***
Meandruje pomiędzy
liniami życia z siłą wiosennej powodzi
rzucam się w wiry uczuć
poskramiają mnie zapory
ludzkiej nieokiełznanej wrogości
zmieniam często koryto
podcinam brzegi
obiecuje sobie
powrót do
źródeł.
***
Czasem tworzę
czasem odtwarzam
jestem grafomanem
jestem gramofonem
jestem empetrójką
w bitach kolorowego czasu
płynę zwojami środowej ascezy
przez młyn kwantów spotkań
napotkanych obcych bytów
niczym widz spektaklu życia
coraz bardziej wirtualnego
kiedy chwycimy się za ręce
kiedy spojrzymy sobie w oczy
nie wykorzystując
protezy skajpa.
***
Poezjo wróć
z emigracji
z czeluści
z niebytu
Poezjo dotknij
w przelocie
odrealnij
i upuść pióro
gdzieś w pobliżu
niedaleko
koło biurka
lub w sąsiednim pokoju
Tęsknie za Tobą.
***
Zmęczenie pławi
się w pierwszych promieniach słońca
skromnie prześwitujących przez zasłony
Zmęczenie dławi
się ostatnim łykiem kawy
chwyta za gardło i bije na oślep
Zmęczenie sławi
się samym sobą przed realnością
będąc dowodem głupoty pracoholizmu.