Barbara Krężołek-Paluchowa
art. plastyk - ASP Kraków,
poetka - pisze w j. literackim i w gwarze górali nadpopradzkich
i pogórzan, animatorka kultury, od urodzenia związana z Beskidem
i Ziemią Sądecką, szczególnie z uzdrowiskami Krynicą i Piwniczną
Zdrojem gdzie mieszka i tworzy.
Pomysłodawczyni i
organizatorka w Piwnicznej Zdroju Międzynarodowych Spotkań Poezji i
Muzyki Gór "Wrzosowisko" (XI edycja), Międzynarodowego Konkursu
Poetyckiego "Sen o Karpatach" (VII edycja). Członkini ZPAP, ZLP i Grupy
Literackiej Sądecczyzna.
Miejsce urodzenia: Beskid Niski, wieś Kobylanka pod Gorlicami.
Nagrody i wyróżnienia pozaliterackie: Zasłużony Działacz
Kultury, Nagroda Starosty w dziedzinie literatury i plastyki, Kawaler
Orderu Uśmiechu, Zasłużony dla Ziemi Sądeckiej, Gloria Artis w 2009 r.
Tomiki Poezji:
1 - Wiersze (1991)Kraków,
2 - Zielenią ku niebu (1993) Nowy Sącz,
3 - Trawy płyną (1994) Nowy Sącz,
4 - Dom bez okien (1996) Piwniczna Zdrj,
5 - Rozmowa z wiatrem (1999) Kraków,
6 - W zwierciadle mojego czasu (2001) Kraków,
7 - Moim górom (2004) Kraków,
8 - Kusoczek Beskida (Odrobina Beskidu), dwujęzyczny
polsko-rosyjski wybór wierszy
(2005) Sankt Petersburg,
9 - W bioły izbie dusy (2007) Piwniczna-Zdrój – wiersze gwarowe,
10 -Na moim Drzewie (2008) Piwniczna-Zdrój
Napisała również i zilustrowała książki poetyckie dla dzieci:
Za co babcia kocha Kraków (2000) Kraków
O kwiatach i Agatce niejadce (2002) Bochnia
O Piotrusiu obżartusiu (w wydawnictwie) Kraków
Jest autorką 30 scenariuszy przedstawień dla dzieci i projektów strojów.
W roku 2008 artystka obchodziła 40-lecie pracy twórczej.
SKLEP
Ciemność zamyka oczy ulicom
gaśnie sklep
sprzedający złudzenia
zamykają pękate zyski
ci co kupili
cieszą się jak dzieci
chorzy z zawiści
gryzą palce przez sen
zakochani
czuwają półprzytomnie
przy rozchylonych pąkach ust
świat w rzece nocy zmywa
zaschniętą Krew
a wybłyszczona
od westchnień klamka księżyca
nie wszystkim otworzy
hipermarket dnia
KRAKÓW
W tym mieście kościołów
jak grzybów po deszczu
ulic wydeptanych
przez Wielkich Artystów
krok po kroku Planty
zaułki w gołębiach
istny wieżobabel
język goni język
panowie i panie
zrośnięte z pieskami
zachodzą za życie
z uśmiechem na oczach
wróblo szarzy żacy
stada wygłodniałe
wydziobują wiedzę
z białych dłoni książek
i Wawelu czakram
pieczęcią na mieście
na czcigodnych murach
pod dzwonem Zygmunta