Delete. Enter
Kasując zdjęcie wyrzucam z serca
także tamtą nieostrą chwilę.
Pamiętam, snułem się parkiem
pełnym zimy i drżeń...
Delete. Enter. Uwolniony od żalu
za czymś, co prawie się nie wydarzyło
jak Poncjusz umywam ręce
od pustego już ekranu
z niewinnym paskiem ikon.
* * *
Czy to możliwe, by na jednej kartce
zawrzeć życie?
Pewnie nie puszczam jaskółkę
między dachy miasta.
* * *
W tym okresie
miał jeszcze ruchliwe gałki oczne
Patrząc w sufit
rozpamiętuje życie
jakie było?
Z pewnością długie:
wymyka się pamięci,
rozplatają się sceny
i zakończenia
lecz i przeszywająco piękne:
nie starczy mgły
niemego krzyku,
ani drgnień oczu
uwięzionych w suficie,
by oddać należną wdzięczność,
przemóc niemożliwe...
Patrzy więc biało
i choć po nieruchomej twarzy
spływają łzy, śmiesznie, do zewnątrz,
osobno plamiąc poduszkę
wydaje się cholernie szczęśliwy.
Upadł nauczyciel
Tylko pókiś poczwarką
otaczam cię
kokonem...
...aż lato.
Z błogosławieństwem słońca
rwą się nici,
w łagodnym przestworzu
rozwijasz skrzydła,
lecisz...
Góry: tam nie patrz
- szepce przekornie
a poleciało oko
i odległość zmogła mnie
niezmożona.
Tęskność
nieprzetęskniona.
Echo - pieskim
leżące na sercu.
Ostrogrzbiet
obolały.