Wojciech Kajtoch
Absolwent
polonistyki UJ (1980), doktor filologii rosyjskiej (Uniwersytet
Warszawski) - monografię pt. "Bracia Strugaccy (zarys
twórczości)" wydał w 1993 r. krakowski Universitas, a w 2003
roku opublikowano ją w języku rosyjskim. W 2009 roku otrzymał
habilitację z językoznawstwa za rozprawę "Językowe obrazy świata i
człowieka w prasie młodzieżowej i alternatywnej" (t.1 i t.2),
Kraków 2008. Jest także autorem książek: "Pisarze wobec "innych
światów" swoich epok...", Kraków 1994;"Presymbolizm,
symbolizm, neosymbolizm... Rzecz o czytaniu wierszy", Kraków
1996; "Świat prasy alternatywnej w zwierciadle jej słownictwa",
Kraków 1999 i 2 tomików wierszy.
Opublikował ponad 30 większych
artykułów naukowych z dziedziny historii literatury polskiej i
rosyjskiej XX wieku oraz prasoznawczego językoznawstwa, liczne
recenzje, szkice krytyczne itd. Drukowano jego prace np. w Melbourne,
Moskwie, Doniecku, Belgradzie i syberyjskim Abakanie. Był redaktorem
krakowskiego almanachu literackiego "Proza, proza, proza..." (pierwsze
4 tomy), jest członkiem zespołów redakcyjnych:
"ZeszytówPrasoznawczych" i lubelskiego zina "Ulica Wszystkich
Świętych". Stale współpracował z krakowskimi czasopismami:
"Student", "Życie Literackie", "PismoLiteracko-Artystyczne", "Koniec
Wieku", a ostatnio z częstochowską "Galerią".
Stróżowie i ogrodnicy
Obrazek:
Jasnowłosy bobas (loczki)
niepewnie stąpa po kładce.
W dole przepaść, nad nim świetlny płomień,
wielka kokosz; akcent ataku w skrzydłach.
Kiedy brat Albert podniósł z ziemi peta i zapalił,
po prostu zwariował.
Ten orzeł mieć musiał kompetencję smoka!
Duszę z rdzy oczyszczał
chyba ostrą łuską.
Mój stróż-anioł, sądzę, że najczęściej bywa
hybrydą boksera i grajka.
Wszak na osierdziu i krtani wygrywa mi tęskne melodie...
ale gdy świństwo jest duże -
walę się z nóg.
Poeta w sklepie obuwniczym
Stoją czółenka, indiańskie canoe
w dół rzek płynące, gdzie wodospady...
Czółenka chustę tkające,
co rozum otula jak owoc.
Także sandałki. Natury podwójnej:
to - jak krok nimfy - prostej i dumnej,
to jak więzienie, gdzie zza krat krzyczą
małe paluszki.
I półbuciki klasztorne, błyszczące
albo toporne - anarchizujące.
Kot i choinka
Co tak błyszczy, migoce i pyszczkiem trąciłem to w locie?
- To bombka, kocie...
Co tak szeleści i wplątało się w pazurek?
- Anielski włos, kotku. Nie skacz w górę.
Co takie zielone, a ugryźć nie mogę?
- To, Mruczku, są szpilki liście choinkowe.
Co teraz przyjemnie ogrzewa mój nosek?
- Maleńka lampeczka. Odejdź stąd proszę.
Odejdź, bo drzewko nie ustawione!
Miauuu! Coś przygniotło mi ogonek!!
Uczennica
Stoi
Patrząc w przestrzenie -
Ze skrzydełkiem włosów nad czołem,
Z osiemnastoletnim pocałunkiem na wargach,
W idealnej jedności ducha i ciała.
Skinie ręką
i spadnie ulewa gwiazd.