktoria Bisztyga - organizatorka, sprawczyni całego spektakularnego wydarzenia w ogóle nadzwyczajnie prowadziła spotkanie. Z ogromnym wdziękiem, okraszała go własnym wykonaniem pieśni bałkańskich. Wybrzmiały więc jej ulubione: "Makedonsko devojce" i "Ajde Jano". Do kilku pieśni zaprosiła córkę Sabinę. Niewątpliwie dołączyłaby do tego duetu również druga córka Paulina Bisztyga, ale zapewne z uwagi na kolidujący z imprezą koncert, była nieobecna. Obecny był natomiast mąż Wiktorii - Stanisław Bisztyga, senator obecnej kadencji, który dyskretnie dbał o gości i stoły a nawet, a nawet zaśpiewał razem z rodziną jedną z piosenek. To niezwykła piosenka "Schodzisz zboczem", która - jak zapowiadała gospodyni - połączyła na zawsze tę parę. Słuchacze, wśród których zasiadali znani krakowscy dziennikarze, literaci, profesorowie wyższych uczelni, przedstawiciele krakowskiego Ogrodu Botanicznego i zagraniczni goście, ani na moment nie odwracali uwagi od wykonawców. Wśród zasłuchanych zauważyłam profesor Gabrielę Matuszek (Prezes krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich), Wacława Krupińskiego (dziennikarza "Dziennika Polskiego"), wybitnego malarza Grzegorza Steca. Podczas przerw na lampkę wina i degustację najróżniejszych smakołyków - spotkanie trwało kilka godzin - można było swobodnie rozmawiać, rozkoszować się ciepłym wieczorem i nadzwyczajną atmosferą.
Można by rzec: to niemożliwe, aby w środku Krakowa, w otoczeniu wieżowców, mogła odbywać się tak specyficzna impreza. To niemożliwe, aby tylu artystów z przyjemnością występowało pod dachami ulicy Łobzowskiej. Pod lipcowym - bo w tym czasie rokrocznie odbywa się impreza - krakowskim niebem. Niewątpliwie, to jakaś magia, ale i - a może przede wszystkim - niebywały zmysł organizatorski i urok utalentowanej gospodyni, znakomicie prowadzącej ogrodowe spotkanie. Wiki Bisztygi.
Aż się prosi, aby ten artystyczny ogród posiadał swoją nazwę i logo. Już zresztą w trakcie spotkania rodziły się pomysły. I na pewno na drugi rok, mam nadzieję, że otrzymam od koleżanki Wiki zaproszenie, będzie to już Ogród pod nazwą. I - czego szczerze życzę - zajmie pierwsze miejsce w Konkursie "Ogrodów sąsiedzkich".
* x x x
W macierzankach
szaleństwo pszczół
pachnie cukrem i miodem
krew płynie
ziołowym potokiem
miodne wodospady
czują tętno lata
Irena Kaczmarczyk , z tomu: "Srebrne niepokoje"
___________________________________________________________________________________________
PROJEKT SOCJALNY PT. "CZYTANIE
NIE BOLI, A POEZJA.?"
W czerwcu 2011
roku (w dniach: 27, 28 i 29.06.2011r.) nasze poetki, tj.: Marzena Dąbrowa - Szatko, Magdalena Węgrzynowicz - Plichta, Jadwiga
Fillman - Zwierska, oraz Joanna Rzodkiewicz, przy współpracy z Miejskim
Ośrodkiem Pomocy Społecznej Filii nr 8 w Krakowie, rozpoczęły realizację projektu socjalnego pt. "Czytanie nie boli, a
poezja.?", który został opracowany i zorganizowany przez Joannę
Rzodkiewicz. Jest to kontynuacja projektu socjalnego pt. "Czytanie nie boli"
zrealizowanego w sierpniu 2010 roku, w którym uczestniczył również Maciej
Naglicki. Tegoroczną grupę
beneficjentów stanowiły dzieci w wieku od 7 do 16 lat, a także osoby dorosłe
piszące poezję. Zorganizowano
trzy spotkania, które odbyły się w Młodzieżowym Domu Kultury przy ul.
Beskidzkiej 30: w pierwszym uczestniczyły dzieci w wieku 7-12 lat, w drugim
uczestniczyły dzieci w wieku 13-16 lat, a uczestnikami trzeciego spotkania były
osoby dorosłe piszące poezję.
Podejmowane
w ramach projektu działania zmierzały do aktywizacji kulturalno-edukacyjnej i
społecznej oraz wzbogaciły uczestników w nowe doświadczenia. Nasze koleżanki
podzieliły się swoją pasją i twórczością, zaprezentowały utwory nie tylko
własnego autorstwa, ale także innych współczesnych twórców. Beneficjenci mieli
możliwość rozmowy z krakowskimi literatami, poznawania odmiennych punktów
widzenia i interpretacji świata. Zajęcia
zmierzały do tego, aby uczestnicy nie tylko odczuli
piękno utworu, pogłębili swoją wiedzę o życiu, ale również przeżyli zawarte w
nim wartości sprzyjające dojrzewaniu postaw społeczno-moralnych. Wszystkie dzieci chętnie nawiązywały kontakt
z autorkami, dając się prowadzić w świat wyobraźni i reagowały niezwykle
żywiołowo. Starsze dzieci z zaangażowaniem pisały własne, ciekawe rozwiązania
poetyckie, które następnie odczytały. W nagrodę otrzymały zakładki do książek i
gromkie brawa.
Spotkanie z
osobami dorosłymi miało charakter warsztatów poetyckich. Naszym zamysłem
jest umożliwienie osobom piszącym poezję, którzy swoją twórczość pozostawiają w
czeluściach szuflad, prezentacji własnych utworów w gronie życzliwych osób, a
także kształcenie umiejętności posługiwania się żywym słowem. Z grupy dorosłych zamierzaliśmy wyłonić
osoby chętne do udziału w dalszych spotkaniach i wszyscy uczestnicy
opowiedzieli się za kontynuacją warsztatów poetyckich. Planujemy zorganizowanie
cyklu warsztatów literackich dla osób dorosłych od września - do grudnia 2011r.
Wszyscy beneficjenci biorący
udział w projekcie zostali obdarowani pięknie wydanymi książkami pozyskanymi od
sponsorów oraz autorskimi książkami literatów uczestniczących w spotkaniach.
Pracownicy
Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie złożyli podziękowania naszym
koleżankom za bezpłatny udział w projekcie i współtworzenie spotkań w świecie
literatury, a wzruszone dzieci wręczyły poetkom bukiety kwiatów.
Joanna Rzodkiewicz
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
Imieniny Czesława Miłosza
Około 5. godzin trwały niezwykłe "Imieniny Czesława Miłosza" w Willi
Decjusza na Woli Justowskiej w Krakowie. W niedzielę,
17 lipca - w ramach obchodów Roku Czesława Miłosza - czekała na gości prawdziwa
poetycko - muzyczna uczta. Spotkanie, którego artystyczna koncepcja została
oparta na połączeniu obrazu, dźwięku i słowa została zrealizowana w konwencji
imieninowego przyjęcia, bo - o czym wspomniała na początku organizatorka
imprezy - 20 lipca Czesław Miłosz obchodził imieniny.
W oficjalnej części uroczystości, przy Stoliku
Literackim, odbyła się rozmowa - wspomnienie o Czesławie Miłoszu, w której
udział wzięli: poeta Ryszard Krynicki, wszechstronny artysta i przyjaciel
noblisty prof. Andrzej Strumiłło oraz dziennikarz, krytyk literacki i edytor
Tomasz Fiałkowski.
Rozmowę poświęconą osobie i twórczości Poety
oraz jej wpływowi na przedstawicieli różnych dziedzin sztuki prowadziła sekretarka
noblisty, autorka "Rozmów o Miłoszu", pani Agnieszka Kosińska. Zacni goście
przywoływali miejsca, okoliczności, w jakich osobiście spotykali się z autorem
"Doliny Issy". Prof. Andrzej Strumiłło mówił o
trudnej pracy nad zilustrowaniem 12.utworów
noblisty. Obrazy, zainspirowane ostatnim cyklem Jego wierszy, wykonał w ciągu paru ostatnich miesięcy. Zostały one
wystawione w renesansowych wnętrzach Wilii Decjusza. Profesor oprowadził
przybyłych gości po ekspozycji, opatrując szerokim komentarzem każdą pracę.
Szczególną uwagę zwrócił na rysunek do wiersza "Dobroć" (obraz na plakacie).
Słowem "dobroć" - powtarzali zgodnie wspominający noblistę - Poeta nie szafował, ani w życiu, ani w literaturze.
Wiersz ten był ostatnim utworem, który Czesław Miłosz podyktował 22 grudnia
2003 roku sekretarce Agnieszce Kosińskiej. Prowadząca rozmowę podkreśliła, że Poeta
zmarł w procesie tworzenia. Potwierdzał to pan Tomasz Fiałkowski, przywołując
ostatni wywiad, który przeprowadził z Miłoszem na Oddziale Intensywnej Terapii
u prof. Andrzeja Szczeklika.
Po obejrzeniu rysunków prof. Andrzeja
Strumiłły goście zostali zaproszeni na wyjątkowy koncert, a raczej spektakl
muzyczny "Słuchając Miłosza",
podczas którego, na starych instrumentach, zespół Brevis
Consort zaprezentował kilka utworów muzyki barokowej
i współczesnej, m.in. utwór "Równoległe", skomponowany przez obecnego na
Imieninach, Zygmunta Koniecznego. Podczas spektaklu, zilustrowane wiersze Miłosza
wspaniale recytował sam twórca obrazów prof. Andrzej Strumiłło.
O godzinie 20.30 organizatorzy- jak na
imieniny przystało - zaprosili gości do Sali Kominkowej na pyszny imieninowy tort,
lampkę szampana i smaczną kawę. Wyjątkowo ciepła niedziela zatrzymała jeszcze
uczestników spotkania na tarasie, gdzie delektując się poczęstunkiem, mieli
okazję porozmawiać z artystami, organizatorami, dziękując im za smakowitą ucztę
duchową, jaką sprawili krakowianom z okazji zbliżających się imienin autora " Spiżarni
literackiej".
Dodatkowe podziękowania należały się
organizatorom także za umożliwienie nieodpłatnego zwiedzania wraz z
przewodnikiem - w ramach ostatniej odsłony tegorocznej edycji Szlaku
Renesansowego w Małopolsce -
renesansowej perły, jaką jest Willa Decjusza. Za wykłady. Za
niepowtarzalny koncert Zespołu Muzyki Dawnej "Camerata
Cracovia", podczas którego wybrzmiały teksty pioniera poezji renesansowej -
Stanisława Gąsiorka "Kleryki" z Bochni.
DOBROĆ
Wzbierała w nim
czułość tak wielka, że na widok
zranionego wróbla
gotów był wybuchnąć płaczem.
Pod nienagannymi
manierami światowca ukrywał
swoje współczucie dla
wszystkiego co żywe.
Być może odgadywali
to niektórzy ludzie, ale na pewno
wiedziały o tym w
sposób dla nas tajemniczy małe ptaki,
które obsiadały mu
głowę i ramiona kiedy przystanął
w parkowej alei i
jadły z jego ręki,
jak gdyby uległo
zawieszeniu prawo nakazujące
mniejszemu chronić
się przed większym,
żeby nie zostać
pożartym.
Jak gdyby odwrócił
się czas i znowu zajaśniały
ścieżki rajskiego
ogrodu.
Miałem trudności ze
zrozumieniem tego człowieka
bo z tego co mówił
przezierała jego wiedza o straszności świata,
raz kiedyś doznanej i
odczutej aż do samych trzewi.
Zadawałem więc sobie
pytanie jak zdołał poskromić
w sobie bunt i zdobyć
się na pokorną miłość.
Chyba dlatego że
świat choć zły ale istniejący
uznał za lepszy od
nieistniejącego.
Ale także wierzył w
nieskalane piękno ziemi
sprzed upadku Adama,
Którego wolna decyzja
sprowadziła śmierć na ludzi i zwierzęta.
Ale to już było coś
czego mój rozum nie potrafił przyjąć.
22 grudnia 2003
Kraków, 16 VII 2011
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Krakowska Noc Poetów na
Kazimierzu
tekst: Irena Kaczmarczyk
foto: Aneta Kielan
Najbardziej spektakularne wydarzenie literackie, jakim jest niewątpliwie Krakowska Noc Poetów KOZLP, miało miejsce 25 czerwca 2011r. w aktualnej siedzibie oddziału w Hotelu Rubinstein Residence na Krakowskim Kazimierzu przy ul. Szerokiej 12. Kilka minut po godz. 20. wieczór uroczyście otworzyli gospodarze - prowadzące: Magdalena Węgrzynowicz- Plichta i Joanna Krupińska-Trzebiatowska oraz Krzysztof Pierścionek, właściciel hotelu, mecenas KOZLP. Prezes KOZLP podziękowała sponsorom Krakowskiej Nocy Poetów, dwóm renomowanym firmom krakowskim: Krakowskiemu Bankowi Spółdzielczemu i Radiu Taxi Barbakan za wsparcie finansowe, bez którego ta noc w wymiarze wydawniczym by się nie odbyła, gdyż XXXIX Almanach nie otrzymał dotacji z Urzędu Miasta Krakowa i ukazał się tylko dzięki sponsorom. Pan Krzysztof Pierścionek, po serdecznym powitaniu, życzył autorom, aby duch piwnic rubinsteinowskich inspirował ich do podejmowania nowych tematów, ubogacając tym samym poetycką twórczość.
Po oficjalnym otwarciu Święta Poezji, piwnica aż do północy rozbrzmiewała poezją i piosenkami autorskimi członków KOZLP i zaproszonych gości. Piosenki autorskie w wykonaniu Jerzego Tawłowicza, Barbary Szczepańskiej "Judyty", Alicji Tanew, Huberta Jezierskiego i Hanny Swaryczewskiej potęgowały nastrój zasłuchania, wyciszenia, które zawsze towarzyszy poezji. Słowu. I słowa nabierały zapachu, koloru, smaku. A każde z nich smakowało inaczej. Indywidualnie.Wysoko. Szczególnie wibrowały w finałowej piosence
Macieja Bolesławskiego pt:. "Oczekiwanie".
W tegorocznej edycji XXXIX Almanachu opublikowano utwory 52. członków Krakowskiego Oddziału i 37. zaproszonych autorów, zrzeszonych w różnych krakowskich związkach twórczych, m.in. Stowarzyszeniu Twórczym Artystyczno-Literackim, Grupie Poetyckiej "Każdy", czy Formacji Artystycznej "Szesnaście". Znaczące miejsce w almanachu zajmuje poezja młodych twórców, członków Koła Młodych przy KOZLP, którymi opiekuje się Marzena Dąbrowa Szatko. Nie zapomniano o nieżyjących autorkach: Annie Kajtochowej, Katarzynie Sztąpce i Wandzie Tatarze-Czopek, umieszczając ich wiersze w publikacji oraz odczytując je na forum. Swoje utwory recytowali także zaproszeni poeci z SPP, a nawet - zupełnie spontanicznie zaprezentował się słowacki poeta Jozef Leikert, autor tomu "Rosa na duszy", który przybył na Krakowską Noc Poetów w towarzystwie, zaproszonego na uroczystość, Ludomira Molitorisa, prezesa Towarzystwa Słowaków w Polsce, które wydrukowało tegoroczny XXXIX Almanach KNP.
Prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz - Plichta, na zakończenie oficjalnej części wieczoru, dziękowała wszystkim osobom, które przyczyniły się do wydania pokaźnej książki, jaką jest XXXIX Almanach KNP: Andrzejowi Walterowi - za nastrojową fotografię Kościoła Mariackiego, która zdobi okładkę, Januszowi Jutrzence Trzebiatowskiemu - za grafiki ilustrujące wnętrze książki, Joannie Plichcie - za projekt okładki i skład oraz Marzenie Dąbrowie Szatko i Irenie Kaczmarczyk za wnikliwą korektę tekstów.
Oczywiście, długo w noc trwały jeszcze rozmowy przy białym i czerwonym winie. W pięknej, piwnicznej scenerii poeci integrowali się. Poznawali bliżej. Zaproszeni goście nie żałowali, że wybrali Krakowską Noc Poetów przy ul. Szerokiej 12, choć w sercu Krakowa tradycyjnie hucznie obchodzono w tym samym czasie Wianki. Podczas kuluarowych dyskusji, pomyślałam, iż może warto by było pokusić się i wymienić chronologicznie wszystkie adresy, pod którymi odbywały się Krakowskie Noce Poetów. A było ich wiele. W mojej pamięci zapisała się jedna, z lat 70-tych. Studiowałam wtedy na UJ. Prezentacja odbywała się pod gołym niebem, pod pomnikiem Mickiewicza. Z jakim skupieniem, przed północą, wespół z kolegami polonistyki, słuchaliśmy każdego słowa. Jak przemawiały do nas piosenki krakowskiego barda - Andrzeja Sikorowskiego, które, notabene, nie straciły ani na aktualności, ani popularności. Świadczy o tym chociażby fakt, iż Andrzej Sikorowski przyjął zaproszenie na ubiegłoroczną Krakowską Noc Poetów, która odbyła się w Nowohuckim Centrum Kultury i jak zwykle, znakomicie wyśpiewał kilka znanych oraz najnowszych utworów.
Reasumując, można powiedzieć, że tegoroczna, udana Krakowska Noc Poetów, która raz w roku skupia - wbrew wszelkim trudnościom-wszystkich członków KOZLP, wpisała się w kulturalną kronikę Miasta a już, na pewno, zostanie odnotowana w przygotowywanym do druku, kolejnym zeszycie Literata Krakowskiego, który jest pismem naszego Oddziału. Bo przecież: verba volant, scripta manent.
___________________________________________________________________________________________
ZAPOWIEDZI
w końcu czerwca
br. ukazała się najnowsza książka poetycka
Andrzeja Waltera "punkt rzeczy znalezionych"
promocja odbędzie się
w październiku w siedzibie KOZLP
"Andrzej
Walter ma świetną "pozycję" do obserwacji życia i świata. Jest ekonomistą, a
więc twardo stąpa po ziemi. Jest poetą, a więc lekko unosi się nad Ziemią. Jest
artystą-fotografikiem, a oko obiektywu patrzy - jak wiadomo - ostrzej, inaczej.
Ten osobliwy stan rzeczy jest widoczny, moim zdaniem, w jego poezji. Jej
spektrum obejmuje sprawy "niskie" i "wysokie", szczegół i uniwersum, a - jak
wiadomo - tylko w takim amalgamacie można kompletnie i komplementarnie
opowiedzieć i siebie, i nas wszystkich.
Jest
to poezja szlachetnej prostoty i - mimo oczywistego zmetaforyzowania - poezja
jasnych komunikatów. Najważniejsze jednak, że czuła na całą tę "transcendentną"
ezoteryczność naszego losu i jego etyczność oraz realia, które w kodeksie
"powinności poetyckich" są czymś niesłychanie istotnym."
Leszek
Żuliński Posłowie (fragment)
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
właśnie wróciłem
dni nie
dogasają
sny
płoną
miłość
to wieczna
zamyślona
dziura
kosmosu
rozpływa się w ustach
jak
posolona czekolada
w
tanim sreberku
na
stole transcendencji
tu
i teraz pomimo że
właśnie
wróciłem
do domu
pomówić
z Platonem
i
obrazić się na Tischnera
a
przecież wyjaśnił wszystko
obserwując
falowanie
sierści
mruczącego kota
12 XI 2007
Pilchowice
___________________________________________________________________________________________
punkt rzeczy znalezionych
na
przechowanie
dano
nam Boga
zgubionego
na ulicy
w
punkcie rzeczy znalezionych
na
zakurzonych półkach
połamana
lalka
obok
miś pluszowy z wyrwaną nogą
ukryte
tabernakulum codzienności
którego
nikt nie odwiedza
bo
sprzedawca
stracił
pracę
wkrótce
zlikwidują punkt
znalezione
rzeczy
oddadzą
ubogim
12 XII 2010
Pilchowice
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Tekst: Irena
Kaczmarczyk
Foto: Andrzej Walter
3. WIECZÓR LITERACKI NA KAZIMIERZU
Promocja książki Jacka Kajtocha " Wspomnienia i polemiki" zgromadziła 18 maja br. w piwnicy hotelu Rubinstein Residence na krakowskim Kazimierzu wielu literatów, przyjaciół i sympatyków słowa pisanego. Dr Jacek Kajtoch, emerytowany wykładowca literatury współczesnej na UJ, krytyk literacki, edytor, publicysta, eseista odpowiadał bardzo wyczerpująco na pytania zadawane przez prowadzącą wieczór wiceprezes KOZLP Joannę Krupińską Trzebiatowską. Pytania dotyczyły zamysłu napisania książki, faktów biograficznych, jak również dorobku literackiego, publikacji, które autor przyniósł na spotkanie. A było ich sporo. Wśród nich znaczące pozycje, takie jak: Czy "mały realizm"? (antologia, wspólnie z J. Skórnickim), Debiuty poetyckie 1944-1960 (antologia, wspólnie z J. Skórnickim), Rodowody. Antologia (wspólnie z J. Skórnickim), Polska nowela współczesna. Antologia (wspólnie z T. Bujnickim). Dr Jacek Kajtoch, omawiając w/w publikacje, powiedział, że za najlepszą antologię uważa "Debiuty poetyckie 1944-1960", zawierała ona bowiem ponad 20. autorów, była nowatorska, prezentowała wiersze poetów, ich autobiografie i artykuły krytyczne. O tej książce napisano kilka prac magisterskich. Poza wymienionymi, ważnymi antologiami - z powodu których nazwano Jacka Kajtocha "antologistą" - były też do wglądu inne, liczne opracowania, a także rozprawa doktorska: "Poezja polska na Śląsku w XIX wieku". Autor "Wspomnień i polemik" przybliżył genezę powstania dwóch książek: "Norbert Bonczyk, epik Górnego Śląska" i "Konstanty Damrot. Życie i twórczość literacka".W zasadzie wszystkie wypowiedzi dr. Jacka Kajtocha, które wybrzmiały podczas wieczoru literackiego, odnajdziemy w promowanej pozycji "Wspomnienia i polemiki"(notabene, autor rozdał kilkanaście woluminów uczestnikom spotkania), ale trzeba podkreślić, iż z dużym zainteresowaniem słuchało się jego opowieści o latach dzieciństwa, spędzonych w rodzinnym mieście Wadowice, o nauczycielach III Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana Sobieskiego w Krakowie, gdzie autor pobierał nauki i zdawał maturę. Ciepło wspominał polonistkę w/w liceum panią Zofię Nowakowską, która przyczyniła się do wyboru kierunku jego studiów na krakowskiej uczelni, jak też historyka dra Wincentego Spiechowicza i księdza dra Jana Szymeczko. Jacek Kajtoch przywoływał także nazwiska profesorów uniwersyteckich, którzy mieli wpływ na rozwój jego kariery zawodowej. Mówił o fascynacji twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego. O pracy publicystycznej na terenie miasta Krakowa. Jako długoletni członek ZLP, do niedawna wiceprezes Zarządu Głównego ZLP, wyraził też swoją opinię na temat podziału środowiska literackiego. W czasie spotkania z autorem wywiązała się dyskusja. Warto przywołać głos, przybyłego na promocję reportera, dramaturga Leszka Konarskiego, członka KOZLP, który bardzo pozytywnie wyrażał się na temat promowanej książki (zarzucając jej jedynie może nieco chaotyczne zmontowanie)i podkreślił ogromny wkład dra Jacka Kajtocha w prace krytyczno-literackie, edytorskie, nazywając autora - "literacką mrówką". Leszek Konarski zadał też pytanie, dlaczego tak znakomity krytyk, z tak znaczącym dorobkiem literackim, jest dzisiaj przemilczanym, zapomnianym. (odpowiedź na nie czytelnicy znajdą podczas lektury "Wspomnień i polemik").Głos w dyskusji zabrał także warszawski dziennikarz, reżyser radiowy i teatralny pan Jerzy Tuszewski oraz najmłodszy członek KOZLP Andrzej Walter, który - jak zwykle - z wielką pasją fotografował zgromadzonych w piwnicy literatów.
Rozmowy o kondycji literatury współczesnej, zaniechaniu jej dokumentacji, kłopotach wydawniczych, skłóconym środowisku twórców, trwały jeszcze długo przy literackiej lampce wina. Niepowtarzalny klimat piwnicy, interesujące obrazy Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego (stała ekspozycja), jak również życzliwy stosunek właścicieli hotelu Rubinstein Residence - Państwa Marzeny i Krzysztofa Pierścionków do literatów KOZLP, sprzyjały kuluarowym refleksjom literackim.
Wieczór promocyjny uatrakcyjniły dwie studentki Akademii Muzycznej: Izabela Jutrzenka Trzebiatowska - fortepian i Natalia Mańka - pieśni.
W spotkaniu uczestniczyła najbliższa rodzina Jacka Kajtocha: córka Marta, syn Wojciech i wnuki. Brakowało tylko... Anny.
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
SPOTKANIE KOŁA MŁODYCH KOZLP I "FIVE O'CLOCK Z
MIŁOSZEM"
Trzecie
spotkanie Koła Młodych przy KOZLP (11. maja br.) rozpoczęło się nietypowo i
było literacką niespodzianką dla uczestników, gdyż przypadało w Tygodniu
Bibliotek, w którym odbywały się najważniejsze wydarzenia realizowane w ramach
całorocznego projektu "Rok Miłosza w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w
Krakowie". O godz. 17.00 nasi młodzi poeci oraz inni goście przy
specjalnie zaaranżowanych stolikach pili wyśmienitą herbatę i słuchali poezji noblisty w interpretacji krakowskiej artystki Ewy Kaim.
Po
"Five o'clock'u z
Miłoszem" za zamkniętymi drzwiami w sali 53 rozpoczęły się kolejne
warsztaty literackie. Tradycyjnie po prezentacji utworów odbywała się dyskusja,
często zakończona krytyką, której jedynym celem było podniesienie motywacji
młodych twórców do dalszej pracy nad warsztatem. A po wcześniejszym wysłuchaniu
poezji Czesława Miłosza, tym bardziej trzeba było zmierzyć się w własnymi
słabościami i ograniczeniami. Jednak opiekunka Koła Młodych poetka Marzena
Dąbrowa Szatko i Prezes KOZLP (obie z dużym doświadczeniem pedagogicznym), żeby
nie zniechęcić nieśmiałych i wrażliwych, podkreślały wagę indywidualności i
autentyzmu, a przestrzegały przed "napuszeniem stylu" i epigonizmem.
Jolanta Woźniczka
Duch
Krakowa
Korona
historii
zachwiała
głowami pod sobą.
Nowoczesności
syk złowieszczy
wije
nie swoje gniazda
pełne
kukułczych zamysłów,
pod
baldachimem postępu.
Smutne
kramy kwiaciarek
rozpędzają
gołębie złudzenia,
o
gromadach dzieci na rynku
szukających
ziarna dla ptaków.
Duchy
przeszłości
mimów
wielu dopełnia,
rzetelność
historii wypada mumifikować!
Bo
czas chipów nastaje.
I
kryje się jestestwo prawdy
w
historii karty bankomatowej
i
tokenie zmiennych haseł.
Magia
Krakowa ?
Magia
sukcesu
czy
magia życia?
Katarzyna
Kowara
***
przez
czterdzieści dni
i
czterdzieści nocy
pastwisz
się nad moim ciałem
niedotykaniem
pościsz
nad moją duszą
ogromnym
milczeniem
tak
koszerna
tak
nikczemna
z
tobą i mimo ciebie
nigdy
nie byłam
zgrzesz
znów
daję ci owoc
z
g r z e s z
niech
stanie ci w gardle jabłkiem Adama
wybierz
grzech pierwszy
zawiń
mną ciężko
niech
pokuszenie w twojej tkwi krwi
___________________________________________________________________________________________
Irena Kaczmarczyk
2. Festiwal Czesława
Miłosza w Krakowie
W
ramach obchodów Roku Miłosza, w dniach od 9.05.2011 do 15.05.2011 obył się w
Krakowie 2.Festiwal Literacki Czesława Miłosza. Festiwal zorganizowało
Krakowskie Biuro Festiwalowe. Druga edycja festiwalu, organizowana pod hasłem
"Rodzinna Europa", zgromadziła blisko dwustu pisarzy, poetów oraz tłumaczy
twórczości Noblisty z czterech kontynentów. Wśród nich byli przyjaciele
Czesława Miłosza, historycy literatury, krytycy i znawcy jego twórczości.
Z
tej okazji na Placu Szczepańskim w Krakowie ustawiono pokaźnych rozmiarów
biały, multimedialny namiot, nazwany Pawilonem
Miłosza, inaczej "Miejsca Miłosza", w którym można było uruchamiać ekran
dotykowy, by na wewnętrznym, kolistym ekranie pojawiły się obrazy ilustrujące
ważne dla Noblisty miejsca związane z jego życiem. Ten intermedialny projekt
artystyczny połączył literaturę, sztuki wizualne, muzykę i nowe media. Ponadto,
w Pawilonie odbywały się codziennie liczne spotkania autorskie, cykl spotkań "Wokół książek" i warsztaty edukacyjne.
W
kinie Pod Baranami, podczas trzech wieczorów, zaprezentowano przegląd filmów o autorze
"Rodzinnej Europy".
W
trzech znakomitych krakowskich kościołach
(św. Katarzyny, św. Piotra i
Pawła i Kościele Bożego Ciała) odbyły się Wieczory
Poetyckie: (Księga olśnień, Miasto bez imienia, Nieobjęta ziemia), w
których oprócz zagranicznych autorów wystąpili polscy poeci: Wisława Szymborska, Julia Hartwig, Ryszard
Krynicki, Tadeusz Różycki. Wieczór Poetycki w Kościele Bożego Ciała zgromadził
tłumy wielbicieli poezji Wisławy Szymborskiej. Noblistka przeczytała kilka
wierszy, w tym dwa jeszcze nigdzie nie publikowane: "Lustro" i "Dłoń". Wielkimi
brawami obsypani zostali również pozostali uczestnicy spotkania: Julia Hartwig,
Lars Gustafsson (szwedzki poeta, powieściopisarz i
uczony) i Aśok Wadźpeji
(poeta hinduski, tłumacz, wydawca, krytyk). Bardzo podobała się również poezja Tomasza
Różyckiego z Opola, Laureata Nagrody Kościelskich za poemat epicki "Dwanaście
stacji", który zaprezentował swoje utwory w pięknym wnętrzu Kościoła św.
Katarzyny. IV Wieczór Poetycki (Wielkie Księstwo Poezji), w którym wystąpił Adam
Zagajewski, zorganizowano w Synagodze Tempel na Krakowskim
Kazimierzu.
Organizatorzy
przygotowali również ciekawy cykl koncertów pod nazwą "Poezja i muzyka", które zgromadziły liczną publiczność w Klubie "Alchemia" na Kazimierzu, w Kościele
Św. Katarzyny, Krakowskiej Operze i w Krakowskiej Filharmonii, gdzie Aga Zaryan zaśpiewała przedpremierowo kilka lirycznych
kompozycji z nowej płyty "Księga olśnień" do wierszy Czesława Miłosza.
W
ciągu całego tygodnia w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego trwała Międzynarodowa
Konferencja Naukowa "Miłosz i Miłosz" poświęcona twórczości literackiej Noblisty. Zorganizował ją Wydział Polonistyki
i Katedra Historii Literatury XX wieku. W sesji naukowej wygłaszali 20-minutowe
referaty zarówno zaproszeni zagraniczni goście, jak i polscy pracownicy
naukowi, którzy starali się naszkicować Miłosza portret wielokrotny. Odbywały
się także panele dyskusyjne i warsztaty dla tłumaczy.
Zorganizowano
seminarium przekładowe, które miało miejsce w mieszkaniu Czesława Miłosza przy
ul. Bogusławskiego 6.
Na
przygotowanej przez Bibliotekę Jagiellońską i Wydział Polonistyki UJ wystawie
można było zobaczyć ponad pięćdziesiąt autografów poety- wierszy, listów,
przekładów, a także zdjęć, grafik, ekslibrisów, wydań bibliofilskich oraz pamiątek
osobistych pochodzących z Archiwum Mieszkania Czesława Miłosza.
Ważnym
akcentem 2.Festiwalu było wręczenie Nagrody Transatlantyk, które odbyło się
w Operze Krakowskiej. Nagrodę otrzymała Vlasta Dvorackowa za wybitne popularyzowanie literatury polskiej
za granicą. Laureatka jest najważniejszą czeską tłumaczką dzieł Miłosza jak
również Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej (należy do grona bliskich
znajomych Noblistki) i Zbigniewa Herberta.
W
ostatnim dniu Festiwalu w Pawilonie Miłosza nastąpiło podpisywanie książek
festiwalowych oraz finał akcji "Zostań nosicielem poezji". W punktach
informacji miejskiej można było kupić koszulki
z nadrukowanymi fragmentami trzech wierszy "Wiara", "Nadzieja",
"Miłość". Zadaniem nosicieli poezji było połączenie wierszy w całość.
Krakowianie,
jak liczni polscy i zagraniczni turyści masowo uczestniczyli w tak niezwykłych
wydarzeniach, zwłaszcza, że na większość z nich wstęp był wolny.
Dyrektor
programowy Jerzy Illg nie bez powodu powiedział na
zakończenie piątkowego spotkania w Kościele Bożego Ciała: "Kraków stał się
poetycką Wieżą Babel. Na takie Święto warto czekać".
Należałoby
jeszcze przypomnieć, że Czesław Miłosz organizatorom pierwszego festiwalu
literackiego, odbywającego się pod jego patronatem zaproponował, by było to "Spotkanie
Poetów Wschodu i Zachodu". Tegoroczny, 2.Festiwal był zatem kontynuacją tej
idei. Warto przytoczyć nazwiska
zaproszonych poetów: Adonis( poeta
arabski), Bei Dao (Chiny), Nuala Ni Dhomhnaill (irlandzka
poetka), Natalia Gorbaniewska (Moskwa), Edward Hirsch (Chicago), Jane Hirshfield
( Nowy Jork),Derek Walcott (Karaiby).
W
setną rocznicę urodzin Czesława Miłosza przez 365 dni jego wiersze i eseje
czytane będą we wszystkich polskich miastach, a także na Litwie, w Stanach
Zjednoczonych, we Francji i Chinach, Brazylii, Izraelu, Rosji i nie tylko.
Najdonośniej
jednak- można stwierdzić po udanym Festiwalu- wybrzmiały one w Krakowie.
Czesław
Miłosz
Ale
książki
Ale
ksiązki będą na półkach, prawdziwe istoty
Które
zjawiły się raz, świeże, jeszcze wilgotne,
Niby
lśniące kasztany pod drzewami jesieni,
I
dotykane, pieszczone, trwać zaczęły
Mimo
łun na horyzoncie, zamków wylatujących w powietrze,
Plemion
w pochodzie, planet w ruchu.
Jesteśmy-
mówiły, nawet kiedy wydzierano z nich karty
Albo
litery zlizywał buzujący płomień.
O
ileż trwalsze od nas, których ułomne ciepło
Stygnie
razem z pamięcią, rozprasza się, ginie.
Wyobrażam
sobie ziemię, kiedy mnie nie będzie,
I
nic, żadnego ubytku, dalej dziwowisko,
Suknie kobiet, mokry jaśmin, pieśń w dolinie.
Ale
książki będą na półkach, dobrze urodzone,
Z
ludzi, choć też z jasności, wysokości.
1986
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
VII Ogólnopolski Konkurs Poetycki
Grupa Literacka "Sądecczyzna", Starostwo Powiatowe w Nowym
Sączu i Sądecka Biblioteka Publiczna im. J. Szujskiego w Nowym Sączu ogłaszają konkurs poetycki pod
hasłem: Człowiek i miejsce Utwory
nawiązujące do tego bardzo wieloznacznego, dającego różne możliwości interpretacyjne
tematu, należy nadsyłać do 14 maja 2011 roku na adres: Sądecka
Biblioteka Publiczna, 33-300 Nowy Sącz, ul. Franciszkańska 11 - z
dopiskiem na kopercie: Konkurs Poetycki. Wiersze
nigdzie niepublikowane, nie nagradzane i nie wysyłane na inne konkursy, w ilości
od jednego do dwóch w czterech egzemplarzach, prosimy opatrzyć godłem
słownym. Winno być ono powtórzone na zaklejonej kopercie zawierającej imię,
nazwisko, adres, numer telefonu, e-mail autora i krótką informację o nim. Autorów, którzy nie ukończyli 20 lat, prosimy
o podanie daty urodzenia, nazwy szkoły, uczelni, lub zakładu pracy. W
konkursie mogą wziąć udział najwyżej dwa wiersze jednego autora, przy czym
obowiązuje zasada, że nie zostały one przysłane oddzielnie. Jury przyzna następujące nagrody: I nagroda -
700 zł II nagroda -
500 zł III nagroda -
400 zł 2 statuetki Starosty Nowosądeckiego -
"Srebrne Pióro Sądeckie" dla: - najlepszego autora w kategorii
młodzieży do lat 20 - najlepszego w tej edycji konkursu
autora mieszkającego na Ziemi Sądeckiej Pokłosie
konkursu znajdzie się w almanachu po konkursowym. Oprócz
utworów nagrodzonych autorów, opublikowanych w nim zostanie kilkadziesiąt
innych wartościowych wierszy nadesłanych na konkurs (wyróżnienia drukiem). Nagrodzeni
i wyróżnieni poeci otrzymają egzemplarze autorskie tej książki podczas ogłoszenia
wyników konkursu i wręczenia nagród, które odbędzie się we wrześniu 2011 roku
w Nowym Sączu. Jury
zastrzega sobie prawo innego podziału kwoty przeznaczonej na nagrody. Dodatkowych
informacji udziela sekretarz jury (Grupa Literacka "Sądecczyzna") tel. 606 957 138, e-mail:
oksymoron2@gmail.com Konkurs odbywa się pod patronatem Starosty Nowosądeckiego. |
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Pogrążeni w żałobie zawiadamiamy, że uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godz.
13:40 w dniu: 28.03.2011 (poniedziałek)
ZARZĄD KOZLP |
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
I SPOTKANIE KOŁA MŁODYCH PRZY KRAKOWSKIM ODDZIALE
ZWIĄZKU LITERATÓW POLSKICH
z nowym opiekunem - poetką Marzeną Dąbrową Szatko odbyło się dnia 9.03.2011 o godz.17.00
w gmachu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie przy Rajskiej 1. W spotkaniu uczestniczyły także koleżanki z Zarządu KOZLP: Prezes Magdalena Węgrzynowicz-Plichta i Wiceprezes Joanna Krupińska-Trzebiatowska.
W czasie omawiania wierszy czytanych przez uczestników, wywiązała się dyskusja na temat stosowania stereotypowych kryteriów w ocenianiu poezji, szczególnie pisanej przez kobiety. Podsumowanie dyskusji było dość zaskakujące: pejoratywne określenie pewnej odmiany liryzmu zwanego poezją kobiecą, pasuje także do twórczości niektórych autorów, gdyż mniej lub bardziej świadomie także mężczyźni stosują "utarte metafory", "ckliwe rymy" i "śpiewne rytmy", czyli te środki artystyczne, które czynią poezję niestety "sztambuchową". W formie plebiscytu wybrano do zaprezentowania szerokiej rzeszy czytelników trzy oryginalne i dojrzałe wiersze. (inf.)
GRZEGORZ GNIADY
,,Harfa Brian Boruma''
Urwiste klify
Stare manuskrypty w klasztorach
Celtyckie wiersze miłosne
Duma nienawiść upokorzenie
I Ona
Lśniąca bursztynem
Tańcząca z wiatrem
Kochanka żywych i umarłych herosów
Jej strun dotykali królowie z Tary
Pod Clontarf posłała wikingom
pocałunek śmierci
Radosna jak pub w sobotnią noc
Smutna jak listopadowa mgła na cmentarzu
Czarodziejska odwieczna nieśmiertelna
Harfa z Zielonej Wyspy
KATARZYNA KOWARA
Ćmy
MARIAN KOWALIK
Stary dom
Kraków, 18.05.2010
___________________________________________________________________________________________
VI Bronowicki Karnawał Literacki - 5.03.2011 r.
Dnia 5 marca br. w Klubie Kultury „Mydlniki” (w VI. Dzielnicy m. Krakowa) odbył się VI Bronowicki Karnawał Literacki, który skupił ponad sześćdziesięciu twórców, prezentujących swoje utwory w Almanachu, redagowanym przez Macieja Naglickiego – pomysłodawcę i organizatora Karnawału, krakowskiego poetę, pedagoga, autora cyklicznych spotkań literackich „Nagliskałki” w Dworku Białoprądnickim , kierownika KK”Mydlniki”.
Autorzy reprezentują różne środowiska i rożne strony Polski. Pośród nich znajdują się liczni członkowie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich: Marzena Dąbrowa Szatko, Zofia Garbaczewska – Pawlikowska, Irena Kaczmarczyk, Anna Kajtochowa, Robert Marcinkowski, Maciej Naglicki, Piotr Oprzędek, Danuta Perier – Berska, Anna Pitych–Noworolska, Joanna Rzodkiewicz, Ryszard „Sidor” Sidorkiewicz, Danuta Sułkowska, Alicja Tanew, Magdalena Węgrzynowicz–Plichta.
Animatorem i współpatronem, oprócz Rady Dzielnicy VI Bronowice, Centrum Kultury „Dworek Białoprądnicki”, Klubu Kultury”Mydlniki”, Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego, jest Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich. Jak wyraził się organizator Karnawału – Maciej Naglicki: zacny to i wielce oczekiwany partner. Chociaż łamy almanachu i progi Klubu Kultury ”Mydlniki” otwarte są dla wszystkich.
Maciej Naglicki podkreślił również, że miejsce, w którym od sześciu lat odbywa się Karnawał Literacki jest niebagatelne. Tu spotykała się bohema przełomu XIX i XX wieku. Jest to miejsce najważniejsze dla polskiej kultury wesela – napisał we wstępie do Almanachu. Tym większa to satysfakcja dla inicjatorów i organizatorów Bronowickiego Karnawału Literackiego.
„Tegoroczna 6. edycja Bronowickiego Karnawału Literackiego skupiła ponad sześćdziesięciu twórców reprezentujących różne środowiska , zarazem różne strony naszego kraju. W miejscu spotkań bohemy przełomu XIX i XX wieku, miejscu najważniejszego dla polskiej kultury wesela, literatura trwa i powstaje jak przedwiośniane kwiaty dające swymi kolorami nadzieję.”
fr. wstępu do Almanachu „VI Bronowicki Karnawał Literacki”
W czasie tego wieczoru nie zabrakło także poezji wyśpiewanej pięknym głosem. W VI Bronowickim Karnawale Literackim gościnnie udział wzięła Agata Klimczok, która studiuje na 3. roku PWST w Krakowie na kierunku: aktorstwo dramatyczne, specjalizacja wokalno-aktorska; trzykrotna stypendystka artystyczna Urzędu Marszałkowskiego. Jest związana ze środowiskiem artystycznym Krakowa, występuje w spektaklu "Na karuzeli kręci się życie" ze słowami Beaty Korybko i z muzyką Piotra Opatowicza oraz w spektaklu ze słowami Marcina Urbana i z muzyką Barbary Leśniak "Dokąd idziesz człowieku". Stworzyła monodram poetycko-muzyczny "To, co nadaje sens" do słów Marcina Urbana. Nagrała płytę "W pogoni za..." z muzyką ze spektakli. W ostatnim czasie nawiązała współpracę z teatrem STU w Krakowie, gdzie realizuje projekt Tryptyku Wyspiańskiego w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. śpiewa w zespole "Kształty Słów", w którego skład wchodzą: Dariusz Kwiatkowski (pianista, kompozycje) Paulina Grzechuła (skrzypce) i Marta Suproniuk (klarnet). Zespół tworzy muzykę do tekstów znanych poetów (Andrzeja Stachury, Juliana Tuwima, Cypriana Kamila Norwida, Leopolda Staffa) a także współpracuje ze współczesnymi twórcami.
(inf.)
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
VI Bronowicki Karnawał Literacki
5 marca 2011, 18.00
Coroczny przegląd dorobku pisarzy zgłaszających swoje utwory.
Imprezie towarzyszy wydanie okolicznościowego almanachu.
Wstęp wolny.